-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać423
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać5
Biblioteczka
2020-08
2020-12
2020-03
2020-03-23
2020-05
2020-05
2020-05
2020-06-01
Zapisałam się do BT z "Falconem" zapominając, że cała trylogia leży na jednym z moich stosików do przeczytania, co teraz jest zaletą, bo od razu mam drugą część ;)
Najpierw plusy: bardzo dobrze mi się czytało cały tom. Nie było przestojów, nudnych rozdziałów, cały czas coś się działo. Pomysł na taką organizację jak Falcon bardzo trafiony chociaż nie wiedzieć czemu kojarzyło mi się z
X-menami. Podobał mi się podział na "teraz" i "wtedy", nie dezorientował mnie, nie zakłócał płynności czytania, a pomagał zrozumieć dlaczego dzieci Falconu są tak skrzywione emocjonalnie. "Chłopcy" są najlepiej nakreślonymi postaciami, a Trzy ma szanse zostać moim kolejnym książkowym mężem. Sposób w jaki Jeden i Trzy rozmawiali z Alex wielokrotnie wywoływał uśmiech na twarzy.
Minusy? 1. Alex. Niestety, główna bohaterka działa mi na nerwy i nie rozumiem większości jej zachowań. 2. Zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem. Odkąd osoba odpowiedzialna za końcowy bałagan pojawiła się na scenie czułam, że będą przez nią kłopoty. 3. Błędy stylistyczne i ortograficzne. Było ich sporo i dawały po oczach. 4. Narracja. Ta forma niekoniecznie mi się podoba i na początku przeszkadzała, ale jak już mnie wciągnęło to mniej raziła.
Ogólnie jest dobrze, a wystarczy kilka małych poprawek by było dużo lepiej. Ja bez wahania sięgam po kontynuację.
Zapisałam się do BT z "Falconem" zapominając, że cała trylogia leży na jednym z moich stosików do przeczytania, co teraz jest zaletą, bo od razu mam drugą część ;)
Najpierw plusy: bardzo dobrze mi się czytało cały tom. Nie było przestojów, nudnych rozdziałów, cały czas coś się działo. Pomysł na taką organizację jak Falcon bardzo trafiony chociaż nie wiedzieć czemu...
2020-12
2020-05
Drugą część "Zaprzysiężonych" czytałam od razu po pierwszej, więc nic nie musiałam sobie przypominać. W "Iskrze" akcja goni akcję i bez przerwy coś się dzieje. Potępieni nadal próbują przejąć władzę i przygotowują swoją armię. Laureen cały czas walczy. Bransoleta się nie wchłonęła, chociaż powinna, nie nadała jej też nowego imienia. Laureen mimo zagubienia odkrywa u siebie nowe zdolności, które nie wszystkim przypadają do gustu, bo kobieta potrafi przeciwstawić się dowódcy i ma coraz większe moce. Życie Laureen to teraz wielkie zamięszanie: musi się uczyć walki i magii, cały czas opracowuje plan uratowania rodziny, śni sny, które mogą ją fizyczne zranić, ma wizje dotyczące przeszłości, jej bestia chce przejąć kontrolę,dowódcy Zaprzysiężonych okazują się nie do końca uczciwi (każdy ma swoje ciemne sprawki) i nie wiadomo komu ufać, a na dodatek Sigarr zachowuje się jak nastoletnia panienka na zasadzie: i chciałbym, i się boję ;) I żeby było fajnie to na scenę wchodzi jeszcze jeden amant, mag, który wywołuje w Laureen dziwne uczucia...
Przyznaję, że ta część poszła mi o wiele szybciej, a jej zakończenie sprawiło, że miałam ochotę wrzeszczeć z wściekłości, że nie mam kolejnego tomu. Czekam z niecierpliwością i polecam zapoznać się jak najszybciej ze światem Zaprzysiężonych.
Ps. Jedyne co mnie drażniło: Laureen była nazywana kilkoma imionami, bywało, że na dwóch sąsiadujących stronach pojawiały się wszystkie.
Drugą część "Zaprzysiężonych" czytałam od razu po pierwszej, więc nic nie musiałam sobie przypominać. W "Iskrze" akcja goni akcję i bez przerwy coś się dzieje. Potępieni nadal próbują przejąć władzę i przygotowują swoją armię. Laureen cały czas walczy. Bransoleta się nie wchłonęła, chociaż powinna, nie nadała jej też nowego imienia. Laureen mimo zagubienia odkrywa u siebie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Mrok" dotarł do mnie dzięki akcji Book Tour i bardzo się z tego cieszę, bo inaczej pewnie bym tej książki nie przeczytała. Przyznaję bez bicia, że okładka mnie nie przekonała, na szczęście w środku jest dużo lepiej. Poznajemy Laureen: fotografkę, która jest w trakcie szukania dodatkowej pracy i przygotowań do ślubu z wieloletnim partnerem,ojcem jej córki . Dziwił mnie fakt, że Laureen decyduje się na ślub mimo, że nie jest do końca pewna czy tego chce, robi to bardziej dla córki i partnera niż dla siebie. Dziwne zdarzenie z wieczoru panieńskiego nie daje Lori spokoju, tak samo jak myśli o Siggarze, mężczyźnie, którego wtedy poznała. Mimo to bierze ślub, a już następnego dnia jej świat się wali: Josh i Cassidy giną, a na ręce pojawia się tajemnicza bransoleta, która nie daje się zdjąć. Kobieta bardzo długo wychodzi z żałoby i może trwałoby to jeszcze dłużej, gdyby w jej domu nie pojawił się Siggar z innymi Zaprzysiężonymi. Laureen zostaje wprowadzona w mroczny świat, gdzie brutalne walki z Potępionymi są codziennością, stosuje się magię, a każdy z nowo poznanych ma jakąś moc. Gdy decyduje się dołączyć do Zaprzysiężonych akcja zdecydowanie przyśpiesza(choć trudno mówić o wyborze, gdy drugą opcją jest śmierć...). Laureen musi odciąć się zupełnie od dotychczasowego życia, poznać inny świat i wiele się nauczyć, ale zamiast się przystosować robi wszystko po swojemu czym nie zjednuje sobie przyjaciół. Dodatkowo okazuje się, że z jej rodziną może być inaczej niż myślała.
Alicja Wlazło stworzyła opowieść, która porwała mnie gdzieś w połowie. Później już nie mogłam się oderwać i dziękowałam opatrzności, że miałam na półce drugą część. Fakt, że na początku podział na narrację mnie denerwował, ale też dzięki temu zabiegowi książkę czytało się błyskawicznie. Osobiście mnie to mnie dezorientowało.
Warto sięgnąć po "Mrok". Bardzo miło spędziłam czas z Laureen, Siggarem i całą resztą.
"Mrok" dotarł do mnie dzięki akcji Book Tour i bardzo się z tego cieszę, bo inaczej pewnie bym tej książki nie przeczytała. Przyznaję bez bicia, że okładka mnie nie przekonała, na szczęście w środku jest dużo lepiej. Poznajemy Laureen: fotografkę, która jest w trakcie szukania dodatkowej pracy i przygotowań do ślubu z wieloletnim partnerem,ojcem jej córki . Dziwił mnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to