-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2022-09-28
2021-06-21
"Mam na imię Mila, a to jest moja historia..."
Tymi słowami zaczyna się i jednocześnie kończy ta porywająca książka - kolejny tom z serii przygód Jane Rizzoli i Maury Isles. Do tej pory żadna historia mnie nie zawiodła. Każdą pochłaniam w mgnieniu oka. Skupia uwagę czytelnika od początku aż do ostatnich stron. W przypadku "Autopsji" nie było inaczej. Gerritsen po prostu nie owija w bawełnę, a duet Rizzoli & Isles w dalszym ciągu idealnie się uzupełnia.
Historia Mili jest tak naprawdę kluczowa w tej powieści, choć poznajemy ją nieco później w inny sposób niż można wywnioskować po pierwszych stronach. Jak piszą w innych recenzjach, jej historia chwyta za serce - w końcu opisuje ludzki dramat. To kobieta szukająca swojego miejsca, posiadająca wielkie-małe marzenia, do tego młoda i niewinna - wszystko jest jeszcze przed nią. Tylko nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo brutalny jest otaczający ją świat.
Jane przypadkowo staje się częścią jej historii, kiedy trafia do szpitala na porodówkę. Wtedy jeszcze nie wie co kryje się za napadem i dlaczego porywacze zachowują się tak dziwnie. Wszystkie karty zostają odsłonięte stopniowo. Każdy szczegół ma znaczenie. Gerritsen dozuje odpowiednią ilość informacji w każdym rozdziale. Prawda jest momentami szokująca, ale dzięki temu to wszystko jest tak realne i przekonujące.
"Autopsja" to kolejna świetna pozycja w dorobku Gerritsen. Nawet jeśli wcześniej nie śledziliśmy wątku Rizzoli/Isles, nic nie stoi na przedszkodzie by chwycić tę książkę do ręki i ją po prostu przeczytać. Warto.
"Mam na imię Mila, a to jest moja historia..."
Tymi słowami zaczyna się i jednocześnie kończy ta porywająca książka - kolejny tom z serii przygód Jane Rizzoli i Maury Isles. Do tej pory żadna historia mnie nie zawiodła. Każdą pochłaniam w mgnieniu oka. Skupia uwagę czytelnika od początku aż do ostatnich stron. W przypadku "Autopsji" nie było inaczej. Gerritsen po prostu...
2020-06-07
Tess Gerritsen ma w sposobie, jaki pisze, coś niezwykłego. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej powieść, nie potrafię odłożyć lektury. Nim się oglądam, mam przeczytane 25%, 50%... I nagle jest koniec. Uwielbiam tę pisarkę i mogę stwierdzić to z całym przekonaniem po zapoznaniu się z czwartą odsłoną przygód Rizzoli/Isles.
Bohaterowie Gerritsen są nietuzinkowi. Każda postać ma złożony background, przeżywa ciekawe rozterki i wyzwania. A my jako cisi obserwatorzy śledzimy z zapartym tchem ich dalsze poczynania. W każdej książce, choć skupiamy się na konkretnej historii, nie brakuje emocji towarzyszących rozgrywającym się wydarzeniom i ich wpływie na główny duet. Z każdym tomem poznajemy detektyw Rizzoli i doktor Isles coraz lepiej i tym samym jeszcze bardziej się z nimi zżywamy.
W tej odsłonie autorka skupia się na przeszłości Maury Isles. Kawałek po kawałeczku odkrywamy co tak naprawdę wspólnego miała zamordowana na samym początku kobieta z naszą bohaterką. Równolegle rozgrywa się dramat innej postaci - czy porywacz i morderca to ta sama osoba? Zachodziłam w głowę do ostatnich stron. A zakończenie Was zaskoczy - obiecuję!
Sztuką jest umieć pisać o pewnych rzeczach w sposób interesujący, przyciągający czytelnika. Ba, i to na tyle że chce się sięgać po kolejne tomy. Nie wystarczy tylko znać się na danym fachu, by zostać pisarzem. Gerritsen wie o czym pisze i potrafi to świetnie ubrać w słowa.
Start: 28/05/2020
Koniec: 7/06/2020
Tess Gerritsen ma w sposobie, jaki pisze, coś niezwykłego. Za każdym razem, kiedy sięgam po jej powieść, nie potrafię odłożyć lektury. Nim się oglądam, mam przeczytane 25%, 50%... I nagle jest koniec. Uwielbiam tę pisarkę i mogę stwierdzić to z całym przekonaniem po zapoznaniu się z czwartą odsłoną przygód Rizzoli/Isles.
Bohaterowie Gerritsen są nietuzinkowi. Każda postać...
2019-12-29
Chyba nie mogłam trafić lepiej z lekturą "Grzesznika" - czytając pierwsze strony za oknem pada śnieg, a ja intensywnie śledzę Maurę Isles zmierzającą do miejsca zbrodni - notabene w okowach zimowej aury. Czy może być jeszcze bardziej perfekcyjnie?
Po lekturze "Żmijowiska" uznałam, że czas najwyższy wrócić do przygód detektyw Rizzoli. Czas nie mógł być lepszy. Szczerze mówiąc do żadnej sagi nie wracałam aż z taką ekscytacją i niecierpliwością. Nawet do starego poczciwego Bolitara. Tess Gerritsen ma naprawdę dobre pióro, tylko żeby móc je w pełni docenić trzeba to robić w krótkich odstępach - od nadmiaru dobrej książki też można się uzależnić, a w rezultacie - przestać doceniać mistrzowski styl autorki.
Historia zaczyna się od konkretów - i to mi się podoba. Maura Isles zostaje wezwana na miejsce zbrodni, które już bada detektyw Rizzoli. Została brutalnie zamordowana młoda zakonnica, a druga walczy w szpitalu o przeżycie. Jaki będzie finał operacji? Muszę przyznać, że już teraz czuję nieodzowną potrzebę, by się zaszyć z dala od ludzi i się tego dowiedzieć. Do tego czeka mnie jeszcze rozwiązanie zagadki pt. kto jest zabójcą. Znając Gerritsen, nie powinnam się zawieść. Ale póki co nie wydaję sądu.
Wracając do lektury...
Naprawdę nie sądziłam, że tak się wciągnę i ukończę czytanie jeszcze w 2019! Wprost nie mogłam się oderwać. Cały czas coś się działo. Intryga była tak skonstruowana, że wszystkie wątki nabrały logicznego sensu i aż było mi żal, że to już koniec tej historii.
Przede wszystkim śmierć młodej zakonnicy zszokuje nas tajemnicami, jakie skrywała, starsza siostra walcząca o przeżycie okaże się kluczowym świadkiem dla śledztwa, a na skutek pojawienia się nagle w życiu Maury przystojnych mężczyźn, nasza bohaterka zacznie tracić czujność. Komu można tak naprawdę ufać?
Czyta się z zapartym tchem. Na każdym kroku dostajemy nowe zagadki, nowe pytania, nowe możliwe rozwiązania. Uwielbiam to w książkach Tess Gerritsen. Nic nie jest pewne. I nic nie daje mi takiej rozrywki jak śledzenie z głównymi postaciami tropu i próba znalezienia sprawcy. Bardzo mocno polecam, bo obok wątku kryminalnego otrzymujemy również potężną dawkę prywaty Pani Doktor i Pani Detektyw, a tam też się dzieje!
Na pewno wkrótce sięgnę po kontynuację.
Start: 27/12/2019
Koniec: 29/12/2019
Chyba nie mogłam trafić lepiej z lekturą "Grzesznika" - czytając pierwsze strony za oknem pada śnieg, a ja intensywnie śledzę Maurę Isles zmierzającą do miejsca zbrodni - notabene w okowach zimowej aury. Czy może być jeszcze bardziej perfekcyjnie?
Po lekturze "Żmijowiska" uznałam, że czas najwyższy wrócić do przygód detektyw Rizzoli. Czas nie mógł być lepszy. Szczerze...
2018-07-04
To moje pierwsze spotkanie z Tess i jestem zauroczona! Trochę obawiałam się, sięgając po kolejny nowy cykl, że nie podołam, bo mam już tyle zaczętych historii… Ale tak szczerze?
Pierwsze strony wprost pochłonęłam. Uwielbiam, kiedy autor serwuje mi soczysty opis, wskazując przy tym, że dokładnie wie o czym pisze; że zna się jak nikt na profesji, którą wykonuje główny bohater. Zaglądając do biografii Gerritsen tylko upewniam się, że ma wykształcenie medyczne. Wiem, że czeka mnie wspaniała przygoda do końcowych stron.
Tak, nie wiedziałam, że Gerritsen pisze thrillery medyczne i że była lekarzem. Może dziwne, ale nie zawsze wertuję biografię autora, zanim sięgnę po jego twórczość. Nawet do końca nie wiedziałam co otrzymam w tej powieści. Zaskok był tym bardziej miły im dalej brnęłam w historię.
Kiedy skończyłam “Chirurga” miałam ochotę od razu przejść do kolejnego tytułu z cyklu. Rzadko mam tak przy książkach. Przeważnie chcę chwilę “odpocząć” od autora i w ramach przerywnika sięgam po jednego z moich ulubieńców. I może był to błąd, że nie posłuchałam wewnętrznego głosu, bo aktualną książkę Cobena czyta mi się dość topornie… Mogę tylko zgadywać czy to przez samą książkę, czy przez moje “wyrzuty sumienia”.
“Chirurg” nie zapowiadał się z opisu na nic rewelacyjnego. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym co otrzymałam. To niby jedna z pierwszych powieści, a zupełnie nie czuć po pisarce, że jej styl dopiero się wyrabiał w tamtej chwili. Na pewno wrócę do cyklu, bo słyszałam już o nim pochlebne opinie, a Wam mogę tylko polecić tę pozycję dla oderwania od nudy i codzienności.
To moje pierwsze spotkanie z Tess i jestem zauroczona! Trochę obawiałam się, sięgając po kolejny nowy cykl, że nie podołam, bo mam już tyle zaczętych historii… Ale tak szczerze?
Pierwsze strony wprost pochłonęłam. Uwielbiam, kiedy autor serwuje mi soczysty opis, wskazując przy tym, że dokładnie wie o czym pisze; że zna się jak nikt na profesji, którą wykonuje główny...
Szczerze mówiąc, kiedy zabrałam się za “Klub Mefista” po tak długiej przerwie, nie pamiętałam już o czym traktował poprzedni tom serii Rizzoli/Isles. Jednak, gdy książka rozpoczyna się sekwencją spotkania Maury i przystojnego księdza, momentalnie wraca do mnie ta niezwykła chemia, która się między nimi zadziała w poprzedniej części. I nadal żywię złudną nadzieję, że ta historia będzie miała podobny happy end, jak u Jane.
“Klub Mefista” wyróżnia się na tle innych książek z tej serii. Przede wszystkim nie pamiętam kiedy ostatnio było tyle zwrotów akcji od samego początku. Standardowo - Maura odkrywa coś nietypowego, potem mamy huragan w prywatnym życiu Jane, a jeszcze nie oswoiwszy się z jednym, mamy kolejne, bardzo zaskakujące morderstwo. Nie wspominając, że fabuła przeplatana jest inną, przerażającą historią. I oczywiście te dwa elementy mają wspólny mianownik (jakby inaczej).
Czytałam książkę z zapartym tchem. Ciężko było przerwać, kiedy wydarzyło się coś zaskakującego. Czyli właściwie cały czas. Nie ukrywam, że temat, o którym traktuje ta część, jest mi bliski - od dziecka interesuje mnie starożytność, więc moje zaangażowanie było jak najbardziej do przewidzenia. “Klub Mefista” to niewątpliwie jedna z lepszych powieści w cyklu.
Szczerze mówiąc, kiedy zabrałam się za “Klub Mefista” po tak długiej przerwie, nie pamiętałam już o czym traktował poprzedni tom serii Rizzoli/Isles. Jednak, gdy książka rozpoczyna się sekwencją spotkania Maury i przystojnego księdza, momentalnie wraca do mnie ta niezwykła chemia, która się między nimi zadziała w poprzedniej części. I nadal żywię złudną nadzieję, że ta...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to