Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Halina Teresa Godecka
Źródło: http://www.genczelewska.pl/
2
5,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Pisze o zwyczajach i obrzędach od lat. Absolwentka etnografii, dziennikarstwa i dyplomacji kulturalnej. Tworzy i realizuje projekty kulturalne w kraju i za granicą. Pisanie traktuje jako poszerzenie realnego świata, co nie przeszkadza jej na chowanie kolejnych opowiadań w szufladzie. Zawsze chętnie poznaje nowe muzea i ludzi w różnych krajach. W wolnych chwilach, przy dobrej muzyce oprawia kamee, czerpiąc inspiracje ze swoich podroży.
5,0/10średnia ocena książek autora
71 przeczytało książki autora
48 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Michasia Halina Teresa Godecka
4,7
"Książka jest podróżą w lata dwudziesta, czas dorożek, parowozów i wielkich mieszkań"
Tak, akacja może i toczy się w latach 20., dorożki też są, w parowozie Jankowski poznaje Michasię, wszyscy (oprócz mieszkańców Powiśla) są bogaci i mieszkają w pałacach. Autorka, zgodnie z informacją w książce, pisze o zwyczajach od lat. Jedynym śladem epoki jaki dostrzegłam, były seanse spirytystyczne. Nie odczuwa się w ogóle w jakich czasach toczy się powieść. Brakuje kolorytu, przedstawienia realiów. Takie mieszkania, ubrania i cała otoczka mogłaby być tłem dla akcji toczącej się równie dobrze pod koniec XIX wieku.
"Można będzie otrzeć łzę, niecierpliwie przewracając kartki w poszukiwaniu rozwikłania kolejnej trudnej dla Michasi sytuacji" "(...)historia pełna zwrotów akcji, splotów przypadków i intryg"
Łzy ocierałam, ale ze śmiechu. Bawią sztuczne dialogi, narracja jak w opowiadaniu gimnazjalisty, niespodziewane zwroty akcji. Brakowało jedynie porwania Michasi i żądania okupu, ale to może w drugim tomie powieści. Ciężko uwierzyć choć w część historii Michasi, czyta się to trochę jak scenariusz telenoweli meksykańskiej - wszystko jest możliwe. Rozwiązanie "zagadki" pochodzenia Michasi razi sztucznością - w ułamku sekundy jej prawdziwy ojciec zrozumiał, że Olga jest jego córką, bez żadnych pytań, rozmów, po prostu przyjął to do wiadomości. Dziwi, że doktor Olewicz rozpoznał pochodzenie dziewczyny szybciej niż jej ojciec, pomimo rzekomego podobieństwa do matki.
"Czy bohaterka trafi w objęcia najbliższych, znajdzie prawdziwą miłość i przyjaźń?"
Relacje między bohaterami... A może jednak właśnie ich brak. Bohaterowie są albo biali, albo czarni, ze zdecydowaną przewagą tych dobrych, szlachetnych. Wszyscy zakochują się w Michasi od razu - łącznie z Julianem, który odkrył swą prawdziwą miłość do Michasi, po tygodniu przebywania z nią.
Razi również niekonsekwencja dotycząca mylenia imienia Michasia i Olga. Jednak można by było to przeoczyć, gdyby była jakakolwiek rekompensata. A tak jest jedno wielkie rozczarowanie. Ta książka nie nadaje się nawet na poczytadło do poduszki, szkoda oczu.
Michasia Halina Teresa Godecka
4,7
Po przeczytaniu Przypadków pani Eustaszyny Marii Ulatowskiej wydawało mi się, że już bardziej infantylnej książki nie przeczytam, bo takiej nie ma. Jakże nie doceniłam polskich autorów!!Pani Halina Teresa Godecka napisała coś, co jest skrzyżowaniem Awantury o Basię ze Znachorem. Ciekawa jestem czy autorka przeczytała chociaż raz to co napisała, bo , że tego nie zrobiła korektorka, to jestem więcej niż pewna! Od błędów aż się roi!! Bohaterowie co chwilę zmieniają imiona: najpierw ciotka jest Heleną potem Ireną, kucharka na jednej stronie ma na imię Barbara, żeby na następnej stać się Katarzyną, nawet jedna z głównych postaci z Juliana zmienia się w Juliusza. Matka Michasi przybywa do miejscowości z roczną Michasią, która ma lat cztery!! Potem Michasi w ciągu paru miesięcy przybyło ok czterech lat! A teraz prawdziwa perełka: Marta jest siostrzenicą pani Doroty, a równocześnie zmarłą (ale żyjącą!!) żoną jej wnuka!! Takich błędów jest jeszcze mnóstwo. Przeczytałam książkę z fascynacją, nie mogłam się od niej oderwać, bo ciekawa byłam jakie jeszcze bzdury znajdę. Bardzo szanuję książki i obchodzę się z nimi delikatnie, ale tę pokreśliłam solidnie ołówkiem wyłapując takie kwiatki. Nie jestem wredną panią od polskiego nastawioną na wyłapywanie błędów, ale niestety same wpadały w oczy. Książkę kupiłam dlatego,że zainteresował mnie opis na okładce.Lubię okres dwudziestolecia międzywojennego (akcja książki jest niby umiejscowiona w tym czasie, ale nie ma to żadnego znaczenia),a poza tym spodobała mi się okładka. Na obwolucie jest zapowiedź następnej książki tej autorki, zastanawiam się czy ją kupić czy nie.... ciekawe czy tandem autorka-korektorka jest w stanie wspiąć się na wyżyny jeszcze większego niechlujstwa.