Czytając tę książkę cały czas zadawałam sobie jedno i to samo pytanie: jak ja mogłam czekać tyle miesięcy, żeby po nią sięgnąć?Minęło naprawdę sporo czasu odkąd przeczytałam wcześniejszy tom i ta część zdecydowanie mi przypomniała, dlaczego tak bardzo uwielbiałam tę serię. Świetnie się czyta, wciąga i nie można się oderwać, a w dodatku uwielbiam tych bohaterów i do tej pory nie potrafię wybrać, którego z nich bardziej, Logan i Tate mają coś takiego w sobie, że nie da się o nich zapomnieć, jeden, jaki i drugi przyciąga do siebie czytelnika na swój własny sposób. Ale ten tom jest zdecydowanie inny, niż dwa poprzednie, ten jest dużo bardziej emocjonalny, a relacja między chłopakami stała się dużo dojrzalsza i bardziej pewna, a oni sami wiedzą, czego chcą ,ale mimo wszystko nie zatracili w tym siebie, i chociaż w ich relacji w tej części tak wiele się zmieniło to oni się prawie nie zmienili. Tylko niestety w tej książce niektórymi momentami, było za dużo scen intymnych między bohaterami, które nie był wcale potrzebne, a wydawały się taką małą „zapchaj dziurą”.
Wyobraźcie sobie ulubioną rzecz, która wywołuje w was uśmiech, szybsze bicie serca, sprawia, że otacza was chmurka miłości i szczęścia - taka właśnie jest ta książka. Sprawiła mi ogrom radości, mnóstwo uśmiechu i spontanicznych wybuchów śmiechu (dziwnych spojrzeć w moją stronę również). Jestem ogromnie wdzięczna, że ta historia w ogóle powstała i już za nimi tęsknię :(