Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać339
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Barsony
1
5,5/10
Pisze książki: popularnonaukowa dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
12 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historie Mona Lizy Piotr Barsony
5,5
101/180/2021
Wyzwanie LC czerwiec 2021 - Książka z ilustracjami lub zdjęciami
Zgadzam się z opinią Pauliny, że kiepsko napisana, momentami nieporadnie i że zabrakło informacji, że kolejne wersje Mona Lisy NIE SĄ autorstwa znanych nam van Goghów i innych Monetów, tylko wariacjami autora książki. Pod tymi względami można było się zdecydowanie bardziej przyłożyć. Na szczęście więcej w tej książce do oglądania niż do czytania. A obrazy Mona Lisy bardzo mi się podobają. Bardzo! Świetny to w ogóle pomysł, żeby pokazać różne sposoby przedstawiania postaci na przykładzie tego samego obrazu. Brakuje mi tylko Mona Lisy, którą z pasków wykleił Jiri Kolar. Warto sobie obejrzeć w necie jego prace.
Historie Mona Lizy Piotr Barsony
5,5
Autor pisze wprost, że kolejne portrety Giocondy są autorstwa malarzy takich jak Dali, Picasso czy Gauguin. W ten sposób są nawet podpisane. Czytelnik zaczyna się im przyglądać, studiować, zastanawiać. Myśli, że się czegoś uczy i wszystko byłoby super gdyby nie to, że jest to wierutne kłamstwo!
Kołacze się wam w głowach pewnie obraz Mona Lisy z wąsami? Na pewno było więcej takich przeróbek, prawda? Było ich tak wiele, że można zrobić z nich album. Otóż nie. Wszystkie obrazy, które są zaprezentowane w książce, są nieudolną interpretacją autora. Nawet istniejący w rzeczywistości portret wąsatej Giocondy Duchampa nie został wykorzystany. Za to możemy zobaczyć coś co autor sam namalował i udaje, że jest Duchampem.
Czy przytoczone anegdoty i historie związane z malarzami też są wymyślone?
Do tego marne tłumaczenie, skróty myślowe i przeskoki z tematu na temat, nie pozwalają praktycznie nic się dowiedzieć.
Przykład: główny bohater prosi swoją córkę o przeczytanie tego napisu - L.H.O.O.Q. Ona mówi, że to brzydkie słowa. Zero wyjaśnienia, zero gwiazdki, zero tłumaczenia. Czytelnik musi się sam doszukać w googlach, że litery czytane po francusku tworzą konkretne zdanie, owszem niezbyt stosowne. Cóż nie każdy zna francuski, ale wydawca chyba o tym nie wie.
Kupiłam Muchomora - trującego.