Opinie użytkownika
Moja miłość do Bernharda jest chyba bezwarunkowa. Inaczej nie potrafię wytłumaczyć chęci czytania książki o postaci tak podobnej do Wittgensteina, podczas gdy Wittgenstein należy do tych filozofów, którym nie poświęciłabym ni strony pracy dyplomowej.
Obawiałam się, że połączenie Bernharda pisania "na rytmie" z nawiązaniami do myśli Wittgensteina będzie skutkowało bełkotem,...
uwaga, spoiler, Wittgenstein tworzy niepotrzebnie rozbudowaną ontologię formalną, żeby później powiedzieć, że solipsyzm jest spoko. wszystko spoko, Ludwig nie istnieje.
Pokaż mimo toPole walki bohatera Houellebecqa znika z jednego powodu - nie ma ringu bez chcących się tłuc. Mówi nam, że jak nie chcemy się tłuc, to znaczy mniej więcej tyle, że odechciewa nam się miłości. Simple, easy to remember.
Pokaż mimo to
Pamiętacie kartografów u Borgesa, którzy Mapą Cesarstwa pokryli całą Prowincję? Po borgesowską metaforę sięgnął Houellebecq i balansuje nad dwiema płaszczyznami; z tą prawdziwą jego główny bohater sobie nie radzi, dzięki nakreślonej jakoś leci.
Rzecz nie w tym, że rynek sztuki, który przedstawia nam Michel, nie jest ładny. Rzecz w tym, że ta książka narracją otula mimo...
To wszystko brzmi super, ale jest bardziej spektakularne, niż użyteczne. Wymaga zbyt długiej erraty, żeby się chciało. Ale co tu się czepiać kontrowersyjnych spekulacji.. Ilekroć odpalam sobie filmik z nim wychodzącym do ludzi z ajfonem, mówiąc, że to (serio) przedłużenie jego umysłu, mało tego, że ten ajfon to jego umysł, załamuję ręce.. Rozpaczam nad bezużytecznością...
więcej Pokaż mimo toStraszliwie powierzchowna i bezczelnie pachnie Kosińskim. Efekt? Słaby pastisz, głupia (po prostu głupia) książka na dwugodzinną trasę pociągiem, podczas której czyta się nawet opisy z nalepki na butelce wody mineralnej. To czytadło napisane na kolanie przez faceta, któremu lenistwo nie pozwoliło na odkrycie miasta po praskiej wiośnie. Cóż za leserem trzeba być, żeby...
więcej Pokaż mimo toRewelacyjny, dojrzały tekst o tragedii i braku zaufania. Zupełnie pozorny teatr absurdu. Tak prawdziwy, że aż boli.
Pokaż mimo to