Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stacey Lynn
Źródło: http://d.gr-assets.com/authors/1363242048p8/6995826.jpg
5
7,3/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans
Stacey Lynn left her workplace in a cube farm at an insurance company as soon as her first child was born and has never once looked back.
Years - and four kids later - she rediscovered her love of reading in an effort to find a brief escape from the mountains of laundry, dust balls, and dishes. Reading turned into her daydreaming, and soon...an idea was born. Once the story became loud enough that she couldn't ignore it any longer, she put down her Kindle (briefly!) and began her work on Just One Song. Stacey loves hearing from readers. You can contact her via email or her facebook page.https://www.facebook.com/staceylynnbooks
Years - and four kids later - she rediscovered her love of reading in an effort to find a brief escape from the mountains of laundry, dust balls, and dishes. Reading turned into her daydreaming, and soon...an idea was born. Once the story became loud enough that she couldn't ignore it any longer, she put down her Kindle (briefly!) and began her work on Just One Song. Stacey loves hearing from readers. You can contact her via email or her facebook page.https://www.facebook.com/staceylynnbooks
7,3/10średnia ocena książek autora
238 przeczytało książki autora
214 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Just One Song Stacey Lynn
7,2
Czasami w naszym życiu przydarzają się takie rzeczy, które przejmują nad nami władzę i sprawiają, iż stajemy się wrakiem człowieka, którym kiedyś byliśmy. I właśnie wtedy musimy zebrać się na odwagę i zrobić pierwszy krok, by wyjść z naszej skorupy. Mimo, iż to wszystko boli jak cholera, musimy żyć, bo całe nasze istnienie jest cudem i nie warto marnować ani sekundy, na tkwienie w martwym punkcie.
,,Just One Song" autorstwa Stacey Lynn opowiada historię Nicole Parsons i Zacka Waltersa. Ona jest dwudziestosześcioletnią dziewczyną, która przeszła wiele i od śmierci swego męża i synka, ucieka od życia, zamykając się na nie. Pogrążona przez piętnaście miesięcy w żałobie, postanawia znów zacząć żyć. I tak pewnego wieczoru wybiera się do klubu z najlepszą przyjaciółką, Mią. Właśnie wtedy popchnięta przez zakład poznaje go...
On jest liderem popularnego zespołu rockowego i jest na świecznikach wszystkich magazynów. Mimo swojej popularności, czuje się w pewien sposób martwy. Wierzy, że nie ma szans na prawdziwy związek, ale wtedy poznaje ją - dziewczynę, która nie widzi w nim boga rocka, a zwykłego faceta. Od tej pory i zwykłej wymiany zdań, Nicole zaprząta jego myśli i wtedy decyduje się przebić się przez jej wszystkie mury.
Po pierwsze zacznę od plusów. Na pewno największą zaletę stanowią bohaterowie. Muszę przyznać, iż pokochałam Zacka, a jeśli chodzi o Nic to troszeczkę mnie irytowała swoim niezdecydowaniem, ale jak teraz o tym myślę, no cóż rozumiem dziewczynę. Kolejną zaletą według mnie jest sam motyw muzyczny - muszę przyznać, iż oprócz filmów tanecznych uwielbiam również te muzyczne - który był tutaj na głównym planie i dobrze można było się wczuć w cały ten klimat i muzyczną chemię. No i jeszcze wielkim plusem jest prosty, przyjemny i łatwy styl pisania autorki, który sprawia, iż książkę czyta się szybko i miło. Jeśli chodzi o minusy, to musze przyznać, iż jest ich troszkę. Po pierwsze od połowy książki, dosłownie tonęłam w słodyczy, wszystko było takie słodkie i piękne, a ja zastanawiałam się kiedy coś się wydarzy. Była dopiero połowa książki, a ja już rzygałam tęczą, mimo, iż była tam postać Rachel, która coś tam mieszała, niestety jakoś tego nie czułam. Kolejną wadą jest to, iż niektóre wątki, zostały gdzieś tam w trakcie porzucone i zapomniane. Jednak mimo wszystkiego książka nie jest zła i na pewno sięgnę po drugą część, szczególnie na pewną rzecz o której dowiedziałam się w epilogu i nie daje mi to odpocząć.
Podsumowując ,,Just One Song" autorstwa Stacey Lynn to książka poruszająca (przyznam początkowe rozdziały mnie trochę wzruszyły),słodka oraz pełna dobrej muzyki i energii. Polecam gorąco tą pozycję wszystkim romantyczkom, na pewno się nie zawiedziecie, drogie panie. Ja zaś daje 7/10 gwiazdek, bo jak dla mnie było ociupinkę za słodko.
Just One Song Stacey Lynn
7,2
Nicole straciła przed rokiem dwie najważniejsze osoby w swoim życiu. To ją zniszczyło, a osoba, którą była kiedyś zniknęła bez śladu. Po roku stara się odnaleźć chociaż fragment dawnej siebie, bo życie w żałobie sprawia, że sama ledwo może nazywać się żywą.
Wraz z przyjaciółką Mią wychodzi do baru po raz pierwszy od roku... Mia rzuca jej wyzwanie, a Nicole poznaje dwóch seksownych mężczyzn - Jake'a i Zacka. Ale to Zack jest tym który więzi ją swoim wzrokiem... a dodatkowo, ten obezwładniający mężczyzna jest topową gwiazdą rocka... .
Jak to ma się udać?
Poniżej możliwość SPOILERÓW!
Początek był naprawdę dobry i nakręciłam się na tę historię, a potem wszystko... siadło.
Zamysł był dobry, ale wydaje mi się, że autorka pogubiła się i nie udźwignęła ciężaru wątków. Za mało umiejętności.
Jeśli chodzi o naszych bohaterów.
Zack to słodziak na 100%, facet aż ocieka słodkością i dobrocią miłością. Jest taki dobry i porządny, że normalnie aż jestem w szoku. Czy on w tej książce popełnił jakiś błąd :D? Chyba nie.
Nicole jest zagubiona, ma trochę wewnętrznych monologów, w których zmienia zdanie w ciągu dwóch zdań, ze skrajności w skrajność. Ale ogólnie jest do polubienia.
Ale ten styl... cholerka, no jakoś tak chaotycznie, z błędami logicznymi. W jednym rozdziale pisane jest np. "Kocham go, jestem w nim zakochana". A za dwa rozdziały "Chyba się w nim zakochuję". To nie jest dosłowny cytat, ale chodzi mi o to, że no jeśli już w nim np. była zakochana, to po dwóch rozdziałach chyba nie powinna z pełnym zaskoczeniem myśleć o tym że "o kurczę zakochuję się w Zacku, ależ mnie olśniło nagle". Jestem maruda wiem, ale naprawdę mnie to męczyło.
Dodatkowo: Autorka urywała wątki. Autorka chyba tak dużo chciała wrzucić w jeden tom, że potem nie wiedziała jak to wszystko rozwinąć i zakończyć, aby upchać jakoś w jeden tom. Np. sytuacja z Ethanem, motyw z dziewczyną, która spowodowała wypadek i o nauczaniu w szkołach (totalnie urwane, a ciekawe pomysły),a co najbardziej mnie ubodło to moment przekazania informacji o ciąży. Jeśli chodzi o ciążę to u Nicole to nie była pierwsza ciążą, to były dodatkowe emocje, dylematy, rozmyślania i wsparcie Zacka, a tego nam autorka poskąpiła.
Plusem jest rodzinna atmosfera zespołu (wykluczając Ethana). Ich oddanie i przywiązanie robią wrażenie.
Potencjał był naprawdę duuuuży, a wykonanie co najwyżej przeciętne.