Jest copywriterką i szkolną koleżanką Kamigakiego. Interesuje się odkrywaniem zapomnianej Japonii – podróżuje po maleńkich wyspach i najbardziej oddalonych zakątkach swojego kraju.
Detektyw Pierre w labiryncie. Dziwny przypadek Zamku na Niebie to niezwykle ciekawa i intrygująca pozycja. Książka to tak naprawdę zbiór labiryntów układający się w kryminalną zagadkę. Jest to kolejna, trzecia już odsłona przygód detektywów.
Głównymi bohaterami są Pierre i jego przyjaciółka Carmen. Tym razem próbują udaremnić kradzież niezwykle cennego Jaja Zamętu. Wspomniane Jajo to cenny artefakt, który spoczywa na postumencie w Zamku na Niebie i raz na pięćdziesiąt lat pokazywane jest tłumom. Ten dzień właśnie się zbliża! Mieszkańcy Miasta Kanałów już świętują, nie wiedząc, jaki spisek szykuje Ruch Wyzwolenia Labiryntów…
Na szczęście Pierre i Carmen przybywają do Miasta Kanałów, aby wziąć udział w święcie. Szybko jednak, zamiast oddać się beztroskiej zabawie, odkrywają intrygę tajnej organizacji i jej zamiary względem Jaja. Tuż po przybyciu Pierre otrzymuje dziwny list od dwóch osobników przedstawiających się jako Żelazne Maski. Jaki udział mają oni w tej intrydze?
Cała recenzja znajduje się na portalu W Roli Mamy ->https://wrolimamy.pl/recenzja/detektyw-pierre-w-labiryncie-dziwny-przypadek-zamku-na-niebie/
Jeśli książka sprawia, że mama ma pół h (co najmniej) wolne od dziecka, to jest to książka wartościowa.
(nie piszę, że wolne od pytań, bo i tak trzeba być w pobliżu i czytać polecenia, pomagać, cieszyć się z sukcesów i oglądać że "patrz, mama! a tutaj jest ten symbol co go szukaliśmy kilka stron wcześniej! O, a tu jest czerwony ninja!" i tak dalej. Ale kawę wypić można i dziecko siedzi w jednym miejscu. Ważne i wartościowe :)
A poza tym jest piękna, szczegółów jest całe mnóstwo. I poza labiryntami są wyszukiwanki. Kolory są przyjemne dla oka, nie jaskrawe i nie mdłe. Przyjemnie się patrzy i oczy się nie męczą.
Mój 5 latek bardzo lubi. Musimy się zaopatrzyć w poprzednie tytuły