Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Béatrice Rodriquez
1
8,2/10
Pisze książki: interaktywne, obrazkowe, edukacyjne
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,2/10średnia ocena książek autora
47 przeczytało książki autora
28 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Złodziej kury Béatrice Rodriquez
8,2
„Złodziej Kury” to jedna z tych pozycji, którą po wypożyczeniu z biblioteki chciałoby się mieć na własność!
Ale czy to na pewno książka? Hmm, wygląda jak ona, tylko nie ma w niej żadnego słowa. Książka treści nie posiada, ma natomiast nauczyć dziecko snucia własnych opowieści. A dzieci mogą się naprawdę popisać.
Zamiast zwyczajowego „poczytaj mi mamo” dziś nastąpiło „poczytaj mi mała”. Mała z cudzysłowu książkę wzięła i opowieść rozpoczęła. Opowieść porwała nas obie i doprowadziła do łez, ze śmiechu oczywiście.
Rysunki są przezabawne. A uczucia głównych bohaterów idealnie wypisane na „twarzach”, przy czym miny koguta wprost niezapomniane!
Historyjka zaczyna się sielanką. W domku żyją sobie wesoło Niedźwiedź, Królik, Kogut, 3 Kury i kilka Kurcząt. Pewnego dnia w tą idyllę wkrada się Lis. Ten niecny stwór porywa jedną z Kur. W tej sytuacji Niedźwiedź, Królik oraz Kogut ruszają jej na ratunek. Dzielna drużyna brnie przez lasy, góry i morza; w trudzie i znoju.
Jak się kończy nasza opowieść? Najlepiej, żeby opowiedziały ją wam wasze dzieci.
Serdecznie polecam tą pozycję.
Złodziej kury Béatrice Rodriquez
8,2
(...) Złodziej kury Béatrice Rodriguez jest pierwszą publikacją wydaną w ramach nowej linii wydawniczej. Na ilustracji zamieszczonej na pudełku, w które wsunięta jest książka, widzimy rączo biegnącego (na dwóch tylnych łapach) lisa, który lewą łapą przyciska do piersi białą kurę, a prawą ściska jej dziób. Właśnie przeskakuje prze leżącą na ścieżce gałąź, jeszcze krok i wybiegnie z okładki, dlatego czym prędzej należy za nim podążyć i wyciągnąć książkę z etui.
Obok rudzielca widnieje tytuł, wspomniany w akapicie wyżej, właściwie może się wydawać, że historia będzie dość tendencyjna i przewidywalna. Dodatkowo pierwsze dwie plansze sugerują, że przypuszczenie jest trafne – oto wstaje nowy dzień, w krzakach, niedaleko domu królika i niedźwiedzia, ukrywa się lis, który czeka na odpowiedni moment, aby ukraść swobodnie spacerująca kurę. Pewnie w zaciszu swojej nory chce ją pożreć. Ale gdy przewracamy kolejne strony i dochodzimy do pointy, to spotyka nas niemałe zaskoczenie. Okazuje się, że historia jedynie wychodzi od oczywistego zdarzenia, by ostatecznie doprowadzić czytelnika w zupełnie inne miejsce, niż mógłby się spodziewać.
Oczywiście niedźwiedź, królik i kogut ruszają w pościg za złodziejem. Biegną, śpią, znów biegną, są zmęczeni i zrezygnowani, przemierzają las i góry, nie ustają, bo lis ciągle ich wyprzedza. Sekwencje zdarzeń, które przedstawione są na całostronicowych panelach, domagają się dopowiedzenia. Stawiają przed czytelnikiem zadanie do wykonania – wpierw myślą uporządkować to, co widać. Należy wzrokiem ogarnąć prawą i lewą stronę, ustalić, co na siebie wpływa i jak, by następnie słowem wyrazić oglądane zdarzenia.
Wyobrażam sobie, że kolejne wypadki głośno komuś się opowiada lub słucha się relacji. Język ciała oraz wyraz twarzy bohaterów przekazuje tu wiele dodatkowych informacji, łatwo zapomnieć, że na stronach brakuje słów. Nie, użyłem złego słowa, ich nie brakuje, czytelnik nie odczuwa braku, rozumianego jako „ułomność” lub fragmentaryczność narracji. One zwyczajnie nie są potrzebne, bo to jest lekcja wyobraźni...
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2015/03/01/zlodziej-kury/