Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Miecz w moim ręku jest straszną bronią. Przede wszystkim dla mnie.

Miecz w moim ręku jest straszną bronią. Przede wszystkim dla mnie.

Zza drzewa wyszedł wielki i paskudny wilk... -Dokąd idziesz, czerwony kapturku? zapytał. -Nie jestem czerwony Kapturek. Jestem Maciej Wędrowycz -odpowiedział malec z godnością. -Z tych Wędrowyczów? -przeraził się wilk.

Zza drzewa wyszedł wielki i paskudny wilk... -Dokąd idziesz, czerwony kapturku? zapytał. -Nie jestem czerwony Kapturek. Jestem Maciej Wędrowycz -odpowiedział malec z godnością. -Z tych Wędrowyczów? -przeraził się wilk.

Rodzimy się bowiem i umieramy sami, a ci, którzy towarzyszą nam po drodze, zwykle będą musieli wybrac własną.

Rodzimy się bowiem i umieramy sami, a ci, którzy towarzyszą nam po drodze, zwykle będą musieli wybrac własną.

-Oddałeś oko za wiedzę? - zapytał Drakkainen -Tak. Dowiedziałem się, że jak się walczy bez hełmu, to można stracić oko.

-Oddałeś oko za wiedzę? - zapytał Drakkainen -Tak. Dowiedziałem się, że jak się walczy bez hełmu, to można stracić oko.

Spokojnie wstali i wyszli, zabierając bydło i trzodę, oraz muchy i pszczoły, ewentualnie bardzo troskliwie i bez gwałtu porwało ich UFO. Co ja gadam, to ja tutaj jestem UFO.

Spokojnie wstali i wyszli, zabierając bydło i trzodę, oraz muchy i pszczoły, ewentualnie bardzo troskliwie i bez gwałtu porwało ich UFO. Co ja gadam, to ja tutaj jestem UFO.

Zabije!" pomyślałam, cofając się do ściany. Zmierzał do mnie Len, wściekły jak mrakobies. - No to co, znalazłaś zaklęcie? - zapytał przesadnie miłym tonem. - Jakby ci to powiedzieć... - Trafiłam na ścianę i teraz pełzłam wzdłuż niej w kierunku wyjścia. - Widzisz, Len... Każdy zawód wymaga ofiar... - A nie przyszło ci do głowy, że „ofiara" może mieć inne zdanie na ten temat? - Głos Lena dosłownie ociekał słodkim jadem. Fakt, chyba nie najlepiej wyszło. Za moimi plecami pojawiła się pustka - drzwi. Nie dbając o to, co o mnie pomyślą, odwróciłam się i przy akompaniamencie gwizdów trolla rzuciłam się do ucieczki.

Zabije!" pomyślałam, cofając się do ściany. Zmierzał do mnie Len, wściekły jak mrakobies. - No to co, znalazłaś zaklęcie? - zapytał przesadnie miłym tonem. - Jakby ci to powiedzieć... - Trafiłam na ścianę i teraz pełzłam wzdłuż niej w kierunku wyjścia. - Widzisz, Len... Każdy zawód wymaga ofiar... - A nie przyszło ci do głowy, że „ofiara" może mieć inne zdanie na ten temat? - G...

Byłbym zirytowany, gdyby się okazało, że świat jednak nie spiskuje przeciwko mnie. Mogłoby to naruszyć podstawy mojej manii prześladowczej.

Byłbym zirytowany, gdyby się okazało, że świat jednak nie spiskuje przeciwko mnie. Mogłoby to naruszyć podstawy mojej manii prześladowczej.

Nie ma prawdziwszego uczucia od strachu. Ci, którzy uważają miłość za uczucie silniejsze, chyba nigdy się naprawdę nie bali.

Nie ma prawdziwszego uczucia od strachu. Ci, którzy uważają miłość za uczucie silniejsze, chyba nigdy się naprawdę nie bali.