rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

"Jedna przesyłka zmieniła jej życie"
Wstajesz rano, robisz kawę i bierzesz pierwszy łyk. Czujesz to ciepło i powolny napływ energii, dzięki któremu jesteś w stanie funkcjonować przez cały dzień. Nagle, twój poranny rytuał przerywa znajomy dźwięk przychodzącej wiadomości. Niespiesznie patrzysz na telefon, a twoim oczom ukazuje się treść wiadomości "Twoja paczka czeka na Ciebie w paczkomacie". Krew buzuje, nie wiesz co robić. Dokończyć kawę, czy biec do paczkomatu, przecież tak długo czekałaś na ten dzień. Podejmujesz decyzję w parę sekund, w pośpiechu bierzesz ubrania z fotela, wkładasz buty i wybiegasz z domu. Dobiegasz do paczkomatu i wklepujesz kod. Następuje najciekawszy z momentów, bo nigdy nie wiadomo, która skrzynka się otworzy. O tak, ta na wysokość wyciągnięcia ręki, uff nie musisz się schylać. Uradowana idziesz do domu, spotykasz znienawidzonego sąsiada, który wiecznie robi remont i decydujesz się powiedzieć mu "Dzień dobry", bo wiesz, że to będzie cudowny dzień. Wchodzisz do domu i rozpakowujesz paczkę, bo nie możesz już dłużej czekać. Patrzysz na okładkę książki i jedyne co rzuca się w oczy to MRÓZ napisane wielkimi białymi literami, tytuł książki znajduje się niżej. Myślisz, że to trochę słabe, ale zawsze w szkołach uczyli, że nie ocenia się książki po okładce. Czujesz lekki dreszczyk emocji, zapach nowej książki unosi się w powietrzu więc zaczynasz czytać. I czytasz, czytasz, czytasz...


No cóż, być może jedna przesyłka nie zmieniła mojego życia. Tak samo jak nie zrobiła tego książka "Hashtag", która znajdowała się w środku.
Początek jak najbardziej interesujący. Wątek z paczką, w dzisiejszych czasach, gdzie ludzie wolą zrobić zakupy w internecie niż ruszyć się z domu, też okej. Natomiast to co dzieje się później ciężko jest ogarnąć.
Za dużo, za szybko, zbyt chaotycznie. Jakby ktoś stał nad autorem z wielką linijką i groził, że jak się nie pospieszy to książka nie zostanie wydana. Nic się przysłowiowej kupy nie trzymało, zero akcji, zero napięcia, o dialogach nie wspomnę. Wątek studiów, rodziny, miłości, spaczonej miłości, miłości do jedzenia, psychopaty, lekarzy, śmierci, ekonomii, zarządzania i pieniądza, pozycja obowiązkowa na maturę z polskiego, prawie wszystkie motywy literackie zmieściły się w 421 stronach. Plusem były "ciekawostki" na rozszerzenie swojej wiedzy.
"Hashtag" przeczytałam szybko, a jeszcze szybciej o nim zapomniałam. Chociaż w tym przypadku, to chyba dobrze.

"Jedna przesyłka zmieniła jej życie"
Wstajesz rano, robisz kawę i bierzesz pierwszy łyk. Czujesz to ciepło i powolny napływ energii, dzięki któremu jesteś w stanie funkcjonować przez cały dzień. Nagle, twój poranny rytuał przerywa znajomy dźwięk przychodzącej wiadomości. Niespiesznie patrzysz na telefon, a twoim oczom ukazuje się treść wiadomości "Twoja paczka czeka na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do lektur zawsze podchodzę nastawiona bardzo sceptycznie. Bardzo nie lubię kiedy narzuca mi się literaturę, którą muszę czytać ze względu na to, że jest w programie nauczania, bo ktoś "ważny" stwierdził, że każdy Polak musi ją znać. Do "Lalki" zbierałam się bardzo długo. Już na samym początku przeraziłam się pamiętnikami Rzeckiego i odrzuciłam książkę z powrotem w kąt. Po jakimś czasie powiedziałam sobie "Dobra, musisz to przeczytać", usiadłam i... całkowicie się wkręciłam. Polubiłam starego Rzeckiego, irytowała mnie zakochana postawa Wokulskiego, wyzywałam Łęcką i płakałam nad losem Pani Stawskiej i jej małej córeczki. Książka wywarła na mnie wielkie wrażenie i stoi na pierwszym miejscu mojego kanonu ulubionych lektur konkurując z wielkim "Panem Tadeuszem" Mickiewicza.

Do lektur zawsze podchodzę nastawiona bardzo sceptycznie. Bardzo nie lubię kiedy narzuca mi się literaturę, którą muszę czytać ze względu na to, że jest w programie nauczania, bo ktoś "ważny" stwierdził, że każdy Polak musi ją znać. Do "Lalki" zbierałam się bardzo długo. Już na samym początku przeraziłam się pamiętnikami Rzeckiego i odrzuciłam książkę z powrotem w kąt. Po...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pani Kennedy i ja Clint Hill, Lisa McCubbin
Ocena 7,3
Pani Kennedy i ja Clint Hill, Lisa Mc...

Na półkach: , ,

Trzy lata temu, będąc 15-letnią nastolatką zainteresowałam się historią rodziny Kennedy. Kiedy rówieśnicy zaczytywali się w "50 twarzach Grey'a", ja pochłaniałam wszystkie informacje dotyczące JFK i JBK.
Pewnego dnia po długich poszukiwaniach dopadłam książkę "Pani Kennedy i ja" i cała w skowronkach zaczęłam czytać. I wiecie co? Nie zawiodłam się ani trochę. Przeżywałam wszystkie wydarzenia, te radosne i te tragiczne, utożsamiłam się z Panią Kennedy i ciężko mi było powstrzymać łzy w końcowych scenach książki. Nigdy tak nie płakałam...
Książkę polecam wszystkim, dosłownie wszystkim. Małym, dużym, kochającym historię, czy też tym, którzy jej nienawidzą, zwolennikom i przeciwnikom Kennedy'ego, ale przede wszystkim kobietom... Żeby zobaczyły, że skrywana przed światem miłość, jest nadal najsilniejszym uczuciem, które może nas spotkać.

Trzy lata temu, będąc 15-letnią nastolatką zainteresowałam się historią rodziny Kennedy. Kiedy rówieśnicy zaczytywali się w "50 twarzach Grey'a", ja pochłaniałam wszystkie informacje dotyczące JFK i JBK.
Pewnego dnia po długich poszukiwaniach dopadłam książkę "Pani Kennedy i ja" i cała w skowronkach zaczęłam czytać. I wiecie co? Nie zawiodłam się ani trochę. Przeżywałam...

więcej Pokaż mimo to