Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wojciech Ganczarek
Źródło: archiwum prywatne
3
2
7,3/10
Wojciech Ganczarek, urodzony w 1988 roku, absolwent fizyki teoretycznej i matematyki stosowanej na Uniwersytecie Jagiellońskim, od 2013 przebywa w Ameryce Łacińskiej. Autor artykułów prasowych, esejów i relacji z podróży (Tygodnik Przegląd, Magazyn Kontakt, BikeBoard i inne),książek reporterskich i filmów dokumentalnych o zabarwieniu antropologicznym.https://www.wojciechganczarek.pl/
7,3/10średnia ocena książek autora
100 przeczytało książki autora
347 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Ten autor należy do naszej społeczności, ma 4 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zabrali mi kraj. Rozmowy z Wenezuelczykami na emigracji
Wojciech Ganczarek
6,5 z 8 ocen
49 czytelników 4 opinie
2019
Co czyta Wojciech Ganczarek
Ten autor należy do naszej społecznościZobacz profil autora
Najnowsze opinie o książkach autora
Sprzedani. Reportaże z peryferii Wojciech Ganczarek
7,7
W jednym z wywiadów autor narzekał ze wydawcy chcieli krótszej książki. No cóż, wypada mi się po lekturze z nimi zgodzić. Książka jest momentami przydługa i w kilku miejscach się niepotrzebnie powtarza.
Powyższe nie zmienia faktu, że to Książka nie tylko ciekawa i dobrze napisana, ale przede wszystkim bardzo bardzo potrzebna. To co się dzieje z Paragwajem to koszt naszego styku życia, globalnej gospodarki, fałszywej ekologii (do paliwa dodajemy biokomponent co powoduje że powstają monokultury podlewane chemią, żeby ten komponent wyprodukowac). Polecam lekturę bardzo każdemu kto chce zerknąć pod dywan i zajrzeć do szafy dzisiejszego świata. Ostrzegam. Są tam zamiecione brudy i schowane trupy.
Sprzedani. Reportaże z peryferii Wojciech Ganczarek
7,7
„Sprzedani. Reportaże z peryferii” Wojciecha Ganczarka to reportaż, na który składają się dokumenty, cytaty z artykułów prasowych i ogłoszeń, a przede wszystkim rozmowy z tymi, którzy w Paragwaju byli od zawsze, są całkiem od niedawna, lub też od drugiego czy trzeciego pokolenia. W tym mam na myśli oczywiście także Polaków, bo gdzie Polaków nie ma? Ale teraz to już Juan, nie Jan i Antonio, nie Antoni. Ich przodkowie przywędrowali tutaj bezpośrednio z Europy, albo też z innych rejonów kontynentu południowoamerykańskiego, po wojnie w poszukiwaniu lepszego życia, a może też, by uciec od wspomnień.
O Paragwaju nie mówi się wiele, na pewno nie tyle, co o Brazylii, Argentynie, czy choćby Kolumbii. I może to dziwić, gdyż akurat Paragwaj zachował w sobie najwięcej z tradycji przeszłości. A obecnie ponosi nieuchronne skutki globalnej gospodarki światowej, dla Paragwaju niszczące i zubażające ten kraj.
Polacy i rodowici Paragwajczycy bardzo się różnią, to zupełnie odmienne kultury. „Mimo pewnych nieporozumień, polskiego prysznica, czosnkowego odoru i kradzieży kołder, przyjaźń europejsko-paragwajska zaczęła wypuszczać swoje pierwsze pędy.” Pomogła wspólna walka o sporne tereny Gran Chaco, które okazały się łakomym kąskiem również dla Boliwii.
Stosunki sąsiedzkie są tu omówione z dużym poczuciem humoru, z przywołaniem zabawnych nieporozumień, o które nietrudno, gdy ludzie tak bardzo się różnią. Jednak trudne życie, ciężka praca, potrzeba rozmowy, a i wspólnej zabawy, przy dźwiękach paragwajskich bębnów ze skóry psa i polskich organków, pomogły przełamać początkowe bariery. Najciekawsze są rozmowy z rodowitymi Paragwajczykami, ich doświadczenia są dla nas nowe, niezwykłe, wspomnienia sięgają daleko wstecz, czasów poprzednich pokoleń. To czysta egzotyka, przypominająca reportaże Halika i Fiedlera, z ekscytującym dreszczykiem przygody.
Dlatego podwójnie przykro, gdy słuchamy o masowej wycince dżungli, o chemii dodawanej do nawozów. O tym, że z wszystkiego, nawet nielegalnej niby, ale obsianej na dużych połaciach ziemi marihuanie zyski ciągną wszyscy, tylko nie Paragwajczycy. To gospodarka rabunkowa, wywozi się materiały, produkty początkowe za granicę, tam przetwarza i sprzedaje o wiele, wiele drożej. A Paragwaj biednieje. W miejsce wycinanych bez żadnego planu lasów sadzi się plantacje eukaliptusów czy orchidei. Ale to nie to samo, co dżungla – przyznacie? A ona prędko nie odrośnie.
Sięgamy w przeszłość, gdy Paragwaj, ściśnięty między dwoma silnymi wpływami - kolonii hiszpańskiej i portugalskiej, próbował zachować własną tożsamość. Dzięki mądrym rządom udaje mu się to i dopiero globalizacja nie daje mu szans, zaczyna ten kraj pustoszyć i przyczynia się do jego powolnego upadku. Ale przed nią nie sposób się ustrzec. Imponuje determinizm Paragwaju w uniezależnianiu się, tworzenie przezeń własnej, narodowej gospodarki. To wszystko pokazuje, że jeśli się tylko bardzo chce i mądrze planuje, można wiele osiągnąć.
Bardzo cenny jest komentarz odautorski, który przybliża nam tło historyczne, polityczne, a także objaśnia ekonomiczne, niekiedy bardzo radykalne i nie zawsze popularne decyzje paragwajskiego rządu, który stosując interwencjonizm państwowy, starał się chronić i rozwijać gospodarkę Paragwaju.
Nawet te trudne kwestie autor potrafi przedstawić w sposób uporządkowany i na tyle komunikatywnie, że stają się bez trudu czytelne. Mało tego, po prostu zaczynają zaciekawiać. No bo jak to tak, taki mały kraik, między dwoma ogromnymi , bogatymi, nie tylko potrafi poradzić sobie bez ich pomocy, ale nawet zaczyna być postrzegany jako zagrożenie?
Opowieść, choć operuje faktami, wieloma faktami, ani przez chwilę nie nuży. Może dlatego, że wątki są różne, poruszane naprzemiennie. Ale też z powodu przytaczanych wypowiedzi ludzi, tych prostych i tych wykształconych, którzy swoje życie związali z paragwajską ziemią, wrośli w nią sercem i potem, który spływał im z czoła w trakcie pracy. Opowiadają swoje historie, a każda z nich jest inna. W jednych spotkamy wtrącenia hiszpańskie, w innych niemieckie, ukraińskie lub dość archaiczne polskie. To ludzie z całego świata. Dzięki temu wszystko jest jeszcze bardziej prawdziwe, niezwykle osobiste, odnosi się wrażenie, jakby znało się tych spracowanych, ale zadowolonych z tego co mają ludzi, jakby samemu jeździło się piaszczystymi, a w czasie ulewy błotnistymi traktami Paragwaju
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/