Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wciąż uważam, że zaczynam z biznesem i chociaż wiem, że jestem dobry w tym co robię, to jedna rzecz ciągle wychodzi mi słabo - sprzedaż. Dlatego sięgam po książki takie jak Guru Kultu...ry, bo pomagają mi uporządkować mój biznes i siebie tak, że sprzedaż jest łatwiejsza.

Naprawdę wystarczy przeczytać tytuły rozdziałów, by Cię naprowadziły na właściwą ścieżkę:
1. Lepsza wersja Ciebie - to jest prawdziwe nie tylko w biznesie, ale w życiu ogólnie, że powinniśmy stawać się lepszą wersją siebie. Z tym jest powiązany rozdział szósty:
6. Ciągła edukacja. W dzisiejszych czasach nauka nie kończy się po studiach, ona trwa całe, życie. Chyba, że wystarczy Ci to co masz, ale z tym jak świat pędzi to na pewno zaraz będziesz miał za mało wiedzy.

To są 2 tematy nad którymi teraz mocno pracuję, żeby mieć też siłę na pozostałe 4 punkty, które pomogą mi sprawić, że nie tylko będę lubił to co robię, ale też godnie na tym zarabiał ;)

Wciąż uważam, że zaczynam z biznesem i chociaż wiem, że jestem dobry w tym co robię, to jedna rzecz ciągle wychodzi mi słabo - sprzedaż. Dlatego sięgam po książki takie jak Guru Kultu...ry, bo pomagają mi uporządkować mój biznes i siebie tak, że sprzedaż jest łatwiejsza.

Naprawdę wystarczy przeczytać tytuły rozdziałów, by Cię naprowadziły na właściwą ścieżkę:
1. Lepsza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pamiętam jeszcze jak zamieszczałem swoje pierwsze filmy na YouTube i zdarzały się przy nich negatywne czy chamskie komentarze, które wpływały na mnie negatywnie.

Ciągle zdarza się, że taki głupi komentarz za boli, ale teraz, między innymi dzięki książce Hejtoholik wiem jak sobie z nimi radzić. Chyba najważniejsza informacja dla mnie, to, że Hejterzy komentują głównie po to, żeby podbić swoje ego. Jak kogoś zgnoją, to znaczy, że oni są lepsi.

To i historie ludzi, którzy przeszli zdecydowanie przez gorsze sytuacje pozwala mi się teraz śmiać z tych głupich i wręcz dziecinnych komentarzy, które jeszcze się czasem trafiają.

Dlatego dla mnie Hejtoholik był bardzo wartościową książką.

Pamiętam jeszcze jak zamieszczałem swoje pierwsze filmy na YouTube i zdarzały się przy nich negatywne czy chamskie komentarze, które wpływały na mnie negatywnie.

Ciągle zdarza się, że taki głupi komentarz za boli, ale teraz, między innymi dzięki książce Hejtoholik wiem jak sobie z nimi radzić. Chyba najważniejsza informacja dla mnie, to, że Hejterzy komentują głównie po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Forex dla począt­ku­ją­cych inwestorów
Lubię wykresy świecowe
O tym, że ist­nieje Forex, czyli rynek walu­towy wiem już kilka lat. To, że wiem, że ist­nieje rynek walu­towy o nazwie Forex, nie zna­czy, że od razu zacznę na nim inwestować.
Kie­dyś nawet mój kolega Mie­tek, poka­zał mi kilka wykre­sów i pró­bo­wał tłu­ma­czyć jak ten rynek działa. Nie mia­łem wtedy wystar­cza­ją­cego zapału, żeby zain­te­re­so­wać się ryn­kiem walu­to­wym. Zapa­mię­tał tylko wykresy świeco. Spodo­bały mi się, że w tak pro­sty spo­sób można prze­ka­zać tyle waż­nych, z punktu widze­nia rynku i inwe­stora, danych. Dalej lubię wykresy świe­cowe ;)
Książka
Tym razem chcia­łem przyj­rzeć się fore­xowi dokład­niej. Oczy­wi­ście od pod­staw, bo ten kto dopiero się uczy pły­wać na głę­bo­kiej wodzie szybko utonie.
Ja zaczą­łem od książki, bo lubię czy­tać, a kolega, który działa na fore­xie jest w innym mie­ście. Książka, po którą się­gną­łem to: Forex. Rynek walu­towy dla począt­ku­ją­cych inwe­sto­rów.
Bar­dzo dobrze dla mnie, że się­gną­łem po książkę od pod­staw, bo moja wie­dza, na temat forex i ryn­ków walu­to­wych, była skromna.
Prze­czy­ta­łem o historii…
Prze­czy­ta­łem o począt­kach Forexa w Pol­sce i na świe­cie. Prze­czy­ta­łem o pie­nią­dzach i róż­nych walu­tach. Prze­czy­ta­łem co to jest pips i lot. To tak na początek.
Nie zawsze wie­dza na temat histo­rii rynku, czy biz­nesu jest konieczna, ale lepiej ją mieć. Bo prze­cież jeśli zro­zu­miesz jak coś powstało to potra­fisz to lepiej zro­zu­mieć, a w przy­padku rynku im lepiej go zro­zu­miesz tym wię­cej na nim możesz zarobić.
Gra­cze forexowi
Dowie­dzia­łem się kim są gra­cze fore­xowi i kto może grać na fore­xie i jakimi środ­kami. I naj­waż­niej­sze dowie­dzia­łem się jak można zara­biać na rynku walu­to­wym. Jakie są główne stra­te­gie dzia­ła­nia i skąd można czer­pać informacje.
Z tymi infor­ma­cjami trzeba uwa­żać, bo przy tak dużym rynku jakim jest Forex (obrót bilio­nami dola­rów) możesz tra­fić na nie­praw­dziwe infor­ma­cje i oszustów.
Oszu­ści
W książce Mar­cina Milew­skiego, prze­czy­ta­łem dużo na temat oszustw. I jak poznać oszu­stwa. Bo nie­stety, duże pie­nią­dze przy­cią­gają oszu­stów, któ­rzy chcą zaro­bić na ludziach w nie­uczciwy spo­sób, jakby w uczciwy spo­sób bro­ke­rzy mało zarabiali.
Uwa­żaj na oszu­stwa typu:
Buc­ket shop
Boiler room
Chur­ning
High-Yield Inve­st­ment Program
Wła­ściwy broker
Jeśli już ustrze­żesz się od oszu­stów, trzeba jesz­cze zna­leźć tego bro­kera, który jest odpo­wiedni dla Cie­bie. Takiego bro­kera, który działa spraw­nie, pro­fe­sjo­nal­nie i ma racjo­nalne prowizje.
Może Ci w tym pomóc konto demo.
Zara­bia­nie
Jak już prze­brniesz przez histo­rię, infor­ma­cje, stra­te­gię, oszu­stów i wybie­ra­nie bro­kera. Możesz zacząć zara­biać, two­rząc swój plan. Każdy z tych eta­pów Mar­cin Milew­ski opi­suje bar­dzo dokład­nie. Jeśli nie wiesz nic o Fore­xie, albo dopiero zaczy­nasz inwe­sto­wa­nie na tym rynku, to infor­ma­cje z książki Forex. Rynek walu­towy dla począt­ku­ją­cych inwe­sto­rów bar­dzo Ci się przydają.
P.S.
Ja zmie­nię pie­lu­chę córeczce, ulu­lam ją i zakła­dam konto demo na forexie.
http://magiaksiazek.pl/ksiazki/biznes-i-ekonomia/forex-jak-zaczac-grac Forex Rynek walu­towy dla począt­ku­ją­cych inwe­sto­rów — Mar­cin Milewski

Forex dla począt­ku­ją­cych inwestorów

Lubię wykresy świecowe

O tym, że ist­nieje Forex, czyli rynek walu­towy wiem już kilka lat. To, że wiem, że ist­nieje rynek walu­towy o nazwie Forex, nie zna­czy, że od razu zacznę na nim inwestować.

Kie­dyś nawet mój kolega Mie­tek, poka­zał mi kilka wykre­sów i pró­bo­wał tłu­ma­czyć jak ten rynek działa. Nie mia­łem wtedy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Na co jago­dom herbatniki?
Czy jagody pasują do her­bat­ni­ków? O może pyta­nie powinno brzmieć, czy her­bat­niki pasują do jagód?
Naj­waż­niej­sze, że mi, i mojej żonie, jagody sma­ko­wały. W prze­ci­wień­stwie do malin i wiśni. Cho­ciaż jagody też sma­ko­wały cza­sem mali­nami i wiśniami. Cza­sem wycho­dziło im to na dobre, a cza­sem była to dla nas kwa­śna i nie­smaczna mieszanka.
A czemu mie­szać her­bat­niki mie­szać z jago­dami? To możesz odkryć, czy­ta­jąc książkę Iza­beli Sowy. Ja powiem Ci, że jagody z her­bat­ni­kami, to taka mie­szanka, która służy jako zapełnienie.
Jeśli nie ma nic innego sma­kuje w porządku. Cho­ciaż cały czas możesz czuć, że coś jest nie tak, że cze­goś Ci bra­kuje. Ale skoro masz już te her­bat­niki z jago­dami, to możesz czuć strach przed spró­bo­wa­niem cze­goś nowego/innego.
Bo prze­cież może Ci nie sma­ko­wać. Może Ci się po tym odbi­jać. Mogą Cię cze­kać poważna niestrawność.
Jagoda, Malina i Wiśnia
Pole­cam Ci Jagodę. Bo Malina mi się odbija i nie odpo­wia­dało mi jak Iza­bela Sowa łączyła ją z Jagodą, a Wiśni nie było. Był za to Bolek i ten przy Jago­dzie pre­zen­to­wał się cha­ry­zma­tycz­nie i przede wszyst­kim humorystycznie.
Nie wiem co różni histo­rie z Her­bat­ni­ków z jago­dami od innych histo­rii z owo­co­wej serii, ale chyba cho­dzi o to, że nie były one tak bole­śnie żałosne.
Jagoda mimo tego, że ma pro­blemy, wydaje się lepiej z nimi radzić. W końcu pra­cuje dla poważ­nej firmy odno­szą­cej suk­cesy. Tylko podob­nie jak mie­szanka jagód i her­bat­ni­ków może słu­żyć za zapeł­nie­nie pustki, tak samo zaczyna się pre­zen­to­wać praca w firmie.
Jagoda i inne postaci
Jagoda jest ok. Ma urlop. Taki bez­płatny, więc posta­na­wia odwie­dzić rodzinne strony i tak cze­kają ją cał­ko­wite ode­rwa­nie od czę­sto mono­ton­nej pracy z firmą. Główna boha­terka książki Iza­beli Sowy roz­ma­wia z ludźmi. Cza­sem im nawet pomaga, a cza­sem nie. Chyba naj­trud­niej­sze dla boha­te­rów książki Her­bat­niki z jago­dami jest pogo­dze­nie sobie z nowymi sytu­acjami. Obecne nie są satys­fak­cjo­nu­jące, a na nowy ruch brak odwagi, więc mamy tro­chę byle jakiej stagnacji.
Za taką naj­chęt­niej zapla­no­waną sta­gna­cję byłby wdzięczny tata Jagody, ale cóż nie da się wszyst­kiego zapla­no­wać, a cza­sami naj­lep­sze plany biorą w łeb. To są kolejne zabawne histo­rie, bo pomyśl co może zro­bić czło­wiek, który ma dużo wol­nego czasu i syn­drom zbieracza?
Pod­su­mo­wa­nie
Jagoda to moim zda­niem naj­smacz­niej­sze owo­cowe dzieło Iza­beli Sowy. Jed­nak widać w nim, jak we wszyst­kich owo­cach, chęć autorki do paro­wa­nia, ale chyba na tym polega życie, że szu­kamy naszych połó­wek, prawda?
http://magiaksiazek.pl/ksiazki/literatura-mlodziezowa/smak-herbatnikow Izabela Sowa - Herbatniki z jagodami

Na co jago­dom herbatniki?

Czy jagody pasują do her­bat­ni­ków? O może pyta­nie powinno brzmieć, czy her­bat­niki pasują do jagód?

Naj­waż­niej­sze, że mi, i mojej żonie, jagody sma­ko­wały. W prze­ci­wień­stwie do malin i wiśni. Cho­ciaż jagody też sma­ko­wały cza­sem mali­nami i wiśniami. Cza­sem wycho­dziło im to na dobre, a cza­sem była to dla nas kwa­śna i nie­smaczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak powie­dzieć stre­sowi nie
Spo­so­bów na poko­na­nie stresu jest dużo. Nawet bar­dzo dużo. I wła­śnie o tych spo­so­bach na poko­na­nie stresu, jest książka Rafała Koło­dzieja — No Stress.
Defi­ni­cja stresu
Rafał Koło­dziej napi­sał, że trudno zde­fi­nio­wać stress i każda defi­ni­cja ma tro­chę racji. Przede wszyst­kim stres i jego defi­ni­cja zależy od czło­wieka. Chyba jasne jest, że każ­dego stre­sują inne wydarzenia/sytuacje. Każdy czło­wiek ma też inną odpor­ność na stres, która dodat­kowo bar­dzo zależy od takich czyn­ni­ków jak zdro­wie i nastawienie.
Trzeba zazna­czyć, że stres to przede wszyst­kim emo­cje. Gdyby nie było emo­cji nie byłoby też stresu.
Rafała Koło­dziej napi­sał, że stres można podzie­lić ze względu na:
Czas trwania:
Krót­ko­trwały stres,
Dłu­go­trwały stres.
Jakość:
Dobry stres,
Zły stres.
Autor książki No Stress zwraca uwagę, szcze­gól­nie na to, że ist­nieje dobry stres, a wła­ści­wie wszyst­kie sygnały jakie dosta­jesz i wystę­pują w Twoim ciele są potrzebne.
Spo­soby na radze­nie sobie ze stresem
Spo­so­bów na radze­nie sobie ze stre­sem jest dużo nawet bar­dzo dużo i w książce No Stress Rafał Koło­dziej wymie­nia ich dużo. M.in:
Afir­ma­cje,
Uśmiech,
Zapach,
Gra na instrumencie,
Oddech,
Relak­su­jąca kąpiel,
i dużo innych.
Wszyst­kich omó­wio­nych metod jest kil­ka­dzie­siąt. Każdą Rafał Koło­dziej oma­wia na przy­naj­mniej pół strony. Co pozwala Ci łatwo wybrać taką metodę, która naj­le­piej spraw­dzi się dla Ciebie.
Sytu­acje stre­sowe i objawy
Na zakoń­cze­nie książki, po omó­wie­niu metod na radze­nie sobie ze stre­sem, znaj­dziesz jesz­cze kilka przy­kła­dów i omó­wień sytu­acji stresowych:
Odwyk,
Studia/Szkoła,
Finanse,
Stres w pracy,
Korek samo­cho­dowy,
Dowiesz się też tro­chę na temat obja­wów stresu i jak wpły­wają mistrzo­stwa w piłkę nożną na śmier­tel­ność spo­wo­do­waną zawa­łami serca.
Na zakoń­cze­nie jest też tro­chę infor­ma­cji na temat tego jak reagują kobiety, a jak męż­czyźni.
Oraz co bar­dzo istotne dla rodzi­ców, jak na stres reaguje dziecko.
Pod­su­mo­wa­nie
Czuje duży nie dosyt po prze­czy­ta­niu książki Rafała Koło­dzieja — No Stress. Bra­kuje mi infor­ma­cji i wie­dzy, sądzę, że to dla­tego, że nie­dawno prze­czy­ta­łem książkę Zarzą­dza­nie stre­sem, gdzie cie­ka­wych infor­ma­cji zna­la­złem więcej.
Co prawda książkę No stress możesz kupić taniej niż Zarzą­dza­nie stre­sem, ale te kilka zło­tó­wek oszczęd­no­ści nie prze­ma­wia do mnie aż tak jak to czego dowie­dzia­łem się na temat zarzą­dza­nia stresem.
Książkę No Stress Rafała Koło­dzieja mogę Ci pole­cić jeśli zależy Ci na pozna­niu dokład­niej spo­so­bów radze­nia sobie ze stre­sem i zdo­być pod­sta­wowe infor­ma­cje na temat stresu i kilka cie­ka­wych aneg­dot. Przyda ci się też zna­jo­mość wydaw­nic­twa Złote Myśli i wycze­ka­nie na odpo­wied­nią okazję/promocję ;)
Autor: Adam Kopeć; Napi­sana 26 lipca 2012; Ocena: 6/10
ze strony:
Rafał Koło­dziej — No Stress

Jak powie­dzieć stre­sowi nie

Spo­so­bów na poko­na­nie stresu jest dużo. Nawet bar­dzo dużo. I wła­śnie o tych spo­so­bach na poko­na­nie stresu, jest książka Rafała Koło­dzieja — No Stress.

Defi­ni­cja stresu

Rafał Koło­dziej napi­sał, że trudno zde­fi­nio­wać stress i każda defi­ni­cja ma tro­chę racji. Przede wszyst­kim stres i jego defi­ni­cja zależy od czło­wieka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mroczni marzy­ciele, a może pokutnicy?
Boha­te­ro­wie
Kim są boha­te­ro­wie opo­wia­dań Krzysz­tofa Spa­dło? To w więk­szo­ści zwy­kli ludzie, któ­rym przy­da­rzyły się dziwne, mroczne i nad­na­tu­ralne zdarzenia.
Boha­te­ro­wie opo­wia­dań Krzysz­tofa Spa­dło to marzy­ciele. Można powie­dzieć, że mroczni marzy­ciele, bo każ­dego opo­wia­da­nie ema­nuje więk­sza lub mniej­sza por­cja grozy. Ciężko też tutaj mówić o szczę­śli­wym zakoń­cze­niu i speł­nie­niu marzeń. Lepiej już użyć słowa pokuta, tak jak suge­ruje tytuł.
Marzy­ciele Krzysz­tofa Spa­dło poku­tują. Ich pokuty są bole­sne. Nie zna­cze­nie ich prze­wi­nie­nie, czy ich grze­chem było zabój­stwo, czy może tylko zwy­kła cie­ka­wość. Pokut­nicy cier­pią, nawet jeśli ich bólu nie widać, bo nie jest fizyczny. Nie są to rany zada­wane ciału, to pokut­nicy cier­pią w swoim umy­śle, zadrę­czają się swo­imi myślami.
Zwy­kły początek
Opo­wia­da­nia Krzysz­tofa Spa­dło zaczy­nają się od opisu życia zwy­kłych ludzi. Może to być dzień w pracy, jazda samo­cho­dem, kupno oku­la­rów. Codzien­ność ludz­kiego życia mógł­byś powie­dzieć, ale nawet czy­ta­jąc tylko o tej codzien­no­ści jesteś cie­kawy co wyda­rzy się dalej, szcze­gól­nie jak prze­czy­tasz już pierw­sze opo­wia­da­nie i wiesz, że zakoń­cze­nie będzie się znacz­nie róż­niło od początku.
Tej zwy­kłej codzien­no­ści. Codzien­nych czyn­no­ści i sza­rego życia.
Mroczne zakoń­cze­nie
Każde opo­wia­da­nie koń­czy się w mroku. Autor książki Marzy­ciele i Pokut­nicy bar­dzo umie­jęt­nie buduje atmos­ferę. Pozwala to czy­tel­ni­kowi wczuć się w kli­mat opo­wie­ści. Zbu­do­wać wize­ru­nek świata głów­nych boha­te­rów opo­wia­dań. Zro­zu­mieć ich marze­nia, nawet te mroczne marze­nia oraz ich charaktery.
Na zakoń­cze­nie zaś poja­wia się pokuta. Kara za grze­chy. Jak już pisa­łem, te grze­chy wcale nie muszą być wiel­kie, żeby kara oka­zała się okrutna i mroczna.
Taka jest droga czy­tel­nika, razem z boha­te­rem, od spo­koj­nego początku, cza­sem melan­cho­lij­nego, nud­nego, do mrocz­nego i tajem­ni­czego końca.
Zachęta do przemyśleń
Ja ode­bra­łem opo­wia­da­nia Krzysz­tofa Spa­dło jako zachęta do prze­my­śleń. Cho­dzi mi zwłasz­cza o mroczne, tajem­ni­cze zakoń­cze­nia.
Przede wszyst­kim, czy nasz świat jest taki pro­sty jak się nam wydaje, czy ist­nieje może w nim inna rze­czy­wi­stość, któ­rej nie jesteś w sta­nie dostrzec. Jedy­nie w nie­zwy­kłych sytu­acjach w jakie tra­fiają boha­te­ro­wie opo­wia­dań Marzy­cieli i Pokut­ni­ków, jeste­śmy w sta­nie prze­bić się przez tą gra­nicę i stać się ich świadomi.
Szczę­ściarz
Pro­sty tytuł szczę­ściarz. Jedno z opo­wia­dań z książki Marzy­ciele i Pokut­nicy, które naj­bar­dziej przy­pa­dło mi do gustu pod kątem prze­my­śleń, mimo że jest jed­nym z naj­krót­szych w książce.
Nie prze­czy­tasz w nim o żad­nym nad­na­tu­ral­nym wyda­rze­niu, czy sytu­acji. A mimo to zakoń­cze­nie poru­szyło mroczną nutę w moim umy­śle. Sądzę, że wynika to z genial­nego pro­wa­dze­nie czy­tel­nika, przez autora, prze­my­śle­niami głów­nego bohatera.
Pod­su­mo­wa­nie
Marzy­ciele i Pokut­nicy Krzysz­tofa Spa­dło są mroczni. To histo­rie od codzien­no­ści, do nad­na­tu­ral­nych wyda­rzeń. To histo­rie od spo­koju, do ciem­no­ści i bólu. To histo­rie, które wpro­wa­dzą Cię w mroczny świat, z któ­rego ist­nie­nia możesz nigdy nie zdać sobie sprawy, na Twoje szczę­ście. To histo­rie od marzeń do pokuty.
Autor: Adam Kopeć, Napi­sana 22 lipca 2012; Ocena: 9/10
Wpis wcześniej umieszczony na stronie:
Marzyciele i pokutnicy — Krzysztof Spadło

Mroczni marzy­ciele, a może pokutnicy?

Boha­te­ro­wie

Kim są boha­te­ro­wie opo­wia­dań Krzysz­tofa Spa­dło? To w więk­szo­ści zwy­kli ludzie, któ­rym przy­da­rzyły się dziwne, mroczne i nad­na­tu­ralne zdarzenia.

Boha­te­ro­wie opo­wia­dań Krzysz­tofa Spa­dło to marzy­ciele. Można powie­dzieć, że mroczni marzy­ciele, bo każ­dego opo­wia­da­nie ema­nuje więk­sza lub...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Smak wiśni
Jak sma­kują wiśnie w wyda­niu Iza­beli Sowy? To sprawa bar­dzo indy­wi­du­alna. Mi nie przy­pa­dły do gustu. Humor Iza­beli Sowy nie odpo­wiada mi przez więk­szość czasu. Dla­tego dla mnie wiśnie były cierp­kie, dokład­nie tak jak mówi tytuł książki.
Wiśnia
Główna boha­terka — Wiśnia (Wisława), to świeżo upie­czona stu­dentka. Wiśnia narzeka, że nie może zin­te­gro­wać się ze swoim rokiem. Na szczę­ście ma jesz­cze innych zna­jo­mych, któ­rzy to, łącz­nie z Wiśnią, są głów­nymi boha­te­rami książki i na ich losach sku­pia się Iza­bela Sowa.
Życie stu­denc­kie
Mnie opis sytu­acji stu­den­tów zasko­czył. Wydaje mi się mocno pod­ko­lo­ry­zo­wany, bo nie­sa­mo­wi­cie „miłe” sekre­tarki z dzie­ka­natu cza­sem jesz­cze mogą się tra­fić, bo miały zły dzień, to miesz­ka­nia z rosnącą hubą na stan­cji, przy dużym roz­sz­czel­nie­niu okien, na kilku, może kil­ku­na­stu metrach kwa­dra­to­wych w 3, a nawet 4 osoby, zaczyna być prze­sadą. Naprawdę naj­gor­sze aka­de­miki jakie widzia­łem wyglą­dają lepiej.
Mniej­sza już o miesz­ka­nie. To jestem w sta­nie prze­łknąć. Mnie męczyła więk­szość histo­rii i opo­wie­ści z życia stu­denc­kiego i życia „roman­tycz­nego”
Naj­gor­sze to, że rze­czy­wi­ście podobne sytu­acje się zda­rzają i może dla­tego Cierp­kość wiśni mi nie odpo­wia­dała, bo zamiast śmie­szyć powo­do­wała krzywy wyraz mojej twa­rzy, mojej żonie też więk­szość frag­men­tów nie odpowiadało.
Znasz takie histo­rie zauro­cze­nia, kiedy to dziew­czyna w ogóle nie dostrzega wad part­nera? Pew­nie tak. I nic tu nie pomogą uwagi kole­ża­nek i zna­jo­mych. „Zako­chana” osoba jeśli jej się zwróci uwagę na nie­do­cią­gnię­cia obiektu zauro­cze­nia, będzie go tylko jesz­cze usil­niej bro­nić. Może dla­tego, że ludzie bar­dzo nie­chęt­nie przy­znają się do błędu i zawsze naj­le­piej potra­fimy oszu­ki­wać samych siebie.
Nega­tywne wątki
Wyła­pa­łem te chyba naj­bar­dziej nega­tywne wątki, bo jesz­cze zapadł mi w pamięć ojciec, sza­no­wany autor, który opi­sy­wał tak mądrze jak należy postę­po­wać z dziećmi, a sam nie sto­so­wał tych mądro­ści do postę­po­wa­nia wobec swo­jej córki Wiśni.
Bar­dzo nie lubię takich ludzi, któ­rzy dają mądre rady, a sami się do nich nie sto­sują. Dener­wują mnie i tym samym cierpki smak towa­rzy­szył mi przy czy­ta­niu Cierp­ko­ści wiśni
Odro­bina optymizmu
Na szczę­ście książka Iza­beli Sowy ma w sobie też opty­mizm. Bo mło­dzież przez wszyst­kich opi­sy­wana w naj­ciem­niej­szych bar­wach jak się tylko da, jest lep­sza od tego wize­runku. Kwe­stia tego, że nie potrafi zna­leźć się w rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej żyje i dopiero szuka wła­snego sensu i siebie.
Zakoń­cze­nie
W porów­na­niu do Smaku świe­żych malin, zakoń­cze­nie Cierp­ko­ści wiśni jest bar­dziej enig­ma­tyczne. Nie wia­domo co się do końca stało. Wiem tylko, że na pewno poja­wił się Darth Vader.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Smak wiśni

Jak sma­kują wiśnie w wyda­niu Iza­beli Sowy? To sprawa bar­dzo indy­wi­du­alna. Mi nie przy­pa­dły do gustu. Humor Iza­beli Sowy nie odpo­wiada mi przez więk­szość czasu. Dla­tego dla mnie wiśnie były cierp­kie, dokład­nie tak jak mówi tytuł książki.

Wiśnia

Główna boha­terka — Wiśnia (Wisława), to świeżo upie­czona stu­dentka. Wiśnia narzeka, że nie może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Budżet domowy, czyli spo­soby na oszczędzanie
Chcesz poznać spo­soby dzięki, któ­rym możesz zaosz­czę­dzić? Chcesz zmniej­szyć swoje mie­sięczne rachunki? Książka Adriana Hinca – Budżet domowy pod ostrza­łem zawiera sze­reg porad jak zaosz­czę­dzić na codzien­nych wydat­kach na prąd, wodę i gaz. Oblicz sam ile możesz zaosz­czę­dzić wyko­rzy­stu­jąc odpo­wied­nie nawyki, albo prze­ana­li­zuj przy­kłady, które w Budże­cie domo­wym pod ostrza­łem przed­sta­wia Ci Adrian Hinc. Dzięki niemu posta­no­wi­łem wymie­nić zwy­kłe świe­tlówki na żarówki energooszczędne.
Chcesz poznać inne spo­soby oszczę­dza­nia? Adrian Hinc zaj­muje się rów­nież oszczę­dza­niem zwią­za­nym z zaku­pami, kosz­tami roz­rywki i wydat­kami zwią­za­nymi z posia­da­niem wła­snego auta. Budżet domowy pod ostrza­łem pomoże Ci zna­leźć oszczęd­no­ści tam, gdzie wcze­śniej ich nie szukałeś.
Adrian Hinc w Budże­cie domo­wym pod ostrza­łem pomoże Ci zro­zu­mieć, że oszczę­dza­nie nie polega jedy­nie na kupo­wa­niu naj­tań­szych pro­duk­tów i że czę­sto, gdy kupu­jesz naj­tań­sze pro­dukty tak naprawdę tracisz.
Ile wyda­jesz na swój nałóg? Zasta­na­wia­łeś się na tym? Nie masz żad­nego nałogu – fan­ta­stycz­nie :D Adrian Hinc w Budże­cie domo­wym pod ostrza­łem wymie­nia dwa­na­ście nało­gów, które wyj­mują pie­nią­dze z Two­jego port­fela, więc może naj­wyż­szy czas z nich zre­zy­gno­wać lub ogra­ni­czyć i cie­szyć się z peł­nego pie­nię­dzy portfela?
Budżet domowy pod ostrza­łem zawiera wiele porad jak można oszczę­dzić, ale zawiera też suge­stię w co inwe­sto­wać. Czy­ta­jąc ten tekst zda­jesz sobie sprawę w co powi­nie­neś inwe­sto­wać naj­chęt­niej — naj­istot­niej­szą inwe­sty­cją dla każ­dego czło­wieka jest edu­ka­cja. Z zerową wie­dzą nie zaj­dziesz daleko. Możesz zain­we­sto­wać w edu­ka­cje o oszczę­dza­niu i kupić książkę Adriana Hinca Budżet domowy pod ostrza­łem i ten zakup zwróci się, jeśli sko­rzy­stasz z cho­ciaż jed­nej porady autora, a tych porad jest kil­ka­na­ście ;)
Adrian Hinc w swo­jej książce poświę­cił dużo miej­sca kar­cie kre­dy­to­wej. Budżet domowy pod ostrza­łem zawiera porady jak wybrać naj­od­po­wied­niej­szą kartę kre­dy­tową dla Cie­bie i jak możesz na niej zaro­bić :D
Z jakich powo­dów warto zain­we­sto­wać w Budżet domowy?
Jeśli uwa­żasz, że Twoje mie­sięczne rachunki są za duże i chciał­byś żeby były mniej­sze Budżet domowy pod ostrza­łem jest odpo­wied­nią książką dla Ciebie.
Chcesz dowie­dzieć się jak możesz zara­biać korzy­sta­jąc z karty kre­dy­to­wej? Powi­nie­neś przej­rzeć pozy­cję Adriana Hinca.
Chcesz zaosz­czę­dzić? Budżet domowy pod ostrza­łem zawiera odpo­wie­dzi dla Cie­bie, wystar­czy, że go prze­czy­tasz ;)
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Budżet domowy, czyli spo­soby na oszczędzanie

Chcesz poznać spo­soby dzięki, któ­rym możesz zaosz­czę­dzić? Chcesz zmniej­szyć swoje mie­sięczne rachunki? Książka Adriana Hinca – Budżet domowy pod ostrza­łem zawiera sze­reg porad jak zaosz­czę­dzić na codzien­nych wydat­kach na prąd, wodę i gaz. Oblicz sam ile możesz zaosz­czę­dzić wyko­rzy­stu­jąc odpo­wied­nie nawyki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak pro­wa­dzi Wenus za kierownicą?
Jakim jesteś kie­rowcą? Jak zacho­wu­jesz się na dro­dze? Jakie są główne grze­chy pol­skich kie­row­ców? Prze­czy­taj książkę Aliny Kizie­row­skiej, a poznasz odpo­wie­dzi na te oraz wiele innych pytań.
Wenus za kie­row­nicą kupi­łem przy oka­zji świą­tecz­nych pro­mo­cji. Głów­nym moty­wem jeśli cho­dzi o tą kon­kretną książkę była chęć zaosz­czę­dze­nia. Wenus za kie­row­nicą kupi­łem z myślą o mojej dziew­czy­nie, która pro­wa­dzi samo­chód, wstyd się przy­znać, lepiej ode mnie, ale ma wię­cej doświad­cze­nia za kół­kiem. Swój samo­chód mam od nie­dawna i nie mam potrzeby jeź­dzić nim czę­sto, a moja dziew­czyna jeź­dzi codzien­nie kil­ka­na­ście kilo­me­trów do pracy :P
Wła­śnie dla­tego, że moja dziew­czyna jest z Wenus i czę­sto sie­dzi za kie­row­nicą poda­ro­wa­łem jej te książkę. Wcze­śniej przej­rze­li­śmy frag­ment tej książki i spodo­bały się nam dow­cipy, któ­rymi autorka wzbo­gaca swoją książkę. Moja dziew­czyna nie należy do zago­rza­łych czy­tel­ni­ków i raczej mało czyta, ale i tak popie­ram jej decy­zje prze­rwa­nia lek­tury Wenus za kie­row­nicą na 30 stro­nie. Oso­bi­ście dotar­łem do połowy książki i dalej już jej nie kon­ty­nu­owa­łem. Moim zda­niem książka mimo wsta­wie­nia dow­ci­pów i lime­ry­ków jest mono­tonna i nudna. Mało kto chce słu­chać prze­pi­sów i dobrych rad. Nasłu­cha­li­śmy się już tego i mamy tego dosyć. Żeby książka się nie leżała odstą­pi­li­śmy ją kole­żance, która jest per­fek­cjo­nistką i chęt­niej od nas czyta podobne pozy­cje.
Co zna­la­złem w tej książce dobrego?
Narze­ka­łem bar­dzo, że książka Wenus za kie­row­nicą jest nudna i mono­tonna i nie prze­czy­ta­łem jej do końca, ale poru­sza istotny pro­blem bez­pie­czeń­stwa na dro­dze. Dużo ludzi traci życie na dro­gach, a byłoby ich zde­cy­do­wa­nie mniej, gdyby sto­so­wać porady Aliny Kizierowskiej.
Naj­więk­szym pro­ble­mem jaki tu dostrze­głem jest to, że kie­rowcy, któ­rzy stwa­rzają naj­wię­cej zagro­że­nia na dro­dze nigdy nie się­gną po Wenus za kie­row­nicą i nie sko­rzy­stają z rad Aliny Kizie­row­skiej. Jedyne wyj­ście jakie widzę to takie, żebyś Ty, jeśli znasz jakiś pira­tów dro­go­wych, kupił im tę książkę i sam wcze­śniej ją prze­czy­tał (przy­naj­mniej część), aby zro­zu­mieć, że bez­pieczna jazda to dobra jazda. Nakła­niaj innych do roz­waż­nej jazdy, by nasze drogi były bez­piecz­niej­sze. Jedź bezpiecznie.
P.S. Czy to naprawdę cho­dzi o Wenus?
Wenus za kie­row­nicą to bar­dzo mylący tytuł. Podej­rze­wam, że Alina Kizie­row­ska kie­ro­wała się przy wybo­rze tego kon­kret­nego tytułu chę­cią przy­cią­gnię­cia uwagi. Cho­ciaż autorka poświę­ciła cały roz­dział wro­dzo­nym zdol­no­ściom kobiet, które umoż­li­wiają im bycie bez­piecz­niej­szymi kie­row­cami, zaj­muje się wszyst­kimi kie­row­cami i zazna­cza, że bycie dobrym kie­rowcą nie jest zwią­zane z płcią.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Jak pro­wa­dzi Wenus za kierownicą?

Jakim jesteś kie­rowcą? Jak zacho­wu­jesz się na dro­dze? Jakie są główne grze­chy pol­skich kie­row­ców? Prze­czy­taj książkę Aliny Kizie­row­skiej, a poznasz odpo­wie­dzi na te oraz wiele innych pytań.

Wenus za kie­row­nicą kupi­łem przy oka­zji świą­tecz­nych pro­mo­cji. Głów­nym moty­wem jeśli cho­dzi o tą kon­kretną książkę była chęć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak inwestujesz swoje zarobki?
Co robisz ze swoimi zarobkami? Czy wydajesz je tylko na rachunki i przyjemności, a może część z nich inwestujesz? Twierdzisz, że nie masz pieniędzy na inwestowanie? Możesz zacząć od jednej złotówki, a z pewnością masz w tej chwili więcej złotówek w swoim portfelu ;) Książka „Inwestuj we własny etat” Sławomira Śniegockiego pozwoli Ci uświadomić sobie, że inwestowanie jest proste, że możesz zacząć inwestować od niewielkich kwot, że z odpowiednim podejściem i wiedzą, możesz zarobić więcej, niż wydaje Ci się możliwe :) Sławomir Śniegocki w książce „Inwestuj we własny etat” przekonuje, że właśnie w tej chwili jest najodpowiedniejszy moment żebyś zaczął inwestować. Autor pokazuje Ci działanie procentu składanego i jak istotne, żebyś zaczął z niego korzystał już teraz.
Nastawienie do inwestowania
Chodziłeś do szkoły i miałeś swoje ulubione przedmioty. Miałeś też przedmioty, których nie lubiłeś, na których każda spędzona minuta była dla Ciebie minutą straconą. Twoi koledzy mieli swoje ulubione przedmioty. Co was różniło przy wyborze ulubionego przedmiotu? Było to wasze nastawienie i zdolności. Osobiście nie przepadałem za niemieckim, ale wystarczyła zmiana nauczyciela i zacząłem pozytywniej patrzeć na ten język i chętniej przychodzić na lekcje. Wraz ze zmianą nastawienia polepszyły się również moje oceny z tego przedmiotu :D Sam wiesz, że zmiana początkowego nastawienia ma duże znaczenie przy dowolnym zadaniu. Wiesz również, że zadania do których podchodzisz z entuzjazmem wychodzą Ci lepiej. Dlatego tak istotne jest nastawienie z jakim podchodzisz do inwestowania. W książce „Inwestuj we własny etat” Sławomir Śniegocki twierdzi, że Twoje nastawienie, jest pierwszym składnik sukcesu – sam już powinieneś wiedzieć dlaczego. Drugim składnikiem sukcesu według Sławomira Śniegockiego jest czas. Przede wszystkim chodzi o to kiedy zaczniesz inwestować. Według autora książki „Inwestuj we własny etat” im wcześniej zaczniesz inwestować, tym dłużej będziesz mógł się cieszyć z owoców swoich inwestycji. Czy wiesz jak cenny jest Twój Czas? Sławomir Śniegockiego w książce „Inwestuj we własny etat” pomaga Ci zrozumieć wartość swojego czasu.
W co inwestować?
Pewnie chciałbyś inwestować, ale nie wiesz w co. Na to nie ma złotych rozwiązań, ale Sławomir Śniegocki w książce „Inwestuj we własny etat” przedstawia Ci trzy najistotniejsze rodzaje inwestycji, które pomogą Ci osiągnąć wolność finansową. Są to w kolejności:
Inwestowanie we własny dług.
Inwestowanie w siebie.
Inwestowanie w cudzą firmę.
Planowanie
Co Twoim zdaniem zwiększa sukces Twoich działań? Przeczytałeś nagłówek tego fragmentu i wiesz, że to właśnie planowanie pomoże Ci osiągnąć sukces. Szerzej o planowaniu pisze Sławomir Śniegocki w swojej książce „Inwestuj we własny etat”, więc zaplanuj swój sukces już dziś – zwiększy to znacznie Twoje szanse, że osiągniesz go naprawdę :)
Gdzie jesteś? Gdzie chciałbyś być?
Największą moim zdaniem zaletą książki Sławomira Śniegockiego „Inwestuj we własny etat” jest pomoc w zrozumieniu, gdzie znajdujesz się obecnie ze swoimi finansami i gdzie chcesz znaleźć się w przyszłości oraz pomoc w zrozumieniu drogi jaką musisz przejść od Twojego finansowego dziś, do Twojego finansowego jutra.
Zdanie na koniec
Jeśli interesuje Cię inwestowanie powinieneś przeczytać książkę Sławomira Śniegockiego „Inwestuj we własny etat”, jeśli jednak chcesz być jutro w tym samym miejscu w jakim jesteś dziś ta lektura nie da Ci nic.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Jak inwestujesz swoje zarobki?

Co robisz ze swoimi zarobkami? Czy wydajesz je tylko na rachunki i przyjemności, a może część z nich inwestujesz? Twierdzisz, że nie masz pieniędzy na inwestowanie? Możesz zacząć od jednej złotówki, a z pewnością masz w tej chwili więcej złotówek w swoim portfelu ;) Książka „Inwestuj we własny etat” Sławomira Śniegockiego pozwoli Ci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co to jest wol­ność finansowa?
Czym jest dla Cie­bie wol­ność finan­sowa? Spo­tka­łeś się z takim poję­ciem? Nie ważne czy wiesz już co to jest wol­ność finan­sowa czy spo­tka­łeś się z tym poję­ciem po raz pierw­szy obej­rzyj wywiad z moją zna­jomą, Beatą Sucho­dol­ską, na temat wol­no­ści finan­so­wej. Naj­pro­ściej ujmu­jąc wol­ność finan­sową można zde­fi­nio­wać jako taki stan Two­jego port­fela, w któ­rym ilość pie­nię­dzy wcho­dząca do niego, bez Two­jego udziału, jest więk­sza od Two­ich kosz­tów. Obej­rza­łeś wywiad? Beata tłu­ma­czy poję­cie wol­no­ści finan­so­wej dokład­niej i bar­dziej wyczerpująco.
3 kroki do wol­no­ści finansowej
Skoro już wiesz co ozna­cza ter­min wol­no­ści finan­so­wej, to z pew­no­ścią sam chciał­byś być wolny finan­sowo i w tym chce Ci pomóc Hubert Dudek w swo­jej książce 3 kroki do wol­no­ści finan­so­wej. Z jakiego powodu aku­rat 3 kroki? Rów­nie dobrze mogłoby być ich dwa­na­ście, nie zmie­nia to jed­nak faktu, że kro­kiem pierw­szym zawsze byłaby Twoja wizja. Jeśli sam nie zoba­czysz sie­bie wol­nego finan­sowo, to nie posta­wisz następ­nych kro­ków nie ważna ile ich by było.
Pomyśl ile rze­czy widzisz naj­pierw w swo­jej gło­wie, a dopiero póź­niej je reali­zu­jesz? Pew­nie lubisz oglą­dać filmy. Zawsze sam decy­du­jesz co będziesz oglą­dał i choć przez krótką chwilę wyobra­żasz sobie sie­bie oglą­da­ją­cego wybrany film. Wizja zawsze poprze­dza dzia­ła­nie, które jest dru­gim, według Huberta Dudka, kro­kiem do wol­no­ści finan­so­wej. Naj­pierw czło­wiek spo­glą­dał na ptaki zazdrosz­cząc im umie­jęt­no­ści lata­nia, a dopiero póź­niej pod­jął dzia­ła­nia umoż­li­wia­jące mu wyna­le­zie­nie i skon­stru­owa­nie samolotu.
Zasta­na­wia­łeś się już jaki jest trzeci krok? Hubert Dudek uważa, że trze­cim kro­kiem jest stra­te­gia. Jesteś gotowy przy­znać mu rację? Zasta­nów się przez chwilę, gdzie Cię zapro­wa­dzi samo dzia­ła­nie, bez stra­te­gii? Jakie dzia­ła­nie jest sku­tecz­niej­sze, to któ­remu towa­rzy­szy plan, czy to pro­wa­dzone na ślepo? Z pew­no­ścią znasz odpo­wiedź na to pyta­nie :)
Twoja przy­szłość zależy od Ciebie
Pozna­łeś już wszyst­kie trzy kroki. Wystar­czą Ci ich nazwy? A możesz chcesz prze­czy­tać 3 kroki do wol­no­ści finan­so­wej aby poznać ich dokład­niej­szą ana­lizę. Tak naprawdę ważne jest to, że już pozna­łeś poję­cie wol­no­ści finan­so­wej i wyobra­zi­łeś sobie jak byłoby przy­jem­nie samemu ją osią­gnąć. Wizja w two­jej gło­wie to począ­tek – krok pierw­szy, od Cie­bie zależy czy podej­miesz dzia­ła­nie – drugi krok według Huberta Dudka. Takim dzia­ła­niem może być prze­czy­ta­nie książki 3 kroki do wol­no­ści finan­so­wej, ale jak już wiesz, wszystko zależy od Cie­bie to Twoje życie i Ty decy­du­jesz co z nim robisz. Nikt nie spełni two­ich marzeń za Cie­bie, więc dla samego sie­bie zacznij dzia­łać, aby je urze­czy­wist­nić.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Co to jest wol­ność finansowa?

Czym jest dla Cie­bie wol­ność finan­sowa? Spo­tka­łeś się z takim poję­ciem? Nie ważne czy wiesz już co to jest wol­ność finan­sowa czy spo­tka­łeś się z tym poję­ciem po raz pierw­szy obej­rzyj wywiad z moją zna­jomą, Beatą Sucho­dol­ską, na temat wol­no­ści finan­so­wej. Naj­pro­ściej ujmu­jąc wol­ność finan­sową można zde­fi­nio­wać jako...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dwa­dzie­ścia pięć lat
Ile lat poświę­cił­byś na bada­nie suk­cesu? Przez ile lat ana­li­zo­wał­byś biblio­gra­fie ludzi suk­cesu w jed­nym tylko celu — żeby zna­leźć odpo­wiedź na pyta­nie: „Dla­czego jedni są bogaci, a inni biedni?” Napo­leon Hill poświę­cił dwa­dzie­ścia pięć lat na zna­le­zie­nie odpo­wie­dzi na to pyta­nie. Przez dwa­dzie­ścia pięć lat badał biblio­gra­fię ludzi suk­cesu. Jego bada­nia dopro­wa­dziły go do opra­co­wa­nia praw suk­cesu, które zebrał w kurs skła­da­jący się z szes­na­stu lekcji.
Co zro­biły Złote Myśli?
Pierw­sze dwie lek­cje, czyli Super­u­mysł i Okre­ślony Cel Główny, zostały wydane przez Złote Myśli w postaci jed­nej książki — Prawa Suk­cesu. Tom I i Tom II. Co ozna­cza, że Złote Myśli pla­nują wydać w sumie osiem ksią­żek. Sam widzisz, że jest to zabieg mar­ke­tin­gowy, mający na celu zaro­bie­nia więk­szej ilo­ści pie­nię­dzy. Oso­bi­ście takie podej­ście uwa­żam za nie­uczciwe, ale wydaw­nic­two zapro­po­no­wało już oferty spe­cjalne dla praw suk­cesu, więc może Złote Myśli nie są aż takie złe. Do tej pory zostały wydane tomy od I do VI i z oka­zji szó­stych uro­dzin można je kupić w spe­cjal­nej ofer­cie uro­dzi­no­wej.
Decy­zja na całe życie w dwa­dzie­ścia dzie­więć sekund
Pona­rze­ka­łem na wydaw­nic­two, ale książka Napo­le­ona Hilla Prawa Suk­cesu. Tom I i Tom II jest warta swo­jej ceny. Czy­ta­jąc książki Napo­le­ona Hilla możesz zaosz­czę­dzić wiele czasu i sam stać się jed­nym z ludzi suk­cesu. Lek­cje Napo­le­ona Hilla nie są pro­ste, czę­sto wyma­gają zmiany nasta­wie­nia i podej­ścia do życia, ale opie­rają się o ana­lizę życia ludzi suk­cesu i wie­lo­let­nie bada­nia, więc warto z nich skorzystać.
Autor decy­zję o poświę­ce­niu swo­jego życia ana­li­zie praw suk­cesu pod­jął w dwa­dzie­ścia dzie­więć sekund. Potra­fisz tak szybko podej­mo­wać decy­zje mające wpływ na resztę swo­jego życia? Co myślisz na temat czło­wieka, który podej­muje tak szybko decy­zje, ale przy nich nie zostaje? A co myślisz o czło­wieku, który pod­jął decy­zję w tak krót­kim cza­sie i przy niej pozo­stał? Odpo­wie­dzi na te pyta­nia przy­bliżą Ci postać Napo­le­ona Hilla.
Czy sam był­byś w sta­nie tak szybko doko­nać decy­zji, która miała by zmie­nić Twoje całe życie? Jestem pewien, że tak. Już teraz możesz odpo­wie­dzieć sobie na takie pyta­nie: Czy prze­czy­tam Prawa Suk­cesu? Ile potrze­bo­wa­łeś czasu na odpo­wiedź? Pew­nie mniej niż trzy­dzie­ści sekund, bo prze­cież wiesz, że na opra­co­wa­nie Praw Suk­cesu Napo­leon Hill poświę­cił dwa­dzie­ścia pięć lat swo­jego życia i doko­nał tego ana­li­zu­jąc bio­gra­fie naj­bo­gat­szych ludzi swo­ich cza­sów.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Dwa­dzie­ścia pięć lat

Ile lat poświę­cił­byś na bada­nie suk­cesu? Przez ile lat ana­li­zo­wał­byś biblio­gra­fie ludzi suk­cesu w jed­nym tylko celu — żeby zna­leźć odpo­wiedź na pyta­nie: „Dla­czego jedni są bogaci, a inni biedni?” Napo­leon Hill poświę­cił dwa­dzie­ścia pięć lat na zna­le­zie­nie odpo­wie­dzi na to pyta­nie. Przez dwa­dzie­ścia pięć lat badał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

War­tość pieniądza
Nie ma co dużo pisać. Pie­nią­dze są bar­dzo ważne. Nie ważne Orzeł czy reszka. Każdy z nas chciałby mieć ich wię­cej. Papie­rowe, elek­tro­niczne, monety, złoto chęt­nie przyjmę :D
Orzeł czy reszka. Poezja pie­nią­dza to histo­rią pie­nią­dze przez wszyst­kie epoki lite­ra­tury. Od sta­ro­żyt­no­ści, przez Homera, aż po czasy dzisiejsze.
Wiesz, że kie­dyś nie było tak wygod­nie jak dzi­siaj? Nie było pie­nię­dzy elek­tro­nicz­nych, ba, nie było nawet bank­no­tów. Prze­waż­nie korzy­stano z pie­nię­dzy jako monet. Ale przed mone­tami korzy­stano z musze­lek i wielu innych przed­mio­tów, które były wystar­cza­jąco rzadkie.
Pie­nią­dze stały się codzien­no­ścią. Uła­twiały życie. Stały się powo­dem do zazdro­ści. Poja­wiła się chci­wość. Już w biblii można zna­leźć wiele odnie­sień do pie­nią­dza. Cho­ciażby pie­niądz jako talent. Jedni o niego dbają i mnożą, a inni chowają.
Jochen Horisch ana­li­zuje wiele tek­stów pod wzglę­dem opi­sy­wa­nia pie­nią­dza. W róż­nych epo­kach pie­niądz był róż­nie postrze­gany. Zda­rzały się epoki, gdzie pie­niądz okre­ślano jako źró­dło zła. A póź­niej były epoki, w któ­rych twier­dzono, że może to nie pie­niądz jest tu winien. Że sam w sobie jest neu­tralny, ale to od nas ludzi zależy jak go wykorzystamy
Podob­nie jak nóż. Bar­dzo poży­teczne narzę­dzie w kuchni, ale rów­nież może posłu­żyć jako narzę­dzie mordu. To nie nóż jest tu winny, tylko ręka, która go dzierży. Podob­nie pie­nią­dze mogą być wyko­rzy­sty­wane do dobrych jak i do złych celów. Wszystko zależy od osoby, która z nich korzysta.
Płeć pie­nią­dza
Jochen Horisch nawet zasta­na­wia się nad płcią pie­nią­dza w lite­ra­tu­rze. Jak pie­niądz się może mno­żyć, mieć bogate potom­stwo, przez mno­że­nie odse­tek od odsetek.
Czas to pieniądz
Czas to pieniądz
To chyba naj­słyn­niej­szy cytat zwią­zany z pie­niędzmi. Ale w lite­ra­tu­rze tych cyta­tów możesz zna­leźć znacz­nie wię­cej. Poza tym nie tylko czas to pie­nią­dza, ale ist­nieje też zwy­kły czas pie­nią­dza. Skom­pli­ko­wane umowy, pod­pi­sy­wane nawet na 30 lat zwią­zane z pie­nią­dzem i prze­ka­zy­wa­niem dóbr.
Jak pie­niądz wyglą­dał od czasu początku lite­ra­tury? Skąd wzięła się jego war­tość? Dla­czego ta war­tość nie była zawsze taka sama? Dla­czego cza­sem był trak­to­wany jako zło, a cza­sem jako zwy­kłe narzę­dzie? Dla­czego zna­lazł tyle miej­sca w lite­ra­tu­rze? Zarówno wśród zna­nych jak i mniej zna­nych pisa­rzy i twórców?
O tym wszyst­kim i wielu innych aspek­tach pie­nią­dza pisze Jochen Horisch w Orzeł czy reszka. Poezja pie­nią­dza.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

War­tość pieniądza

Nie ma co dużo pisać. Pie­nią­dze są bar­dzo ważne. Nie ważne Orzeł czy reszka. Każdy z nas chciałby mieć ich wię­cej. Papie­rowe, elek­tro­niczne, monety, złoto chęt­nie przyjmę :D

Orzeł czy reszka. Poezja pie­nią­dza to histo­rią pie­nią­dze przez wszyst­kie epoki lite­ra­tury. Od sta­ro­żyt­no­ści, przez Homera, aż po czasy dzisiejsze.

Wiesz, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pla­nu­jesz przyszłość?
Moja przy­szłość. Jak będzie wyglą­dać? Czy mam ją zapla­no­waną, czy może pozwa­lam, żeby inni zapla­no­wali ją za mnie? Czy Ci inni mają na uwa­dze moje dobro?
To jak? Pla­nu­jesz swoją przy­szłość? Wyzna­czasz cele? Wiesz czego chcesz od życia?
Jeśli potra­fisz odpo­wie­dzieć na te pyta­nia i znasz tę tema­tykę jak spe­cja­li­sta (np: Brian Tracy, od któ­rego Jacek Sie­wier­ski wiele się nauczył — sam o tym pisze) z książki Archi­tekt przy­szło­ści Jacka Sie­wier­skiego praw­do­po­dob­nie nie dowiesz się wiele ponad to co już wiesz.
Jeśli nie naj­wyż­szy czas zacząć, a porady Jacka Sie­wier­skiego zawarte w Archi­tek­cie przy­szło­ści mogą oka­zać się bez­cenne zwłasz­cza dla osoby, która dopiero wcho­dzi w doro­słe życie.
Czy nazwa CV ma znaczenie?
Jeśli jesz­cze stu­diu­jesz albo wła­śnie zaczy­nasz szu­kać pracy, ta książka została napi­sana z myślą o Tobie.
Wiesz jak napi­sać CV? Pew­nie tak. Ale czy zasta­na­wia­łeś się jak nazy­wać plik ze swoim CV? Ja w sumie nigdy, ale od razu nada­łem mu taką nazwę jak poleca Jacek Sie­wier­ski. Swoje pliki z CV nazy­waj np „Imię Nazwi­sko CV”. Rozu­miesz, że już nazwa Two­jego pliku może zwięk­szyć Twoje szanse dosta­nia pracy?
Roz­mowa rekrutacyjna
Byłeś już na roz­mo­wie rekru­ta­cyj­nej? Wiesz kto to headhun­te­rzy? Jeśli wcho­dzisz na rynek pracy nie­mal konieczne jest żebyś wie­dział jak możesz zasko­czyć pod­czas roz­mowy rekru­ta­cyj­nej i korzy­stał z usług headhun­te­rów, chyba, że chcesz pra­co­wać za 1000 zł mie­sięcz­nie. Wtedy nie ma sensu, żebyś nawet oglą­dał okładkę książki Archi­tekt przy­szło­ści.
Cele. Masz je?
Wiesz dla­czego cele są ważne? Dla­tego, że jeśli je masz, to je osią­gniesz.
To widoczna tar­cza dla łucz­nika z nacią­gniętą strzałą. W którą może tra­fić. Jak myślisz jaką szansę masz tra­fić w cel, któ­rego nie widzisz? Dokład­nie tak, bar­dzo, bar­dzo małą.
A co się sta­nie jak będziesz widział swój cel? Tra­fisz do niego, jeśli tylko będziesz go utrzy­my­wał w polu widze­nia. Bo cel mogą Ci prze­sło­nić prze­szkody i porażki na dro­dze. Tylko zasta­nów się nad tym, czy przed celami naj­bo­gat­szych ludzi na świe­cie też nie poja­wiały się prze­szkody i zda­rzały się porażki? Oczy­wi­ście, że tak. Co wtedy robili? Uczyli się. Kiedy upa­dli otrze­py­wali się z kurzu, pod­no­sili się i dalej podą­żali w stronę swo­ich celów.
Sprytne cele
Wiesz, że cel powi­nien być sprytny (SMART)? Jeśli nie to się­gnij po książkę Jacka Sie­wier­skiego — Archi­tekt przy­szło­ści zobacz jak może to być pro­sto wytłu­ma­czone. Zarówno po angiel­sku jak i po polsku.
Ana­liza celi
Kiedy masz już sprytny (SMART) cel to możesz go pod­dać ana­li­zie. Chcesz tego? Oczy­wi­ście, że tak. Ana­liza pozwoli Ci się na dużo przy­go­to­wać, dużo prze­wi­dzieć, przed wie­loma rze­czami zabez­pie­czyć i ochro­nić oraz przy­spie­szy osią­ga­nie przez Cie­bie celi. Zapo­znaj się z ana­lizą SWOT. Jej opi­sem i przy­kła­dam jaki pre­zen­tuje Ci Jacek Sie­wier­ski, bo przy­kłady to ważna rzecz.
Ana­liza siebie
Prze­ana­li­zo­wa­łeś cele? To fan­ta­stycz­nie. Wiesz co, a wła­ści­wie kogo, jesz­cze warto prze­ana­li­zo­wać? Sie­bie oczy­wi­ście. To bar­dzo ważna ana­liza jeśli chcesz się stać Archi­tek­tem swo­jej przy­szło­ści. To może być róż­nica mię­dzy zara­bia­niem 1 000zł mie­sięcz­nie, a nawet 10 000 zł mie­sięcz­nie. Tylko prze­ana­li­zuj siebie.
Co z tego, że może to zająć kilka godzin, skoro nagroda może być olbrzy­mia. I nie tylko o pie­nią­dzach tutaj mówię, bo są rze­czy waż­niej­sze w życiu niż pie­nią­dze. Dla mnie to na 1 miej­scu rodzina, a dla Cie­bie? Dla­tego wypeł­nij ćwi­cze­nia, które dla Cie­bie przy­go­to­wał Jacek Sie­wier­ski w Archi­tek­tem swo­jej przy­szło­ści i zacznij pro­jek­to­wać swoją przy­szłość już dziś. Ja już przy­szy­ko­wa­łem kartki do dokład­niej­szego prze­ana­li­zo­wa­nia samego siebie.
P.S.
Jako cie­ka­wostkę napi­szę, że Jacek Sie­wier­ski nakło­nił mnie do prze­czy­ta­nia uważ­nie Małego księ­cia. Mój dzi­dziuś jest w dro­dze, więc się prze­ko­nam, czy to będzie dla niego war­to­ściowa książka i przede wszyst­kim dowiem się czy jest to war­to­ściowa książka dla doro­słych jak twier­dzi Jacek Sie­wier­ski.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Pla­nu­jesz przyszłość?

Moja przy­szłość. Jak będzie wyglą­dać? Czy mam ją zapla­no­waną, czy może pozwa­lam, żeby inni zapla­no­wali ją za mnie? Czy Ci inni mają na uwa­dze moje dobro?

To jak? Pla­nu­jesz swoją przy­szłość? Wyzna­czasz cele? Wiesz czego chcesz od życia?

Jeśli potra­fisz odpo­wie­dzieć na te pyta­nia i znasz tę tema­tykę jak spe­cja­li­sta (np: Brian Tracy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ile stresu jest w Twoim życiu?
Jak bar­dzo się stre­su­jesz? Jak czę­sto przy­tra­fiają Ci się sytu­acje stre­sowe w życiu i jak sobie z nimi radzisz? Kiedy przy­trafi Ci się sytu­acja bar­dzo stre­su­jąca jak to odczuwasz?
Coraz czę­ściej możesz usły­szeć, że stres jest bolączką wielu ludzi. Stres jest przy­czyną wielu cho­rób tzw. „cywi­li­za­cyj­nych”. Duże i dłu­go­trwałe ilo­ści stresu pro­wa­dzą do wypa­le­nia zawo­do­wego. Praw­do­po­dob­nie sły­sza­łeś już o tym.
Znacz­nie mniej mówi się jed­nak o tym jak możesz poko­nać stres.
Jak Ty radzisz sobie ze stre­sem? Jak go pokonujesz?
Jak poko­nać stres?
Naprawdę jest bar­dzo dużo spo­so­bów na radze­nie sobie ze stre­sem. Sam z pew­no­ścią masz kilka swo­ich spo­so­bów na poko­na­nie stresu.
Moim zda­niem naj­lep­szym jest relaks. Nie możesz jed­no­cze­śnie czuć się zestre­so­wany i zre­lak­so­wany, prawda. Czyli zostaje kwe­stia tylko jak się zrelaksować?
Wiem łatwiej powie­dzieć niż zro­bić. Szcze­gól­nie jak stres jest duży, ale cza­sem wystar­czy kilka odde­chów i już czu­jesz się lepiej. Weź głę­boki wdech naj­le­piej przez nos, a potem wydech. Prawda, że uspo­kaja, a to jest naj­prost­sze co możesz zro­bić z odde­chem. Dag­mara Gmi­trzak opi­suje wię­cej metod radze­nia sobie ze stre­sem samym tylko odde­chem, a jak już wspo­mi­na­łem metod radze­nia sobie ze stre­sem jest bar­dzo dużo.
Co Cię stresuje?
Richard Rahe i Tho­mas Hol­mes skla­sy­fi­ko­wali stre­sory, czyli sytu­acje stresujące.
Zba­dali, że naj­bar­dziej stre­su­jącą sytu­acją dla czło­wieka jest śmierć mał­żonka (part­nera). Przy­pi­sali temu wyda­rze­niu 100pkt.
Jeśli czło­wie­kowi w ciągu 2 lat przy­tra­fią się sytu­acje stre­su­jące, któ­rych suma punk­tów wynie­sie ponad 300pkt, to wzro­śnie u niego szansa zacho­ro­wa­nia o 80%.
300pkt to mało zwa­żyw­szy, że za urlop jest 13pkt ;)
Eustresy
Skoro są sytu­acje, które Cię stre­sują i są złe dla Cie­bie, są też i takie, które pobu­dzają Cię do życia i dają Ci ener­gię. Noszą one nazwę eustre­sów. To wyda­rze­nia o umiar­ko­wa­nym pozio­mie stresu, które moty­wują Cię do dzia­ła­nia. Przy­kła­do­wymi eustre­sami mogą być:
praca nad waż­nym dla nas projektem,
zakła­da­nie wła­snej firmy,
począ­tek nowego związku,
podróż do wyma­rzo­nego miejsca,
odczu­wa­nie natchnie­nia do pracy twórczej;
Stres potrzebny w życiu
Za takie stwier­dze­nie nie­któ­rzy mogliby zlin­czo­wać, ale tak — stres, oczy­wi­ście w pew­nych gra­ni­cach jest przy­datny w życiu. Cho­dzi tutaj przede wszyst­kim o stre­sory. Cho­dzi oto, że stres w pew­nych war­to­ściach moty­wuje do dzia­ła­nia. Jeśli stresu jest bar­dzo mało nie czu­jesz potrzeby, żeby cokol­wiek robić, bo sytu­acja, w któ­rej jesteś Ci odpo­wiada. Kiedy jed­nak stresu jest za dużo, też nie dzia­łasz, bo stres Cię paraliżuje.
Poznaj stres
Dag­mara Gmi­trzak naj­pierw zapo­znaje Cię ze stre­sem. Opo­wiada czym on dokład­nie jest, dla­czego się poja­wia, jak działa. Czyli naj­pierw pozna­jesz swo­jego wroga, któ­rego chcesz pokonać.
Ale czy stres rze­czy­wi­ście jest Twoim wrogiem?
Twoje ciało wysyła Ci wiele infor­ma­cji o ota­cza­ją­cym Cię świe­cie, ale wysyła Ci rów­nież infor­ma­cje o Twoim wewnętrz­nym świe­cie. Jak się czu­jesz emo­cjo­nal­nie. Stres jest wła­śnie takim sygna­łem, który infor­muje Cię, że dzieje się coś nie­bez­piecz­nego, że jest zagro­żone Twoje życie.
Mózg nie radzi sobie z odróż­nia­niem sytu­acji rze­czy­wi­stych od wyobra­żo­nych, dla­tego cza­sem możesz czuć znacz­nie więk­szy stres bo Twoja wyobraź­nia pra­cuje bar­dzo inten­syw­nie. Na szczę­ście możesz ją wyko­rzy­stać dla sie­bie przy­po­mi­na­jąc sobie przy­jemne wyda­rze­nia z prze­szło­ści, które Ci pomogą poko­nać stres i się zrelaksować.
Można powie­dzieć, że stres przy­po­mina ból. To sygnał, który ostrzega Cię jeśli coś jest nie tak. Od Cie­bie zależy jak zin­ter­pre­tu­jesz ten sygnał.
Muzyka w walce ze stresem
Już pisa­łem, że spo­so­bów na radze­nie sobie ze stre­sem, nie pozwo­le­nie na to, żeby stres Tobą zawład­nął jest wiele.
Możesz np: słu­chać muzyki, która Cię relak­suje. Tutaj naj­waż­niej­sza jest część „relak­suje Cie­bie”. Są przy­go­to­wane spe­cjalne utwory, któ­rych zada­niem jest pomóc Ci się zre­lak­so­wać (takie nagra­nia są dołą­czone do książki Dag­mary Gmi­trzak) i co z tego skoro dla Cie­bie aku­rat mogą nie zadziałać.
To pro­ste zawsze sto­suj to co działa dla Cie­bie, bo Ty znasz sie­bie naj­le­piej i wiesz co naj­bar­dziej Ci pomaga w walce ze stre­sem, przy­kła­dowo w walce ze stresem.
Czy stres jest Twoim wrogiem?
Wła­śnie czy stres jest Twoim wro­giem? Ja uwa­żam, że nie. Stres to sygnał od Two­jego ciała, który suge­ruje Ci, że może należy przyj­rzeć się sytu­acji, w któ­rej się znaj­du­jesz. Może należy wpro­wa­dzić zmiany, zacząć dzia­łać ina­czej, a może nawet trzeba zacząć myśleć ina­czej, albo potrzeba Ci odro­biny moty­wa­cji do działania.
Zatem poznaj i poko­naj swój stres.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Ile stresu jest w Twoim życiu?

Jak bar­dzo się stre­su­jesz? Jak czę­sto przy­tra­fiają Ci się sytu­acje stre­sowe w życiu i jak sobie z nimi radzisz? Kiedy przy­trafi Ci się sytu­acja bar­dzo stre­su­jąca jak to odczuwasz?

Coraz czę­ściej możesz usły­szeć, że stres jest bolączką wielu ludzi. Stres jest przy­czyną wielu cho­rób tzw. „cywi­li­za­cyj­nych”. Duże i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Docenić konflikt. Od walki i manipulacji do współpracy Jerzy Gut, Wojciech Haman
Ocena 6,9
Docenić konfli... Jerzy Gut, Wojciech...

Na półkach:

Naj­pierw doceń konflikt
Na począ­tek może Ci się to wydać absur­dalne, ale w pierw­szej kolej­no­ści powi­nie­neś doce­nić kon­flikt.
Wystar­czy, że przez chwilę pomy­ślisz, co dosta­jesz od rze­czy, któ­rych nie cenisz. Naj­praw­do­po­dob­niej nic, albo coś czego i tak nie doce­nisz, albo będą­cych bez war­to­ści dla Ciebie.
Czyli jeśli nie doce­niasz kon­fliktu, to jest on dla Cie­bie bez­war­to­ściowy, czyli nic, czyli dokład­nie tyle ile jest dla Cie­bie wart. Jeśli jed­nak doce­niasz kon­flikt staje się on dla Cie­bie war­to­ściowy. Czyli możesz zamiast tra­cić na kon­flik­tach, możesz zacząć zyskać na konfliktach.
Nie­moż­liwe? Dlaczego?
Kiedy docho­dzi do kon­flik­tów?
Kiedy nastę­puje do róż­nicy zdań (np: w rodzi­nie), róż­nicy inte­re­sów (np: w biz­ne­sie).
To szansa na zna­le­zie­nie nowych roz­wią­zań, dowie­dze­nie się nowych rze­czy na temat part­nera (i tego biz­ne­so­wego i tego życio­wego), zna­le­zie­nie nowych korzyści.
Zanim jed­nak doj­dziesz do korzy­ści, trzeba zro­zu­mieć i poro­zu­mieć się z drugą stroną.
Tutaj dobrze prze­pro­wa­dzone nego­cja­cje oka­zują się niezbędne.
Nego­cja­cje
Jak prze­pro­wa­dzić sku­teczne nego­cja­cje? Według Jerzego Guta i Woj­cie­cha Hamana nego­cja­cje powinny się z 4 etapów:
1. Usta­le­nie reguł.
2. Nazwa­nie inte­re­sów swo­ich i partnera.
3. Sfor­mu­ło­wa­nie problemów.
4. Poszu­ki­wa­nie rozwiązań.
Ważne jest, żeby zacho­wać kolej­ność punk­tów. Wtedy jest duża szansa, że nego­cja­cje przy­niosą korzy­ści obu stro­nom i kon­flikt zosta­nie zaże­gnany, a Ty roz­wią­żesz kon­flikt z korzy­ścią dla siebie.
Mia­łem przy­jem­ność nego­cjo­wać cenę mojego szko­le­nia z Jerzym Gutem i od razu zauwa­ży­łem, że to czło­wiek, który ma doświad­cze­nie w nego­cja­cjach, dla­tego trzy­mam się tych punk­tów, cho­ciaż cza­sem potrze­buje sobie o nich przypomnieć.
Nie ważne, czy pro­wa­dzisz biz­nes, czy chcesz usta­lić coś ze swoją żoną, zacho­wa­nie tych punk­tów daje genialne rezul­taty i suk­ces w negocjacjach.
Suk­ces w negocjacjach
Kiedy osią­gasz suk­ces w nego­cja­cjach? Kiedy uda Ci się zre­ali­zo­wać Twoje potrzeby i wygrasz wszystko to co mogłeś od part­nera, kiedy posta­wisz na swoim?
Cóż taki wynik możesz nazwać suk­ce­sem w nego­cja­cjach, kiedy nigdy wię­cej nie będziesz miał kon­taktu z drugą stroną i druga strona nie będzie miała żad­nego wpływu na Twoje życie/Twój biznes.
Prze­ana­li­zujmy na pro­stym przy­kła­dzie — jest klient, jest pro­dukt i Twój biznes.
Czyli są 2 strony: Twój inte­res i inte­res klienta. W biz­ne­sie mówi się o sytu­acji win i lose. Czyli albo wygry­wasz, albo prze­gry­wasz. Teo­re­tycz­nie pro­wa­dzi to do 4 możliwości:
Ty wygry­wasz, klient przegrywa
Ty prze­gry­wasz, klient wygrywa
Ty prze­gry­wasz, klient przegrywa
Ty wygry­wasz, klient wygrywa
W prak­tyce ist­nieje kon­flikt, który pro­wa­dzi do 2 zwy­cięz­ców, albo 2 prze­gra­nych. Pew­nie zaczyna już Ci świ­tać o co chodzi.
Załóżmy, że Ty wygra­łeś, a Twój klient prze­grał. Do czego to pro­wa­dzi? Ten klient nie będzie już nigdy chciał sko­rzy­stać z Two­ich usług. To opty­mi­styczne zakoń­cze­nie. W bar­dziej pesy­mi­stycz­nym ten klient opo­wiada innym np: jakim kan­cia­rzem jesteś, że Twoje pro­dukty są bez­war­to­ściowe etc.
Czyli ten kon­flikt inte­re­sów, dopro­wa­dził w końcu do prze­gra­nej obu stron.
A co jeśli klient wygrał, a Ty prze­gra­łeś? Koniec jest podobny, bo jeśli dosta­niesz za mało za swoją pracę/produkt to nie będziesz mógł dalej dawać klien­towi tego co potrze­buje. Czyli kon­flikt, który znów pro­wa­dzi do prze­gra­nej obu stron.
Dosze­dłeś już do wnio­sku, że jedy­nie sytu­acja win — win ma sens?
P.S.
Jak więc roz­wią­zać kon­flikt? Jak osią­gnąć suk­ces w nego­cja­cjach. Dowiedz się jak Doce­nić kon­flikt.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Naj­pierw doceń konflikt

Na począ­tek może Ci się to wydać absur­dalne, ale w pierw­szej kolej­no­ści powi­nie­neś doce­nić kon­flikt.

Wystar­czy, że przez chwilę pomy­ślisz, co dosta­jesz od rze­czy, któ­rych nie cenisz. Naj­praw­do­po­dob­niej nic, albo coś czego i tak nie doce­nisz, albo będą­cych bez war­to­ści dla Ciebie.

Czyli jeśli nie doce­niasz kon­fliktu, to jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka i nauka języka
Jak wygląda nauka japoń­skiego z książki? Czy w ogóle jest możliwa?
Jakby się tak zasta­no­wić, to więk­szość nauki dowol­nego języka jest z książki. Czy­tasz odpo­wied­nie słowa, zasady gra­ma­tyczne i lin­gwi­styczne. Czę­sto też zapo­zna­jesz się jesz­cze z wymową danego słówka, wtedy już książka staje się bar­dziej przydatna.
Oczy­wi­ście dobrze jest usły­szeć wymowę danego słowa wła­snymi uszami. Dzi­siej­sze książki mogą Ci to umoż­li­wić, bo albo do książki dołą­czona jest płyta z wymową, albo w książce masz linki do stron inter­ne­to­wych z wymową
A jak to jest z japoń­skim. Jest trudno, bo prze­cież jest on uzna­wany za jeden z naj­trud­niej­szych języ­ków świata, ale jest to możliwe.
Przede wszyst­kim należy zacząć od pod­staw, prze­cież ina­czej się nie da. Należy zacząć od alfa­betu i tutaj ta rado­sna infor­ma­cja w języku japoń­skim ist­nieje wię­cej niż jeden alfa­bet. Ważne, żebyś zaczął naukę od tego właściwego
Przy nauce wykaż się cier­pli­wo­ścią. Prze­cież nawet rodo­wici Japoń­czycy uczą się alfa­betu prak­tycz­nie przez cały okres szkolny, więc możesz mieć począt­kowo trud­no­ści z ogar­nię­ciem pod­sta­wo­wych znaków.
Prze­cież znaki alfa­betu japoń­skiego wyglą­dają cał­kiem ina­czej od liter, które aktu­al­nie czytasz.
Nauka ryso­wa­nia znaków
W języku japoń­skim ważne jest ryso­wa­nie zna­ków. Kolej­ność ryso­wa­nia poszcze­gól­nych linii. Jeśli wiesz w jakiej kolej­no­ści rysu­jesz poszcze­gólne linii zna­ków, jesteś w sta­nie roz­róż­nić nawet te znaki, które są bar­dzo podobne do siebie.
Naj­pierw zaczy­nasz od lewego gór­nego rogu i linii pozio­mych. W nauce ryso­wa­nia przy­dają się kwa­draty, w któ­rych masz roz­ry­so­waną kolej­ność ryso­wa­nia poszcze­gól­nych linii zna­ków japoń­skich oraz kwa­draty, gdzie możesz ćwi­czyć ich rysowanie.
Wymowa słó­wek japońskich
Mniej naj­bar­dziej cie­ka­wiło jak wyma­wiać słówka po japoń­sku. Nauka zna­ków alfa­be­tów japoń­skich nie była dla mnie taka ważna, więc ją na razie potrak­to­wa­łem po maco­szemu, ale zna­jo­mość zna­ków japoń­skich przy­daje się przy two­rze­niu sen­sow­nych zdań.
Napi­sa­nej wymowy po pol­sku bra­kuje w więk­szo­ści ksią­żek, a odno­szę wra­że­nie, że to jest bar­dzo ważne dla wielu osób. Np.: mojej żonie bar­dzo na tym zale­żało. Roz­wią­za­nie pole­ga­jące na tym, że japoń­ski jest prze­kształ­cony na alfa­bet łaciń­ski też nie jest tym o co nam cho­dzi, ponie­waż napi­sane jest:
„chi” a czy­tasz jak „ć” w wyra­zie ćma
„shi” a czy­tasz jak „ś” w wyra­zie śnić
Itd.
To i tak lep­sze od wymowy w języku angiel­skim, gdzie ist­nieje zapis lite­rami i lin­gwi­styczny (jak powinno się czy­tać). Nigdy nie chciało mi się uczyć tych zna­ków w języku angiel­skim, a mimo to oglą­dam i rozu­miem filmy po angiel­sku i poro­zu­miem się w tym języku.
Język (japoń­ski) z książki – zalety
Jakie są zalety nauki języka (japoń­skiego) z książką, z samą książką?
Na pewno to, że jest tanie w porów­na­niu do kur­sów sta­cjo­nar­nych i multimedialny
Książkę możesz zabrać prak­tycz­nie wszę­dzie i uczyć się nawet w auto­bu­sie, pociągu, tram­waju etc.
Sam decy­du­jesz w jakim tem­pie się uczysz i zdo­by­wasz nową wie­dzę, ile ćwi­czeń robisz i nie przej­mu­jesz się tym, że będzie Cię ktoś oceniał.
Język (japoń­ski) z książki – wady
Praw­do­po­dob­nie masz mniej moty­wa­cji do nauki niż na kur­sie sta­cjo­nar­nym, który kosz­to­wał dużo wię­cej i przy któ­rym odczu­jesz bole­śnie nawet nie­obec­ność na 1 zaję­ciach, więc cho­dzisz i się uczysz języka.
Uczysz się wol­niej niż roz­ma­wia­jąc i słu­cha­jąc dru­giej osoby. To dalej naj­czę­ściej ujaw­nia się brak motywacji.
Jak się uczyć języka (japoń­skiego) od czego zacząć
To już powi­nie­neś wie­dzieć, naukę nowego języka zaczy­nasz od pod­staw. Waż­niej­sze jest czy chcesz się uczyć i jak chcesz się uczyć oraz jakie środki chcesz na to przeznaczyć.
Czy wolisz wydać wię­cej i móc zapy­tać się nauczy­ciela w razie wąt­pli­wo­ści, czy zdo­by­wać wie­dzę samemu, czy w jesz­cze inny sposób.
P.S.
Przede wszyst­kim pamię­taj Japoń­ski nie gryzie
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Książka i nauka języka

Jak wygląda nauka japoń­skiego z książki? Czy w ogóle jest możliwa?

Jakby się tak zasta­no­wić, to więk­szość nauki dowol­nego języka jest z książki. Czy­tasz odpo­wied­nie słowa, zasady gra­ma­tyczne i lin­gwi­styczne. Czę­sto też zapo­zna­jesz się jesz­cze z wymową danego słówka, wtedy już książka staje się bar­dziej przydatna.

Oczy­wi­ście dobrze...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Psychologia szefa. Szef to zawód Jerzy Gut, Wojciech Haman
Ocena 7,3
Psychologia sz... Jerzy Gut, Wojciech...

Na półkach:

Szef to zawód
Kim jest szef? To czło­wiek, któ­rego zada­niem jest kie­ro­wa­nie i zarzą­dza­nie ludźmi.
A dla­czego szef to zawód, a przy­naj­mniej powi­nie­neś go tak trak­to­wać? Bo jeśli szef to zawód, to możesz się go nauczyć. Jako szef możesz być coraz bar­dziej sku­teczny. Możesz zwięk­szyć swoje umie­jęt­no­ści w kie­ro­wa­niu i zarzą­dza­niu ludźmi.
I naj­waż­niej­sze — szef to zawód, bo Ci płacą. Nie ważne, czy jesteś kie­row­ni­kiem, mena­ge­rem, dyrek­to­rem czy pro­wa­dzisz biz­nes. Za zawód szefa dosta­jesz pie­nią­dze. Ilość pie­nię­dzy jakie dosta­jesz bar­dzo zależy od Two­ich umie­jęt­no­ści jako szefa, od umie­jęt­no­ści kie­ro­wa­nia i zarzą­dza­nia ludźmi.
Według Jerzego Guta i Woj­cie­cha Hamana szef to bar­dzo ważny zawód. Jest on czę­sto źle rozumiany.
Typowy obraz szefa
Jaki jest typowy obraz szefa jaki masz w gło­wie? Czy to ten „gość”, który zleca Ci kolejne zada­nia, dokłada dodat­kową pracę, zwięk­sza cią­gle wyma­ga­nia i karze jeśli ich nie spełnisz.
Masz w gło­wie podobny obraz? Według Jerzego Guta i Woj­cie­cha Hamana taki obraz szefa można czę­sto spo­tkać i to nie tylko w wyobraźni.
Powiedz, chciał­byś takiego szefa? Chciał­byś pra­co­wać dla szefa, który wymaga coraz wię­cej, z któ­rym ciężko się poro­zu­mieć i tylko zrzuca kolejne kary? Nie? Ja też nie.
Szef to trudny zawód, mię­dzy innymi wła­śnie z powodu tego obrazu, który kró­luje w Pol­skiej men­tal­no­ści. Drugi ważny powód to dla­tego, że szef to zawód, w któ­rym kie­ru­jesz i zarzą­dzasz ludźmi.
Kie­ro­wa­nie i zarzą­dza­nie ludźmi
Jak należy kie­ro­wać i zarzą­dzać ludźmi? Jaki powi­nien być sku­teczny szef, jak dobrze wyko­ny­wać zawód szefa?
Dobry szef to taki szef, który jest przy­ja­cie­lem, prawda? Tak taki szef jest dobry dla pra­cow­ni­ków, ale nie dla firmy i nie dla wyników.
Pomyśl, czy od przy­ja­ciele mógł­byś wyma­gać dużo? Co by się działo, gdyby Twój pra­cow­nik pro­siłby Cię o coś? Trudno jest odmó­wić przy­ja­cie­lowi, prawda? A zawód szefa wymaga czę­sto odma­wia­nia, wyzna­cza­nia granic.
Czyli szef „przy­ja­ciel” nie może być sku­tecz­nym szefem.
Expose
To jak dobrze kie­ro­wać i zarzą­dzać ludźmi jako szef? Przede wszyst­kim przyda Ci się takie narzę­dzie jak expose. Na nim Twoim zada­niem jest jasne wyzna­cze­nie gra­nic i okre­śle­nie zasad. Okre­śle­niem czego jako szef wyma­gasz od pra­cow­ni­ków — za co będziesz karał, za co nagra­dzał, jakie są Twoje główne kry­te­ria oceny.
W expose poja­wia się bar­dzo ważne narzę­dzie szefa, są nim nagrody i kary.
Nagrody i kary
Szef jeśli chce sku­tecz­nie kie­ro­wać i zarzą­dzać ludźmi powi­nien opa­no­wać nagrody i kary. Nie wolno mu nad­uży­wać żad­nego z nich, ale sto­so­wać odpo­wied­nio do potrzeb. Czyli w zależ­no­ści od zasług i prze­wi­nień pracownika.
Przy­kła­do­wymi karami mogą być:
Ustna nagana (zawsze na osobności),
Dodat­kowa praca, tzw. „brudna robota”,
Ode­bra­nie pre­sti­żo­wego klienta/projektu,
Obcię­cie premii.
Do przy­kła­do­wych nagród należą:
Ustana pochwała (naj­le­piej przy świadkach),
Przy­na­leż­ność do elity — np: zna­czek fir­mowy tylko dla naj­lep­szych pracowników,
Przy­dzie­le­nie pre­sti­żo­wego klienta/projektu,
Pre­mie pieniężne,
Udział w war­to­ścio­wym szkoleniu,
Dobry wobler dla węd­ka­rza, bilety na mecz ulu­bio­nego zespołu etc.
Podane przy­kłady nagród i kar tu przed­sta­wio­nych to zale­d­wie szczyt góry lodo­wej. Im lepiej znasz swo­ich pra­cow­ni­ków, im lepiej ich rozu­miesz, wiesz co jest dla nich ważne, tym lep­szym sze­fem możesz być i tym wię­cej możesz zna­leźć nagród i kar, które spraw­dzą się dla danego pracownika.
Jeśli jako szef poznasz pra­cow­nika, możesz go łatwo nagro­dzić nawet bez nakładu pieniędzy.
Jeśli chcesz wie­dzieć wię­cej na temat bycia sze­fem, jak radzić sobie z pra­cow­ni­kami w trud­nych sytu­acjach np: pod­czas zwal­nia­nia, dowiedz się co zna­czy, że Szef to zawód.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Szef to zawód

Kim jest szef? To czło­wiek, któ­rego zada­niem jest kie­ro­wa­nie i zarzą­dza­nie ludźmi.

A dla­czego szef to zawód, a przy­naj­mniej powi­nie­neś go tak trak­to­wać? Bo jeśli szef to zawód, to możesz się go nauczyć. Jako szef możesz być coraz bar­dziej sku­teczny. Możesz zwięk­szyć swoje umie­jęt­no­ści w kie­ro­wa­niu i zarzą­dza­niu ludźmi.

I...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Smak malin
Jaki smak mają maliny, te świeże? Czy są słod­kie? Jeśli cho­dzi o Iza­belę Sowę i jej książkę Smak świe­żych malin to moim zda­niem sło­dycz poja­wia się w nich jedy­nie na koniec. Jest jej wtedy tyle, że zemdli nie jed­nego czytelnika.
Koniec jest prze­sło­dzony, a co z całą resztą? Czyli począt­kiem i koń­cem. Słodki to on nie jest, raczej żało­sny, żało­sna jest główna boha­terka. Mnie cza­sem iry­to­wało jej zacho­wa­nie i mia­łem ochotę nią potrzą­snąć i powiedzieć:
„Weź się w garść kobieto”
Nie­stety, nie da się potrzą­snąć wymy­śloną posta­cią, chyba, że w wyobraźni.
Lite­ra­tura młodzieżowa?
Romanse, lite­ra­turę mło­dzie­żową, czę­sto humo­ry­styczną czy­tam z żoną, dla żony i córeczki w brzu­chu.
Smak świe­żych malin jest kiep­skim przy­kła­dem dla mło­dzieży, bo nie chciał­bym, żeby moja córka była podobna do Maliny. Jakby co Malina to imię głów­nej bohaterki.
Iza­bela Sowa przed­sta­wia dziew­czynę, która nie radzi sobie naj­le­piej z życiem, ale co tu się dzi­wić, w końcu pocho­dzi z roz­bi­tej rodziny. Jej ojciec opu­ścił ich jak była mała, a mama cią­gle narzeka i znaj­duje sobie aman­tów, na któ­rych cią­gle narzeka. W takiej sytu­acji pew­nie trudno utrzy­mać wszyst­kie klepki.
Dziwi mi się jakim cudem udaje się Mali­nie obro­nić tytuł, przy całym jej nasta­wie­niu, posta­wie i postę­po­wa­niu. To chyba cud lite­ra­tury, albo nie­które stu­dia naprawdę łatwo ukoń­czyć z oceną bar­dzo dobrą.
Dobrze przy­naj­mniej, że sma­ku­jąc maliny można doszu­kać humoru, bo ina­czej nie stra­wił­bym głów­nej boha­terki.
Żona mi powie­działa, że począ­tek mało jej przy­padł do gustu. Na szczę­ście póź­niej się wcią­gnęła. Może przez leki i Gąbkę.
Leki
Tak, oczy­wi­ście :/ Malina ma depre­sję, bo jak ina­czej można żyć. Po co być szczę­śli­wym i rado­snym? Cóż ja znam kilka powo­dów, dla­czego warto się uśmie­chać :)
Jakie jest roz­wią­za­nie na depre­sję? Leki! Bo jak­żeby ina­czej. Tutaj poja­wia się pro­fe­sor Gąbka, któ­rego spe­cjal­no­ścią są szkice i wypi­sy­wa­nie leków.
Ile poma­gają leki na depre­sję? Mało jeśli w ogóle, no chyba, że prze­pi­sze się nie­od­po­wiedni lek, to wtedy inna histo­ria. W każ­dym razie poza szkice nimi nie wyjdziesz.
Jeśli nie czy­tał­bym tej książki z nasta­wie­niem na humor to mógł­bym się zała­mać histo­riami osób, wyda­rze­niami w ich życiu i ich posta­wami. Na szczę­ście czy­ta­łem Smak świe­żych malin, dla uśmie­chu i Tobie też to radzę, bo jeśli masz inny powód, to lepiej odłóż tą książę już teraz i omi­jaj sze­ro­kim łukiem.
Zakoń­cze­nie
Wspo­mi­na­łem już, że zakoń­cze­nie jest słod­kie, wręcz prze­sło­dzone. Taki wielki kon­trast do całej książki, przez co wydaje mi się mdłe, ale cóż prze­cież nie można rywa­li­zo­wać z teo­rią połó­wek, nawet jeśli są to połówki banana.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Smak malin

Jaki smak mają maliny, te świeże? Czy są słod­kie? Jeśli cho­dzi o Iza­belę Sowę i jej książkę Smak świe­żych malin to moim zda­niem sło­dycz poja­wia się w nich jedy­nie na koniec. Jest jej wtedy tyle, że zemdli nie jed­nego czytelnika.

Koniec jest prze­sło­dzony, a co z całą resztą? Czyli począt­kiem i koń­cem. Słodki to on nie jest, raczej żało­sny, żało­sna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Aser­tyw­ność grzeczne mówie­nie nie, czy coś więcej?
Czy aser­tyw­ność to tylko grzeczne mówie­nie nie? Nie?
W takim razie czym jest dla Cie­bie aser­tyw­ność. Co rozu­miesz pod poję­ciem aser­tyw­ność? Czy łatwo jest zde­fi­nio­wać to poję­cie? Raczej nie jeśli się nad tym nie zasta­na­wiasz, ale na pewno aser­tyw­ność, to wię­cej niż umie­jęt­ność grzecz­nego mówie­nia „nie”.
To może przy­da­łaby się defi­ni­cja aser­tyw­no­ści. Może ona by pomo­gła w zro­zu­mie­niu czym jest asertywność?
Defi­ni­cja asertywności
Według wiki:
Aser­tyw­ność – w psy­cho­lo­gii ter­min ozna­cza­jący posia­da­nie i wyra­ża­nie wła­snego zda­nia oraz bez­po­śred­nie wyra­ża­nie emo­cji i postaw w gra­ni­cach nie­na­ru­sza­ją­cych praw i psy­chicz­nego tery­to­rium innych osób oraz wła­snych, bez zacho­wań agre­syw­nych, a także obrona wła­snych praw w sytu­acjach społecznych.
Pomo­gła Ci defi­ni­cja aser­tyw­no­ści? Przyj­rzyjmy się tutaj klu­czo­wym fra­zom i zaczerp­nijmy wię­cej z książki Agnieszki Wró­bel Aser­tyw­ność na co dzień.
Posia­da­nie i wyra­ża­nie wła­snego zdania
Każdy ma wła­sne zda­nie. Może mieć nawet kilka tych zdań, ale jeśli chcesz być Aser­tywny na co dzień ważne jest to żeby je wyra­żać. Wręcz masz prawo wyra­zić swoje zda­nie, szcze­gól­nie jeśli jest inne niż innych.
Agnieszka Wró­bel zazna­cza, że wiele osób ma trud­no­ści z wyra­ża­niem, czyli wypo­wia­da­niem, wła­snego zda­nia. Jak sądzisz dlaczego?
Czy jeśli uwa­żał­byś, że Twoje zda­nie jest inne od zda­nia grupy, w któ­rej prze­by­wasz to łatwo by Ci było je wypo­wie­dzieć? Jeśli tak to gra­tu­luję, tę część aser­tyw­no­ści masz już zali­czoną. Jed­nak inni mogą nie mieć tak łatwo. Mogą się oba­wiać, że jeśli ich zda­nie jest inne to mogą nie być akcep­to­wani przez grupę.
Uczu­cie akcep­ta­cji, przy­na­leż­no­ści jest ważne dla ludzi, ponie­waż są isto­tami spo­łecz­nymi, czyli chcemy, żeby nas inni lubili i akcep­to­wali. Chcemy czuć, że nale­żymy do grupy.
W książce Aser­tyw­ność na co dzień dowiesz się, że uczuć i potrzeb waż­nych dla czło­wieka jest znacz­nie wię­cej i każda jest ważna dla pra­wi­dło­wego rozwoju.
Oczy­wi­ście jak to w psy­cho­lo­gii naj­waż­niej­szy jest okres dzie­ciń­stwa. Jeśli czło­wiek nie czuje się akcep­to­wany jako dziecko, ma póź­niej trud­no­ści w doro­słym życiu. Może mieć trud­no­ści z aser­tyw­nym wyra­ża­niem swo­jego zda­nia. Wła­śnie co znaczy:
„aser­tywne wyra­ża­nie swo­jego zdania”?
Bez zacho­wań agresywnych
Dokład­nie aser­tyw­nie zna­czy bez agre­sji. Dla nie­któ­rych to zna­czy grzecz­nie, ale nie zawsze jest to rów­no­ważne. Bo prze­cież chcesz zaznaczyć/wypowiedzieć swoje zda­nie i nawet jeśli wypo­wiesz je spo­koj­nie, powinno być jasne dla innych, że Ty masz swoje zdanie.
Cza­sami trzeba swoje zda­nie powtó­rzyć, żeby dotarło do tej dru­giej osoby. Ale co jeśli ta druga osoba się obrazi, albo zezło­ści? Trudno to już jej pro­blem. Dokład­nie tak pisze Agnieszka Wró­bel w książce Aser­tyw­ność na co dzień i to jest bar­dzo ważne
Mmasz wpływ na swoje emo­cje. Możesz je kon­tro­lo­wać, możesz wypo­wia­dać się spo­koj­nie i jasno, a mimo to, druga osoba może Cię nie zro­zu­mieć lub zare­ago­wać agre­syw­nie. Pamię­taj Ty dalej powi­nie­neś być opa­no­wany. Mimo Two­ich naj­lep­szych chęci nie jesteś w sta­nie w 100% prze­wi­dzieć reak­cji dru­giej osoby.
Wypo­wia­daj się aser­tyw­nie i wiedz, że jeśli on reaguje agre­syw­nie to jest jego wybór nie Twój.
Obrona gra­nic i wła­snych praw
Póki nie prze­czy­ta­łem książki Aser­tyw­ność na co dzień nie mia­łem poję­cia, że aser­tyw­ność jest też zwią­zana z obroną moich gra­nic i praw.
A prze­cież Twoje gra­nice i prawa są bar­dzo istotne. Jeśli ktoś prze­kra­cza Twoje gra­nice, albo łamie Twoje prawa jak się czu­jesz? Źle prawda? Tak samo czują się inni jeśli Ty to robisz z ich gra­ni­cami i prawami.
Moim zda­niem naj­waż­niej­sza myśl jaką wycią­gną­łem z książki Aser­tyw­ność na co dzień jest zdanie:
„Ja jestem OK, Ty jesteś OK.”
Ozna­cza ono, że cenisz i sza­nu­jesz sie­bie oraz inne osoby. Wiąże się to z akcep­to­wa­niem sie­bie i innych. Akcep­to­wa­niem tego, że Ty możesz mieć inne zda­nie od Two­jego roz­mówcy, ale rów­nież Twój roz­mówca ma prawo nie zga­dzać się z Tobą. I dalej obaj jeste­ście OK.
Wierz­cho­łek góry lodowej
Te frag­menty defi­ni­cji to zale­d­wie sam wierz­cho­łek góry lodo­wej. Jesz­cze na samej powierzchni jest dużo wię­cej informacji.
Zasta­nów się czy jeśli zro­zu­miesz innych ludzi i ich zaak­cep­tu­jesz to czy oni tego nie odwza­jem­nią? Prze­cież zaspo­ko­iłeś jedną ich z naj­więk­szych potrzeb — potrzebę akceptacji.
Aser­tyw­ność na co dzień to książka, w któ­rej znaj­dziesz bar­dzo dużo infor­ma­cji o tym jak zaak­cep­to­wać sie­bie i innych, więc ją prze­czy­taj i zacznij sto­so­wać zasadę:
„Ja jestem OK, Ty jesteś OK.”
Dzięki temu Ty będziesz szczę­śliw­szy i jed­no­cze­śnie rów­nież ludzie wokół Cie­bie. Zobacz jak aser­tyw­nie wyra­żać swoje zda­nie i bro­nić swo­ich gra­nic.
http://magiaksiazek.pl Magia książek - blog o książkach

Aser­tyw­ność grzeczne mówie­nie nie, czy coś więcej?

Czy aser­tyw­ność to tylko grzeczne mówie­nie nie? Nie?

W takim razie czym jest dla Cie­bie aser­tyw­ność. Co rozu­miesz pod poję­ciem aser­tyw­ność? Czy łatwo jest zde­fi­nio­wać to poję­cie? Raczej nie jeśli się nad tym nie zasta­na­wiasz, ale na pewno aser­tyw­ność, to wię­cej niż umie­jęt­ność grzecz­nego mówie­nia...

więcej Pokaż mimo to