Hotel. Pokój nr 1 Emma Mars 5,7
ocenił(a) na 78 lata temu www.ujrzecslowa.pl
Za często nie sięgam po literaturę erotyczną. Robię to dość rzadko, ponieważ obawiam się wielu rzeczy gdy do niej zajrzę. Po pierwsze: martwi mnie wątek obyczajowy, którzy może być aż nadto sztampowy, a po drugie: sama otoczka zmysłowości i erotyzmu będzie nakreślona nie tak, jak to dzieję się w prawdziwym życiu. I muszę sprostować na wstępie, że Hotel. Pokój nr 1 całkowicie mnie zaskoczył. Gdyż zdecydowanie nie wpisuje się on w obawy, które pokładam w tym gatunku.
Annabelle to dwudziestotrzyletnia dziewczyna, która jest call-girl. Jest kobietą do towarzystwa i obraca się ona w sferze bogatych mężczyzn, z którymi czasem kolacja przedłuży się do późnych godzin nocnych (jeżeli wiecie co mam na myśli). Na swojej drodze spotyka Davida i po trzech miesiącach znajomości staje się jego narzeczoną. Niepokoją ją jednak anonimowe liściki, które jak się okazuje, znają ją lepiej niż ona sama. A do tego, David skrywa pewną tajemnicę...
Sam opis nie jest jakoś bardzo odkrywczy, w dodatku jakoś nie nastrajał mnie pozytywnie, by sięgnąć po tę powieść. Ale coś ciągnęło mnie za rękaw i krzyczało: weź mnie, weź mnie. Więc wzięłam i dziwiłam się niejednokrotnie. Objętość tej pozycji na początku mnie przeraziła, ponieważ liczy sobie ponad 600 stron dość drobnego tekstu, a dodatkowo nie spodziewałam się, że tak szybko osiągnę przyjemność podczas czytania. Wiem, że używanie takich słów w recenzji książki erotycznej można dwojako rozumieć, ale to naprawdę bardzo dobra lektura erotyczna. Bez obaw możecie się w niej zagłębić. Ups, znów te dwuznaczne słowa.
Już od pierwszych stron, wiemy że coś jest na rzeczy i chcemy jak najszybciej poznać wewnętrzne struktury tej powieści. I chyba się nikt nie obrazi, jeżeli uznam ją za skomplikowaną. Ale w takim dobrym sensie. To nie jest zwykła opowieść erotyczna, która ma za zadanie przedstawienia wam najróżniejszych pozycji seksualnych, dewiacji i nie wiadomo czego jeszcze. Sam wątek obyczajowy jest rozległy i dość nieszablonowy, ale o czym tak naprawdę jest to wam nie zdradzę, ponieważ w opisie tego nie znajdziecie. A jak wiadomo najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Mężczyźni nie odnajdą się w tej historii, chociaż niektóre zdania powinni oni sobie przyswoić. Dzięki niej można poznać żądze i pragnienia wielu kobiet, nie tylko te skatalogowane dla głównej bohaterki. Mają one dość uniwersalny charakter, ale niektórzy boją się o tym czytać, a co dopiero mówić. Ukryte liściki i jej treści są odzwierciedleniem jej pikantnych myśli, które ona sama nie jest w stanie wypowiedzieć na głos. Pomimo mojego strachu co do jej objętości, to sądzę, że nie macie się czego obawiać – bardzo łatwo się w niej zatracić. A dodatkowym smaczkiem i kropką nad i jest część wpleciona w książkę Emmy Mars dotycząca historii Francji oraz różnych wielkich kobiet minionych czasów.
Co tyczy się samych bohaterów, to każdy z nich jest różnorodny, podstępny, niewinny i tajemniczy. Nawet główna bohaterka zaskarbiła sobie we mnie trochę uczucia. To przykład wyzwolonej spod jarzma tabu historii, o której przyjemnie się czyta i fantazjuje. Czy każda kobieta powinna ją przeczytać? Nie wiem, wszystko zależy od waszego otwartego umysłu, a jeżeli taki posiadacie i lubicie opowieści z pieprzem, to zdecydowanie musicie po nią sięgnąć. Myślę, że po książki erotyczne sięga się dla przyjemności i Hotel. Pokój nr 1 jest przyjemnością samą w sobie. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom.