Najnowsze artykuły
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
- ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
- ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mary Simses
4
6,2/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
158 przeczytało książki autora
166 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Apetyt na życie Mary Simses
6,8
Skuszona opisem i okładką postanowiłam sięgnąć po "Apetyt na życie". I nie do końca jestem zadowolona...
Bardzo podobała mi się fabuła tajemnicy rodzinnej. Podobało mi się również w jaki sposób rozpoczęła się historia, bo od pierwszego rozdziału coś się działo. Przemiana głównej bohaterki też była dobra. Ale ten wątek miłosny był taki... nieprzemyślany. Tak właściwie wg mnie w całej książce było całkiem sporo takich...hm... momentów z czapy. Za każdym razem gdy bohaterka jeździła szukać odpowiedzi na pytania babci, siedziałam jak zaczarowana i chłonęłam każde słowo. Ale gdy pojawiał się Roy, w mojej głowie zapalała się czerwona lampka. Miałam wrażenie, że ta ich relacja była totalnie nieuzasadniona, a Roy był nieobliczalny - w jednej chwili nienawidził głównej bohaterki, w następnej był opisywany jako czuły... Do tego widział tylko to co chciał, ale żeby nie spojlerować, nie opiszę konkretnych przykładów.
I zakończenie... No, ale dobra, nie wypowiem się, niech każdy sam oceni.
Koniec końców: Dałam dodatkową gwiazdkę za debiut, ale niestety nie porwała mnie ta opowieść tak jakbym chciała.
Apetyt na życie Mary Simses
6,8
Ellen trzydziestoparoletniej prawniczce z Nowego Jorku właśnie umarła ukochana babcia. By wykonać ostatnie życzenie zmarłej musi pojechać do rodzinnego miasteczka krewnej, żeby tam oddać list pewnej ważnej osobie z życia Ruth. Ale zanim to nastąpi naszą bohaterkę spotka seria niefortunnych wydarzeń, do których często sama Ellen również dorzuci swoje trzy grosze. A podczas nie do końca szczęśliwego pierwszego zdarzenia wykona gest, który być może zaważy na reszcie jej przyszłości.
Czego ciekawego dowie się Ellen o swojej zmarłej krewnej podczas pobytu w jej rodzinnej miejscowości? Czy będzie to coś szokującego? Jak wpłynie to na jej poukładane i perfekcyjne życie? Czy odnajdzie w Beacon siebie? Jak zareaguje na to Hayden? I co wtedy zrobi Roy?
Kto jest ciekawy, niech sięgnie po ten tytuł.
Z każdą stroną "Apetytu na życie" mamy ochotę na więcej, ale powoli razem z naszą bohaterką odkrywamy jakie to tajemnice ukrywała przed resztą rodziny jej babcia.
To jedna z tych ciepłych, sentymentalnych, słodkich i wzruszających historii, w której poszukujemy swojej właściwej drogi, miejsca na tym ziemskim padole i podejmujemy decyzje, które często zmieniają całe nasze dotychczasowe życie.
Książkę tę czytało mi się wyjątkowo szybko, może dlatego, że ciekawiły mnie wątki związane z sekretnym życiem babci Ellen. Choć w sumie takich strasznych rzeczy się nie dowiedziałam na jej temat. ;)
Okładka chociaż ładna to jest niespójna z tekstem, gdyż owocem przewodnim, który pojawia się przez całą książkę z pewnością nie są winogrona widoczne na kolanach siedzącej tu dziewczyny. ;)
Trochę chwilami drażniło mnie, że autorka niepotrzebnie przy pewnych scenach wymieniała tytuły amerykańskich klasycznych piosenek, które według mnie nie do końca coś wnosiły do całości tekstu powieści. Momentami szczególnie na początku denerwowało mnie również zachowanie Ellen i wtedy było mi ją ciężko polubić szczególnie przez jej ciągłe sztywne trzymanie się diety, przecież czasem można sobie troszkę odpuścić. Ale, ale te minusy, które wymieniłam stanowiły specyfikę naszej bohaterki i spełniały swoją rolę razem z jej pasją do fotografowania. Wszystko to miało swój głębszy sens, który staje się bardziej jasny i zrozumiały im dalej zagłębiamy się w treść książki.
Polecam, mimo iż historia wydaje się być kopią wielu innych, dla mnie była to przyjemna rozrywka przy typowej obyczajowej powieści, lekko romantycznej, zabawnej, ciepłej i sentymentalnej, a przez to po prostu życiowej.