Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Hajduga
Źródło: Autor
4
9,6/10
Pisze książki: poezja, czasopisma
Urodzony: 1952 (data przybliżona)
Ur. 1952 w Krakowie. Ksiądz, poeta i publicysta. Autor tomików poetyckich, sztuk teatralnych i felietonów. Współzałożyciel i gospodarz Teatru Kotłownia w Drezdenku. Ostatnio nagrodzony za całokształt twórczości na Lubuskim Wawrzynie Literackim 2018.
Prowadzi blog www.jerzyhajduga.pl. Mieszka w Drezdenku (woj. lubuskie).http://jerzyhajduga.pl/
Prowadzi blog www.jerzyhajduga.pl. Mieszka w Drezdenku (woj. lubuskie).http://jerzyhajduga.pl/
9,6/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Odpocząć od cudu Jerzy Hajduga
9,3
„a może odpocząć od cudu”
Kapelani szpitalni. Co o nich wiemy? Czy postrzegamy ich jedynie przez stereotypy – niezłomnych duchownych od pocieszania, wyprawiających w ostatnią drogę duszę, której nie udało się żadnym cudem zatrzymać dłużej w ciele? Jeśli tak, to tym bardziej powinniśmy pozwolić jednemu z nich – ks. Jerzemu Hajdudze - zabrać siebie do świata Jego „poezji szpitalnej” zamkniętej w tomie pt. „Odpocząć od cudu”. Poprowadzi nas przez szpitalne korytarze do sal pacjentów, a nawet na cmentarz. Po czym nieoczekiwanie uchyli drzwi do jeszcze bardziej zamkniętego, nieznanego nam świeckim świata klasztoru – do swojego pokoju-celi, w którym „dwa krzesła o jedno za dużo”(„Dodatkowy talerz”) albo zaprosi do „rozpalonego” ogrodu, w którym szuka „siebie nie siebie”(„Nikogo tutaj”).
Pierwszym kapelanem-poetą, który przed jedenastoma laty otworzył mi oczy na trud tej pracy był ks. Lucjan Szczepaniak SCJ, do dzisiaj pełniący funkcję kapelana-lekarza w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Swoją poezją zaprowadził mnie "tam, / Gdzie inni nie chcą chodzić. / Gdzie boją się / I ogarnia ich wstręt." Jak napisała we wstępie zbioru jego wierszy Alina Aleksandrowicz: "To świat artes moriendi, niepowtarzalny, odrębny, inny od tego, w którym żyją <tamci> - zdrowi, zadowoleni, nierzadko bogaci. Jak przekroczyć ową zamkniętą przestrzeń, pokonać ją, przełamać zamknięcie?” Jerzy Hajduga tomem „Odpocząć od cudu” pomaga nam przełamywać owo mentalne zamknięcie. Wielu z nas ma doświadczenie pobytu w szpitalu będąc pacjentem lub czuwając przy chorych bliskich. Jednak doświadczenie pracy w tym miejscu jest czymś jeszcze innym. I tym doświadczeniem podzielił się z nami szczodrze ks. Jerzy. Napisałam „szczodrze”, bo pomimo, że zamieszczone w tomie 40 wierszy jest bardzo ascetycznych pod względem ilości użytych słów, to ich głębia, intymny charakter są poruszające. I co bardzo ważne, Autor znalazł balans w ukazaniu tej intymności. Pisanie wierszy o cierpieniu, śmierci jest bardzo trudne. Bo z jednej strony można popaść w „językowe łkanie” nie trzymając emocji na wodzy, a z drugiej – można spłycić temat zbytnio dystansując się do niego. Tadeusz Różewicz powiedział w jednym z wywiadów, że: „nie pisze się cierpieniem (…) cierpienia nie napisały za mnie książek. One były, one tam tkwią”, ale „poddawanie się emocjom podczas pisania? – mogłoby się zmienić w sentymentalne gadulstwo”. Ks. Jerzy grzechu „sentymentalnego gadulstwa” na pewno nie popełnia jako Poeta.
Tom otwiera wiersz zatytułowany „Żadną łzą”. I właśnie ten tytuł jak przytoczony dalej w wierszu pyłek, co utkwił w oku, od pierwszego przeczytania wciąż nie daje mi spokoju. Czy Poeta już na początku zastrzega, że nie będzie żadnych łez w tym tomie? A może tylko Jego łez nie będzie? Bo kapelan szpitalny nie płacze publicznie? A kapelan-poeta tym bardziej nie powinien? A może chce już na wstępie nam powiedzieć, że żadną łzą nie opowie się tego cierpienia, samotności, które widział u innych i doświadczył sam? Jedno jest pewne – Hajduga przywiązuje dużą wagę do wyboru tytułów. Są albo bezpośrednim wprowadzeniem do wiersza jak tytuł "Gdy" ( „padasz przy mnie / na cztery łapy…”),albo jego kwintesencją jak w przypadku „Sacrum gestów” ( „mury klasztorne kruszą się / spacerujemy po ogrodzie // im bliżej nam im dalej / już nie wiem jak // położyć dłoń na ramieniu”). Bywają cytatem, głosem bohatera wiersza – „To dziecko jest moim mężem” albo puentą – „Samotność nie zadaje pytań”, „Dobrze jest czekać”.
Wspomniany już wcześniej ascetyzm tych wierszy, polegający na oszczędnym, by nie powiedzieć wręcz „aptekarskim odmierzaniu” słów, nie zubaża ich przekazu, ale przeciwnie go wzmacnia. Biel i cisza są w moim odczuciu dwoma głównymi emblematami szpitala. Jednym i drugim naznaczony jest ten tom. Królująca w nim biel, przywołująca na myśl sterylność i kolor szpitalnych ścian, łóżek, ubrań personelu, jest zasługą głównie Marii Kuczary. To ona jest autorką biało-czarnych grafik przedstawiających zarysy rekwizytów oraz miejsc szpitalnego i klasztornego świata. Jednak jej ilustracje nie dominują nad wierszami. Przeciwnie, sprawiają wrażenie jakby chowały się po kątach tego tomu. I to również ma swoją ważną wymowę. Może nawet głębszą, gdyby krzyczały do nas obrazy z sali operacyjnej czy prosektorium. Umieszczenie grafiki prostego krzesła centralnie na przedniej okładce uważam za genialny w swojej prostocie. Każdy, kto doświadczył długich godzin czuwania przy kimś chorym w szpitalu, wie, że bez tego krzesła czuwanie byłoby jeszcze bardziej męczące, jeśli w ogóle możliwe. Mimo że sam motyw krzesła pojawia się tylko w jednym wierszu „Dodatkowy talerz”, to jednak krzesło jest ważną metaforą całego tomu, metaforą odpoczynku, o który tak ciężko głównemu bohaterowi w jego szpitalno-klasztornym świecie. W jednej z zamieszczonych na koniec tomu notatkach z przychodni wierszy Autor wyznaje: „Odpocząć od cudu. Ale jak? Jeszcze słyszę krzyk chorego. W moją stronę, w stronę krzyża. Szybko zamknąłem za sobą drzwi na plebanii, rzuciłem się na łóżko, okryłem kocem. Jeszcze tej nocy telefon, to on. Zdążył się wyspowiadać.” ("Odpocząć od cudu")
Ks. Jan Twardowski o tym krzyku w stronę krzyża, niespełnionych prośbach o cud, z którymi musi mierzyć się kapłan, pisał w wierszu „Zbawia przez…”:
„Chrystus przez wierzących jeszcze nie poznany – / zbawia znów / (…) / przez nowenny nie wysłuchane / (…) / przez chorób niewyleczenie / choć tyle włożyłeś trudu / przez niespełnienie cudu / choć jak Matka prosiłeś w Kanie / (…) / przez twoje własne cierpienie / (…) / przedłuża się ramię krzyża”
A jednak w innym wierszu ks. Twardowski prosi Boga, żeby nie musiał tłumaczyć „stale cierpienia – niech zostanie jak skała ciszy” . I tę ciszę słyszymy bardzo wyraźnie w tomie Jerzego Hajdugi.
„Panuje cisza, jakby przed chwilą umilkł dzwon pozgonny albo ktoś z chorych przestał pytać: ciekawe, kiedy ja.” („Odpocząć od cudu”)
Próżno szukać w tym tomie „złotych myśli”, jak poradzić sobie z cierpieniem własnym i czyimś. Nie znajdziemy też w nim żadnych słów pocieszenia, z którymi najczęściej kojarzymy osobę kapelana szpitalnego. Główny bohater nie jest miłosiernym herosem. Jest zmęczonym (prośbami o cud? swoją bezradnością?) zwykłym człowiekiem, którego też nie ominęła choroba. I paradoksalnie proponuje: „a może choć na chwilę / odpocznij od cudu” („Wstań”). Jego samotność jest równa tej, do których przychodzi, a może jeszcze większa? Skoro jedyną osobą, na której „przytulenie” może liczyć, jest zmarła matka.
„mamo już / późno // a ty / z dłonią // na mojej / poduszce // przytul się / przytul” („Zawsze”)
Dwa wiersze zatytułowane „Samotność nie zadaje pytań” nie pozostawiają złudzeń, że świat szpitalny łączy bardzo wiele ze światem klasztornym, na czele z poczuciem osamotnienia. Samotność „wraca do mnie / na palcach // ściągam buty / z jej nóg” . To ona jest najlepszą nauczycielką milczenia. Ks. Jan Twardowski twierdził, że „Wiary uczy milczenie” . Zdaje się, że Hajduga jest wzorowym uczniem w tych dwóch trudnych „szkołach wiary”.
Agnieszka Sroczyńska Kostuch
Recenzja ukazała się na portalu PoeciPolscy.pl - https://poecipolscy.pl/polka/ksiazki-opisane/odpoczac-od-cudu/
oraz w dodatku do Niedzieli" nr 30/2018, "Aspekty".