Wielokrotnie nagradzana autorka 10 książek kulinarnych i powieści autobiograficznych opisujących jej życie w normandzkim miasteczku Louviers, w którym wraz z rodziną osiadła 20 lat temu. Publikuje na łamach amerykańskiej prasy (m.in. „The New York Times”, „Bon Appetit”, „Food& Wine”, „Travel & Leisure”). Prowadzi też własną szkołę kucharską. Z wykształcenia dziennikarka, jest też absolwentką szkoły École deCuisine La Varenne. Zanim zamieszkała w Louviers prowadziła kawiarnię w Paryżu. Informacje o kursach i warsztatach, które odbywają się w XII-wiecznych wnętrzach domu autorki, oraz o niej samej można znaleźć na stronie www.onruetatin.com.http://www.onruetatin.com
Jak to się dzieje, że Francuzka stawia na stole kilkudaniowy posiłek przynajmniej raz dziennie, zwykle częściej, i nie przeszkadza jej to św...
Jak to się dzieje, że Francuzka stawia na stole kilkudaniowy posiłek przynajmniej raz dziennie, zwykle częściej, i nie przeszkadza jej to świetnie wyglądać, zachowywać się normalnie i wypełniać wszystkie inne obowiązki- od pracy przez wychowanie dzieci po opiekowanie się psem?
Więcej recenzji na
http://niestatystycznypolak.blogspot.com/
Czy można napisać książkę kucharską, którą czyta się niczym fascynującą powieść ? Pełną ciepła, ale i zaskakujących zwrotów akcji. Inspirującą, dodającą odwagi do podejmowania kolejnych wyzwań, ale też ukazującą ludzkie słabości. Powieść o codziennym życiu zwykłych ludzi – najbliższych sąsiadów i przyjaciół. I zarazem powieść o miłości – miłości do jedzenia i celebrowania posiłków.
Susan Herrmann Loomis tego dokonała snując na stronach książki „W mojej francuskiej kuchni” fascynującą opowieść o zamiłowaniu Francuzów do domowych posiłków i domowej, pełnej naturalnych smaków kuchni.
Zapraszając czytelników do swojego domu i domów swoich przyjaciół Susan wprowadza nas w tajniki przygotowywania wielodaniowych śniadań, obiadów i kolacji, zdradza sekret w jaki sposób Francuzki po całym dniu pracy mają jeszcze czas na przygotowanie wyszukanych dań i nadal wyglądają świeżo oraz odsłania kulisy organizacji pracy w kuchni.
Nie znajdziemy w jej książce przepisów na potrawy rodem ze współczesnych renomowanych restauracji czy kuchni fusion, ale odkryjemy smaki znacznie ciekawsze, oparte na rodzinnej tradycji i wzbogacone doświadczeniami kulinarnymi kolejnych pokoleń mieszkańców niewielkiego, normandzkiego miasteczka Louviers.
Poznamy „dwanaście świetnych francuskich technik gotowania”, które ułatwią nam przygotowywanie perfekcyjnych potraw w tym technikę duszenia mięsa czy przyrządzenia majonezu i sosu winegret.
Dowiemy się jak prawidłowo skomponować deskę serów i z jakim pieczywem je serwować.
Cieplej zrobi nam się na sercu czytając praktyczne porady babci. Część z nich pewnie słyszeliśmy od naszych babć, inne będą dla nas nowością, ale jedno jest pewne – warto je stosować, bo kto może wiedzieć lepiej niż babcia, która te porady usłyszała zapewne od…. swojej babci.
Będziemy mogli wypróbować ponad 80 receptur na typowe francuskie dania. Te domowe, które zachwycają smakiem i które możemy bez najmniejszych problemów przygotować w naszej polskiej kuchni, bez konieczności nerwowego poszukiwania w Internecie wyszukanych składników. Znajdziemy też w książce, oparte na sezonowych produktach, propozycje menu na uroczyste obiady i kolacje na każdy miesiąc roku.
Poznamy rewelacyjny przepis na verrine z puree ogórkowego z twarożkiem, które świetnie komponuje się zarówno z ziołowymi grzankami jak i jako samodzielna przekąska. Nauczymy się przygotowywać wyśmienite francuskie ciasta i desery w tym karmelizowane pomarańcze oraz tartę z rabarbarem i imbirem. Razem z Susan i jej przyjaciółmi przyrządzimy klasyczny pot au feu (wołowina duszona z warzywami) i szybki suflet na środek tygodnia z serem i kurczakiem.
"W mojej francuskiej kuchni" znajdziemy też odpowiedź na pytanie jak uniknąć marnowania jedzenia i w jaki sposób wykorzystać resztki, aby wyczarować z nich sycące, wyśmienite potrawy.
Kulinarny obraz małego francuskiego miasteczka jaki wyłania się z kolejnych stron książki, budzi tęsknotę za sielskim, spokojnym życiem, bez wiecznego pośpiechu i zabiegania. Jednocześnie uświadamia nam, jak ważne są chwile spędzone wspólnie z najbliższymi przy stole zastawionym domowymi smakołykami, których przygotowanie, nie zabiera wbrew pozorom aż tak dużo czasu.
Opowieść Amerykanki mieszkającej w Normandii o francuskiej kuchni domowej i miłości Francuzów do jedzenia i celebrowania posiłków. autorka oprowadza czytelnika po francuskich targach z lokalnymi produktami, zagląda do spiżarni swoich francuskich znajomych i podziwia ich zorganizowanie w kuchni. opowiada o rodzajach serów, pieczywa, deserów oraz o tym, że we francuskim domu jedzenie nigdy się nie marnuje, można wyczarować potrawy z resztek. książka zawiera też dużo przepisów na dania główne, sosy czy desery. jest tam np. przepis na ciasto kasztanowe i myślałam, że będzie ono robione z mąki z kasztanów rejonu Ardèche ale w podanym przepisie to ciasto akurat składało się ze zwykłej mąki z dodatkiem kremu kasztanowego, najwyraźniej tak robi się ciasto kasztanowe w Normandii albo tak robi je przyjaciółka autorki. jeżeli ktoś chce przeczytać jak gotują w domach zawsze idealne Francuzki to polecam.