W pierwszym spotkaniu z tą książką człowiek czuje się oszukany, gdzie tu rozmowy z okładki. Zapewne większość czytelników została zachęcona sexy nazwiskami z okładki - nic z tego. Rozmów jest 9, są nawet OK, jednak pozostałe wywody autorki rodem z licealnych rozprawek są straszne i nie nadają się do niczego innego niż hate-reading.
Dla mnie książka mało interesująca, nie opisuje jakoś szczególnie tego co się może wydarzyć w przyszłości. Dodatkowo jasno wskazuję, w którą stronę skierowana jest autorka - lewą, więc narzeka na rząd. Nie zagłębiam się w politykę i dlatego nie lubię jak w książkach ktoś jasno zaznacza swój stosunek, do którejś ze stron.