rozwiń zwiń

Redakcja Lubimyczytać poleca książki idealne na lato

LubimyCzytać LubimyCzytać
22.06.2023

Co czytać latem? Jakie książki zabrać na wakacje? W redakcji polecamy lektury na najbliższe tygodnie, a naszymi wyborami dzielimy się z użytkownikami Lubimyczytać. Wśród propozycji znajdziecie książki przenoszące czytelnika do dzieciństwa, traktujące o pięknie natury, opowiadające o miłości oraz tłumaczące fenomen popularnego kierunku turystycznego Polaków.

Redakcja Lubimyczytać poleca książki idealne na lato

Oficjalnie rozpoczyna się lato, czyli okres, w którym mamy więcej czasu na czytanie. Książka może towarzyszyć nam w trakcie wakacyjnego wyjazdu lub podczas długich wieczorów na balkonie, w ogrodzie lub parku. Pytanie tylko: co czytać w wakacje? Czy lato to dobry czas, aby sięgnąć po klasykę literatury? A może na plaży dobrze czyta się tylko lekkie książki, romanse i kryminały? To dylemat, przed którym staje każdy czytelnik. Służymy jednak podpowiedzią.

W redakcji Lubimyczytać przygotowaliśmy subiektywne zestawienie książek ważnych i świetnie napisanych, które idealnie sprawdzą się jako wakacyjna lektura. Pasują do nich urlopowe okoliczności, leniwe godziny na łonie natury, brak pośpiechu, chęć uważniejszego przyjrzenia się otaczającej nas naturze. Wierzymy również, że poniższe publikacje zostaną z wami dłużej niż tylko przez ulotny, wakacyjny czas.

Książki, które warto zabrać na urlop, poleca redakcja Lubimyczytać

Ewa Cieślik poleca książki

Podzielę się z wami moim wspomnieniem. Trwa w nim letni wieczór, a ja jestem po całym dniu spędzonym na plaży, oślepiana słońcem, uderzana podmuchami wiatru i smagana zimnymi morskimi falami. Innymi słowy – spędzam nad Bałtykiem wspaniały, wakacyjny czas. I czytam, przyświecając sobie starą lampką, siedząc w jeszcze starszej przyczepie. Całe wspomnienie opromienione jest aureolą melancholii, radości podszytej smutkiem. Jest tam i wzruszenie wynikające z piękna otaczającej mnie przyrody, i czułość skierowana do umykającego czasu. W dużej mierze te uczucia są wynikiem lektury, której się oddaję – czytam bowiem tom „Śmierć pięknych saren” Oty Pavla.

Czytelnikom, którzy nie znają tej postaci, przybliżę ją w dwóch słowach. Syn Czeszki i Żyda, który razem ze starszymi synami trafił do Auschwitz; komentator i dziennikarz sportowy; maniak wędkarstwa; chory psychicznie genialny pisarz. W jego życiorysie sacrum miesza się z profanum, euforia z żałobą, wojenna zawierucha z bezpieczeństwem rodzinnego domu. „Śmierć pięknych saren”, książka kultowa w Czechach, to zbiór opowiadań o ojcu, a raczej, jak mówi o nim z czułością Pavel, o „postrzelonym tatusiu”. Dużo tu więc rodzinnego ciepła i miłości, a także zachwytu nad naturą, której jesteśmy częścią.

„Śmierć pięknych saren” jest idealna na wakacje, bo jest lekka – zarówno dosłownie (nie zabierze dużo miejsca w walizce), jak i w przenośni. Znajdziecie tu humor, barwną fantazję oraz apoteozę życia (przy czym wciąż jest to proza najwyższej próby). Jednocześnie jednak – to książka o rzeczach najważniejszych, o tym, jak żyć z godnością pomimo tragedii. W tych opowiadaniach zawarto mnóstwo szczęśliwych wspomnień. Mam nadzieję, że podczas lektury stworzycie własne wspomnienia, właśnie z tą książką.

Jak polecić książkę, którą polecić chce się bardzo, żeby nie zabrzmiało to zbyt patetycznie, nieciekawie, nudno? Jak wskazać, że dany reportaż różni się, moim zdaniem oczywiście, od kilku innych przeczytanych w ostatnim czasie? Nie będzie to łatwe zadanie, ale zacznę od tego, że – co ponoć zawdzięczamy naleganiom brata autorki – „Fjaka. Sezon na Chorwację” Aleksandry Wojtaszek to książka pełna humoru. Choć nie znam każdego czytelnika i każdej czytelniczki, która sięgnie po tę książkę, to mogę się założyć, że każdy co najmniej kilka razy podczas lektury uśmiechnie się pod nosem – jeśli nawet nie wybuchnie śmiechem.

Nie myślcie jednak, że to opowieść tylko o pięknie chorwackiej przyrody (tak, przyznam, że choć długo przed wyjazdem do Chorwacji się wahałam, też się w niej w końcu zakochałam), piłce nożnej, która dla mieszkańców tego kraju jest bardzo ważna (a Hajduk to nie tylko klub, ale i kawał chorwackiej historii), czy fjace właśnie. Czytając „Sezon na Chorwację”, dowiecie się też niemało o jej historii i pewnych trzech panach, którzy mieli na nią szczególnie duży wpływ, (zapewne) dacie się ponieść lekturze fragmentów poświęconych czasom, gdy Chorwacja stanowiła część Jugosławii, dowiecie się, czy to dobrze, czy źle, że około 20% PKB tego kraju to dochody z turystyki. No i przede wszystkim – dowiecie się, gdzie dokładnie w Dubrowniku lądowały smoki, przeniesiecie się do przyszłości (tej stworzonej na kartach książek przez chorwackich pisarzy fantastycznych), poznacie też trochę chorwackiej popkultury. Ba! Do książki dołączony jest soundtrack, a na Spotify znajdziecie utworzoną na jego podstawie playlistę „Fjaka. Sezon na Chorwację”. Sezon na Chorwację właśnie się zaczyna – zachęcam do zabrania tej książki ze sobą na tamtejsze plaże!

„Żył sobie raz w niemieckim mieście Berlinie mężczyzna imieniem Albinus, bogaty, szanowany, szczęśliwy; pewnego dnia porzucił żonę dla młodej kochanki; kochał, lecz nie był kochany; i życie jego zakończyło się katastrofą”.

Tak właśnie rozpoczyna się „Śmiech w ciemności”. I jak sam autor mówi: „ot i cała historia, moglibyśmy więc postawić kropkę”. Z tym że ominąłby nas prawdziwy festiwal intryg i obłędu, a u kogo jak u kogo, ale u Nabokova fenomen kryje się zawsze w szczegółach. Tę książkę autor „Lolity” napisał jeszcze po rosyjsku, tytuł jej pierwszego angielskiego tłumaczenia brzmiał „Camera obscura”. Przekład ten tak się nie spodobał kategorycznemu w poglądach na temat sztuki translatorskiej Nabokovowi, że sam przełożył swoją powieść na angielski, modyfikując ją i dodając ostatnie szlify.

Nabokov nie ma żadnej litości dla swoich bohaterów, każdego z nich ocenia, kierując ich losami za pomocą brutalnej ironii. Każda ze scen przypomina tutaj klatkę wyrwaną z filmu o tragicznym romansie, a wszystko to podszyte jest dawką przewrotnego humoru. Czytajcie „Śmiech w ciemności”, zwłaszcza latem, bo to zdecydowanie lżejszy gatunkowo Nabokov – poetycki kunszt autor zamienił na wartką fabułę i wyszło to genialnie.

„Sklepy cynamonowe” to literacki debiut 40-letniego nauczyciela rysunku, który za jego sprawą w kilka chwil stał się gwiazdą polskiej literatury. I dobrze – bo debiutancki zbiór Brunona Schulza to istna językowa wirtuozeria.

„Splątany gąszcz traw, chwastów, zielska i bodiaków buzuje w ogniu popołudnia. Huczy rojowiskiem much popołudniowa drzemka ogrodu. Złote ściernisko krzyczy w słońcu, jak ruda szarańcza; w rzęsistym deszczu ognia wrzeszczą świerszcze; strąki nasion eksplodują cicho, jak koniki polne” – pisał.

Dzieciństwo spędzane wśród oszalałej zieleni sierpnia, świata ciężkiego od żaru, porażonego światłem, „tej wielkiej księgi wakacji, której wszystkie karty pałały od blasku i miały na dnie słodki do omdlenia miąższ złotych gruszek”, pod piórem Schulza nabiera metafizycznej głębi.

Przetworzona przez wyobraźnię mistrza, jak sam pisał – artystycznie zdeformowana rzeczywistość, podnieca niemal do szału, sprawiając, że rozwścieczone słońcem lato smakuje nagle zupełnie inaczej. Bierzcie i czytajcie z tego wszyscy.

„Nie byłam w wieku, w którym wierność pociąga. Spotkania, pocałunki, znudzenie – oto moje miłosne doświadczenia”.

Miała siedemnaście lat i czuła się szczęśliwa. Cecylia, charakterem jakże podobna do swojego zamożnego ojca playboya, nie miała czasu na czytanie, a jedynym autorem, którego potrafiła cytować – co znamienne – był Oscar Wilde. Dziewczynie będącej w wieku, w którym robi się głupie rzeczy tylko po to, by przetestować reakcje rzeczywistości, ideałem wydawało się życie próżne, ulotne, bezecne – wszak „grzech jest jedyną barwną plamą we współczesnym świecie”. Kiedy pewnego upalnego lata jej rodziciel zabiera ją na Riwierę Francuską, gdzie porzuca Elzę, ostatnią ze swych licznych kochanek, i nagle postanawia ustatkować się z wytworną, inteligentną, czułą Anną, Cecylia – trochę z nudów, a trochę w akcie buntu przeciwko wizji statecznego życia, o którym nie ma zielonego pojęcia – zaczyna manipulować otoczeniem, przygotowując intrygę, która przywróci jej i ojcu sielskość, banalność, beztroskę.

Wiekowa już powieść „Witaj, smutku” – pierwotnie wydana w 1954 roku, napisana przez osiemnastoletnią wówczas Françoise Sagan (autorka podkradła ów pseudonim z powieści Marcela Prousta), odbiła się szerokim echem w ówczesnym świecie literackim. Dziś z pewnością już nie tak odważna i skandalizująca, wciąż jednak oczarowuje precyzją w kreowaniu ogarniającego bohaterkę poczucia pustki – tak zresztą charakterystycznego dla francuskiej literatury (nie zdziwię się, jeśli komuś podczas czytania przyjdzie na myśl „Obcy” Alberta Camusa czy „Poszerzenie pola walki” Michela Houellebecqa). Mocno zakorzeniona w klasyce, ma jednocześnie powieść Sagan coś z harlequina – miłosne uniesienia, intrygi, pragnienia, emocjonalność zbliżającą się do granicy kiczu. Przy tym umiejętność autorki tworzenia pięknych zdań skłania do porównania książki do letniej pory – chce się nią jak najdłużej upajać, zatracać w niej, a tymczasem niepostrzeżenie dobiega końca. Również dosłownie, powieść liczy sobie bowiem niespełna 130 stron – nie będzie więc ciążyła na plaży, w ogrodzie ani w podróży.

„Chociaż nie podzielałam niechęci mego ojca do brzydoty, co często skłaniało nas do przestawania z ludźmi ograniczonymi, odczuwałam wobec osób zupełnie pozbawionych fizycznego wdzięku pewien rodzaj zażenowania, niepokoju. Ich rezygnacja z chęci podobania się wydawała mi się jakąś nieprzyzwoitą ułomnością. Bo czegóż innego chcieliśmy niż podobać się?”

Czekamy na tytuły waszych ukochanych wakacyjnych książek!


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Urszula 28.06.2023 11:43
Czytelniczka

Polecam wszystkie książki Kamili Mitek, każda ma w sobie to coś, jest zabawnie, romantycznie i mądrze. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Przemek Gottschling 24.06.2023 14:19
Czytelnik

Ja na Wakację lubię czytać książki o tematyce gdzie jest przygoda . Wraz z głównym bohaterem przemierzam kolejne etapy tej podróży. Może to być coś fantastycznego . 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LadyBlackCat 24.06.2023 10:02
Czytelnik

Gdy jest bardzo gorąco, to muszę mieć coś luźnego, co nie wymaga większego myślenia. Najbardziej sprawdzają się dla mnie wówczas romanse

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
jatymyoni 23.06.2023 18:51
Bibliotekarz

Miałam koleżankę, która latem czytała książki dziejące się zimą lub w krainach wiecznego śniegu. Natomiast ja nie mam specjalnej listy na lato. Przed samym urlopem zastanowię się, które książki zabrać. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 22.06.2023 14:30
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post