-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać246
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-25
2023-07-10
Z dzisiejszej perspektywy tekst Kochanowskiego na pewno odstrasza powszedniego czytelnika. Najpierw pokonuje go język, a potem konwencjonalność tego utworu – strukturalna i fabularna.
Z antycznymi tragediami „Odprawa…” nie ma nawet co stawać w szranki, ale już w zderzeniu z „Troilusem i Kresydą” Szekspira wypada o niebo lepiej, chociaż w dramacie Jana spod czarnoleskiej lipy mamy zaledwie zarys konfliktu trojańsko – greckiego i jego namiastkę – wizytę posłów. W „Troilusie…” zaś i bohaterów więcej, i dzieje się więcej, ale wcale nie lepiej.
Za „Odprawą…” na pewno przemawia to, że jest pierwszym polskim dramatem i chyba warto o tym wiedzieć. Poza tym, Kochanowski w kostiumy antycznych Greków i Trojan przebrał ówcześnie rządzących państwem polskim. Jest moralizatorsko do bólu, to prawda, ale ostatecznie utwór ten powstał w Polsce prawie pół tysiąca lat temu, a postawy moralne nie zmieniły się mimo upływu tych lat.
Z wielu względów, tych historycznoliterackich, powinna być „Odprawa…” oceniona wysoko, ale czytana współcześnie, ot tak, dla przyjemności, nie robi wrażenia.
Z dzisiejszej perspektywy tekst Kochanowskiego na pewno odstrasza powszedniego czytelnika. Najpierw pokonuje go język, a potem konwencjonalność tego utworu – strukturalna i fabularna.
Z antycznymi tragediami „Odprawa…” nie ma nawet co stawać w szranki, ale już w zderzeniu z „Troilusem i Kresydą” Szekspira wypada o niebo lepiej, chociaż w dramacie Jana spod czarnoleskiej...
1993-01-01
1997
1993-03-04
Antoni Libera przekształcając staropolski język „Odprawy…” na język współczesny, stworzył nareszcie jasny, czytelny i zrozumiały tekst. Czytając tę wersję tragedii Kochanowskiego byłam niepocieszona, że ona tak szybko się kończy. Z chęcią czytałabym dalej. Libera to sztukmistrz słowa, według mnie, porównywalny ze Stanisławem Barańczakiem. Barańczak niedościgle przekłada Szekspira, ponieważ nadając jego dramatom współczesnego brzmienia językowego, tworzy dzieła komunikatywne i pełne niebywałej siły wyrazu. Libera podobnie postępuje z „Odprawą…” i za to mu chwała.
Jestem w stanie wybaczyć mu nawet to, że pozbawił „Odprawę…” „białoskrzydłej morskiej pławaczki”. ;)
Dwie próbki tekstu do porównania.
Pierwsza:
„Drogo to widzę, u Ciebie
Dać młodość i baczenie za raz – jedno płacić
Drugim trzeba: to dobre, a tego żal stracić.
------------------------------------------------------
„Za szał młodości trzeba słono płacić.
By zyskać mądrość, trzeba młodość stracić”
Druga:
O białoskrzydła morska pławaczko
Wychowanico Idy wysokiej:
Łodzi bukowa, któraś gładkiej
Twarzy pasterza Pryjamczyka
Mokremi słonych wód ścieżkami
Do przezroczystych eurotowych
Brodow nosiła”.
-------------------------------------------------------
„O pełnomorski, piękny okręcie
O białych żaglach, wybudowany
W cieniu masywu wysokiej Idy,
Wysokiej góry w pobliżu Troi!
O łodzi z buku, która po szlakach
Słonej równiny niosłaś ku Grecji –
Gdzie wielka rzeka wpada do morza –
Urodziwego potomka Priama,
Tego pasterza o gładkiej twarzy!”
Antoni Libera przekształcając staropolski język „Odprawy…” na język współczesny, stworzył nareszcie jasny, czytelny i zrozumiały tekst. Czytając tę wersję tragedii Kochanowskiego byłam niepocieszona, że ona tak szybko się kończy. Z chęcią czytałabym dalej. Libera to sztukmistrz słowa, według mnie, porównywalny ze Stanisławem Barańczakiem. Barańczak niedościgle przekłada...
więcej Pokaż mimo to