Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anna Ignatowska
Źródło: Anna Ignatowska
1
7,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Autorka o sobie:
Nazywam się Anka Ignatowska, mam 37 lat i pracuję na wielu domowych etatach. Nigdy nie używany zawód: dziennikarz, często wykorzystywany i ulubiony zawód: fotograf, nie fotografka. Na co dzień po prostu matka! Na pokładzie/składzie mojego życia mam szóstkę dzieciaków. Aż cztery córki i dwóch synów. Ale takich trzech jak tych dwóch, to nie ma ani jednego.http://pokladowy.pl
Nazywam się Anka Ignatowska, mam 37 lat i pracuję na wielu domowych etatach. Nigdy nie używany zawód: dziennikarz, często wykorzystywany i ulubiony zawód: fotograf, nie fotografka. Na co dzień po prostu matka! Na pokładzie/składzie mojego życia mam szóstkę dzieciaków. Aż cztery córki i dwóch synów. Ale takich trzech jak tych dwóch, to nie ma ani jednego.http://pokladowy.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dziennik pokładowy, czyli wielodzietnik codzienny
Anna Ignatowska
7,9 z 20 ocen
50 czytelników 15 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Dziennik pokładowy, czyli wielodzietnik codzienny Anna Ignatowska
7,9
Obraz nietuzinkowej rodzinki utkany miłością, ogromem ciepła, poczuciem humoru, dystansem do świata, wiarą i radością.
Relacja od rodzica dla rodziców - nie mam pewności, czy bezdzietny czytelnik zaczytałby się w książce bez pamięci. ;)
Anna Ignatowska to kobieta niesamowita - skromna, skora bez skrępowania mówić "nie jestem idealna i nie postępuję idealnie". Dla mnie perła w świecie (większości, ale nie uogólniam!) idealnych blogowych mamusiek, które pozjadały wszystkie wychowawcze i dietetyczne rozumy przy jednym dzieciaczku. I koniecznie chwalące się tym na instagramie. Autorka "Dziennika..." jest zupełnie inna - zwyczajnie naturalna i normalna - nie tworzy sztucznej wizji nieomylnej i perfekcyjnej mamuśki+pani domu, jaką podają nam na talerzu bloggerki.
Jedna wada: dla mnie dziennik był... za długi. By poznać rodzinę Ignatowskich wystarczyłoby mi, powiedzmy, 250 stron, nie 450. Bo to był trochę przesyt. Ale, ale... ;) Wiadomo, że życie składa się z dni pełnych wrażeń i z dni pełnych nudy i każde z nich czegoś nas uczą i coś nam dają. To nie tak, iż oczekiwałam na każdej stronie fajerwerków! ;) W ogólności jednak książkę polecam - szczególnie rodzicom o dziatwach w liczbie 2 czy 3 (a nawet i 1!) - przekonają się, że wcale nie mają najgorzej! ;)
Dziennik pokładowy, czyli wielodzietnik codzienny Anna Ignatowska
7,9
Dziecko jest źródłem nadziei. Mówi ono rodzicom o celu ich życia, reprezentuje owoc ich miłości. Pozwala również myśleć o przyszłości.
Jan Paweł II, Castel Gandolfo 1979 [1]
Kiedy Anna Ignatowska, wówczas mama czwórki dzieci: Wiktorii, Antoniego, Zuzanny i Franciszka, zaczęła pisać swój internetowy dziennik, nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewała się, że za kilka lat trafi on do czytelników w formie tradycyjnej książki. W tym czasie w życiu jej rodziny zmieniło się wiele. Przede wszystkim pojawiły się najmłodsze pociechy, skrajne wcześniaczki, Maja i Misia.
dalszy ciąg recenzji: http://czytelnicze-zacisze.blogspot.com/2015/06/anna-ignatowska-dziennik-pokadowy-czyli.html