Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gdyby Calasso pisal nawet przewodniki bo Bydgoszczy, to bylaby to literatura warta grzechu. Po mistrzowsku sunie po ciekiej grani erudycji, z ktorej przeciez tak latwo wpasc z jednej strony w nadymany patos i z drugiej w ultra-akademicka pedanterie. Mistrz.

Gdyby Calasso pisal nawet przewodniki bo Bydgoszczy, to bylaby to literatura warta grzechu. Po mistrzowsku sunie po ciekiej grani erudycji, z ktorej przeciez tak latwo wpasc z jednej strony w nadymany patos i z drugiej w ultra-akademicka pedanterie. Mistrz.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydawać by się mogło, że to ten sam Zizek, co z YouTube'a. Te same żarty, ten sam tok wywodu, ten sam Lacan, Marks i Hegel w tle. Jednak dopiero w konfrontacji z wczesnymi tekstami jestem w stanie uchwycić w jaki sposób powtarzane do znudzenia anegdoty i sceny z filmów odnoszą się dokładnie do terminów filozoficznych. Wzniosły obiekt ideologii (a przynajmniej jego pierwsze 72 strony) to zajmująca propozycja łączenia bardzo różnych dialektów, w tym przypadku lacanowskiej psychoanalizy i klasycznego marksizmu z Kapitału. Dała mi możliwość bardziej uważnego spojrzenia na rozedrganego i jednak łatwego do zbagatelizowania teoretyka, jakim jest Zizek. Raczej do skrupulatnego niezgadzania się, co niekoniecznie musi prowadzić do odrzucenia tez.

Wydawać by się mogło, że to ten sam Zizek, co z YouTube'a. Te same żarty, ten sam tok wywodu, ten sam Lacan, Marks i Hegel w tle. Jednak dopiero w konfrontacji z wczesnymi tekstami jestem w stanie uchwycić w jaki sposób powtarzane do znudzenia anegdoty i sceny z filmów odnoszą się dokładnie do terminów filozoficznych. Wzniosły obiekt ideologii (a przynajmniej jego pierwsze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie inaczej patrzy się na tą książkę, gdy zdamy sobie sprawę, że autor pozwolił sobie na coś, co nazwać można "fikcją teoretyczną". Zabieg w Polsce mało popularny, we Francji podobno nie aż tak ekstrawagancki. I nie, nie jest tak, że 10 minut obcowania z książką jest bardziej ubogacające niż jej przeczytanie. Sorry.

Zupełnie inaczej patrzy się na tą książkę, gdy zdamy sobie sprawę, że autor pozwolił sobie na coś, co nazwać można "fikcją teoretyczną". Zabieg w Polsce mało popularny, we Francji podobno nie aż tak ekstrawagancki. I nie, nie jest tak, że 10 minut obcowania z książką jest bardziej ubogacające niż jej przeczytanie. Sorry.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Popper po pewnym czasie przyznał się, że trochę go z tą książką poniosło. Bo wojna, bo totalitaryzm, bo naziści i w ogóle... Cóż, nie interesuje mnie krytyka oparta na traumach.

Popper po pewnym czasie przyznał się, że trochę go z tą książką poniosło. Bo wojna, bo totalitaryzm, bo naziści i w ogóle... Cóż, nie interesuje mnie krytyka oparta na traumach.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po przeczytaniu nie miałem wrażenia, że coś nowego odkryłem. Ritzer stawia raczej bezrefleksyjną i w gruncie rzeczy konserwatywną diagnozę, że społeczeństwo późnego kapitalizmu racjonalizuje. I chyba nic więcej. Słabo.

Po przeczytaniu nie miałem wrażenia, że coś nowego odkryłem. Ritzer stawia raczej bezrefleksyjną i w gruncie rzeczy konserwatywną diagnozę, że społeczeństwo późnego kapitalizmu racjonalizuje. I chyba nic więcej. Słabo.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbiór ciekawostek, którymi każdy student może zabłysnąć na rodzinnym obiadku. Nie da się ukryć, ciekawych ciekawostek - rodzina będzie zachwycona. Tylko nie wydaje mi się, żeby miało to jakąkolwiek wartość naukową. Harris ani nie uzasadnia swojej metody myślenia (czyli "wiecie - rozumiecie" w iście amerykańskim stylu) ani nawet jej nie prezentuje. Zakłada po prostu, że wszystko w świecie ma jedyną prawdziwą podstawę w relacjach materialnych (jedzenie, sranie, ruchanie) i uśmiecha się do nas jak z losowania totolotka. Ale nie da się ukryć, że nie tylko na wigilię, ale i do baru też się nada!

Zbiór ciekawostek, którymi każdy student może zabłysnąć na rodzinnym obiadku. Nie da się ukryć, ciekawych ciekawostek - rodzina będzie zachwycona. Tylko nie wydaje mi się, żeby miało to jakąkolwiek wartość naukową. Harris ani nie uzasadnia swojej metody myślenia (czyli "wiecie - rozumiecie" w iście amerykańskim stylu) ani nawet jej nie prezentuje. Zakłada po prostu, że...

więcej Pokaż mimo to