Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński13
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać347
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sophie Shrestha
Źródło: http://www.independent.ie/entertainment/books/spirit-of-the-himalayas-26682011.html
1
6,8/10
Pisze książki: baśnie, legendy, podania
Jako dziecko Sophie rysowała, malowała i marzyła o tym, żeby spotkać mówiące tygrysy oraz zobaczyć najwyższą górę świata, Mount Everest, której szczyt znika w chmurach. Po ukończeniu studiów artystycznych w wieku 21 lat opuściła rodzinna Irlandię dla Nepalu. Tam spotkała Romio Shresthę, który później został jej mężem.
Państwo Shrestha mieszkają w Kerry, w Irlandii z czterema córkami, które uwielbiają podróżować.
Państwo Shrestha mieszkają w Kerry, w Irlandii z czterema córkami, które uwielbiają podróżować.
6,8/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka
Sophie Shrestha, Romio Shrestha
6,8 z 24 ocen
43 czytelników 17 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka Sophie Shrestha
6,8
Przed napisaniem tego tekstu zmusiłam się do przejrzenia własnej biblioteczki w celu poszukiwania literatury azjatyckiej. Okazało się, że sporo mam tego typu lektur, z resztą wcale się sobie nie dziwię. Przecież jesteśmy chłonni wiedzy, kultur nam nie znanych. Sięgamy po wszystko co tylko możliwe, aby chociaż w niewielkim procencie poznać innych ludzi, ich kulturę i zachowanie. Na moich półkach są to w przewadze, chyba nawet nie tyle w przewadze co sama literatura poruszająca trudny temat krajów azjatyckich. nie ma tam natomiast literatury dla młodszego czytelnika. to Się zmieniło w momencie gdy w wydawnictwie M pojawił się tytuł W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka, małżeństwa Sophie i Romio Shresthów. Nie mam pojęcia co ta literatura ma w sobie, ale magnetyzuje i przyciąga niesamowicie. Tak samo było również z powyższym tytułem.
Tata Amber pochodzi z Bhutanu i pewnego dnia zabrał tam dziewczynkę, aby poznała własne korzenie, kulturę i dalszą rodzinę. W Bhutanie mieszka w raz z dziadkiem i rodzicami kuzyn Amber – Tashi. Dziadek opowiedział im niesamowitą historię, która mówi, że nie należy bać się burzy, gdyż to tylko Grzmiące Smoki bawią się w chowanego wśród chmur. Dzieci bardzo ciekawe były tego Grzmiącego Smoka, jednak o miejscu w którym on się znajduje wie jedynie najstarszy mnich w kraju. Amber i Tashi wybrali się w podróż. Czy udało im się odnaleźć mnicha i poznać Grzmiącego Smoka?
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka to przepiękna bajka dla najmłodszych. Historia dzieci pełna niesamowitych przygód, barwnych opowieści i przesycona mnóstwem kolorów. Cała historia stworzona jest przez małżeństwo Sophii i Romio Shrestów, dla ich małej córeczki, która całkiem niedawno odwiedziła Bhutan.
Książka jest przesycona mnóstwem barw, jednak nie są to jaskrawe kolory, są one raczej przydymione. Przypominają mi one bajki z dzieciństwa, jakie miałam okazję oglądać. Bajki od których ciężko było oderwać wzrok, gdyż wszystko to, czego nie jesteśmy w stanie dotknąć jeszcze bardziej nas fascynuje.
Wisienką na torcie tej pięknie ilustrowanej historii, jest również świetne wydanie w twardej obwolucie. Polecam gorąco, jeśli macie ochotę poznać inną kulturę skierowaną prostym językiem – do dzieci.
W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka Sophie Shrestha
6,8
Sophie Shrestha to ilustratorka, która od dziecka marzyła o tym, by zobaczyć najwyższą górę świata i spotkać mówiące tygrysy. Po studiach artystycznych wyjechała do Nepalu, gdzie spotkała swojego przyszłego męża, Romio Shrestha - ,,utalentowanego malarza tkanek i świętych zwojów buddyjskich". Obecnie para ma czworo dzieci; najstarsze z nich, Amber, zainspirowało rodziców do stworzenia baśni, której akcja rozgrywałaby się w Bhutanie. Tak powstała książeczka zatytułowana ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka".
Mała Amber oraz jej tata przylecieli do Bhutanu, by spotkać się z dawno niewidzianą rodziną: kuzynem dziewczynki Tashim, jego rodzicami oraz dziadkiem maluchów, który ,,był tak stary jak bhutańskie wzgórza"*. Podczas jednej z rozmów, starzec zapewnił dzieci, że nie powinny się obawiać burz, ponieważ to tylko Grzmiące Smoki bawią się w chowanego wśród chmur. Amber i Tashi zapragnęli zobaczyć ów smoki i za radą dziadka wyruszyli w podróż do klasztoru, w którym mieszka najstarszy mnich w kraju - jedyna osoba, która wie, jak dotrzeć do hałaśliwych podniebnych stworów.
Już od pierwszych stron widać, że głównym założeniem autorów było przekazanie dziecku, odbiorcy tego tekstu, odpowiednio przetworzonych informacji o kulturze Bhutanu oraz stworzenie w jego głowie określonego wizerunku tego kraju. Państwo Shrestha skupili się więc na masie szczegółów, które rzeczywiście odsyłają wyobraźnię czytelnika do iście sielskich obrazów. Każdy zwróci uwagę na to, że dom dziadka Amber jest malowany we wzory tygrysów, kwiatów i tęczy a mały Tashi ma swojego górskiego kucyka, którym może podróżować ,,przez wiele wiosek, w górę i w dół, przez lasy i wzdłuż szerokich, wijących się zielonych rzek"*.
Bardzo ważną, o ile nie najważniejszą, częścią tej książki są ilustracje autorstwa Sophie i Romio Shrestha. ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka" jest pomyślane tak, że na jednej stronie znajduje się tekst, maksymalnie kilkanaście linijek wydrukowanych dużą czcionką, a na drugiej ilustracja zajmująca całą powierzchnię kartki. Każdy z obrazków pod wieloma względami przypomina ten znajdujący się na okładce tej książki: stonowane, pozostające w skończonej gamie kolorystycznej barwy, nietypowa perspektywa i chwilami zaburzone proporcje. Myślę, że taka jest specyfika stylu, który artyści starali się naśladować. Ocenę ilustracji pozostawiłam małoletnim recenzentom sztuki, który orzekli, że ,,obrazki są ok". Okazało się, że nie lada gratkę stanowią dla nich również niespodzianki w postaci niewidzialnych smoków ukrytych na każdej ze stron z tekstem. Aby je dojrzeć, dziecko musi nauczyć się grać i bawić się światłem.
Treść tej książki jest interesująca, ale sposób ich przekazu pozostawia wiele do życzenia. Autorzy stosują duże przeskoki w akcji i pomijają fragmenty, które powinny wyjaśnić dziecku to, co dzieje się na kartach książki, którą czyta. Oto przykład, zaraz po rozmowie z dziećmi ,,lama zamknął oczy i zaczął nucić ,,Oh Mane Padma Hum", aż ściany klasztoru zadrżały po wpływem energii"*. Nie wiadomo, dlaczego lama zaczął to nucić, co oznaczają słowa jego pieśni, ani czym jest tajemnicza energia, która sprawiła, że ściany zaczęły drżeć. Dla dziecka ten fragment jest całkowicie niezrozumiały.
Ze względu na ilość stron, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka" jest bajeczką na jeden wieczór. Jej niewątpliwym plusem jest wyjaśnianie, dlaczego dzieci nie powinny bać się burz oraz stworzenie możliwości zaznajomienia malucha z zupełnie inną kulturą. Mimo to, tekst zdaje się jedynie dodatkiem do ilustracji, książka przypomina raczej album, niż książkę zawierającą baśń. Wskazuje na to, oczywiście rozbudowana strona graficzna, ale i prosty język oraz schematyczna fabuła. Kwestia polecenia komukolwiek tej książki zaczyna się i kończy na tym, czy właśnie takiej publikacji dana osoba poszukuje.
*Shrestha Romio, Shrestha Sophie, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka", Kraków 2014, s. 9.
*Shrestha Romio, Shrestha Sophie, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka", Kraków 2014, s. 12.
*Shrestha Romio, Shrestha Sophie, ,,W poszukiwaniu Grzmiącego Smoka", Kraków 2014, s. 17.