Jesteśmy społecznością, która kocha książki

,,Wszystko co znałam było czarne i ciche..." Lila pracuje w kancelarii. Dziewczyna przeszła w życiu przez piekło, sprawiło to że jej poczucie własnej wartości praktycznie nie istnieje. Mimo to jest bohaterką mocno stąpającą po ziemi, która umie pokazać pazurki. Jej życie jest poukładane... do momentu aż w kancelarii nie pojawia się nowy pracownik. Nathan jest okazem sexu. Przystojny, wysportowany, seksowny. Wszystkie kobiety w biurze rzucają sie na ,,świeżynkę". Wszystkie oprócz Delilah, która nie zwraca na niego większej uwagi, do czasu aż nie zauważa że on także nosi maskę. Za wszelką cenę stara sie odkryć co sprawiło że Nat ukrywa swoje cierpienie. Pociąg fizyczny pomiędzy nimi jest zbyt silny aby mogli go ignorować. Jednak kiedy to co było zwykłą fizycznością zaczyna przeradzać się w coś więcej... czyjeś serce zostanie w brutalny sposób złamane. Biorąc się za tą książkę nie spodziewałam sie niczego nadzwyczajnego. Ot tak lekka opowiastka. A jednak po raz kolejny przekonałam się że nie nalezy oceniać po pozorach. Historia z pewnością nie jest oryginalna a jednak sposób jej przedstawienia sprawił że nie potrafiłam się oderwać. Sekrety, maski, cierpienie, brutalna przeszłość, fizyczność aż w końcu miłość. Delilah nie da sie nie lubić. Kibicowałam jej od samego początku książki. Natomiast momentami bardzo denerwował i irytował mnie Nathan. W ostatnich rozdziałach na prawdę bardzo ciężko było mi go tolerować. Końcówka z pewnością pozostawia czytelnika w ogromnym zawieszeniu i niepokoju o to co będzie dalej. Powiem szczerze że czegoś takiego sie nie spodziewałam. I chociażby dla tych elementów zaskoczenia i gorącej atmosfery warto poznać historie Lili i Nathana :) Polecam :)