rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Oj ciepła ta książeczka, jak bułeczka :-) Zajadasz się nią szybciutko - choć może, może pod koniec już czujesz lekki przesyt. Ale dopiero pod sam koniec, i mimo przesytu wiesz, że było przepyszne :-)
Nic nie jest dane raz na zawsze, a życie może zmienić się w każdej chwili - o 180 stopni. I nikt nie jest taki sam od urodzenia do śmierci. Zmienia się wszystko wokół nas, a pewne sytuacje, czasem bardzo przykre i niespodziewane, wymuszają zmiany w nas samych i przewartościowanie życia.
I o tym jest ta książka. O przemianie głównego bohatera, który z egoistycznego kobieciarza staje się troskliwym ojcem dla osieroconej siostrzenicy. O tym, że życie zaskakuje - i pozory tak łatwo mogą mylić, a coś co się wydaje solidne może runąć w mgnieniu oka. O ludziach, tak różnych, często zagubionych, dokonujących różnych wyborów życiowych, które nie zawsze są wyborami trafionymi..
Uwielbiam jak dużo się dzieje, a tu dzieje się sporo. Polecam, mimo leciutkiego przesytu tą pyszną bułeczką na samym końcu.

Oj ciepła ta książeczka, jak bułeczka :-) Zajadasz się nią szybciutko - choć może, może pod koniec już czujesz lekki przesyt. Ale dopiero pod sam koniec, i mimo przesytu wiesz, że było przepyszne :-)
Nic nie jest dane raz na zawsze, a życie może zmienić się w każdej chwili - o 180 stopni. I nikt nie jest taki sam od urodzenia do śmierci. Zmienia się wszystko wokół nas, a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ma recepty na udane małżeństwo. Każde jest inne, każdy człowiek jest inny. Co zatem można zrobić, żeby w nim szczęśliwie trwać ?
Główni bohaterowie po latach wielkiego zakochania i cudownego okresu wpadają w pewien letarg narzekań, wzajemnych oskarżeń i całkowitego (dodam obustronnego) braku wytrzymałości na drugą osobę. Mają już siebie tak serdecznie dosyć, że postanawiają..rozstać się na rok i zobaczyć co z tego wyniknie. Rozstają się, a nie rozwodzą, bo gdzieś w sobie pamiętają tą miłość, która ich połączyła i w głębi siebie kochają tą drugą osobę, choć w małżeńskiej rutynie oboje przestali po prostu dbać, o siebie, o siebie nawzajem, o komunikację, generalnie o relację. Przez rok rozłąki poznają na nowo swoje własne potrzeby, spotykają się i próbują związków z innymi. I co z tego wyniknie? Polecam przeczytać :-)
A co zdaniem autorki należy życzyć Młodej Parze w dniu ślubu ?
Nigdy się nie poddawajcie :-)
I dedykuję to też sobie i mojemu kochanemu mężowi ;-)

Nie ma recepty na udane małżeństwo. Każde jest inne, każdy człowiek jest inny. Co zatem można zrobić, żeby w nim szczęśliwie trwać ?
Główni bohaterowie po latach wielkiego zakochania i cudownego okresu wpadają w pewien letarg narzekań, wzajemnych oskarżeń i całkowitego (dodam obustronnego) braku wytrzymałości na drugą osobę. Mają już siebie tak serdecznie dosyć, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś zaczytywałam się w Cobenie. I wprawdzie było to dość dawno temu, ale pamiętam, że większość książek pochłaniała mnie zupełnie. Teraz sięgam po Cobena od przypadku do przypadku. Jak mi wpadnie w ręce coś czego wiem, że nie czytałam. I tak było z "Wszyscy..". Niestety nie pochłonęło mnie jak kiedyś. Nie wiem, czy kwestia samej książki, czy mnie.
Myron zajmuje się sprawą tajemniczej (jakże by inaczej) śmierci klientki, a zarazem przyjaciółki. Pojawia się wątek brata, szwagierki i bratanka Myrona - no i przynajmniej wiem w końcu skąd się wzięli (Schronienie - następną w kolejności książkę, przeczytałam już wcześniej - jakoś nie czytam Cobena w odpowiedniej kolejności..).
Można przeczytać, nie trzeba. Dlatego oceniam jako przeciętniaka.

Kiedyś zaczytywałam się w Cobenie. I wprawdzie było to dość dawno temu, ale pamiętam, że większość książek pochłaniała mnie zupełnie. Teraz sięgam po Cobena od przypadku do przypadku. Jak mi wpadnie w ręce coś czego wiem, że nie czytałam. I tak było z "Wszyscy..". Niestety nie pochłonęło mnie jak kiedyś. Nie wiem, czy kwestia samej książki, czy mnie.
Myron zajmuje się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Oj długo mi zeszło na przeczytaniu tej książki. Jakoś nie mogłam wpaść w fabułę, co zaczynałam czytać to.. usypiałam (czytam w pociągu ;-) ) i przebrnięcie przez pierwszą połowę uważam za niezły wyczyn. No ale jak już tyle się namęczyłam, żal mi było odpuścić. I w sumie drugą połowę połknęłam już szybciutko. Od pewnego momentu zaczęłam być ciekawa jak to się w końcu skończy, i gnałam przez kolejne strony, żeby zaspokoić tą ciekawość.
Jednak ogólnie fanką książki nie zostałam. Ani fanką Inki, ani tej rodzinnej tajemnicy, ani umierającej ciotki żyjącej w obłudzie.. Może jakby wywalić z książki połowę opisów i do niczego nie prowadzących wątków (i postaci) byłoby lepiej. A tak to dla mnie przeciętniak.

Oj długo mi zeszło na przeczytaniu tej książki. Jakoś nie mogłam wpaść w fabułę, co zaczynałam czytać to.. usypiałam (czytam w pociągu ;-) ) i przebrnięcie przez pierwszą połowę uważam za niezły wyczyn. No ale jak już tyle się namęczyłam, żal mi było odpuścić. I w sumie drugą połowę połknęłam już szybciutko. Od pewnego momentu zaczęłam być ciekawa jak to się w końcu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

No muszę napisać "Oh my God"! I bynajmniej wcale nie po przeczytaniu książki, ale po przeczytaniu recenzji, łącznie z wielką analizą i wytkięciem wszystkich "błędów teologicznych" zawartych w książce, oraz zarzuceniem autorowi przemycenia w niej koncepcji uniwersalizmu chrześcijańskiego (Oh my God - pierwszy raz zetknęłam się z tym terminem!).
Ja bym zapytała co jest ważne. Na co zwróciłeś uwagę czytając tę książkę. Co ona Ci dała. Czy oddaliła Cię od Boga prawdziwego (jak twierdzą Ci co punktują Pana Younga ze wszystkich nieścisłości), czy przybliżyła Cię do niego.
Ja napiszę co ja wyniosłam. Za co daję 10 punktów. Za piękne przedstawienie koncepcji wybaczania - Bóg w 3 postaciach prowadzi Macka przez tą podróż, rozmowę, w jednym celu - aby wybaczył ojcu oraz mordercy córki. Po co? Żeby Mack mógł żyć dalej. Pogodzony z tym co go spotkało. Nie żyjąc w ciągłym cierpieniu, i pogrążającej rozpaczy, która zabiera mu wszystko - radość z życia, energię, psuje relacje z resztą rodziny, cierpieniu, które zżera go od środka. Brak wybaczenia powoduje nieustanny ból i przeżywanie zła, które Nas spotkało ciągle od nowa.. Przeżywanie tego co było, zamiast skupienie się na tym co jest tu i teraz. Wybaczenie niestety nie jest łatwą drogą. O ileż prościej zatopić się w rozpaczy, bólu i nienawiści do osób, które nas krzywdzą. Ale nie tędy droga. Może i jest łatwiejsza, ale prowadzi donikąd, do depresji, osamotnienia. Prawdziwa droga to znalezienie w sobie tyle miłości do drugiego człowieka, że przeważy ona to zło, które zostało wyrządzone. Osobiście uważam, że nie ma nic trudniejszego niż wybaczenie, że jest to ciągła walka ze sobą, swoimi słabościami i tą pokusą pójścia na skróty na zasadzie "nienawidzę Cię za to co mi zrobiłeś".. ALE chyba nie na darmo modląc się mówimy "i odpuść nam nasze winy jako i my wybaczamy naszym winowajcom". To uwalnia. Jezus wybaczył oprawcom. Jan Paweł 2 wybaczył swojemu zamachowcy. Ile razy Ty wybaczyłeś komuś kto Cię skrzywdził? A to uwalnia. Naprawdę uwalnia..
I na to właśnie ja zwróciłam uwagę. Nie przeszkadzało mi w książce, że Bóg jest kobietą, w dodatku czarnoskórą, nie potrzebowałam wykładu o szatanie, spodobała mi się koncepcja pewnego uniwersalizmu - że Bóg kocha wszystkich, nie rozumiem buntujących się przeciw stwierdzeniu, że Jezus nie stworzył instytucji. A stworzył ? Już sama analiza tej książki pod tyloma względami o których w życiu bym nie pomyślała, jest dowodem na to, jak człowiek potrafi wszystko skomplikować, zanegować, i we wszystkim doszukiwać się drugiego dna. Zamiast wyłapać to co jest naprawdę ważne. I dlatego once again "Oh my God" :-)

No muszę napisać "Oh my God"! I bynajmniej wcale nie po przeczytaniu książki, ale po przeczytaniu recenzji, łącznie z wielką analizą i wytkięciem wszystkich "błędów teologicznych" zawartych w książce, oraz zarzuceniem autorowi przemycenia w niej koncepcji uniwersalizmu chrześcijańskiego (Oh my God - pierwszy raz zetknęłam się z tym terminem!).
Ja bym zapytała co jest ważne....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwszy raz mam problem by napisać coś o książce. Czemu? Sama nie wiem. Może dlatego, że o tej pozycji już wszystko zostało napisane i nie wniosę absolutnie nic nowego. Bo się nie da. Magia Świąt, ciepła, optymistyczna, bajka, naiwna, kopciuszek i jego książę, przesłodzona, lekka - to pojawia się we wszystkich recenzjach, nic dodać nic ująć. A, przepraszam, jednak coś dodam nowego- jeżdżę pociągami, więc pozycja taka w sam raz do pociągu ;-)
Daję 6 bo czytało się dobrze, ale chyba jednak za dużo cukru w cukrze. Żeby w życiu tak każda bezdomna 18tka w ciąży znalazła królewicza, żeby zawsze ten królewicz był przystojnym, zamożnym ale jednocześnie dobrym człowiekiem, żeby tak każda samotna starsza Pani miała z kim spędzać Święta, żeby tak każda kwiaciarka pomagała bezdomnym i dawała im pracę, żeby tak każdy zły ojciec potrafił w końcu naprawić co złe, a w bezdusznym adwokacie budziły się wyrzuty sumienia.. ech, życie byłoby prostsze, lepsze. Może o tym miała być ta książka - o tym, że w Święta wszystko jest możliwe, trzeba tylko uwierzyć i otworzyć swoje serce na ludzi i to zaprocentuje - życie staje się lepsze, dla Nas i innych. Jedna recepta dla wszystkich - miłość i dobroć.
A niech tam, dam 7, przymknę oko na tego kopciuszka i jej księcia.. ;-)

Pierwszy raz mam problem by napisać coś o książce. Czemu? Sama nie wiem. Może dlatego, że o tej pozycji już wszystko zostało napisane i nie wniosę absolutnie nic nowego. Bo się nie da. Magia Świąt, ciepła, optymistyczna, bajka, naiwna, kopciuszek i jego książę, przesłodzona, lekka - to pojawia się we wszystkich recenzjach, nic dodać nic ująć. A, przepraszam, jednak coś...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Co sprawia, że książka się podoba? To, że opisana historia wydarzyła się naprawdę. Gdyby czytelnik tego nie wiedział, napisałby, że jest to kolejna romantyczna bajeczka dla niepoprawnych marzycielek czekających na księcia z bajki (tudzież przystojnego Francuza) rodem Bridget Jones, która zawsze spada na cztery łapy i mimo wieku i zakrętów życiowych odnajduje szczęście (kto jeszcze nie był w kinie na części 3 - niech żałuje ;-) ). I pewnie ja też bym tak napisała. Świadomość że historia jest prawdziwa całkowicie zmienia punkt widzenia. Czytelnik (a właściwie czytelniczka bo to typowa "babska" pozycja) zaczyna wierzyć, że książęta z bajek istnieją, i nie ważne, czy ma się lat 20 czy 40 - miłość życia gdzieś tam jest i wystarczy po nią sięgnąć, czasem jedna decyzja zmienia wszystko. Czy po tej pozycji jednak któraś z Pań się odważy na jakąś zmianę - przykładowo odejście od męża z którym nic nas już nie łączy i rozpoczęcie nowego innego życia - hmm, ciekawe.. :-)
Ps. idealna książeczka na urlop - z tych łatwych, miłych i przyjemnych.

Co sprawia, że książka się podoba? To, że opisana historia wydarzyła się naprawdę. Gdyby czytelnik tego nie wiedział, napisałby, że jest to kolejna romantyczna bajeczka dla niepoprawnych marzycielek czekających na księcia z bajki (tudzież przystojnego Francuza) rodem Bridget Jones, która zawsze spada na cztery łapy i mimo wieku i zakrętów życiowych odnajduje szczęście (kto...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pani w bibliotece dała mi ją tuż przed zamknięciem na szybko jako lekką lekturę na wakacje. Nie miałam czasu wybierać, więc chwyciłam choć - szczerze - jakoś nie przepadam za literaturą polską. I cóż - nie była to lekka książka do poduchy - chyba, że dla kogoś zdrada jest sprawą lekką.. Wprawdzie wiadomo było jak się skończy, ale historia mnie wciągnęła, niemalże wczuwałam się w postaci głównych bohaterek i przeżywałam to co one. Może kwestia mojego zakrętu życiowego na jakim stałam czytając tą książkę, może coś innego, ale po prostu zagrało. Daje więc 8*..

Pani w bibliotece dała mi ją tuż przed zamknięciem na szybko jako lekką lekturę na wakacje. Nie miałam czasu wybierać, więc chwyciłam choć - szczerze - jakoś nie przepadam za literaturą polską. I cóż - nie była to lekka książka do poduchy - chyba, że dla kogoś zdrada jest sprawą lekką.. Wprawdzie wiadomo było jak się skończy, ale historia mnie wciągnęła, niemalże wczuwałam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Męczyłam tą książkę i męczyłam.. Dziwię się sobie, że dobrnęłam do końca. Chyba chciałam dać jej szansę i się przekonać, że może się mylę i nie jest to gniot.. Niestety nie myliłam się. Emily faktycznie przez całą książkę wraca do domu - raz jest w rodzinnym domu, z facetem którego kiedyś zostawiła, by potem pojechać na drugi koniec kraju do pracy, potem wrócić, potem pojechać, potem wrócić i tak w koło Macieja. Przeplatane, miałam wrażenie, cały czas niemal identycznymi dialogami, i koncentrujące się na jednym problemie - jak być z facetem, którego się kocha jednocześnie nie rezygnując z pracy. Oj rany, nie polecam. Jest tyle lepszych książek..

Męczyłam tą książkę i męczyłam.. Dziwię się sobie, że dobrnęłam do końca. Chyba chciałam dać jej szansę i się przekonać, że może się mylę i nie jest to gniot.. Niestety nie myliłam się. Emily faktycznie przez całą książkę wraca do domu - raz jest w rodzinnym domu, z facetem którego kiedyś zostawiła, by potem pojechać na drugi koniec kraju do pracy, potem wrócić, potem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka wpadła mi do ręki w bibliotece. Tytuł "Wet. Moi wspaniali dzicy przyjaciele" brzmiał całkiem zachęcająco - w końcu uwielbiam wszystkie zwierzątka i gdyby nie drobny fakt, że nigdy nie cierpiałam biologii i chemii, może sama zostałabym weterynarzem..
Nazwisko Gamble może gdzieś i obiło mi się o uszy, ale wypożyczając książkę nie wiedziałam w sumie czego się spodziewać. I tak przeczytałam sobie o weterynarzu z powołania, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Książka momentami smuci, momentami cieszy. Na pewno napawa optymizem - że są gdzieś jeszcze na świcie tacy ludzi. Niby zwykli, a jednak niezwykli. Dla mnie to właśnie niezwykła opowieść o niezwykłym weterynarzu, więc daję dychę ;-)

Książka wpadła mi do ręki w bibliotece. Tytuł "Wet. Moi wspaniali dzicy przyjaciele" brzmiał całkiem zachęcająco - w końcu uwielbiam wszystkie zwierzątka i gdyby nie drobny fakt, że nigdy nie cierpiałam biologii i chemii, może sama zostałabym weterynarzem..
Nazwisko Gamble może gdzieś i obiło mi się o uszy, ale wypożyczając książkę nie wiedziałam w sumie czego się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie jedna z lepszych pozycji Cobena. Daję 10, bo nie mogłam się wręcz oderwać, książka całkowicie mnie pochłonęła - czytałam w każdej wolnej minucie. Dużo wątków łączących się na końcu w jedną całość. Świetnie napisana. Tego właśnie oczekuję biorąc do ręki thiller.
Czysta przyjemność :-)

Jak dla mnie jedna z lepszych pozycji Cobena. Daję 10, bo nie mogłam się wręcz oderwać, książka całkowicie mnie pochłonęła - czytałam w każdej wolnej minucie. Dużo wątków łączących się na końcu w jedną całość. Świetnie napisana. Tego właśnie oczekuję biorąc do ręki thiller.
Czysta przyjemność :-)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno ocenić tą książkę. Thiller to to nie jest. Dramat psychologiczny o dysfunkcyjnej rodzinie - raczej też nie. Kobieta - brytyjka - po przeprowadzce do USA opowiada co jej się przydarzyło. I stopniowo czytelnik poznaje, że wszystko co początkowo wydaje się być spełnieniem marzeń - jest w istocie jakimś wielkim bagnem. Nie czyta się źle. Ale fajerwerek też nie ma. Dałam gwiazdkę więcej za zakończenie - powaliło mnie na łopatki. Z pewnością czytelnik się go nie spodziewa..

Trudno ocenić tą książkę. Thiller to to nie jest. Dramat psychologiczny o dysfunkcyjnej rodzinie - raczej też nie. Kobieta - brytyjka - po przeprowadzce do USA opowiada co jej się przydarzyło. I stopniowo czytelnik poznaje, że wszystko co początkowo wydaje się być spełnieniem marzeń - jest w istocie jakimś wielkim bagnem. Nie czyta się źle. Ale fajerwerek też nie ma. Dałam...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zapominamy czasem co w życiu jest naprawdę ważne. Pracujemy, gonimy za pieniądzem, a chwile pobycia samemu z sobą, z naturą, z rodziną schodzą na jakiś dalszy plan. Ta książka uświadomi może, że jednak są wartości wyższe, a droga za pieniądzem jest drogą donikąd. Liczy się życie w zgodzie ze sobą, drugi człowiek i dobro, które zawsze wraca. Na tej książce trzeba się skupić, brak tu też emocjonujących zwrotów akcji, ale tu przecież nie o to chodzi. Jeżeli książka miała mi przypomnieć co w życiu jest ważne, i napełnić mnie jakimś optymizmem, czy nawet chęcią czynienia dobra - z pewnością spełniła swoją rolę.

Zapominamy czasem co w życiu jest naprawdę ważne. Pracujemy, gonimy za pieniądzem, a chwile pobycia samemu z sobą, z naturą, z rodziną schodzą na jakiś dalszy plan. Ta książka uświadomi może, że jednak są wartości wyższe, a droga za pieniądzem jest drogą donikąd. Liczy się życie w zgodzie ze sobą, drugi człowiek i dobro, które zawsze wraca. Na tej książce trzeba się skupić,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie powiem, czyta się dobrze. Tak sobie czytałam z ciekawością, co z tego jeżdżenia pociągiem głównej bohaterki - alkoholiczki, wyniknie.
Czekałam na to "coś" co sprawi, że książka stanie się w moich oczach wyjątkowa i warta przeczytania.

Niestety jednak tego "czegoś" mi zabrakło. Nie powiedziałabym, żeby historia trzymała mnie mocno w napięciu. Nie powiedziałabym, że zakończenie było oryginalne i zaskakujące (od pewnego momentu domyślałam się, jak się może skończyć..). Podpisuję się pod innymi opiniami - po książce polecanej przez Gerritsen i Kinga spodziewałam się czegoś dużo lepszego.

A tak mamy tylko dobrze napisaną przeciętną historię z ani jedną pozytywną postacią w środku tego "bagna".
Można przeczytać. Ale nie trzeba.

Nie powiem, czyta się dobrze. Tak sobie czytałam z ciekawością, co z tego jeżdżenia pociągiem głównej bohaterki - alkoholiczki, wyniknie.
Czekałam na to "coś" co sprawi, że książka stanie się w moich oczach wyjątkowa i warta przeczytania.

Niestety jednak tego "czegoś" mi zabrakło. Nie powiedziałabym, żeby historia trzymała mnie mocno w napięciu. Nie powiedziałabym, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Może nie jest to Tysiąc Wspaniałych Słońc, ale nadal książka warta polecenia. Dużo wątków, dużo postaci, trzeba czytać z uwagą nie pozwalając sobie na chwile rozkojarzenia. Mimo wszystko historia rozdzielonego w dzieciństwie rodzeństwa z Afganistanu wciąga, i czytałam nie mogąc się doczekać ich ponownego spotkania..

Może nie jest to Tysiąc Wspaniałych Słońc, ale nadal książka warta polecenia. Dużo wątków, dużo postaci, trzeba czytać z uwagą nie pozwalając sobie na chwile rozkojarzenia. Mimo wszystko historia rozdzielonego w dzieciństwie rodzeństwa z Afganistanu wciąga, i czytałam nie mogąc się doczekać ich ponownego spotkania..

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wciągająca opowieść o dwóch kobietach z historią Afganistanu w tle. Książki się nie czyta, ją się wręcz połyka. Książka mocna, przejmująca, czasem już miałam dość okropieństw i z niecierpliwością czekałam aż los Lajli i Mariam się odwróci.. Z pewnością pozostanie mi w pamięci.

Wciągająca opowieść o dwóch kobietach z historią Afganistanu w tle. Książki się nie czyta, ją się wręcz połyka. Książka mocna, przejmująca, czasem już miałam dość okropieństw i z niecierpliwością czekałam aż los Lajli i Mariam się odwróci.. Z pewnością pozostanie mi w pamięci.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Do przeczytania książki zachęcił mnie mąż - patrzyłam jak czyta i tylko zachodziłam w głowę - z czego on się tak rechocze? Ot pewnie kolejna zwykła biografijka kolejnej gwiazdki rocka.. Nic z tych rzeczy. W Ozzym nic nie jest zwykłe, a historie z jego życia są tak opowiedziane, że sama niemalże płakałam ze śmiechu. I to wcale nie będąc jakąś jego wielką fanką. Stałam się nią dopiero po lekturze. Książka do której jeszcze kiedyś wrócę. Bo uwielbiam się śmiać :-)

Do przeczytania książki zachęcił mnie mąż - patrzyłam jak czyta i tylko zachodziłam w głowę - z czego on się tak rechocze? Ot pewnie kolejna zwykła biografijka kolejnej gwiazdki rocka.. Nic z tych rzeczy. W Ozzym nic nie jest zwykłe, a historie z jego życia są tak opowiedziane, że sama niemalże płakałam ze śmiechu. I to wcale nie będąc jakąś jego wielką fanką. Stałam się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Niedziele u Tiffanyego Gabrielle Charbonnet, James Patterson
Ocena 6,5
Niedziele u Ti... Gabrielle Charbonne...

Na półkach:

Dziwna trochę, zupełnie nie w stylu Pattersona (zakładam, że większą część pisała Pani umieszczona pod tytułem..). Ciepła, choć momentami chyba przesłodzona. Dobrze się czyta, wciągająca, ale abstrakcyjna i nierzeczwista.

Dziwna trochę, zupełnie nie w stylu Pattersona (zakładam, że większą część pisała Pani umieszczona pod tytułem..). Ciepła, choć momentami chyba przesłodzona. Dobrze się czyta, wciągająca, ale abstrakcyjna i nierzeczwista.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Dobrze się czyta, daje do myślenia, z przesłaniem. Polecam :-)

Dobrze się czyta, daje do myślenia, z przesłaniem. Polecam :-)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to