rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Zapisałam się do BT z "Falconem" zapominając, że cała trylogia leży na jednym z moich stosików do przeczytania, co teraz jest zaletą, bo od razu mam drugą część ;)
Najpierw plusy: bardzo dobrze mi się czytało cały tom. Nie było przestojów, nudnych rozdziałów, cały czas coś się działo. Pomysł na taką organizację jak Falcon bardzo trafiony chociaż nie wiedzieć czemu kojarzyło mi się z
X-menami. Podobał mi się podział na "teraz" i "wtedy", nie dezorientował mnie, nie zakłócał płynności czytania, a pomagał zrozumieć dlaczego dzieci Falconu są tak skrzywione emocjonalnie. "Chłopcy" są najlepiej nakreślonymi postaciami, a Trzy ma szanse zostać moim kolejnym książkowym mężem. Sposób w jaki Jeden i Trzy rozmawiali z Alex wielokrotnie wywoływał uśmiech na twarzy.
Minusy? 1. Alex. Niestety, główna bohaterka działa mi na nerwy i nie rozumiem większości jej zachowań. 2. Zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem. Odkąd osoba odpowiedzialna za końcowy bałagan pojawiła się na scenie czułam, że będą przez nią kłopoty. 3. Błędy stylistyczne i ortograficzne. Było ich sporo i dawały po oczach. 4. Narracja. Ta forma niekoniecznie mi się podoba i na początku przeszkadzała, ale jak już mnie wciągnęło to mniej raziła.
Ogólnie jest dobrze, a wystarczy kilka małych poprawek by było dużo lepiej. Ja bez wahania sięgam po kontynuację.

Zapisałam się do BT z "Falconem" zapominając, że cała trylogia leży na jednym z moich stosików do przeczytania, co teraz jest zaletą, bo od razu mam drugą część ;)
Najpierw plusy: bardzo dobrze mi się czytało cały tom. Nie było przestojów, nudnych rozdziałów, cały czas coś się działo. Pomysł na taką organizację jak Falcon bardzo trafiony chociaż nie wiedzieć czemu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Drugą część "Zaprzysiężonych" czytałam od razu po pierwszej, więc nic nie musiałam sobie przypominać. W "Iskrze" akcja goni akcję i bez przerwy coś się dzieje. Potępieni nadal próbują przejąć władzę i przygotowują swoją armię. Laureen cały czas walczy. Bransoleta się nie wchłonęła, chociaż powinna, nie nadała jej też nowego imienia. Laureen mimo zagubienia odkrywa u siebie nowe zdolności, które nie wszystkim przypadają do gustu, bo kobieta potrafi przeciwstawić się dowódcy i ma coraz większe moce. Życie Laureen to teraz wielkie zamięszanie: musi się uczyć walki i magii, cały czas opracowuje plan uratowania rodziny, śni sny, które mogą ją fizyczne zranić, ma wizje dotyczące przeszłości, jej bestia chce przejąć kontrolę,dowódcy Zaprzysiężonych okazują się nie do końca uczciwi (każdy ma swoje ciemne sprawki) i nie wiadomo komu ufać, a na dodatek Sigarr zachowuje się jak nastoletnia panienka na zasadzie: i chciałbym, i się boję ;) I żeby było fajnie to na scenę wchodzi jeszcze jeden amant, mag, który wywołuje w Laureen dziwne uczucia...
Przyznaję, że ta część poszła mi o wiele szybciej, a jej zakończenie sprawiło, że miałam ochotę wrzeszczeć z wściekłości, że nie mam kolejnego tomu. Czekam z niecierpliwością i polecam zapoznać się jak najszybciej ze światem Zaprzysiężonych.
Ps. Jedyne co mnie drażniło: Laureen była nazywana kilkoma imionami, bywało, że na dwóch sąsiadujących stronach pojawiały się wszystkie.

Drugą część "Zaprzysiężonych" czytałam od razu po pierwszej, więc nic nie musiałam sobie przypominać. W "Iskrze" akcja goni akcję i bez przerwy coś się dzieje. Potępieni nadal próbują przejąć władzę i przygotowują swoją armię. Laureen cały czas walczy. Bransoleta się nie wchłonęła, chociaż powinna, nie nadała jej też nowego imienia. Laureen mimo zagubienia odkrywa u siebie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Mrok" dotarł do mnie dzięki akcji Book Tour i bardzo się z tego cieszę, bo inaczej pewnie bym tej książki nie przeczytała. Przyznaję bez bicia, że okładka mnie nie przekonała, na szczęście w środku jest dużo lepiej. Poznajemy Laureen: fotografkę, która jest w trakcie szukania dodatkowej pracy i przygotowań do ślubu z wieloletnim partnerem,ojcem jej córki . Dziwił mnie fakt, że Laureen decyduje się na ślub mimo, że nie jest do końca pewna czy tego chce, robi to bardziej dla córki i partnera niż dla siebie. Dziwne zdarzenie z wieczoru panieńskiego nie daje Lori spokoju, tak samo jak myśli o Siggarze, mężczyźnie, którego wtedy poznała. Mimo to bierze ślub, a już następnego dnia jej świat się wali: Josh i Cassidy giną, a na ręce pojawia się tajemnicza bransoleta, która nie daje się zdjąć. Kobieta bardzo długo wychodzi z żałoby i może trwałoby to jeszcze dłużej, gdyby w jej domu nie pojawił się Siggar z innymi Zaprzysiężonymi. Laureen zostaje wprowadzona w mroczny świat, gdzie brutalne walki z Potępionymi są codziennością, stosuje się magię, a każdy z nowo poznanych ma jakąś moc. Gdy decyduje się dołączyć do Zaprzysiężonych akcja zdecydowanie przyśpiesza(choć trudno mówić o wyborze, gdy drugą opcją jest śmierć...). Laureen musi odciąć się zupełnie od dotychczasowego życia, poznać inny świat i wiele się nauczyć, ale zamiast się przystosować robi wszystko po swojemu czym nie zjednuje sobie przyjaciół. Dodatkowo okazuje się, że z jej rodziną może być inaczej niż myślała.
Alicja Wlazło stworzyła opowieść, która porwała mnie gdzieś w połowie. Później już nie mogłam się oderwać i dziękowałam opatrzności, że miałam na półce drugą część. Fakt, że na początku podział na narrację mnie denerwował, ale też dzięki temu zabiegowi książkę czytało się błyskawicznie. Osobiście mnie to mnie dezorientowało.
Warto sięgnąć po "Mrok". Bardzo miło spędziłam czas z Laureen, Siggarem i całą resztą.

"Mrok" dotarł do mnie dzięki akcji Book Tour i bardzo się z tego cieszę, bo inaczej pewnie bym tej książki nie przeczytała. Przyznaję bez bicia, że okładka mnie nie przekonała, na szczęście w środku jest dużo lepiej. Poznajemy Laureen: fotografkę, która jest w trakcie szukania dodatkowej pracy i przygotowań do ślubu z wieloletnim partnerem,ojcem jej córki . Dziwił mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nora Roberts w standardowym wydaniu. Są dobrze napisane wątki uczuciowe, zagadka kryminalna na poziomie, świat przedstawiony dopracowany a bohaterowie ludzcy i wzbudzający emocje. Mimo, że bardzo szybko dowiadujemy się kto sieje zamęt i odpowiada za złe wydarzenia to chcemy poznać motywację, odkryć co spowodowało chęć czynienia zła.
Miło było obserwować rodzące się uczucie między Reedem i Simone, patrzeć jak się rozwija mimo trudności. Jak zwykle Nora stworzyła świetną "obstawę" głównym bohaterom:przyjaciół, rodzinę, którzy nie są tylko tłem, ciekawi nas także ich los. Jedynie Cici mnie drażniła, miałam ochotę ją przywołać do porządku za większość jej zachowań.
Podsumowując: jak zawsze się wzruszyłam, pośmiałam, podenerwowałam i błyskawicznie przeczytałam. Polecam!

Nora Roberts w standardowym wydaniu. Są dobrze napisane wątki uczuciowe, zagadka kryminalna na poziomie, świat przedstawiony dopracowany a bohaterowie ludzcy i wzbudzający emocje. Mimo, że bardzo szybko dowiadujemy się kto sieje zamęt i odpowiada za złe wydarzenia to chcemy poznać motywację, odkryć co spowodowało chęć czynienia zła.
Miło było obserwować rodzące się uczucie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie czytałam wcześniej żadnej książki pani Misiołek. Zaczęłam od tej pisanej pod pseudonimem i nie mam ochoty sięgać po następne. Miałam wrażenie, że nic tam się nie klei, nie było płynności między kolejnymi wydarzeniami, a fabuła jakaś taka płaska. Nie wywołała we mnie większych emocji. I to co jeszcze się nie zdarzyło: nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów, wszyscy byli mi totalnie obojętni. Oskarżany ksiądz, policjanci, rodzice zamordowanego chłopca, mieszkańcy wioski, wszyscy wydawali mi się nijacy, bez wyrazu. I po co aż trzy sprawy? Przy dobrym pomyśle można zrobić z tego trzy książki, a nie wszystko upychać w jednej, na dodatek krótkiej...
Jakieś plusy? Lekkość w czytaniu. Mimo, że niezbyt mnie interesowała szybko się z nią rozprawiłam. Niestety, z tą samą szybkością o niej zapomnę.
Może kiedyś z ciekawości sięgnę po jakąś obyczajówkę tej autorki, ale na razie, z całym szacunkiem za trud włożony w napisanie książki, mam ciekawsze pozycje do przeczytania.

Nie czytałam wcześniej żadnej książki pani Misiołek. Zaczęłam od tej pisanej pod pseudonimem i nie mam ochoty sięgać po następne. Miałam wrażenie, że nic tam się nie klei, nie było płynności między kolejnymi wydarzeniami, a fabuła jakaś taka płaska. Nie wywołała we mnie większych emocji. I to co jeszcze się nie zdarzyło: nie poczułam sympatii do żadnego z bohaterów, wszyscy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek mojej znajomości z Agatą i Sławkiem. Polubiłam tych sympatycznych policjantów tak samo jak postacie drugoplanowe, oczywiście te pozytywne. Lekki kryminał z fajnym wątkiem obyczajowym, w sam raz na niedzielne popołudnie. Polecam.

Początek mojej znajomości z Agatą i Sławkiem. Polubiłam tych sympatycznych policjantów tak samo jak postacie drugoplanowe, oczywiście te pozytywne. Lekki kryminał z fajnym wątkiem obyczajowym, w sam raz na niedzielne popołudnie. Polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z Małgorzatą Rogalą uważam za udane. Nie jest to jakiś genialny kryminał, ale potrzebowałam czegoś lżejszego, bez drastycznych opisów i tzw. rycia psychiki. Dokładnie to znalazłam, przeczytałam w jeden dzień i biorę się za kolejne książki autorki.

Moje pierwsze spotkanie z Małgorzatą Rogalą uważam za udane. Nie jest to jakiś genialny kryminał, ale potrzebowałam czegoś lżejszego, bez drastycznych opisów i tzw. rycia psychiki. Dokładnie to znalazłam, przeczytałam w jeden dzień i biorę się za kolejne książki autorki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam całą serię o policjantach z Lipowa od pierwszego tomu i nic się w tym temacie nie zmienia, a na półce już czekają "Z jednym wyjątkiem" i "Utopce". Autorka doskonale potrafi utrzymać czytelnika w napięciu, sprawia, że książki nie chce się odkładać nawet na chwilę, a jak już nie ma wyjścia i trzeba przerwać czytanie to w głowie bez przerwy obracają się trybiki, człowiek się zastanawia co się stanie na kolejnych stronach.
Dla mnie wyznacznikiem dobrego kryminału jest fakt, że nie potrafię się domyśleć kto jest mordercą. W "Trzydziestej pierwszej" nie miałam nawet cienia podejrzeń. A nie! Przepraszam! Podejrzeń miałam wiele, ale ani razu nie były trafione... Było w tej książce dużo zaskakujących elementów, nagłych zwrotów akcji i nawet brak tak świetnej postaci jaką jest Klementyna nie zakłócił mi przyjemności z czytania.
Polecam z całego serca wszystkie tomy o policjantach z Lipowa, a pani Puzyńskiej dziękuję za stworzenie tak wspaniałej serii i gratuluję talentu, który sprawia, że chce się tylko czytać, czytać, czytać...

Uwielbiam całą serię o policjantach z Lipowa od pierwszego tomu i nic się w tym temacie nie zmienia, a na półce już czekają "Z jednym wyjątkiem" i "Utopce". Autorka doskonale potrafi utrzymać czytelnika w napięciu, sprawia, że książki nie chce się odkładać nawet na chwilę, a jak już nie ma wyjścia i trzeba przerwać czytanie to w głowie bez przerwy obracają się trybiki,...

więcej Pokaż mimo to