Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

O Addie LaRue nikt nie pamięta... Nie dziwne to, zważywszy, że nie jest to książka zapierająca dech i wywołująca ciarki. Nie mogę nazwać jej złą, jest zwyczajnie nijaka. Początek książki, zwłaszcza retrospekcje rozbudziły mój apetyt, ostatecznie jednak czuję, że się przejadłam. Środek powieści nuży i dłuży się niepotrzebnie. Punkt kulminacyjny, rozstrzygnięcie akcji za to wydaje się na siłę skrócone, jakby autorce kończył się limit słów. Patrząc przez pryzmat innych książek V.E. Schwab bohaterowie wydają się mdli i bez wyrazu, świat przedstawiony podobnie. Wiele scen jest najzwyczajniej niepotrzebnych, a główny motyw jest raczej mało odkrywczy. Biorąc pod uwagę wszechstronną ekscytację, rozreklamowanie tejże powieści można się srogo zawieść.

O Addie LaRue nikt nie pamięta... Nie dziwne to, zważywszy, że nie jest to książka zapierająca dech i wywołująca ciarki. Nie mogę nazwać jej złą, jest zwyczajnie nijaka. Początek książki, zwłaszcza retrospekcje rozbudziły mój apetyt, ostatecznie jednak czuję, że się przejadłam. Środek powieści nuży i dłuży się niepotrzebnie. Punkt kulminacyjny, rozstrzygnięcie akcji za to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kopciuszek i szklany sufit Ellen Haun, Laura Lane
Ocena 5,3
Kopciuszek i s... Ellen Haun, Laura L...

Na półkach:

W ostatnim czasie przewinęło się przez moje życie tyle pozycji o dyskryminacji kobiet, przemocy w ich kierunku i niesprawiedliwości jakim muszą stawać naprzeciw potrzebowałam czegoś, co uspokoiłoby i pocieszyło moją wewnętrzną feministkę. "Kopciuszek i szklany sufit" rzucił mi się w oczy już jakiś czas temu i, jako, iż jestem miłośniczką baśni oraz ich retellingów, uznałam, że muszę dać temu szansę. Okrutnie i srogo się zawiodłam - ostatnio tak się czułam oglądając ósmy sezon "Gry o tron". Liczyłam na głębię bohaterek, której tak mi brakowało w oryginalnych wersjach tych opowieści, a otrzymałam zbiór pociesznych, acz niezachwycających niczym opowiadanek. Miałam nadzieję na odważne i nietuzinkowe podejście do problemów kobiet, a dostałam przejaskrawione czytadełko o, tak naprawdę, niczym konkretnym. Dodatkowo, uważam, że sposób przedstawienia feminizmu jest nie do końca adekwatny - najbardzej ubodło mnie, że męscy bohaterowie pełnią rolę nieuświadomionych i niewrażliwych idiotów. Zupełnie pominięto fakt, że feministki walczą również o ich prawa. Przyznaję, zdarzyło mi się kilkukrotnie uśmiechnąć pod nosem (nawet urzekło mnie to dziwne poczucie humoru), bezpośredniość autorek również mi się podobała, jednak odczuwam potworny niedosyt. Mam wrażenie, że nawet nie starały się zagłębić w to co pisały i zmarnowały ogromny potencjał. Mam wrażenie, że gdyby pozwoliły sobie na nieco więcej tekstu, całość zyskałaby naprawdę wiele, bo zamysły na większość z baśni były co najmniej bardzo dobre. Na koniec muszę wspomnieć o cudownych ilustracjach - one ratują sytuację. Zatem, jeśli ktoś ma ochotę na godzinkę (w porywach) czytania marnej jakości opowiadanek - być może się tym zadowoli.

W ostatnim czasie przewinęło się przez moje życie tyle pozycji o dyskryminacji kobiet, przemocy w ich kierunku i niesprawiedliwości jakim muszą stawać naprzeciw potrzebowałam czegoś, co uspokoiłoby i pocieszyło moją wewnętrzną feministkę. "Kopciuszek i szklany sufit" rzucił mi się w oczy już jakiś czas temu i, jako, iż jestem miłośniczką baśni oraz ich retellingów, uznałam,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Finał historii o trójce młodocianych geniuszy. Cai, Rex i Tunde muszą powstrzymać szalonego rewolucjonistę przed wywróceniem światowej gospodarki do góry nogami, a przy tym rozprawić się z niebezpieczną organizacją cyberprzestępców oraz oczyścić z zarzutów ojca Cai. Aby tego dokonać z Nigerii i Indii wyruszają do Chin.
Całą serię polubiłam między innymi przez wplecione ciekawostki naukowe. Bardzo cenię je w literaturze, zwłaszcza rozrywkowej, zawsze to okazja by dowiedzieć się czegoś nowego. Nie zabrakło ich również w "Rewolucji": dzięki tej książce nauczyłam się wiele na temat teorii gier, a także programowania i inżynierii.
Kolrjną superlatywą są bohaterowie. Polubiłam całą trójkę, każde z nich ma coś innego do zaoferowania, w każdym jest coś niezwykłego. Do tego autor świetnie skonstruował narrację z punktu widzenia każdego z nich, czuć tam ich charakter. Zwłaszcza podobały mi się te z perspektywy Tundego.
W tej powieści uwielbiam również tempo akcji. Zadanie goni zadanie, bohaterowie są w ciągłym ruchu, podróżują po całym świecie. Dzięki temu czyta się ją bardzo szybko, niemal jednym tchem. Mam wrażenie, że jest bardziej treściwa niż w rzeczywistości, mimo, że ma tylko 272 strony i mnóstwo grafiki.
No właśnie, GRAFIKA. Praktycznie na każdej stronie widnieje jakiś szkic, rysunek, schemat albo inne elementy co niesamowicie mi się podoba.
Jedyną rzeczą do której nie jestem przekonana jest zbyt cukierkowe, nie do końca realistyczne zakończenie.

Finał historii o trójce młodocianych geniuszy. Cai, Rex i Tunde muszą powstrzymać szalonego rewolucjonistę przed wywróceniem światowej gospodarki do góry nogami, a przy tym rozprawić się z niebezpieczną organizacją cyberprzestępców oraz oczyścić z zarzutów ojca Cai. Aby tego dokonać z Nigerii i Indii wyruszają do Chin.
Całą serię polubiłam między innymi przez wplecione...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Czwarta część opowieści o konkursie na żonę księcia Viterry. Szczerze mówiąc nie miałam zbyt dużych oczekiwań co do tej pozycji, podobnie jak do całej serii, ale czuję się pozytywnie zaskoczona. Jak tylko przeczytałam opis od razu ta historia skojarzyła mi się z cyklem "Rywalki" Kiery Cass, więc spodziewałam się marnej podróbki. Jednakże według mnie Valentina Fast stworzyła ich lepszą wersję. O ile ubolewałam nad tym, że w "Rywalkach" wątki polityczne zostały potraktowane po macoszemu, o tyle w "Royal" zostały przedstawione w ciekawszy, bardziej zajmujący sposób. Pomimo tego plusa nie dałabym tej powieści więcej niż pięć gwiazdek, ze względu na przewidywalność, powtarzalność i obecność scen, które miały być zabawne, a w praktyce wypadają dość żałośnie. W pewnym momencie odniosłam wrażenie, że autorce skończyły się pomysły
Z kolei główna bohaterka czasem zachowuje się przyzwoicie, a czasem jak rozhisteryzowana panikara, a i tak nie przebija Philipa, który najwyraźniej cierpi na permamentne PMS.

Czwarta część opowieści o konkursie na żonę księcia Viterry. Szczerze mówiąc nie miałam zbyt dużych oczekiwań co do tej pozycji, podobnie jak do całej serii, ale czuję się pozytywnie zaskoczona. Jak tylko przeczytałam opis od razu ta historia skojarzyła mi się z cyklem "Rywalki" Kiery Cass, więc spodziewałam się marnej podróbki. Jednakże według mnie Valentina Fast stworzyła...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Relacje łączące Jamesa i Ruby mocno się pokomplikowały po tym co spotkało matkę chłopaka i w jakiej sytuacji widziała go dziewczyna. Mimo to nadal im na sobie zależy, a James nie zamierza przestać walczyć o ich związek. Tymczasem jego siostra również przechodzi ciężkie chwile i próbuje utrzymać ich przyczynę w sekrecie...
Na ogół nie przepadam za powieściami tego typu, młodzieżowe romanse zawsze wydawały mi się oklepane i schematyczne. Jednak po przeczytaniu "Save me" oraz "Save you" uświadomiłam sobie, że schematy, jeśli są odpowiednio urozmaicone, nie są niczym złym i potrafią być częścią naprawdę wciągających historii. W tych książkach tak naprawdę powielane jest mnóstwo typowych dla tego gatunku schematów, autorka nie przedstawiła niczego nowego, szokującego czy niespodziewanego, ale o dziwo nie byłam w stanie się od nich oderwać. Z wielką przyjemnością śledziłam losy bohaterów, mimo, że żaden z nich nie zaintrygował mnie szczególnie mocno swoim charakterem. Mogę jednak z czystym sumieniem polecić ją odobom lubiącym ten gatunek lub chcącym spędzić przyjemnie trochę czasu.

Relacje łączące Jamesa i Ruby mocno się pokomplikowały po tym co spotkało matkę chłopaka i w jakiej sytuacji widziała go dziewczyna. Mimo to nadal im na sobie zależy, a James nie zamierza przestać walczyć o ich związek. Tymczasem jego siostra również przechodzi ciężkie chwile i próbuje utrzymać ich przyczynę w sekrecie...
Na ogół nie przepadam za powieściami tego typu, ...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Noah po prostu ma pecha. Mieszka z matka, która pracuje jako sobowtór Beyonce, jego ojciec zniknął bez wyjaśnienia kilka lat temu, jego ukochana babcia choruje na demencję, a jego najlepszy, a właściwie jedyny przyjaciel...
Sięgnęłam po tą książkę przez nudę. Miałam ochotę na coś lekkiego, co mnie odmóżdży. I "Noah po prostu jest" idealnie się do tego nadała. Jest napisana lekkim piórem, zabawnym językiem i widać, że autor chciał przekazać czytelnikowi ważny morał. Można powiedzieć, że jest to typowa młodzieżówka z wątkiem LGBT, ale ma swój niezaprzeczalny urok. Nie powiedziałabym, że jest to pozycja, po którą koniecznie trzeba sięgnąć, ale jeśli ktoś się na to zdecyduje przyjemnie spędzi wolny czas. Jedyne, do czego mogę się czepić to nadmiar slangu używanego przez bohaterów, czasem dialogi wyglądały przez to nieco żenująco i infantylnie. To samo tyczy się niektórych żarcików. Specyficzne poczucie humoru autora nie wszystkim może przypaść do gustu.

Noah po prostu ma pecha. Mieszka z matka, która pracuje jako sobowtór Beyonce, jego ojciec zniknął bez wyjaśnienia kilka lat temu, jego ukochana babcia choruje na demencję, a jego najlepszy, a właściwie jedyny przyjaciel...
Sięgnęłam po tą książkę przez nudę. Miałam ochotę na coś lekkiego, co mnie odmóżdży. I "Noah po prostu jest" idealnie się do tego nadała. Jest napisana...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś Orisza była krainą pełną magów. Jedni panowali nad żywiołami, inni nad światłem i cieniem, byli też władający nad umysłem, zdrowiem i chorobami, zwierzętami, a nawet życiem i śmiercią. Jednak kilkanaście lat temu nastąpiła Obława. Magia umarła, a magowie zostali wymordowani. Oszczędzono jednak najmłodszych - ibawitów, którym nigdy nie było dane odkryć swych mocy. Wśród nich znalazła się Zèlie. Wraz ze swoim bratem oraz księżniczką Oriszy, która zbuntowała się przeciw swojemu ojcu, może przywrócić magię do życia.
Odkąd pojawiła się informacja, że ta powieść zostanie wydana w Polsce stała się tematem numer jeden na booktubie, i na mnóstwie portali i blogów książkowych, przez co miałam co do niej spore oczekiwania. Po przeczytaniu muszę przyznać, że im sprostała. Książkę, mimo nie najmniejszych rozmiarów czytało mi się bardzo szybko, lekko i przyjemnie. Nie ma w niej zbędnych, przydługich opisów, jest za to pełna akcji i przez cały czas trzyma w napięciu. Nie jest może jakoś wyjątkowo odkrywcza, lecz zdecydowanie warta przeczytania, zwłaszcza jeśli jest się miłośnikiem młodzieżowego fantasy. Z bohaterami można się bardzo zżyć przez te ponad pięćset stron, są bardzo dobrze skonstruowani, odniosłam wrażenie, że jest w nich coś głębszego, nie są tak płytcy jak czasem bywa w powieściach.
Zdecydowanie jest to świetna książka. Idealna dla fanów takich tytułów jak "Czytelniczka" czy "Szóstka Wron". Godna polecenia ze względu na porywającą fabułę i przystępny styl autorki.

Kiedyś Orisza była krainą pełną magów. Jedni panowali nad żywiołami, inni nad światłem i cieniem, byli też władający nad umysłem, zdrowiem i chorobami, zwierzętami, a nawet życiem i śmiercią. Jednak kilkanaście lat temu nastąpiła Obława. Magia umarła, a magowie zostali wymordowani. Oszczędzono jednak najmłodszych - ibawitów, którym nigdy nie było dane odkryć swych mocy....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Genialna. Nic dodać, nic ująć. Po prostu genialna.

Genialna. Nic dodać, nic ująć. Po prostu genialna.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to