Bez wytchnienia Michał Matuszak 8,0
ocenił(a) na 66 lata temu "Bardzo łatwo obudzić w jednolitym społeczeństwie skrajne emocje, zwłaszcza gdy używa się populistycznego języka, przepełnionego stereotypami i mitami społecznymi."
Mocno kibicuję temu młodemu polskiemu autorowi. Od początku przyglądam się tworzonym przez niego opowieściom ("Odgrodzeni", "Na marginesie"). Może nie są idealne w stylu, sposobie narracji, ale mają w sobie coś, co pozwala pobudzić zmysły odbiorcy, dotrzeć do jego serca, nakłonić do refleksji. Michał Matuszak odważnie porusza trudne tematy, kłopotliwe zagadnienia, niewygodne prawdy, których nie chcemy wypuszczać na powierzchnię, upubliczniać i nagłaśniać, gdyż psują idealny wizerunek świata, są niewygodne i niepożądane, a przecież jak najbardziej warto je prześwietlać i analizować.
Nie inaczej też jest w najnowszej książce "Bez wytchnienia", szybko wciągającej w nietuzinkowy świat. Przenosimy się do przyszłości za kilkadziesiąt lat, do barwnej wizji zdominowanej przez religię rzeczywistości, w której bronią nie jest siła, ale psychologia. Nie ma już Unii Europejskiej, państwa podzieliły się na wielokulturowe regiony, prowincje i getta, rządzące przez organizacje muzułmańskie, żydowskie i chrześcijańskie. Trudno o pokój i bezpieczeństwo, narasta wrogość, animozje, uprzedzenia, niechęć i nienawiść. Żarliwa obrona wiary, tradycji i kultury wysuwa się na pierwszy plan. Uliczne bójki i upokarzania na religijnym tle należą do porządku dziennego. A takie nastroje i postawy chętnie podsycane są przez media i polityków.
Religia wykorzystywana jest do bezkompromisowego utrzymania rządów absolutnych. Niewygodne dla ideologii fakty więzi się w zakulisowym gronie, z dala od zwykłych członków społeczeństwa, tak aby nie wkradała się odmienność i oryginalność. Celowo wywołuje klimat podejrzliwości, straszy karaniem za bycie gorszym wyznawcą wiary, nieustannie inwigiluje i indoktrynuje. Narastają wzmożone społeczne oczekiwanie trzymania się sztywnych zasad krzewienia wiary i fundamentalnego kodeksu moralności. A przy tym dwulicowe moralizatorstwo i manifestacyjna pobożność. Czy faktycznie wszystko podporządkowane jest utrzymaniu tożsamości narodów w burzliwych i niebezpiecznych czasach?
Uciążliwy obowiązek idealnej przyzwoitości, podlegania silnej wspólnotowości, odgrywania sztywnych ról i przypisanych na stałe funkcji. Piętnastoletni Adam posiada inną wizję przyszłości, daleką od propagowanej przez szkołę, rodzinę, sąsiadów i rówieśników. A taka postawa nie jest dobrze odbierana w społeczeństwie. Wywołuje dezaprobatę, potępienie, chęć przymusowego naprawienia poglądów chłopca. Adam buntuje się, sprzeciwia, opiera, poszukuje sposobu na wyrażenie siebie, swobodnej emocjonalności, pragnie decydować o własnych marzeniach, odnaleźć indywidualną ścieżkę prowadzącą do wolności. Jednak niesubordynacja niesie za sobą poważne problemy dla rodziny. Kłamców posądza się o wywrotowość i usuwa ze społeczeństwa.
bookendorfina.pl