Thor Gromowładny: Ostatnie dni Midgardu Simon Bisley 6,9
ocenił(a) na 66 lata temu Thor Odinson z „naszych” czasów pokonał potężnego Bogobójcę dążącego do eliminacji wszystkich bóstw, przewodził też Lidze Światów mającej za zadanie powstrzymać byłego władcę mrocznych elfów, Malekitha Przeklętego, przed doprowadzeniem do przewrotu społeczno-politycznego w dziewięciu światach. Tym razem, za sprawą agentki Roz Solomon z S.H.I.E.L.D., Gromowładny wchodzi w konflikt z niszczącą środowisko naturalne firmą energetyczną Roxxon, której przewodzi Dario Agger (znany również jako Minotaur). Nie jest on jednak jedynym Thorem toczącym boje o lepszą sprawę. Gdzieś w odległej przyszłości, Wszechojciec Thor, wspierany przez swoje wnuczki – Córy Gromu – walczy z Galactusem pragnącym pożreć Ziemię. Czy walka o martwą planetę jest jednak grą wartą świeczki?
W finałowym tomie serii Thor Gromowładny zatytułowanym Ostatnie dni Midgardu na czytelników spragnionych wrażeń czekają aż dwie walki. Pierwsza z nich rozgrywa się w teraźniejszości. Odinson toczy nierówny pojedynek ze stereotypową złą korporacją, która niszczy Ziemię w celu pomnażania swego majątku. Niestety, jest to walka z góry skazana na porażkę. W świecie wielkich interesów nawet pradawny bóg przegra, gdy wyznacznikami jego czynów są honor oraz uczciwość – o których bogaci przedsiębiorcy dawno zapomnieli – i nie dysponuje prawnikami ani odpowiednią sumą pieniędzy. O wiele ciekawszy i bardziej emocjonujący pojedynek toczy Wszechojciec Thor pragnący uratować martwą Ziemię przed ostateczną zagładą z rąk Galactusa. Scenarzysta świetnie ukazał przywiązanie Gromowładnego do ukochanej planety i bardzo silne uczucia, którymi ją darzy.
W ostatnim rozdziale recenzowanego komiksu Córy Gromu czytają księgi zgromadzone w asgardzkiej bibliotece. Wraz z nimi czytelnik poznaje przeszłość Malekitha Przeklętego – głównego antagonisty poprzedniego tomu – i śledzi historię pojedynku młodego Thora z Lodowymi Olbrzymami. Zakończenie przywołanego rozdziału jest również zapowiedzią wydarzeń z serii Thor vol. 4 oraz The Mighty Thor vol. 2, na które polscy odbiorcy, nieśledzący amerykańskich wydań na bieżąco, będą musieli jeszcze poczekać (o ile polski oddział Egmontu zdecyduje się na publikację). Najciekawszym elementem wydaje się wprowadzenie nowego Thora. Na korzyść tego zabiegu fabularnego przemawia fakt, iż tym razem Mjölnir będzie dzierżyć kobieta.
Warstwa graficzna nie budzi większych zastrzeżeń. Niemal całkowicie jest za nią odpowiedzialny Esad Ribic – znany z dokładnych, szczegółowych, klimatycznych prac, które świetnie oddają nastrój przedstawionej historii. Rysunki R. M. Guéry i Simona Bisley’a wykorzystane w ostatnim rozdziale nie zachwycają tak bardzo, jak ilustracje Ribica, jednak nie można im zarzucić, że nie współgrają z warstwą fabularną.
Poziom i jakość polskiego wydania pozostają bez zmian. Komiks wydrukowano na kredowym papierze, w wersji z miękką oprawą. Nie zabrakło też galerii okładek z amerykańskiej edycji zeszytowej. Dwie strony przeznaczono na reklamy, w tym zapowiedź komiksu Grzech Pierworodny: Thor i Loki – Dziesiąty Świat.
Trudno nazwać ostatni tom serii Thor Gromowładny dziełem wybitnym, jednak jego lektura nie budzi tyle irytacji, co kontakt z poprzednią odsłoną przygód Odinsona. Samo w sobie jest to nie lada rekompensatą.
Ninijesza recenzja pierwotnie ukazała się na stronie "Creatio Fantastica", z którą współpracuję. Link: https://creatiofantastica.com/2017/10/02/marcin-chudoba-odinson-i-ostatnie-dni-ziemi/