Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Trudno napisać niedoskonałą opinię o książce, której warstwa językowa jest wyjątkowa i delikatna.

Twórczości p. Olgi dotychczas nie znałam, a szkoda, po twórczość tę ostatnio sięgnęłam ze względów wiadomych.

Nie zachwycam się Prawiekiem z powodu Nobla, to nie ma w ogóle znaczenia. W zasadzie do tej literatury podchodziłam z pewną dozą rezerwy - w końcu wśród oczytanych znajomych nie doszukałam się pochlebstw i oklasków. I chyba nawet rozumiem dlaczego.

Prawiek nie jest z pewnością dla każdego. I nie chodzi tutaj o różnicowanie na czytelników dojrzałych i niedojrzałych, lepszych i gorszych, mądrzejszych i głupszych. Stylistyka tej powieści jest po prostu inna, jak inne są wszelkie gusta, również te czytelnicze.

Dla mnie jest ona wyjątkowo magiczna, po pierwsze dlatego, że oficjalnie pozostaje realizmem magicznym jako gatunkiem przesiąknięta, po drugie dlatego, że realizm magiczny jest tutaj dodatkowo magiczny - jest subtelny, sentymentalny, nie narzuca się, nie przeszkadza, a jednocześnie tworzy ledwo widoczną powłokę baśniową wykreowanej rzeczywistości. Kto spotkał się już wcześniej z takim gatunkiem ten wie, że to wydanie jest bardziej nasze, że odzwierciedla naszą tożsamość, stąd łatwiej jest je i zrozumieć i się w nim odnaleźć. Za to dziękuję - za odnalezienie idealnych proporcji magii i rzeczywistości. Za metaforę tam, gdzie jest potrzebna, za realizm tam, gdzie powinien się pojawiać.

Trudno napisać niedoskonałą opinię o książce, której warstwa językowa jest wyjątkowa i delikatna.

Twórczości p. Olgi dotychczas nie znałam, a szkoda, po twórczość tę ostatnio sięgnęłam ze względów wiadomych.

Nie zachwycam się Prawiekiem z powodu Nobla, to nie ma w ogóle znaczenia. W zasadzie do tej literatury podchodziłam z pewną dozą rezerwy - w końcu wśród oczytanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jest mi łatwo przyznawać książce niską ocenę. Starając się jednak o obiektywizm - trudno wykrzesać z tej propozycji coś ponad to.

Napisana w banalny, momentami wręcz pretensjonalny sposób. Nie chodzi już nawet o prostotę języka czy samej fabuły, bo nawet zwykła historia może być opowiedziana w niezwykły sposób. Tutaj mamy do czynienia z ogromną naiwnością, zarówno jeśli chodzi o elementy samej opowiedzianej historii jak i sposób jej wyrażenia. Mimo że po "Drzewo morwy" sięgałam nie mając wygórowanych wymagań, uważam jednak, że poniżej pewnego poziomu pisarzom schodzić nie wypada. Nieśmieszne dialogi, momentami bardziej przypominające scenariusz dosyć kiepskiej telenoweli, początkowo przyprawiały o mdłości, później zaczęły paradoksalnie przynosić uśmiech - uśmiech będący wynikiem zadziwienia.

Jedynym punktem zaczepienia, który jako tako motywuje do pozostania przy lekturze, jest pewna tajemnica z przeszłości, jaką człowiek będący istotą z natury ciekawą, pragnie najzwyczajniej w świecie odkryć.

W momencie gdy nie do końca udany sposób operowania słowem potraktujemy jako swego rodzaju parodię, można i nawet dobrze się przy tym bawić :) dlatego polecam nie brać całej tej historii na poważnie :)

Nie jest mi łatwo przyznawać książce niską ocenę. Starając się jednak o obiektywizm - trudno wykrzesać z tej propozycji coś ponad to.

Napisana w banalny, momentami wręcz pretensjonalny sposób. Nie chodzi już nawet o prostotę języka czy samej fabuły, bo nawet zwykła historia może być opowiedziana w niezwykły sposób. Tutaj mamy do czynienia z ogromną naiwnością, zarówno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z pewnością wiele można by napisać o książce Zimbardo. Każda refleksja wywołana tą lekturą sprowadzała się w moim przypadku ostatecznie do jednego wniosku i tak też chcę ją podsumować:

Nigdy nie mów nigdy. To wcale nie jest banalne.

Warto sięgnąć do tej propozycji, bo świat nie jest po prostu czarno - biały, a szarość posiada niezliczoną ilość odcieni.

Z pewnością wiele można by napisać o książce Zimbardo. Każda refleksja wywołana tą lekturą sprowadzała się w moim przypadku ostatecznie do jednego wniosku i tak też chcę ją podsumować:

Nigdy nie mów nigdy. To wcale nie jest banalne.

Warto sięgnąć do tej propozycji, bo świat nie jest po prostu czarno - biały, a szarość posiada niezliczoną ilość odcieni.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Marquez po raz kolejny mnie zachwyca.
Niekoniecznie jednak miłosną historią, która niewątpliwie posiada cechy opowieści o miłości do bólu romantycznej, tajemniczej i opierającej się o pewien mistycyzm. Najbardziej w powieści urzekła mnie ta wydawałoby się dosyć prozaiczna, ale jednak niezwykle realna relacja małżeńska.
W wyjątkowy sposób autor odkrywa piękno codzienności, która chyba częściej trudna niż przyjemna, ale tak naprawdę będąca istotą życia. Dzielenie wspólnych chwil z drugą osobą, niezależnie od przeciwności, rozczarowania i wyzwań daje tak naprawdę obraz prawdziwego szczęścia. W moim odczuciu bowiem być z kimś tu i teraz, znając każdą swoją niedoskonałość to zdecydowanie bardziej zasługujące na podziw swego rodzaju osiągnięcie niż platoniczne uczucie, które zawsze będzie przybierało postać wyidealizowaną z racji tego, iż nie miało okazji wpuścić do swojej przestrzeni trochę szarości - zazwyczaj niepożądanej, ale jednocześnie niezwykle potrzebnej do tego by pokochać życie, kogoś i siebie.
Od początku zatem kibicowałam i zachwycałam się Ferminą i Doktorem Urbino, bo to ich - w moim odczuciu niewątpliwe - szczęście składało się z tylu niepowtarzalnych szczegółów, których mogą zazdrościć wszyscy Ci niemający okazji poznać głębi współdzielenia życia.

Marquez po raz kolejny mnie zachwyca.
Niekoniecznie jednak miłosną historią, która niewątpliwie posiada cechy opowieści o miłości do bólu romantycznej, tajemniczej i opierającej się o pewien mistycyzm. Najbardziej w powieści urzekła mnie ta wydawałoby się dosyć prozaiczna, ale jednak niezwykle realna relacja małżeńska.
W wyjątkowy sposób autor odkrywa piękno codzienności,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Salvadora zdecydowanie zasługuje na tytuł arcydzieła. Sięgając po nią spodziewałam się czegoś oryginalnego, czegoś dziwacznego, czegoś na pograniczu świata realności i fantazji. I oczywiście to wszystko dostałam. Nie mniej jednak znalazłam tutaj coś jeszcze. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że książka ta może być tak dobra pod względem technicznym, literackim, językowym. Muszę przyznać, że to właśnie urzekło mnie w niej najbardziej - kunszt pisarski. Nie jestem fanką surrealizmu, taka wizja niekoniecznie do mnie przemawia, ale z pełną odpowiedzialnością chcę stwierdzić, że "Moje sekretne życie" było najbardziej artystyczną pozycją jaka wpadła mi ostatnio w ręce. I chociaż sam Dali w tejże właśnie książce próbuje przekonywać o wyższości malarstwa jako formie wyrazu, kreuje jednocześnie dzieło literackie, w którym można znaleźć daleko idącą ironię, spojrzenie szaleńca, ale również otarcie się o swoistą filozofię życia. Po doświadczeniu przeczytania książki Salvadora, dalijska osobowość przestaje być dla mnie prawdziwym dziwactwem, a staje się inteligentną wizją i pomysłem na siebie. To musiał być niezwykły człowiek.

Książka Salvadora zdecydowanie zasługuje na tytuł arcydzieła. Sięgając po nią spodziewałam się czegoś oryginalnego, czegoś dziwacznego, czegoś na pograniczu świata realności i fantazji. I oczywiście to wszystko dostałam. Nie mniej jednak znalazłam tutaj coś jeszcze. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym, że książka ta może być tak dobra pod względem technicznym, literackim,...

więcej Pokaż mimo to