Cytaty
- jesteś psychopatą - wolę określenie "człowiek z wyobraźnią
Za gwiazdy, które słuchają. I marzenia, które się spełniają.
Życie nie jest życiem, jeśli się przez nie tylko prześlizgniesz. Wiem, że jego istota polega na tym, by znaleźć rzeczy, które mają znaczenie, i trzymać się ich, walczyć o nie i nie odpuścić.”
ZAMORDUJĘ cię... – Nie – mówi, celując we mnie palcem. Znowu się cofa. – Niedobra Julia. Nie lubisz zabijać ludzi, pamiętasz? Jesteś temu przeciwna, pamiętasz? Wolisz rozmawiać o uczuciach, o tęczach...
- Za to ty twierdzisz, że tak dobrze mnie znasz. Zaciskam zęby, nie ufając sobie na tyle, żeby się odezwać. - Przynajmniej jestem szczery - dodaje. - Dopiero co przyznałeś, że jesteś kłamcą! Unosi brwi. - Przynajmniej jestem szczery co do tego, że jestem kłamcą."
- Uwielbiam, kiedy wymawiasz moje imię - mówi. - Nawet nie wiem dlaczego. - Warner to nie jest twoje imię - zauważam. - Masz na imię Aaron. Jego uśmiech się rozszerza, jest taki szeroki. - Boże, uwielbiam to. - Swoje imię. - Tylko wtedy, kiedy ty je wymawiasz. - Aaron? Czy Warner? Jego oczy się zamykają. Opiera głowę o ścianę. Dołeczki.
- Nigdy do niczego cię nie namawiałem - kontynuował i jeszcze raz powtórzył: - Mówiłem tylko, co ja bym zrobił. Równie dobrze mogłem powiedzieć ci, że... że... - zamyślił się - że na twoim miejscu przespałbym się z Belethem! Beleth dosłownie storpedował go wzrokiem. - Czego robić nie zamierzam, bo nie jest w moim typie - dopowiedział szybko Azazel. - No ja myślę, że nie zamierz...
RozwińPiekło jest puste. Wszystkie diabły są tu.
- Dlaczego mówisz do niej "skarbie"? – pyta James. – Słyszałem jak mówiłeś to też wcześniej. Dużo. Zakochałeś się w niej? Myślę, że Adam się w niej zakochał. Kenji jednak się w niej nie zakochał. Już go pytałem. Warner mruga na niego. - Więc? – pyta James. - Więc co? - Czy ty się w niej zakochałeś? - Czy ty się w niej zakochałeś? - Co? – James się rumieni. – Nie. Jest starsza o...
Rozwiń- To nie jest życzliwość - warczę. - Zależy mu na mnie... a mnie zależy na nim! Warner kiwa głową z politowaniem. - Powinnaś sprawić sobie psa, skarbie. Zdaje się, że wyszłoby na to samo.
Jak trwoga, to do Patcha.
- Twój strój wygląda zupełnie jak mój. - Kenji marszczy czoło. - To ja miałem chodzić w czarnym kombinezonie. Dlaczego nie możesz mieć różowego? Albo żółtego... - Bo nie jesteśmy porąbanymi Power Rangers.
W wojnie nie ma nic bohaterskiego. Może ona jedynie doprowadzić do absolutnej destrukcji.
- Jestem w twojej głowie. Rozglądam się, ale strasznie tu pusto. - Mądralińska. - odparł Dante.