Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant2
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Shelli Paroline
4
7,6/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://twitter.com/shelligator
7,6/10średnia ocena książek autora
146 przeczytało książki autora
57 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Adventure Time t. 3
Ryan North, Shelli Paroline
Cykl: Adventure Time (tom 3)
8,1 z 18 ocen
39 czytelników 2 opinie
2016
Adventure Time t. 2
Ryan North, Shelli Paroline
Cykl: Adventure Time (tom 2)
7,8 z 50 ocen
85 czytelników 4 opinie
2015
Adventure Time t. 1
Ryan North, Shelli Paroline
Cykl: Adventure Time (tom 1)
7,4 z 106 ocen
163 czytelników 13 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Adventure Time t. 1 Ryan North
7,4
Komiks ten został wydany nakładem powstałego w 2006 roku Studia JG, wydającego popularne wśród fanów skośnookich bohaterów i mangi magazynu „Otaku”. W czerwcu 2007 roku Studio JG rozpoczęło również wydawanie komiksów. Jeden z owoców tego działania dziś zostanie Wam bliżej przedstawiony przez moją skromną osobę. W tym miejscu zaznaczam, że nigdy nie pisałem recenzji, a niniejsza jest jedynie eksperymentalnym, gościnnym wystąpieniem na blogu Mariusza.
Zacznijmy od spraw czysto technicznych: jak wygląda komiks? Czy pachnie ładnie? Czy warto wydać 29,99 zł (lub jak to było w moim przypadku – zjeść ośmiornicę aby go otrzymać od Siostry) na ten kolorowy tomik o przygodach człowieka i psa?
Komiks wydany jest w miękkiej, lecz niezwykle lśniącej i sztywnej oprawie. Gdy trzymamy go w dłoniach czuć jego wagę i przy sprzyjających okolicznościach można użyć go jako broni obuchowej, zadającej przeciętne obrażenia. Dzieje się to za sprawą naprawdę grubego papieru, na którym jest wydany i solidnego klejenia łączącego strony i okładkę w zgrabną całość. Komis ze względu na swoją konstrukcję ma tendencję do zamykania się i pachnie bardzo chemicznie. Wynika to jednak z faktu iż wydawca nie oszczędzał ani na papierze ani farbie! Rysunki i czcionki są ostre, kolory żywe i różnorodne. Brak jest również przebarwień i wyblakłych miejsc. Ma to szczególnie duże znaczenie w przypadku komiksów, których walory wizualne są równie istotne jak stojąca za nimi treść. W szkolnej skali ocen komiks ten otrzymuje zasłużoną szóstkę.
Okładka komiksu Adventure Time przedstawia nam znanych z serialu animowanego o tym samym tytule bohaterów – Finn i Jake przybijają żółwia, Lodowy Król pogrążony jest w nieustającej frustracji, Marcelina gra na gitarze, a Grudkowa próbuje wbić się na pierwszy plan. Miłośnicy serialu poczują się tu jak u siebie! Z drugiej strony już sama okładka w pewien sposób weryfikuje odbiorców tego tomu – jest on adresowany (moim zdaniem) głównie do osób znających już dobrze serię, założenia, którymi się kieruje i złożoność relacji postaci. Historia powstania głównego antagonisty jest równie istotna co emocje łączące postaci pierwszo- i drugoplanowe. Bez tej wiedzy komiks naprawdę wiele traci ze swojego uroku, a nieprzygotowany na przyjęcie dużej dawki absurdalnego humoru umysł może jej nie wytrzymać. Jeśli jednak wiesz kim jest Lisz (występujący w komisie jako Król Zły),znasz możliwości Marceliny i jej przyjaciółki Księżniczki Balonowej – będziesz bawić się znakomicie.
Po otwarciu komiksu dowiadujemy się...
Do reszty recenzji zapraszam na:
http://ksiazkiwpajeczynie.blogspot.com/2015/03/pora-na-recenzje.html
Adventure Time t. 2 Ryan North
7,8
(...) Amerykańskie seriale zeszytowe konstruowane są w charakterystyczny sposób – w każdej kolejnej odsłonie jest plansza lub dwie, które streszczają wydarzenia z poprzedniego numeru. Zasada takiego pisania jest szczególnie irytująca w wypadku wydań zbiorczych. Na szczęście scenarzysta Adventure Time odstępuje od tej metody i za to należą mu się słowa uznania. Przenosi swoich czytelników do krainy Ooo! bez żadnych dodatkowych wstępów, rekapitulacji czy ponownego przedstawiania Finna i Jake’a.
Recenzowany tom zawiera dwie opowieści. Pierwsza, o tytule Poran Przygoda, jest krótsza i stosunkowo prosta. time machineBMO przygotował niezbyt apetycznie wyglądający „wypiek”. Niestety, jest tylko jeden, dlatego zabawa w wyzwanie ma rozstrzygnąć, który z naszych bohaterów będzie mógł wszamać całość. Realizacja zadania doprowadza dwójkę przyjaciół do krainy, w której mieszka Poran Przygoda. Ten dziwny ludek, stanowiący połączenie Finna i Jake’a, aranżuje pojedynek z Myszowym Królem.
Druga przygoda, która nosi tytuł Prawdziwy, autentyczny wehikuł czasu, jest dużo bardziej rozbudowana. Zgodnie z nazwą nasi bohaterowie, dzięki urządzeniu skonstruowanemu przez Królewnę Balonową, podróżują w czasie. Początkowo zabawa jest przednia, ponieważ ustrojstwo pozwala cofać się do minionych chwil ze świadomością sytuacji już przeżytych, dzięki czemu można pewne sprawy naprawić zmieniając ich bieg. Okoliczności skrzętnie wykorzystuje Jake, aż do chwili, gdy wehikuł przestaje działać poprawnie. Właśnie w tym miejscu szalona przygoda się rozpoczyna.
(...) nie oglądałem żadnego odcinka animacji Pora na przygodę!, nie czuję takiej potrzeby. Natomiast lektura komiksów z tego uniwersum daje mi sporo frajdy. Mam nadzieję, że kolejne tomy trafią do rodzimych księgarń już wkrótce.
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/10/14/adventure-time-2/