Nigdy nie poznasz nikogo do końca. Pamiętaj o tym.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik252
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ewa Dudziec
4
7,4/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
"Umysł ścisły" z artystyczną duszą. Przygodę z twórczością rozpoczęła w liceum, gdy – jak mówi – bawiła się poezją. W wydanej w grudniu 2016 roku antologii "21-dniowe wyzwanie. Piszę codziennie. Wybór tekstów" ukazały się jej pierwsze opowiadania i wiersz. Ewa Dudziec publikuje również na autorskiej stronie DarkIta.pl. Ukazały się tam m.in. fragmenty "Wizażu śmierci" i kilka opowiadań z cyklu "Dziennik Beatrycze". Prowadzi blog "Czekoladki z pieprzem", gdzie zamieszcza utwory własne i innych autorów. Prywatnie właścicielka czarnego kota, miłośniczka fantasy, kryminałów, thillerów i science-fiction w różnych postaciach.
Aktualnie pracuje nad nową powieścią i zbiorem opowiadań z gatunku thrillerów.http://darkita.pl/
Aktualnie pracuje nad nową powieścią i zbiorem opowiadań z gatunku thrillerów.http://darkita.pl/
7,4/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
50 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Nie wierzę w taki sposób, jak pewnie ty wierzysz. Po prostu wiem, że On jest. (...)jak możesz WIEDZIEĆ? Nawet duchowni nie mają takiej pewno...
Nie wierzę w taki sposób, jak pewnie ty wierzysz. Po prostu wiem, że On jest. (...)jak możesz WIEDZIEĆ? Nawet duchowni nie mają takiej pewności.
1 osoba to lubiJak to działa? Kiedy kogoś nie rozumiem, nie łapię jego niedopowiedzeń, to zaraz słyszę, że jestem ignorantką. Ale gdy ja oczekuję tego same...
Jak to działa? Kiedy kogoś nie rozumiem, nie łapię jego niedopowiedzeń, to zaraz słyszę, że jestem ignorantką. Ale gdy ja oczekuję tego samego i odrobiny zrozumienia, to słyszę, że przesadzam, trudno się za mną dogadać i jestem niemiła.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Wizaż śmierci Ewa Dudziec
6,5
Już na wstępie zaznaczam, że z powieścią, o której poniżej przeczytacie słów kilka, od samego początku miałam ogromny problem. Dlatego też moja opinia nie może być inna, niestety. Dodam również, a raczej przypomnę, iż moja opinia jest opinią subiektywną, zrodzoną na podstawie moich wrażeń, które towarzyszyły mi od pierwszych stron lektury. Nie jestem i nigdy nie będę żadnym ekspertem w tej dziedzinie, ale nie byłabym szczera przede wszystkim sama wobec siebie, gdybym przemilczała pewne sprawy.
Zacznijmy może zatem od rzeczy najbardziej istotnych. Niewątpliwie sam pomysł na fabułę wydaje się być pomysłem całkiem trafionym. Wszystko kręci się wokół porwań modelek, których ciała odnaleziono pod Białymstokiem. Do akcji od razu przyłączeni zostają policjanci, a także i ona - agentka CBŚ - niejaka Beatrycze. I wszystko byłoby naprawdę fajnie, gdyby nie to, że już od samego początku zachowanie głównej bohaterki jest co najmniej dziwne i zaskakujące.
Po pierwsze, Beatrycze jest przedstawiona jako niezwykle inteligentna i przebiegła osoba. Okej, pracuje ona jako agentka, więc nie mogłoby być inaczej. Sprawia ona jednak wrażenie osoby wszechwiedzącej, z łatwością przychodzi jej "rozkminanie" wszelkich tropów, jest szybsza niż policja i wszyscy inni ludzie pracujący nad tą sprawą razem wzięci. Niby mamy tutaj do czynienia z niezwykle trudną sprawą, ludźmi zajmującymi się handlem ludzkimi narządami, a przychodzi tutaj taka Beatrycze i wszystko mamy wyjaśnione. W prawdziwym życiu to jednak tak nie działa, niestety.
Po drugie, sama postać Beatrycze jako kobiety również nie przedstawia się najlepiej. Autorka nie poświęciła jej niestety zbyt wiele uwagi, serwując nam osobę nad wyraz silną i przebiegłą. Beatrycze na co dzień związana jest z kobietą i na szczęście nie wywołuje to żadnych negatywnych emocji, to trzeba przyznać. Nic więcej na jej temat jednak nie wiemy. Ciężko jest poznać jej prawdziwą twarz, bowiem jest ona przedstawiona tylko jako agentka, która jak już napisałam wcześniej, również nie wygląda na realną postać. O wiele łatwiej jest utożsamiać się nam, czytelnikom z bohaterami, którzy posiadają jakieś wady, niż osobami, takimi jak ona. Myślę, że gdyby autorka poświęciła jej więcej czasu i uwagi, to również i sama powieść zyskałaby tylko na tym.
Na szczęście jednak istnieją również plusy. Samo wydanie powieści, a szczególnie jej okładka bardzo przyciąga i jest idealnym odzwierciedleniem całości, co jak wiemy, nie zawsze się zdarza. Przy tego typu publikacjach - wydanych głównie przez autora - zdarza się, iż tekst zawiera wiele błędów, powtórzeń itd - ale tutaj na szczęście całość wygląda spójnie.
Jako czytelnik i od niedawna również jako autorka, która właśnie spisuje swoją trzecią powieść, poradziłabym autorce, aby w swoich kolejnych powieściach dużo większą uwagę skupiła na rozrysowaniu bohaterów, a już szczególnie głównych postaci. Jako czytelnicy chcielibyśmy poznać ich emocje, wszelkie ich wady i zalety, a także przemyślenia, towarzyszące im nie tylko w pracy, ale i w dniu codziennym. Myślę, że fajnie byłoby dowiedzieć się, jaką przeszłość skrywa Beatrycze, bo być może, za tą fasadą silnej fighterki kryje się trudna przeszłość. Niestety tego nie wiemy, a możliwe, że gdybym miała możliwość poznania jej życia, zmieniłabym o niej zdanie. Zaznaczam jednak, że jest to tylko i wyłącznie moje zdanie.
Reasumując, myślę zatem, że "Wizaż śmierci" jest jedną z tych powieści, której pomimo jej wad, warto dać szansę. Tym bardziej, że nowych, nieznanych jeszcze szerszej publiczności autorów, warto jest promować i pomagać im dotrzeć do jak największego grona odbiorców. Nie będę Wam polecać tej książki, to jasne, ale uważam, że jeśli tylko gdzieś uda Wam się na nią trafić, to weźcie ją, proszę do ręki i przeczytajcie. A nuż, może ktoś z Was odnajdzie w niej o wiele więcej wartości, niż ja?
Trzynaste lustro Ewa Dudziec
6,7
"Trzynaste Lustro" Ewy Dudziec to thriller składający się z powiązanych ze sobą krótkich opowiadań. Tworzą one logiczny ciąg fabularny, z którego dowiadujemy się coraz więcej informacji o głównej bohaterce.
Poczytna pisarka po raz kolejny traci przytomność. Budzi się kilkadziesiąt minut później na drugim końcu miasta - cała i zdrowa, a nietknięta torebka leży obok. Prawdziwy niepokój wzbudzają w niej lokalne wiadomości, z których dowiaduje się o brutalnych zabójstwach popełnionych w pobliżu miejsc, gdzie odzyskiwała świadomość. Zaczyna szukać odpowiedzi na dręczące pytania: co się z nią wtedy dzieje, jak się przemieszcza i dlaczego potem nic nie pamięta.
***
Sama główna bohaterka na tle swoich alternatywnych osobowości wypada blado. Szczególnie jedna z postaci, Jason, przypadła mi do gustu. Cyniczny, bezkompromisowy, pewny siebie, brutalny. Jest tym, kim Ewelina nigdy by sobie nie pozwoliła świadomie być.
Lekki styl autorki sprawia, że świat Eweliny wciąga niesamowicie i wypuszcza dopiero po przeczytaniu ostatniej kropki. Wypuszcza, ale nie znaczy to, że zostawia na dobre. Nie, nie, nie. Jeszcze długo po skończeniu siedział mi w głowie Jason. To jedna z postaci "Trzynastego lustra", która tak naprawdę mi się podobała. Cyniczna, odważna, bezpardonowa.
"Chciałabyś - zaśmiał się złośliwie. - Brakowało ci odwagi, więc ci ją pokazałem. Brakowało ci siły, nauczyłem cię walczyć. Gdy chciałaś się poddać, podniosłem cię z kolan. Wstydziłaś się swoich czynów, ja pamiętam je za ciebie, a ty nie musisz się martwić. Jestem tym, kim ty nie potrafisz być."
***
Tematyka osobowości wielorakich jest interesująca i stwarza ogromne pole do popisu dla twórców. Ewa Dudziec na swoją bohaterkę wybrała pisarkę. Czyż pisarze czasem nie miewają różnorakich osobowości (oczywiście nie w stopniu oznaczających rozdwojenie jaźni) tworząc swoich bohaterów, pisząc o nich, stają się nimi w jakiś sposób? Czy pseudonimy, które przybierają niekiedy autorzy nie stają się ich alter ego? Czy pseudonim literacki Eweliny ma aż taki wpływ na jej zachowanie? Dopiero gdy w życiu głównej bohaterki zaczynają się dziać niepokojące rzeczy, gdy traci ona nie tylko poczucie czasu, ale także pamięć dotyczącą kilku, bądź kilkunastu godzin decyduje się na wizytę u psychiatry. Później wydarzenia następują po sobie coraz szybciej i szybciej. Zakończenie zaskakuje i satysfakcjonuje.
"Nagle uświadomiła sobie, że wcale nie spała, tylko najprawdopodobniej utraciła na moment przytomność. Kto ją wyciągnął z tego odrętwienia? Co się właściwie stało? Przez tysiące galopujących pytań odechciało się jej spać."
***
Z niekłamaną przyjemnością daję się uwodzić takim opowieściom jak ta, która wyszła spod pióra Ewy Dudziec. Chociaż w pewnym momencie niemal wszystko staje się przewidywalne (dość szybko właściwie),słówko niemal staje się otwartą furtką, za którą czeka na czytelnika mega zaskoczenie. Jedynie mogę sobie ponarzekać na zbyt małą objętość. Książka skończyła się stanowczo zbyt szybko.
Tematyka, prócz osobowości wielorakich, porusza także traumy i ich destrukcyjny wpływ na psychikę. Szczególnie psychikę dziecka. Autorka sukcesywnie odkrywa przed nami przeszłość Eweliny, pozwalając lepiej zrozumieć jej zachowanie i wytłumaczyć sobie pewne rzeczy.
***
"Trzynaste lustro" to wciągająca lektura i jeśli lubicie thrillery psychologiczne zachęcam Was do sięgnięcia po tę powieść. Czuję dumę będąc jej patronką i dziękuję autorce za okazane zaufanie.
Zachęcam Was także do odwiedzin na profilu autorskim Ewy Dudziec, oraz blogu, gdzie znajdziecie z pewnością jeszcze więcej Jasona, a także moc innych ciekawych rzeczy.