"Historia obrazów dla dzieci" to nie do końca to, czego się spodziewałam po tej książce. Byłam przekonana, że będzie w niej więcej wyjaśnień podstawowych zagadnień i omówień konkretnych przykładów. Niestety, autorzy opisali całość dość powierzchownie, szybko przeskakując z tematu na temat. Ja czuję pewien niedosyt. Gdybym była dzieckiem, pewnie też czułabym się nieco oszukana, bo dostałam smacznego cukierka, nie zdążyłam się nim nacieszyć a już mi go zabrano i dano inny, niekoniecznie lepszy ;)
Na pewno na uwagę zasługują urocze ilustracje wykonane przez Rose Blake. Widać je pośród innych materiałów w tej publikacji, przyciągają one wzrok czytelnika, zabierają nas w zupełnie inny świat. Czasem pomimo powagi tekstu, ilustracja jest tak zabawna, że zaczynamy się po prostu uśmiechać.
Myślę, że jako wydawca zrezygnowałabym z omówienia nowoczesnego obrazu na rzecz grubszej części dotyczącej starszej historii obrazów. Ta pierwsza część wciągnęła mnie bowiem o wiele bardziej niż druga. Pewnie znajdą się też tacy, dla których będzie zupełnie odwrotnie i to właśnie jest najlepsze w literaturze!
Każdy obraz opisuje czyjeś spojrzenie na coś.
Lubię patrzeć na świat i zawsze interesowało mnie: jak patrzymy i co widzimy... A przecież obraz jest sposobem przedstawiania świata, więcej: rozumienia i poznawania tego, co dookoła.
Tłumaczą i opisują go: krytyk sztuki i współczesny artysta w towarzystwie trzystu reprodukcji. Prawdziwa uczta.
Polecam "popatrzeć pamięcią".