Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jeffrey Ford
16
6,7/10
Urodzony: 08.11.1955
Jeffrey Ford (ur. 18 grudnia 1955 w West Islip),amerykański autor fantastyki, wielokrotny zdobywca World Fantasy Award. Absolwent Binghamton University. Wykłada literaturę na Brookdale Community College w Hrabstwie Monmouth, jako wykładowca bierze także udział w warsztatach pisarskich Clarion Workshop. Debiutował w 1981r. Jeffrey Ford gościł w Polsce na początku 2010 r., promując nowo wydany magazyn "Fantasy & Science Fiction". W Polsce ukazały się także m.in. nagrodzone opowiadania: Asystentka pisarza fantasy (World Fantasy Award, Nowa Fantastyka nr 5/2008),Imperium lodów (Nebula, Kroki w nieznane 2006),Dzieło stworzenia (World Fantasy Award, Nowa Fantastyka nr 12/2003).http://www.well-builtcity.com/
6,7/10średnia ocena książek autora
766 przeczytało książki autora
1 921 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Christmas and Other Horrors: An Anthology of Solstice Horror
Jeffrey Ford, Garth Nix
0,0 z ocen
6 czytelników 0 opinii
2023
Nowa Fantastyka 476 (05/2022)
Jeffrey Ford, Redakcja miesięcznika Fantastyka
6,2 z 22 ocen
32 czytelników 2 opinie
2022
Nowa Fantastyka 377 (2/2014)
Jarosław Urbaniuk, Jeffrey Ford
6,0 z 11 ocen
20 czytelników 1 opinia
2014
Fantasy & Science Fiction. Edycja Polska, 1/2013
Jeffrey Ford, Konrad Walewski
6,8 z 4 ocen
11 czytelników 1 opinia
2013
Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy
Jeffrey Ford
7,5 z 186 ocen
915 czytelników 40 opinii
2013
Nowa Fantastyka 361 (10/2012)
Jeffrey Ford, Zbigniew Wojnarowski
6,5 z 13 ocen
25 czytelników 7 opinii
2012
Fantasy & Science Fiction. Edycja Polska, #1 (Zima 2010)
Jeffrey Ford, Terry Bisson
7,1 z 18 ocen
42 czytelników 1 opinia
2010
Realms 2: The Second Year of Clarkesworld Magazine
Jeffrey Ford, Jay Lake
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2010
Clarkesworld Magazine, Issue 19, April 2008
Jeffrey Ford, Tim Pratt
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2008
Powiązane treści
Aktualności
4
Popularne cytaty autora
- Ktoś w którymś momencie zaczął rozpowszechniać niemądry pogląd, że Miasto oznacza ludzi, a nie wspaniałe konstrukcje, które je tworzą. - I...
- Ktoś w którymś momencie zaczął rozpowszechniać niemądry pogląd, że Miasto oznacza ludzi, a nie wspaniałe konstrukcje, które je tworzą. - Idiotyczne -przyznałem.
1 osoba to lubiJedną z pierwszych rzeczy, jakich uczyliśmy się w akademii, było to że ciemna pigmentacja ciała jest ewidentną oznaką obniżonej inteligencji...
Jedną z pierwszych rzeczy, jakich uczyliśmy się w akademii, było to że ciemna pigmentacja ciała jest ewidentną oznaką obniżonej inteligencji i wątłego kręgosłupa moralnego.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 451 (04/2020) Jeffrey Ford
6,1
Opowiadania:
Istvan Vizvary – Kim nie jesteśmy
Czyli siedemnaście stron opowieści bez ciekawej opowieści (i bohaterów).
Ja rozumiem, że autor ma przemyślenia, ja rozumiem, że drugie dno, naukowe podłoże, ja wszystko rozumiem – nie rozumiem tylko czemu, żeby zaprezentować te przemyślenia i drugie dno, wybiera formę przydługiej formy fabularnej, gdzie ani nie interesuje go fabuła (która jest pretekstowa i zwyczajnie nudna) ani bohaterowie (których nawet mu się nie chce opisywać – konia z rzędem temu, kto znajdzie w tym tekście opisy wyglądu bohaterów – mamy gadające głowy plus imiona).
Nie lepiej by było te wszystkie przemyślenia nad kondycją ludzkiej rasy skompilować w tekście publicystycznym – na jedną góra dwie strony? Zrobiłoby się na łamach miejsce na inne opowiadanie, a może nawet i na dwa, najlepiej takie, których autorzy chcą zajmująco opowiadać.
Sorry, Nowa Fantastyko, jeśli zastanawiacie się gdzieś tam, w zaciszu redakcji, czemu wam nakład topnieje (co zapewne tłumaczycie sobie głównie upadającym czytelnictwem),to informuję, że między innymi przez takie opowiadania. Opowiadania, których autorzy nawet nie udają, że chcą opowiadać, których nie interesują bohaterowie, fabuła, emocje. Czyli to wszystko, czego przede wszystkim szukają czytelnicy.
Bo na co czytelnikowi drugie dno i autorskie przemyślenia (choćby i trafne),skoro historia jest położona na większości kluczowych płaszczyzn?
Wojciech Zębaty – Ten, który stąpa po linie
Krótkie i niespecjalnie odkrywcze, choć napisane z pewną werwą. Niestety czasami język wyłamuje się z konwencji i nagle mamy kwiatki typu: „Frygijki i Paflagonki, co to lubią wysysać ogonki” – wtedy robi się infantylnie i po prostu sztubacko.
Wyraźnie tekst zapychacz – do przeczytania i zapomnienia.
Dział zagraniczny długo czekał na swoją kolej. Oczywiście z winy działu prozy polskiej, który odrzucił mnie od numeru na dwa tygodnie, a w czasie epidemii (kiedy człowiek ma naprawdę sporo czasu na czytanie) to wyjątkowe osiągnięcie.
Scott Siegler – Siódmy dzień polowania
Motyw ruchu anonymous mało wiarygodny. Zanim taki ruch by powstał, pierwsza lepsza agencja rządowa utajniłaby wszystko, a głównego bohatera pozbyła się i wmówiła ludziom w mediach cokolwiek – choćby to, że źli kosmici faceta załatwili. I ludzie kupiliby to bez mrugnięcia, było nie było, właśnie wygrali wojnę ze "złymi" kosmitami.
Prócz tego zgrzytu – dość prosta opowieść zbudowana na wytartych motywach sf. Opowieść, która nie broni się sama, bo się urywa i zostawia czytelnika z niczym.
Przeciętny tekst.
Jeffrey Ford – Wyprawa na biblioteczkę
Autor miał pomysł – całkiem ciekawy – niestety nie bardzo wiedział, co z nim zrobić. Z tytułowej wyprawy niewiele wynika, ot, chodzą bohaterowie, coś tam robią, autor staje na głowie, byśmy się tym przejęli, a później chyba daje za wygraną, bo sprawę po prostu ucina. W rezultacie mamy opowiadanie ciekawostkę, które przechodzi obok czytelnika leniwym krokiem (długaśne akapity) i daje się zapamiętać jedynie dzięki pomysłowi, niczemu więcej.
Charles Yu – Dobra i zła wiadomość
Z całego tekstu w głowie zostało mi kilka uśmiechów i opowieść o rasistowskich robotach. Ta ostatnia jest najciekawszą składową i niezaprzeczalnym plusem. Nie wiem tylko po co autor dopisał całą resztę. Jeśli chciał w ten sposób zbudować tło dla rzeczywistości, w której dzieje się historia rasistowskich robotów, to zdecydowanie przekombinował.
Przy okazji – Szanowna Redakcjo, proszę zapoznaj się z zasadami dzielenia wyrazów w języku polskim.
Podsumowanie
Niestety numer bardzo słaby – najsłabszy od wielu, wielu miesięcy (i to akurat w taki czas). Pięć opowiadań i ani jednej, pełnokrwistej opowieści. Na pudło nie zasługuje nikt. Nieśmiało próbuje na najniższym stopniu stanąć opowiadanie Forda, przepychając się z tekstem Yu, ale nie daje rady.
Miejmy nadzieję, że następny numer – o ile się ukaże – zaserwuje czytelnikom coś więcej, niż przemyślenia autorskie i literackie eksperymenty.
Nowa Fantastyka 451 (04/2020) Jeffrey Ford
6,1
Kim nie jesteśmy - Istvan Vizvary
Dobrze napisana kompilacja kilku motywów - mamy tu oryginalny pomysł na panspermię, kontakt, problemy związane z AI, wątki ekologiczne, pacyfistyczne, rozmaite aspekty filozoficzne. Robota wykonana zgrabnie, przez obrazowanie raczej niż wykłady, postacie są jak najbardziej ludzkie, oprócz AI która chce być ludzka ale udaje jej się zbliżyć jedynie do poziomu psychopaty. Na koniec mamy więcej pytań niż odpowiedzi, ale nie czujemy niedosytu, bo to pytania skłaniające do przemyśleń. Na koniec znalazła się dość ewidentna pomyłka logiczna (albo ja czegoś nie ogarnąłem),wichrująca jeden z pobocznych wątków.
8/10
Ten, który stąpa po linie - Wojciech Zembaty
Czego nie wiemy o Aleksandrze Macedońskim. Postmodernizm pełną gębą - trochę zabawny, trochę chaotyczny, trochę lepki. Żonglerka pomysłami bez specjalnego celu. Bardziej żarcik niż wypowiedź. Ale krótki i nie męczy. Zakładam że to zamierzone żarty, bo z realiów historycznych byłaby dwója na szynach.
6/10
Siódmy dzień polowania - Scott Sigler
Główna intryga, pomysł wiodący - powód dla jakiego bohater pozostaje w odosobnieniu tudzież mechanizmy które ów powód kreują - kompletnie niewiarygodny. Kilka pobocznych drobiazgów gdzieś tam próbuje delikatnie zaczepić szare komórki czytelnika. Napisane w miarę, lekko kulejący przekład. Sumując, rzecz mogła by być fyfdziesiątym odcinkiem Archiwum X. Podobny poziom kulawej pulpowatości.
5/10
Wyprawa na biblioteczkę - Jeffrey Ford
Przyjemny, ciepło-ironiczny pomysł, acz nienowy, bo podobnych koncepcji miniaturowych ludków było na pęczki. Ale napisane fajnie, przyjemnie się czyta, tyle, że im bliżej końca tym bardziej widać, że brakło pomysłu na sensowne zakończenie. Wyprawa nie wiadomo po co - chyba, że traktować rzecz w kategorii himalaizmu - i w przestrzeni narratora też całkowita plaża koncepcyjna.
6/10
Dobra i zła wiadomość - Charles Yu
Ewidentny produkcyjniak na zamówienie. Kilka "gorących" tematów - AI, rasizm, korporacje, współczesne media - wrzucone, zmieszane, podane. Ani specjalnie złe ani specjalnie dobre. Zgrabnie napisane. Jakaś tam kolejna wizja bliskiej przyszłości, bardziej publicystyczna niż literacka.
6,5/10
Scenariusz RPG:
Gra Muzyka - Kuba Polkowski
0/10 Za ideę, bez odnoszenia się do jakości. Szkoda mi czasu na czytanie scenariuszy RPG. Pomylony pomysł.
-1 do oceny numeru.
Publicystyka:
Marek Starosta jak zwykle ciekawie, o organizmach, które do rozwoju wykorzystują promieniowanie wytwarzane przez pierwiastki radioaktywne. Dalej wywiad z jakimiś niezależnymi youtubowcami, ominąłem. Łukasz Czarnecki pisze o motywach prehistorycznych w fantastyce. Witold Vargas, tym razem o śmierci i nieśmiertelności. Potem jeszcze notka biograficzna Pyrkonu i przechodzimy do drugiej części, a tam wywiad z rysownikiem komiksów. Kosik ujawnia ukrywające się systemy kastowe, nie wiem tylko czemu to niby taka niespodzianka, Kołodziejczak zaś ciekaw jest co tam u Niemców w literaturze i kulturze, ok, każdemu jego porno. W nowym dziale erpegowym, Radosław Bożek wylicza nowości. Na zakończenie, Orbitowski wspominając Saturna 3, po raz kolejny rozważa istotę człowieczeństwa.
Recenzje:
Recenzje takie sobie. Te które mówią o znanych wznowieniach, składają się głównie z obiegowych, wyświechtanych frazesów, które często nijak mają się do rzeczywistej wartości książki. Meeh
Komiks:
Kur i Bednarczyk, Lil i Put. Graficznie, jakoś wyjątkowo tym razem, przyjemniej 5/10, za to żart z długą brodą 2/10.
Jedyna rzecz, dla której warto było nabyć numer to opowiadanie Istvana. Reszta to przeciętność albo mierzwa.
5/10