-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2015-04-19
2015-04-13
Jeszcze w połowie książki byłam przekonana, że doczytam stronę lub dwie i cisnę ją w kąt. Na szczęście jestem uparta.
Przyczyną był styl, który momentami mocno mnie irytował. Miałam wrażenie, jakby niektóre zdania były wrzucane tylko po to, aby zapełnić stronę. W dodatku autorka tak skupiła się na oddaniu realizmu w dialogach, że czytelnik mógł w nich utonąć.
W dodatku fakt, że dość szybko poznajemy tytułowego "Zbrodniarza", pobudki nim kierujące oraz jego ofiary, zmuszał do pozostawienia sobie pytania "czy jest sens czytać dalej?".
Ano jest.
W tym właśnie tkwi genialność tego utworu. Niby wszystko wiemy, niby książka przewidywalna, a jednak pisarka poprowadziła opowieść w ten sposób, że w pewnym momencie nie można się od niej oderwać. Pochłaniając zachłannie każde słowo. Udało jej się ukryć przed czytelnikiem kilka faktów, które rzucają zupełnie nowe światło na to, co wydawało takie się oczywiste.
Jeszcze w połowie książki byłam przekonana, że doczytam stronę lub dwie i cisnę ją w kąt. Na szczęście jestem uparta.
Przyczyną był styl, który momentami mocno mnie irytował. Miałam wrażenie, jakby niektóre zdania były wrzucane tylko po to, aby zapełnić stronę. W dodatku autorka tak skupiła się na oddaniu realizmu w dialogach, że czytelnik mógł w nich utonąć.
W dodatku...
2014
Fabuła: dość przewidywalna.
Postacie: wybitne.
Zakończenie: chapeau bas.
To w skrócie.
"Zaginiona dziewczyna" to historia pewnego małżeństwa z 5-cio letnim stażem, ale to zapewne już wiecie. Ona - udaje perfekcyjną amerykańską dziewczynę. On - udaje by jej dorównać. Po ślubie kurtyna opada i aktorzy dostrzegają, że kochają swoje role, a nie siebie. On - szuka ucieczki od żony. Ona - zaczyna szukać jego.
Bohaterowie są zarówno narratorami powieści. Dzięki Nickowi możemy śledzić akcję od dnia zaginięcia jego żony Am. Am natomiast przedstawia, co mogło spowodować, że oboje znaleźli się w tak krytycznym punkcie.
Narracja jest jednym z najsilniejszych punktów powieści. Autorka nie pozwala nam przejść obojętnie obok cech głównych bohaterów. Zmusza nas do wystawiania im oceny na każdym etapie śledztwa. Oceniając Nicka stajemy się głosem opinii publicznej, która w jednym momencie patrzy na niego ze współczuciem, za chwilę wręcz z nienawiścią.
Natomiast Am manipuluje czytelnikiem tak, by wystawił jej taką ocenę, jaką ona sobie życzy. Gdy chce abyśmy ją kochali - kochamy. Gdy chce abyśmy czuli wstręt - czujemy go.
Sama fabuła, choć ciekawie skonstruowana, jest dość łatwa do przewidzenia, jednak stanowi ona jedynie tło do ukazania relacji małżeńskich. Tego co dzieje się, gdy ściągamy różowe okulary i odchylamy maski.
Tym, co sprawiło, że powieść Flynn zostanie przeze mnie długo zapamiętana jest jej zakończenie. Przez całą lekturę obawiałam się, że pisarka pokusi się i w ostatniej chwili zacznie plątać historię, aby na ostatniej stronie spektakularnie krzyknąć "Mamy Cię!". Nic z tych rzeczy. Pierwszy raz autor uraczył mnie zakończeniem, takim jakiego oczekiwałam. Poczułam czytelnicze spełnienie. Mogę powiedzieć, że ta historia kończy się sprawiedliwie.
Fabuła: dość przewidywalna.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPostacie: wybitne.
Zakończenie: chapeau bas.
To w skrócie.
"Zaginiona dziewczyna" to historia pewnego małżeństwa z 5-cio letnim stażem, ale to zapewne już wiecie. Ona - udaje perfekcyjną amerykańską dziewczynę. On - udaje by jej dorównać. Po ślubie kurtyna opada i aktorzy dostrzegają, że kochają swoje role, a nie siebie. On - szuka ucieczki od...