Zdecydowanie słabsza w porównaniu z pierwszą częścią. Obrazki są mniejsze (rozdzielczość i wynikająca z niej liczba szczegółów, a nie rozmiar strony). Do pierwszej części zdarza mi się wracać z dziećmi nawet kilkanaście razy w roku, dodając własne pomysły fabularne lub bawiąc się w poszukiwanie jakiegoś szczegółu-zagadki. Przy drugiej części nie ma chemii. Choć w dalszym ciągu jest to bardzo ładnie wydana książka i sprawia dużo frajdy "jej przejście". To jednak wydaje mi się jednorazową przygodą.
Książkę – labirynt, z detektywem Pierrem dostaliśmy z bratem na Dzień Dziecka. W pierwszej chwili poczułam się rozczarowana, nie wiedziałam o co w niej chodzi. „Beznadziejny pomysł” – pomyślałam. Brat miał takie samo zdanie. Książka kilka tygodni leżała na półce, nim znów trafiła w nasze ręce. Rodzice zaciekawieni pomysłem na labirynt wczytali się w instrukcję, a potem wytłumaczyli o co w tym wszystkim chodzi. I wiecie co? Spodobało nam się! Wam też polecam poszperać w labiryncie, najlepiej z rodzeństwem lub przyjaciółmi, i na czas.
Zuza, Wasza recenzentka (pickabook.pl)