-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
2019-12-27
Smutna konstatacja naszła mnie w trakcie lektury. Nie dlatego, że naukowy spór M. Derwicha z Gąssowskimi toczony od lat o to, czy wał kamienny na Łyścu powstał w celach kultowych czy refugialnych wbrew przypuszczeniom nie wysunął się na pierwszy plan. Właściwie byłem nim już nieco zmęczony. Wszyscy uczestnicy tego sporu wyprztykali się z argumentów już w latach 90-ych i tym razem (tj. na konferencji, z której materiały zawiera książka) nie mieli sił ani ochoty powtarzać wszystkiego od nowa. Zaznaczyli zwięźle i ogólnikowo, że trwają na swych stanowiskach i tyle.<br />
<br />
Sensacja kryła się gdzie indziej. Nadeszła ze strony, której nikt się nie spodziewał (a przynajmniej nie wszyscy). Być może niektórzy znają prace G. Domańskiego. Archeolog ten prowadził badania na Ślęży i jakąś dekadę temu opublikował wyniki swych badań a wynikało z nich, że wał na szczycie Ślęży nie był tworem Słowian we wczesnym średniowieczu a o wiele starszej kultury łużyckiej, której etniczność jest trudna do określenia. Podobnie z nią się wiążą zapewne wały na sąsiednich Raduni i Górze Kościuszki. Akurat o tym w „Sacrum pogańskie…” nie ma, jest za to artykuł Sz. Orzechowskiego, który całkiem przekonująco dowodzi, że takiż wał na Łyścu to również nie jest słowiański dorobek wczesnego średniowiecza a zabytek kultury przeworskiej związany ze słynnym starożytnym zagłębiem hutniczym koło Nowej Słupi (polecam pielęgnujące rokrocznie tę tradycję odbywające się tam Dymarki Świętokrzyskie). Mało tego, Cz. Hadamik wał na Górze Grodowej w Tumlinie takoż zaleca traktować nie jako kultowy słowiański a jako pozostałość późniejszego grodu kasztelańskiego. W tej sytuacji tekst J. Cieślika można byłoby już tylko uznać za kopanie leżącego – dowodzi on, że badania archeologiczne miejsc kultu w Polsce przeprowadzane były niedokładnie, datowania były niepewne, własne interpretacje przeważały nad faktami a co za tym idzie pozostawiają one wiele do życzenia (poza badaniem ośrodka kultowego na Górze św. Wawrzyńca w Kałdusie, za które autor docenia W. Chudziaka). Się porobiło? No właśnie. Wygląda na to, że kultowe wały kamienne budowane przez Słowian na szczytach gór w średniowieczu należy odesłać do lamusa pomyłek archeologicznych.<br />
<br />
Należy podkreślić, że książka „Sacrum pogańskie…” będąca pokłosiem konferencji na Łyścu zawiera nie tylko materiały na temat Łyśca i okolic, ale całego obszaru Polski (ba, mamy nawet pojedyncze artykuły na temat Czech, Rosji i Skandynawii). Szczególnie wiele nowości przynoszą badania Chudziaka na Pomorzu. Szczególnie sprawa wciąż odkrywanych świętych wysp Słowian wydaje się być dobrze rokująca – archeolodzy odnotowują kolejne przypadki, czasem nawet wydające się być kultowym centrum ponadlokalnym z własną świątynią.<br />
<br />
Nie zabrakło w tomie łyżki dziegciu – jest nią tekst D. Sikorskiego podważający tezę budowania chrześcijańskich kościołów w miejscach wcześniejszych kultów pogańskich. W przeciwieństwie do badań nad wałami kamiennymi, sceptycyzm Sikorskiego (widoczny również w pozostałych jego pismach o religii pogańskiej) robi wrażenie raczej ideologicznego niż dogłębnie naukowo przemyślanego.<br />
<br />
Książka nie tylko jest objętościowo solidna, ale przy swej objętości zawiera również sporo artykułów bardzo istotnych dla sprawy badań nad religią Słowian, jeśli nie wręcz przełomowych. Podobne konferencje nie rzadko prezentują zbiór referatów od Sasa do Lasa, w większości luźno związanych z głównym tematem i mało odkrywczych. Tutaj mamy wybór prawie wszystkich najlepszych badaczy tematu i próbki ich pracy dające przekrój stanu najnowszych badań i pozwalające wyrobić sobie opinię o obecnie rozwijanych trendach badawczych. Jestem pewien, że do tych artykułów będzie z pewnością odwoływać wiele kolejnych publikacji.
Smutna konstatacja naszła mnie w trakcie lektury. Nie dlatego, że naukowy spór M. Derwicha z Gąssowskimi toczony od lat o to, czy wał kamienny na Łyścu powstał w celach kultowych czy refugialnych wbrew przypuszczeniom nie wysunął się na pierwszy plan. Właściwie byłem nim już nieco zmęczony. Wszyscy uczestnicy tego sporu wyprztykali się z argumentów już w latach 90-ych i tym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Na plus tej drobnej popularnonaukowej książeczki trzeba poczytać kilka przytoczonych ciekawostek, które świadczą o aktywnym zainteresowaniu tematem a nie ograniczaniu się tylko do streszczenia ogólnego stanu wiedzy. Te ciekawostki to np. informacje o prawdopodobnych rzeźbach bóstw pogańskich wmurowanych w kościoły w Karnicach, Sadlnie czy o świątyniach halowych (?) w Zgniłce. Autorzy są na bieżąco ze stanem badań - znajdziemy informacje o niedawnych odkryciach na Górze św. Wawrzyńca, czy odkryciach słowiańskich "świętych wysp" (Parsęcko, Żółte, Żydowo). Podsumowanie wydaje się wyczerpujące, a przynajmniej ja nie dostrzegłem pominięcia jakiegoś miejsca kultowego.
Na minus trochę nietypowo idzie skromność. Książeczka jest cienka, wiele doniesień aż prosi się o bliższe szczegóły pozostawiając czytelnika w poczuciu niedosytu (i tym bardziej dziwi wobec tego identyczny akapit wstawiony w dwóch różnych rozdziałach - s. 77 i 102, ewidentnie przekopiowany). Popularyzatorska forma powinna też raczej zawierać plastyczne rekonstrukcje obiektów niż dokumentację rysunkową stanowiska archeologicznego z zaznaczoną siatką pomiarową. Wydawcę chyba trzeba obarczyć odpowiedzialnością za to, że niektóre ilustracje zostały niepotrzebnie powiększone do rozmiarów całej strony przez co stały się niewyraźne i raczej nie zachęcają czytelnika. Zamysł przystępnego, atrakcyjnego wydania dla ludu pozostał niedopracowany.
No i zupełnie nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem autorów, że rozdziału poświęconego pogańskim bogom nie ma, bo pisali o nich chrześcijanie i w związku z tym nic sensownego z ich zapisków się nie wyciągnie. Jeśli pisze się książkę o religii Pomorzan to uwzględnienie wszelkich informacji o bóstwach (nie tylko ze średniowiecznych źródeł pisanych) jest nieodzowne. Jestem zaskoczony, że można było uznać inaczej.
Na plus tej drobnej popularnonaukowej książeczki trzeba poczytać kilka przytoczonych ciekawostek, które świadczą o aktywnym zainteresowaniu tematem a nie ograniczaniu się tylko do streszczenia ogólnego stanu wiedzy. Te ciekawostki to np. informacje o prawdopodobnych rzeźbach bóstw pogańskich wmurowanych w kościoły w Karnicach, Sadlnie czy o świątyniach halowych (?) w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to