Jeśli książka sprawia, że mama ma pół h (co najmniej) wolne od dziecka, to jest to książka wartościowa.
(nie piszę, że wolne od pytań, bo i tak trzeba być w pobliżu i czytać polecenia, pomagać, cieszyć się z sukcesów i oglądać że "patrz, mama! a tutaj jest ten symbol co go szukaliśmy kilka stron wcześniej! O, a tu jest czerwony ninja!" i tak dalej. Ale kawę wypić można i dziecko siedzi w jednym miejscu. Ważne i wartościowe :)
A poza tym jest piękna, szczegółów jest całe mnóstwo. I poza labiryntami są wyszukiwanki. Kolory są przyjemne dla oka, nie jaskrawe i nie mdłe. Przyjemnie się patrzy i oczy się nie męczą.
Mój 5 latek bardzo lubi. Musimy się zaopatrzyć w poprzednie tytuły
Zdecydowanie słabsza w porównaniu z pierwszą częścią. Obrazki są mniejsze (rozdzielczość i wynikająca z niej liczba szczegółów, a nie rozmiar strony). Do pierwszej części zdarza mi się wracać z dziećmi nawet kilkanaście razy w roku, dodając własne pomysły fabularne lub bawiąc się w poszukiwanie jakiegoś szczegółu-zagadki. Przy drugiej części nie ma chemii. Choć w dalszym ciągu jest to bardzo ładnie wydana książka i sprawia dużo frajdy "jej przejście". To jednak wydaje mi się jednorazową przygodą.