Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hans-Joachim Jäschke
1
7,0/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szesnastolatek na wojnie Hans-Joachim Jäschke
7,0
"Pamiętnik z narodowosocjalistyczną twarzą"
Na wstępie muszę wyznać, że unikam ostatnio wspomnień byłych nazistów i obywateli Niemiec z okresu panowania Adolfa H.
Wszystko przez nieprzemyślany trend drukowania "faszystowskiej mody" bez należytej korekty i krytycyzmu.
Tą książkę dostałem w zamian za inną. Handel wymienny. Jak już się coś dostało wypada przeczytać - tak zrobiłem.
Są to wypomnienia młodego chłopaka z końcowych okresów wojny. Pamiętnik pisany bardzo ostrożnie, ważący każde słowo. Szczególnie, gdy w grę wchodzą wątki światopoglądowe. Ta sfera jest wyraźne wycofana i schowana na parawanem. Niekiedy autor delikatnie unosi tkaninę zasłony i możemy zobaczyć nieco więcej. To mi się nie podobało. Ja się swoich poglądów nie wstydzę - nawet jeżeli nie do końca są one zgodne z oficjalnymi wytycznymi.
Rozumiem Autora, że wygodniej mu było tak postąpić, ale nie akceptuję tego. Dużo odważniej na kartach pamiętnika wypowiada się pisarz o Rosjanach i Polakach. Są poruszone kwestie wypędzenia, traktowania jeńców i "niesprawiedliwości zachodnich granic". Sam Autor utracił swój dom, a jego bliscy zostali "wypędzeni". Używam cudzysłowu- gdyż moim zdaniem wypełnialiśmy tylko postanowienia pewnej konferencji. Do sygnatariuszy tego spotkania powinny być kierowane roszczenia.
Żal Hansa nie jest malowany w jednym kolorze i ma wiele odcieni. Najważniejszym jest jednak fakt, że ów młody chłopak zauważa przyczynę tego stanu rzeczy. Od razu jednak, co jest fałszywe i śmieszne zrzuca z siebie odpowiedzialność za to co się stało:
"To czego Polacy doznali od Niemców: zostali napadnięci, mieli sześć milionów zabitych, a ich kraj uczyniono apokaliptycznym centrum obozów koncentracyjnych - to wszystko było mi wówczas całkowicie nieznane"
Kłamstwo, jakie często powtarza się w tego typu literaturze. Nie musimy się męczyć wystarczy przekartkować ów pamiętnik. Zacznijmy od kwestii napaści na nasz kraj:
"Przeżyliśmy piaty rok wojny, miejsce zwycięstw które z euforią świętowano..."
Autor dożył szesnastego roku życia będąc świadom tego, co się dzieje. Był zafascynowany Luftwaffe, słuchał nazistowskiej propagandy i sam przyznaje, że budował sobie obraz świata na jej podstawie. Maszynka Pana G nie wspominała o wielkim zwycięstwie nad Polską ?
W kwestii holocaustu pisarz usiłuje nam wmówić, że w szkole nie wspominano o podludziach, żydach i kwestii rasy panów. Jednocześnie zaznacza, że był wychowany przez narodowosocjalistyczny system. Dziś każdy zdrowo myślący człowiek wie, że kwestie rasowe i holocaust były jego filarami.
"O ile sobie przypominam, nie wiedziałem wówczas, że znajdowało się tu bardzo wielkie żydowskie getto."
To mnie właśnie w Niemcach denerwuje. Są perfidnymi tchórzami, jeśli chodzi o wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny. Kolejny, który nie wie, nie widział a odczuwał jedynie przygnębiającą atmosferę podbitego Polskiego miasta Łódź.
Na szczęście wiemy dlaczego:
"Opisane wyżej wydarzenia nie skłaniały mnie do zasadniczych przemyśleń politycznych. Lata narodowosocjalistycznego wychowania zrobiły swoje"
Dobrze ukształtowany Niemiec nie musiał myśleć politycznie. Robiła to za niego partia i Führer. On miał tylko wykonywać rozkazy. To tyle w kwestii odpowiedzialności autora.
Większość pamiętnika obejmuje pobyt pisarza w Twierdzy Głogów. Z wielką ciekawością przeczytałem ten fragment, gdyż dotyczył miasta w którym spędziłem dzieciństwo. Czyta się dobrze i mnie głogowianina on wciągnął. Ciekawe też są losy po kapitulacji. I tu odnajdujemy dość nietypowe watki, jak na w pełni ukształtowanego nazistę. Autor zauważa dobroć rosyjskich pielęgniarek, wspomina czyn Polskiego Oficera, który uratował mu życie. Coś drgnęło ?
Nie jestem w stanie ocenić.
Podsumować- mamy typowe niemieckie wspomnienia. Nie są one niczym wyjątkowym na fali drukowanych w naszym kraju. Czy sięgnął bym po nie, gdyby nie dotyczyły Głogowa ? Pewnie nie. Czy mogą stanowić pewien materiał źródłowy, zachęcający do szerszego poznania losów twierdzy? Z pewnością w tak, jeśli chodzi o porównanie z innymi relacjami.
Można przeczytać, ale należy wyłapać niedomówienia i kłamstwa.