Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Biografia ciekawie przybliża postać Tesli, choć dużo w niej "technicznego bełkotu". Zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, że nie dałoby się opisać życiorysu Tesli z pominięciem tych informacji. Niestety muszę przyczepić się do fragmentów, które wydają się upchnięte w tej książce na siłę, jak na przykład teorie, kto pierwszy dotarł z Europy do Ameryki, czy definicja hazardu niczym z Wikipedii.

Biografia ciekawie przybliża postać Tesli, choć dużo w niej "technicznego bełkotu". Zdaje sobie oczywiście sprawę z tego, że nie dałoby się opisać życiorysu Tesli z pominięciem tych informacji. Niestety muszę przyczepić się do fragmentów, które wydają się upchnięte w tej książce na siłę, jak na przykład teorie, kto pierwszy dotarł z Europy do Ameryki, czy definicja hazardu...

Pomysł na przystępnie przekazaną dawkę wiedzy historycznej ciekawy, jednak jestem nieco rozczarowana zakończeniem. Dzieciaki mają za zadanie dowiedzieć się, skąd Kazimierz brał pieniądze na przeprowadzane reformy. Fabuła zdaje się cały czas podkręcać napięcie, sugerując, że chodzi o niezwykłą tajemnicę, po czym okazuje się, że Kazimierz pieniądze... odziedziczył po ojcu. I o to tyle szumu?

Pomysł na przystępnie przekazaną dawkę wiedzy historycznej ciekawy, jednak jestem nieco rozczarowana zakończeniem. Dzieciaki mają za zadanie dowiedzieć się, skąd Kazimierz brał pieniądze na przeprowadzane reformy. Fabuła zdaje się cały czas podkręcać napięcie, sugerując, że chodzi o niezwykłą tajemnicę, po czym okazuje się, że Kazimierz pieniądze... odziedziczył po ojcu. I...

Po cudownej "Złodziejce książek" jestem niesamowicie rozczarowana "Glinianym mostem". Ta książka jest tak niesamowicie nudna, że w pewnym momencie stwierdziłam, że nawet nie jestem ciekawa, jak się skończy. Ostatnie 200 stron sobie darowałam.

Po cudownej "Złodziejce książek" jestem niesamowicie rozczarowana "Glinianym mostem". Ta książka jest tak niesamowicie nudna, że w pewnym momencie stwierdziłam, że nawet nie jestem ciekawa, jak się skończy. Ostatnie 200 stron sobie darowałam.