7 książek, które sprawią, że zatęsknisz za dzieciństwem

Konrad Wrzesiński Konrad Wrzesiński
16.05.2023

Zdarza się, że widząc beztroskę mijanych w drodze z pracy lub do pracy dzieci, wybucha w was trudna do poskromienia i zdefiniowania tęsknota? Jeśli tak, mam tutaj książki, które niczym proustowska magdalenka sprawią, że zobaczycie wasze dziecięce lata. Książki pełne tkliwości, językowej maestrii i wyjątkowej wyobraźni.

7 książek, które sprawią, że zatęsknisz za dzieciństwem Jordan Whitt on Unsplash

Tęskni mi się ostatnio – że tak pozwolę sobie na prywatę – szukam miejsc na wpół zapomnianych, sprawdzam, jak odcisnęły się we mnie, i próbuję dojść: dlaczego. Wracam do dziecięcej wsi, do lasów, nagle niezwykłych, chociaż niby cóż takiego, zwykły las, zwykłe pola, tysiąc razy widziane.

Wracam i zaraz przypomina mi się Schulz:

Splątany gąszcz traw, chwastów, zielska i bodiaków buzuje w ogniu popołudnia. Huczy rojowiskiem much popołudniowa drzemka ogrodu. Złote ściernisko krzyczy w słońcu, jak ruda szarańcza; w rzęsistym deszczu ognia wrzeszczą świerszcze; strąki nasion eksplodują cicho, jak koniki polne.

„Sklepy cynamonowe”, Bruno Schulz (Znak)

„Sklepy cynamonowe” były zaczynem poszukiwań tego typu lektur, stąd trzeba mi wspomnieć je na początku.

Bruno Schulz, blisko 40-letni nauczyciel rysunku, zadebiutował „Sklepami cynamonowymi” w 1934 roku i z miejsca stał się gwiazdą polskiej literatury. Zasłużenie. Oniryczne dzieciństwo ukazane w debiutanckim zbiorze pisarza z Drohobycza, jak sam pisał, przetworzona przez wyobraźnię, artystycznie zdeformowana rzeczywistość – to prawdziwa językowa wirtuozeria. Zresztą szybko poznali się na niej wielcy, na czele z Witkacym i Tuwimem. Witkiewicz zrazu dostrzegł w „Sklepach cynamonowych” też wyjątkową metafizyczną wartość.

Dzieciństwo u Schulza nabiera niemal mitycznej treści. W centrum, wśród oszalałej zieleni sierpnia, rozłożystych liści łopuchów, ptaków – czy raczej „żywych czarnych liści obsiadających wieczorem gałęzie drzew” – wśród wyłażących spod podłóg czarnych karakonów, znajdziemy Ojca, który w „Sklepach cynamonowych” przemienia się w demiurga. Wszystko to przybrane w dziecięcą fascynację światem.

Jakiż bezmiar doświadczeń, eksperymentów, odkryć otwierał się teraz! Sekret życia, jego najistotniejsza tajemnica sprowadzona do tej prostszej, poręczniejszej i zabawkowej formy, odsłaniała się tu nienasyconej ciekawości.

„Blaszany bębenek”, Günter Grass (Vis-á-Vis/Etiuda)

A gdyby tak przestać rosnąć? Zawsze mieć trzy lata, wnikliwie obserwować wszystko wokół, a ze światem porozumiewać się poprzez uderzanie w blaszany bębenek? Wszystko w akcie sprzeciwu wobec świata dorosłych.

„Blaszany bębenek”, pierwsza część „Trylogii gdańskiej”, otoczony niegdyś atmosferą skandalu, będący obiektem nienawistnych napaści i niechęci polskiej cenzury, a jednocześnie wydawany w milionowych nakładach na całym świecie, choć napisany w 1959 roku, w Polsce ukazał się dopiero 24 lata później. Do dziś uznawany jest za jedną z najwybitniejszych niemieckich powieści XX wieku, a także za najlepszą książkę w dorobku noblisty.

Oskar Matzerath, mieszkaniec Wolnego Miasta Gdańska końca lat 30. XX wieku, który skrzętnie obserwuje świat dorosłych i nie akceptuje tego, czego jest świadkiem, jest głównym bohaterem powieści. Historia Oskara to jednak również historia przedwojennego Gdańska i ścierania się kultur – zawiłego związku Niemców, Kaszubów i Polaków, którzy od wieków żyli w tym mieście.

Książki o dzieciństwie

„Weiser Dawidek”, Paweł Huelle (Znak)

Krytyka okrzyknęła „Weisera Dawidka” arcydziełem, jedną z najwybitniejszych powieści ostatnich dekad. Dziś debiutancka książka Pawła Huellego, wydana w 1987 roku, zaliczana jest już do klasyki polskiej literatury.

Pewnego upalnego lata tytułowy Weiser, tajemniczy, obdarzony niezwykłymi zdolnościami żydowski chłopiec, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Narrator powieści Huellego po wielu latach powraca do zagadkowych, niezgłębionych wydarzeń z owych palących dni i stara się odpowiedzieć na pytanie: co się stało z Dawidkiem? Kim on właściwie był? I po co ściągnął na siebie uwagę rówieśników?

„Weiser Dawidek” to wyjątkowa opowieść o dzieciństwie, czterech przyjaciołach z podwórka, osobliwych wędrówkach i Gdańsku lat 50. ubiegłego wieku. A także: granicach poznania i pamięci.

Książka Pawła Huellego doczekała się licznych interpretacji, tłumaczeń na kilkanaście języków, a także ekranizacji zrealizowanej w 2000 roku przez Wojciecha Marczewskiego.

„Kamień na kamieniu”, Wiesław Myśliwski (Znak)

Skoro pamięć, to Myśliwski. Myśliwski wieńczący, jak się przyjęło, nurt chłopski, jak zawsze mnogi od znaczeń, Myśliwski kunsztowny. Zresztą – konia z rzędem temu, kto znajdzie Myśliwskiego w kiepskiej formie.

Moje uwielbienie dla 91-letniego noblisty bez Nobla, jak zwykłem go nazywać, w moim odczuciu największego żyjącego polskiego pisarza, jest znane każdemu, z kim kiedykolwiek rozmawiałem o literaturze, więc postaram się nie uderzać tu w wysokie tony.

Myśląc o dzieciństwie, myślałem o „Nagim sadzie”, ale polecałem go już w przypadku Książek o polskiej prowincji i Książek perełek poniżej 200 stron, więc jednak nie, w końcu „Kamień na kamieniu”, obszerny, symboliczny, zawiły, przepięknie ukazujący odchodzącą w przeszłość tradycję.

I dzieciństwo, które obserwujemy, śledząc losy Szymona Pietruszki i jego brata, Michała. Pamiętając o tym, że: „Kiedy dziecko płacze, cały świat płacze”.

„Dwanaście stacji”, Tomasz Różycki (Znak)

Zaraz, zaraz – a poezja? Jest, jest.

„Dwanaście stacji” Tomasza Różyckiego to wyjątkowa podróż w przeszłość, podróż do dzieciństwa, pełna posiadów przy bimbrze, zapachów lata na działce i zdezelowanych pekaesów.

I pytań: „Gdzie to się podziało? No bo gdzie się podziewają wszystkie stare czapki? I stare kolejki? Stareńkie wagony? Gdzie się czas podziewa, czas, którego zawsze było dużo? Że się go smarowało grubo w pajdach chleba, że się go miało pełne bańki i koszyki, wracając z lasu?”.

Różyckiego charakteryzuje doskonały zmysł obserwacji, który rzeczywistość przekształca w mit.

A skoro jesteśmy przy poezji, chciałbym, bonusowo niejako, wspomnieć Bolesława Leśmiana i jego tak zwane elegie dzieciństwa, zwłaszcza najgenialniejszy przykład poezji dzieciństwa w twórczości mistrza: „Z lat dziecięcych”, włączony do „Napoju cienistego”, zaczynający się od słów:

Przypominam – wszystkiego przypomnieć nie zdołam:

Trawa… Za trawą – wszechświat… A ja – kogoś wołam.

Podoba mi się własne w powietrzu wołanie –

I pachnie macierzanka – i słońce śpi – w sianie.

„Alicja w Krainie Czarów”, Lewis Carroll (Wydawnictwo MG)

Starałem się unikać typowo dziecięcych lektur – te znajdziecie w artykule Książki, dzięki którym powracamy do dzieciństwa – ale jednej nie wspomnieć nie sposób. Przede wszystkim ze względu na wyjątkowy pokaz wyobraźni, jaki w połowie XIX wieku zaprezentował światu Lewis Carroll.

Absurdalna logika snu, lingwistyczne zabawy i liczne aluzje – wszystko to sprawia, że od ponad 150 lat dzieło Carrolla pozostaje wyzwaniem dla tłumaczy, a sama opowieść wymyka się prostym próbom klasyfikacji.

Zresztą – nie jest to książka typowo dziecięca. „Jest to zapewne jedyny wypadek w dziejach piśmiennictwa, gdzie jeden tekst zawiera dwie zupełnie różne książki: jedną dla dzieci i drugą dla bardzo dorosłych”, pisał o książce Maciej Słomczyński. „»Alicja« dla dorosłych jest (…) arcydziełem, którego myślą przewodnią jest analiza umysłu ludzkiego pogrążonego we śnie”.

Jeśli macie ochotę, niczym dziecko, zanurzyć się w bezkresie wyobraźni, łapcie za „Alicję w Krainie Czarów”.

„W stronę Swanna”, Marcel Proust (Wydawnictwo MG)

Zacząłem Proustem, wspominając proustowskie magdalenki, więc Proustem wypada skończyć.

W „W stronę Swanna”, tomie otwierającym powszechnie uważany za arcydzieło literatury cykl „W poszukiwaniu straconego czasu”, poznajemy młodego człowieka, który zanurzywszy w herbacie magdalenkę, wraca wspomnieniami do Combray, miasteczka, w którym jako dziecko spędzał cudowne wakacje.

Przestałem czuć się miernym, przypadkowym, śmiertelnym. Skąd mogła mi płynąć ta potężna radość? Czułem, że jest złączona ze smakiem herbaty i ciasta, ale że go przekracza nieskończenie, że nie musi być tej samej natury. Skąd pochodzi? Co znaczy? Gdzie ją chwytać?

tłumaczenie: Tadeusz Boy-Żeleński.

Cóż więcej napisać o jednym z najgenialniejszych dzieł literatury w ogóle?

Może tylko to: boimy się Prousta, trochę jak boimy się Joyce’a, tych niekończących się zdań, tych blisko czterech tysięcy stron siedmiotomowego cyklu. Nie bójmy się. Lektura Prousta to zachwyt nad najdrobniejszymi elementami życia. Tak przecież typowy dla dzieci.


komentarze [60]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kokocisko  - awatar
Kokocisko 24.07.2023 09:34
Czytelnik

Jakby tak wymienić wszystkie moje ulubione książki z dzieciństwa, to zrobiłaby się pokaźna lista. Więc postaram się streścić pokrótce. 
Zdecydowanie na prowadzenie wysuwa się świetny Adam Bahdaj i jego ,,Gdzie twój dom, Telemachu?" oraz  ,,Wakacje z duchami".
Seria z Panem Samochodzikiem- nawet teraz lubię wrócić do ,, Niesamowitego dworu", ,,Wyspy złoczyńców" czy ,,Pana...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
0penheartsurgery  - awatar
0penheartsurgery 24.07.2023 08:56
Czytelniczka

Myśliwski zawsze świetny.
Z mojej perspektywy byłyby to książki m.in. :
Plama na złotej puszczy, Szatan z siódmej klasy, Przygody Tomka Sawyera czy Opium w rosole.
Nie lubiłam nigdy "Dzieci z Bullerbyn", ale wiem, że wiele osób dałoby tę książkę w zestawieniu.
Ogólnie dla każdego pokolenia zestawienie książek będzie inne- dla mnie osobiście byłyby to wszelkie książki w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wiesława  - awatar
Wiesława 03.06.2023 05:13
Czytelniczka

A gdzie książki Niziurskiego

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ISIA  - awatar
ISIA 24.05.2023 02:59
Czytelniczka

Interesujący pomysł na artykuł, tylko tytuł zupełnie nietrafiony, stąd konfuzja wielu czytelników i mało trafnych komentarzy. A szkoda :(

Dla mnie taką książką przeczytaną w dorosłym wieku, która przywołuje atmosferę dzieciństwa, jest zdecydowanie "Kąkol" Zośki Papużanki.
Nie tęsknię za powrotem do tego czasu, absolutnie nie, ale ta proza uruchamia wiele wspomnień. Smaków,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Anulka  - awatar
Anulka 23.05.2023 11:31
Czytelniczka

Mnie najbardziej z dzieciństwa kojarzy się książka "Ania z Zielonego Wzgórza", to był numer jeden z ulubionych, poza tym: "Dzieci z Bullerbyn", "Pippi Pończoszanka", "Pan Samochodzik i ..."  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Monika St - awatar
Monika St 23.05.2023 09:36
Czytelniczka

Serio? Kto wymyślił to zestawienie?
Za dzieciństwem to ja mogę zatęsknić przy "Tomkach" A. Szklarskiego, Harrym Potterze, Ani z Zielonego Wzgórza, Emilce z księżycowego Nowiu, Pollyannie, Jeżycjadzie, Kubusiu Puchatku, ale przy Blaszanym bębenku, albo Sklepach cynamonowych to na bank nie 😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Daybyday  - awatar
Daybyday 23.05.2023 07:38
Czytelniczka

Rzeczywiście zestaw mocno przeintelektualizowany. A Przygody Tomka Sawyera? Dziewczyna i chłopak, czyli heca..itd? Adam Bahdaj, Niziurski, Nienacki, Ożogowska, to są dopiero wspomnienia!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
birchgirl  - awatar
birchgirl 22.05.2023 17:16
Czytelniczka

Cała seria "Tomek w krainie kangurów" (dla mnie najlepsze te pierwsze części), Pan Samochodzik, wszystkie części Ani z Zielonego Wzgórza, trochę książek Juliusza Verne, dzieci z Bullerbyn, Sposób na Alcybiadesa, a w jeszcze młodszych klasach "Mio, mój Mio", czy Plastusiowy Pamiętnik :D No i wszystkie części "Doliny Muminków"! Trochę tego było. Blaszany bębenek i w ogóle...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Yennefer  - awatar
Yennefer 22.05.2023 13:15
Czytelnik

Wakacje z duchami, Do przerwy 0:1, Dziewczyna i chłopak, Ten obcy, Dzieci z Bullerbyn, "pany Samochodziki" i moze jeszcze Harry Potter u młodzieży,  ale to co zaproponował autor zupełnie nietrafione

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
PapierowyTygrys  - awatar
PapierowyTygrys 22.05.2023 13:00
Czytelnik

Najwyższy szacunek za ciepłe zdania o Wiesławie Myśliwskim. Tak, to noblista bez Nobla, największy z żyjących polskich pisarzy. Spośród wielu nieżyjących i zagranicznych zresztą też.   

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post