Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maciej Maciejski
1
7,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
17 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wojownicy Shingan. Mistrzowie zła Maciej Maciejski
7,3
Kto z Was nie marzył, aby walczyć tak jak japońscy mistrzowie sztuk walki na filmach? Ja marzyłam. Moja wyobraźnia była tak bujna jak Ani z Zielonego Wzgórza. Potrafiłam w niej powalić napadającego ruchem powietrza. Maciej Maciejewski poszedł troszeczkę dalej. Jego wojownicy Shingan potrafią panować nad żywiołami. Co to oznacza? Zajrzyjcie do książki, której akcja początkowo jest bardzo niewinna: trójka dzieci spotyka w Polsce Japonkę, która namawia ich na udział w treningu. Każde z nich ma powody, które motywują do niezwykłych i przerażających ćwiczeń. Zdobyte umiejętności bardzo szybko się przydadzą, aby ochronić się przed chuliganami. Bohaterzy tworzą zgraną drużynę, w której relacje oparte są na życzliwości i jednocześnie rywalizacji, aby dążyć do własnego ideału opartego na wewnętrznych mocach. Większość książki to odkrywanie drzemiących w nich sił oraz kilka scen z życia w Japonii, w której Shingan intensywnie szuka Dziedzica. W poszukiwaniu przeszkadzają wrogowie, którzy grożą napaścią na miasto-państwo.
Książka napisana bardzo przystępnie, a do tego znakomicie wpisuje się w obecny młodzieżowy trend czytania książek fantastycznych.
„Wojownicy Shingan. Tom 1: Mistrzowie zła” polecam nastolatkom. Jest tam co prawda kilka scen z przelewem krwi, ale w porównaniu z tym, co ta grupa wiekowa ogląda w telewizji to mamy tu do czynienia z lekkimi zadrapaniami. Spodoba się również osobom, które lubią książki, w których akcja porywa czytelnika i nim się obejrzy kończy pierwszy tom.
Wojownicy Shingan. Mistrzowie zła Maciej Maciejski
7,3
Początkowo, muszę szczerze przyznać, byłam do książki sceptyczni nastawiona. Tytuł kojarzył mi się z wieloma mordowankami i z pewnym anime (Naruto). Okładka również nie zachęcała. Może dlatego książka zaskoczyła mnie pozytywnie.
Powieść jest skierowana przede wszystkim do młodzieży, gdzie głównymi bohaterami jest troje nastolatków, wybranych dość przypadkowy sposób przez trenerkę Shingan - Nami. Nauczycielka nie ukrywa, że jej zadaniem jest nie tylko zdobycie nowych adeptów, ale również odnalezienie Dziedzica, przyszłego przywódcę Shingan.
Fabuła książki skupia się na szkoleniu młodych adeptów, którzy odkrywają swoje zdolności, powstających więzach między nimi i historii Shingan. "Mordowanki", których się spodziewałam, jest tak naprawdę niewiele, a i autor nie wdaje się w większe szczegóły. Cała akcja toczy się w miarę spokojnie, jednocześnie nie pozwalając się nudzić czytelnikowi. Z czasem przyśpiesza i tak do samego końca.
Dużym plusem dla mnie w tej książce jest opowiedziana historia Shingan, ciekawa, chociaż z drugiej strony mogła by być bardziej dopracowana, z większą ilością szczegółów. To jednak tylko moje odczucie. Drugim atutem jest odejście od stereotypowego, panującej od niedawna, schematu książki dla młodzieży, gdzie bardzo ważną rolę odgrywa wątek miłosny. Tutaj umniejszoną ją, a jej miejsce zajmuje przede wszystkim przyjaźń.
Największym minusem jest okładka, na którą prawdopodobnie autor nie miał większego wpływu. Wydawnictwo mam wrażenie lubi tego typu okładki i nie tylko w tym przypadku mamy do czynienia z kiczowatą ilustracją.
Pozycję polecam, lekka i przyjemna, chociaż skierowana głównie do młodzieży, bo starszy czytelnik może wyłapać pewne oczywistości, co nie psuje zabawy przy czytaniu. Również może się ona spodobać wielu wielbicielom mang, anime czy też samej Japonii.