rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Główna oś powieści przedstawia losy kolejnych pokoleń rodziny o nazwisku Van Dyck, a następnie Master (drzewo genealogiczne znajdziecie na stronie naszego dyskusyjnego klubu książki: https://www.swiatowyklubksiazki.pl/2018/09/15/nowy-jork-edward-rutherfurd/#more-308), którzy budują swój majątek jako kupcy, następnie inwestorzy i bankierzy. Pozostałe fikcyjne postacie np. włoska rodzina Caruso, irlandzka O’Donnellowie, niemiecka Kellerowie, żydowska Adlerowie ukazują nam kosmopolityczny charakter miasta. W tle powieści pojawiają się także prawdziwe postacie, które odegrały kluczowe role w historii. Są to między innymi Zenger, którego proces miał znaczący wpływ na rozwój wolności prasy, Benjamin Franklin, który chciał by Ameryka nie oddzielała się od Wielkiej Brytanii, prezydenci Stanów Zjednoczonych George Washington i Abraham Lincoln.

Bohaterowie są świadkami rozwoju Nowego Jorku i wydarzeń historycznych, które poznajemy wraz z nimi. A są to czasy odkąd jeszcze w XVII wieku miasto należało do Holendrów i nosiło nazwę Nowy Amsterdam. Następnie kolonia została przejęta przez Brytyjczyków i zmieniła nazwę na cześć Księcia Jorku, który później został królem Anglii (Jakub II Stuart). Zagłębiamy się także w czasy walki o niepodległość kolonii amerykańskiej, rozwoju zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, wojny secesyjnej, Wielkiej Śnieżycy w 1888 roku, krachu na giełdzie w 1929 roku, czasów prohibicji, wojen światowych, aż do zamachu terrorystycznego w 2001 roku.

W powieści został również przedstawiony rozwój przemysłowy i technologiczny: budowa kanału Erie, tworzenie linii kolejowych wiodących na zachodnie wybrzeże, wynalezienie silnika parowego a więc statków i pociągów parowych, budowę drapaczy chmur, rozwój elektryczności i przemysłu motoryzacyjnego.
Autor przemyca także interesujące ciekawostki na temat miasta. Przykładem może być tutaj fakt, że przyczyną dla której teren Manhattanu został wybrany na osadę było występowanie na tym terenie bobrów. Ich skóra była bowiem wówczas bardzo pożądanym produktem, z którego w Europie wyrabiano filcowe kapelusze. Dowiadujemy się także, że ulica Broadway była niegdyś uczęszczanym szlakiem indiańskim, a Wallstreet powstała na miejscu muru, który w XVII wieku stanowił północną granicę Nowego Amsterdamu, a którego zadaniem była obrona przed atakami Indian i Anglików.

Ogrom faktów przedstawionych w powieści jednakże nie przytłacza czytelnika. Nowy Jork jest lekturą, którą bardzo przyjemnie się nam czytało. Chętnie poznawałyśmy kolejne pokolenia bohaterów, którym w tle towarzyszy dynamicznie zmieniające się miasto. Wspólnie uznałyśmy Edwarda Rutherfurda za wirtuoza gatunku powieści historycznej, który w naprawdę lekki sposób pozwala przyswoić sobie wydarzenia historyczne.

Pomimo tego, że w powieści śledzimy nazwisko Master przekazywane z pokolenia na pokolenie przez potomków płci męskiej, kobietom zostało poświęcone w książce równie dużo uwagi. Żony Van Dycków i Masterów przedstawione zostały jako kobiety niezłomne, o silnych charakterach. Margaretha de Groot, Hetty i Rose Master oraz Maggie O’Donnell są zaradne, inteligentne i przedsiębiorcze.

Książka Rutherfurda z całą pewnością oddaje klimat Nowego Jorku, w którym można osiągnąć wszystko, który jest barwny, tętniący życiem, multikulturowy. Autor jednakże nie unika także trudnych i negatywnych zjawisk: powszechny antysemityzm w XIX i XX wieku, niechęć względem imigrantów, snobizm. Dużym zaskoczeniem był dla nas fakt, że uprzedzenia tzw. śmietanki towarzyskiej względem osób niepochodzących z majętnych rodów ujawniały się jeszcze na progu XXI wieku. Przykładem jest tutaj historia ambitnego lekarza o nazwisku Caruso, który chce zakupić apartament w kamienicy na Manhattanie. Rada budynku składająca się z mieszkańców uznaje, że Włoch jest niewystarczająco dobrym towarzystwem aby zostać ich sąsiadem. Ojciec lekarza był bowiem pucybutem a następnie murarzem.

Rutherfurd w negatywnym świetle przedstawia także kapitalistyczne władze Nowego Jorku, które nie poświęcają żadnej uwagi słabej sytuacji ubogich imigrantów z Ameryki Południowej w XX i XXI wieku. Po przyjeździe do Nowego Jorku trafiają oni do gett – osiedli z niedopuszczalnie złymi warunkami mieszkaniowymi, gdzie nie jest przestrzegane prawo, gdzie dzieciom trudno o edukację i dobre perspektywy na przyszłość.

Ogólnie jednak po przeczytaniu książki wszystkie miałyśmy pozytywny obraz metropolii, którą chętnie odwiedzimy i obejrzymy cudowne ulice, muzea, zabytki, parki i drapacze chmur tak malowniczo opisane w powieści Rutherfurda. Autor podsumowuje charakter miasta słowami ,,Imagine Freedom”. Jeśli ktoś chce wyobrazić sobie Nowy Jork, musi po prostu uświadomić sobie wolność, którą daje on ludziom, tak jak dał ją bohaterom powieści.

Drzewo genealogiczne głównych bohaterów powieści – rodziny Masterów znajdziecie na stronie naszego dyskusyjnego klubu książki: https://www.swiatowyklubksiazki.pl/2018/09/15/nowy-jork-edward-rutherfurd/#more-308

Główna oś powieści przedstawia losy kolejnych pokoleń rodziny o nazwisku Van Dyck, a następnie Master (drzewo genealogiczne znajdziecie na stronie naszego dyskusyjnego klubu książki: https://www.swiatowyklubksiazki.pl/2018/09/15/nowy-jork-edward-rutherfurd/#more-308), którzy budują swój majątek jako kupcy, następnie inwestorzy i bankierzy. Pozostałe fikcyjne postacie np....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W gorącej dyskusji w ramach dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl), ,,obgadałyśmy” wszystkie kobiece postaci z powieści Jessie Burton pt. ,,Miniaturzystka”. Rozmawiałyśmy o tym jakie były naprawdę, jakie zdawały się być z pozoru, dla otoczenia, co nimi kierowało i jaki spotkał je los. Nella, Cornelia, Marin, Hanna, Agnes oraz tytułowa Miniaturzystka. Każda z nich wydaje się kompletnie inna.

Nella jako osiemnastolatka przybywa ze wsi do Amsterdamu, by tutaj zasmakować upragnionego życia mężatki. Wraz z rozwojem akcji dojrzewa, przemienia się z naiwnego dziecka w zdeterminowaną kobietę. Cornelia, sierota służąca w domu Brandtów, jest bardzo ciepłą, oddaną młodą dziewczyną, która uwielbia wsadzać nos w nie swoje sprawy. Marin, z pozoru oschła, wręcz nieprzyjemna, pełna tajemnic, doskonała organizatorka, która, jak mówi o niej Nella, ,,w innym życiu mogłaby poprowadzić armię”. Interesuje się podróżami, wszystkim co egzotyczne, wdaje się w fatalny w skutkach romans. Hanna jest niezwykle przedsiębiorcza. Podobnie jak Cornelia wychowała się w sierocińcu. Wyszła za mąż za cukiernika i teraz wraz z nim prowadzi biznes. Agnes, to niezadowolona z życia, sfrustrowana mężatka, która odziedziczyła fortunę po ojcu. Niezbyt błyskotliwa, chełpi się swoją pozycją społeczną, a karmi poniżaniem innych.

I wreszcie tytułowa Miniaturzystka o imieniu Petronella. Tajemnicza rzemieślniczka wykonująca doskonałe miniatury przedmiotów i ludzi, które potrafią obrazować, ukrywać i zarazem wyjawiać sekrety. Swoimi pracami Miniaturzystka spędza sen z powiek mieszkanek Amsterdamu. Ta właśnie kobieca, tytułowa postać w naszym mniemaniu pozostawia pewien niedosyt. Czytając o dokonaniach Miniaturzystki, umiejętności odkrywania tajemnic rodzinnych, zdolnościom przewidywania, posądziłyśmy ją o zdolności sterowania życiem innych, o magiczne umiejętności. Tymczasem bohaterka okazuje się być jedynie bardzo spostrzegawczą osobą, doskonałą obserwatorką. I tutaj właśnie dopatrzyłyśmy się misji Miniaturzystki. Usiłuje ona skłonić inne kobiety, by tak jak ona patrzyły i widziały. Aby przestały być bierne i wzięły los we własne ręce.

Książka porusza sprawy trudne i ważne, takie jak rasizm, homoseksualizm, emancypacja kobiet. Pozwala nam spojrzeć na nie oczyma ludzi z siedemnastowiecznego Amsterdamu, niosąc przy tym także aktualne w naszych czasach przesłania. Klimat tamtych lat oddany jest w bogaty sposób w opisach miasta, a także dzięki prezentacji postaci z różnych środowisk – kupców, rzemieślników, najemników, urzędników, przedstawicieli władz, kościoła, imigrantów, służbę.

Autorka wielokrotnie odważa się pisać wprost, opisywać obrazy, których inni autorzy unikają, bojąc się wulgarności, przyziemności niektórych sytuacji. Burton nie ucieka od opisywania intymnych scen, reakcji fizjologicznych organizmu, porodu, umierania. Dzięki temu książka bywa wstrząsająca, ale zyskuje na autentyczności, pozwala bliżej poznać postaci, a także uzmysłowić sobie ich rozterki i nastrój. Bardzo doceniamy takie wyjście poza schematy. Książka trzymała nas w napięciu do końca, ciągle dając nadzieję na szczęśliwe zakończenie.

Podsumowując, czas spędzony przy lekturze Miniaturzystki nie był czasem straconym. Cieszymy się, że dzięki niej miałyśmy okazję poznać barwne postaci i specyfikę życia w portowym mieście u progu osiemnastego wieku. Książka na pewno pozostanie na dłużej w naszej pamięci.

W gorącej dyskusji w ramach dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl), ,,obgadałyśmy” wszystkie kobiece postaci z powieści Jessie Burton pt. ,,Miniaturzystka”. Rozmawiałyśmy o tym jakie były naprawdę, jakie zdawały się być z pozoru, dla otoczenia, co nimi kierowało i jaki spotkał je los. Nella, Cornelia, Marin, Hanna, Agnes oraz tytułowa Miniaturzystka. Każda z nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W deszczowy, kwietniowy wieczór spotkałyśmy się w ramach dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl) aby porozmawiać o powieści Evžena Bočka pt. ,,Ostatnia arystokratka”. Książka, także tego wieczoru, zapewniła nam dobrą zabawę dzięki zabawnym, ironicznym, a czasem wręcz absurdalnym sytuacjom, które chętnie wspólnie powspominałyśmy.

Boček przybliża nam historię rodziny Kostków, która przeprowadza się w latach dziewięćdziesiątych z Ameryki do Czech, by osiedlić się w zamku Kostka, dawnej siedzibie rodu. Zamek czeka na nich wraz niefrasobliwymi pracownikami: kasztelanem – malkontentem, ogrodnikiem – muzykiem i kucharką – alkoholiczką. Narratorem powieści jest nastoletnia Maria Kostka, córka czeskiego hrabiego i amerykanki. Jest ona bardzo przenikliwym obserwatorem z dużym dystansem do otoczenia. Bohaterowie ją otaczający (zarówno amerykańscy jaki i czescy) są ekscentryczni i oryginalni, a Maria potrafi doskonale opisywać, porównywać i ironicznie podsumowywać ich zachowania. Co ciekawe, młoda hrabianka wydaje się być bardziej odpowiedzialna, zorganizowana i dojrzała niż jej rodzice.

Kilka scen powieści sprawiło, że uśmiałyśmy się do łez. Za najbardziej zabawną uznałyśmy sytuację, gdy rodzina Kostków podczas lotu ze Stanów do Europy szmugluje w swoich bagażach kota oraz prochy arystokratycznych przodków. Ze względów oszczędnościowych prochy postanawiają przewieźć w woreczkach od orzeszków, a uśpionego na czas podróży kota, w torbie. Niestety, już na miejscu, straż graniczna odkrywa intrygę, a Kostkowie muszą ponieść konsekwencje swojej lekkomyślności.

Choć ,,Ostatnia arystokratka”, to nie powieść wysokich lotów, to przybliżyła nam nieco humor naszych południowych sąsiadów. Niektóre z nas planują przeczytać następne książki opisujące perypetie Kostków. Evžena Boček, bowiem, napisał już kolejne dwie części powieści.

W deszczowy, kwietniowy wieczór spotkałyśmy się w ramach dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl) aby porozmawiać o powieści Evžena Bočka pt. ,,Ostatnia arystokratka”. Książka, także tego wieczoru, zapewniła nam dobrą zabawę dzięki zabawnym, ironicznym, a czasem wręcz absurdalnym sytuacjom, które chętnie wspólnie powspominałyśmy.

Boček przybliża nam historię rodziny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść przedstawia świat i sylwetki artystów. Główny bohater, Jed Martin, to fotograf, malarz, artysta absolutny. Nonkonformista w każdym calu, nigdy nie idący na ustępstwa. Nie potrafi nawiązywać głębszych relacji z ludźmi, nie wydaje się także aby w ogóle ich potrzebował. Bardziej przywiązuje się do swojego grzejnika niż do kochanek. Jego problem z relacjami międzyludzkimi upatrujemy w dużej mierze w trudnym dzieciństwie. Matka popełnia samobójstwo gdy Jed jest małym chłopcem, a jego ojciec, gdy tylko jest szansa, odsyła go do szkoły z internatem, by nie musieć się nim zajmować.

Najgłębszą relację Jed nawiązuje ze światowej sławy pisarzem Michelem Houellebecqiem (autor książki staje się jej bohaterem). Pisarz jest mało przystępny, pochmurny, zaniedbany, samotny i nadużywa alkoholu. Artyści poznają się, przy okazji planowanej wystawy obrazów Jeda. Michel zostaje poproszony o napisanie wstępu do katalogu. Choć spotykają się zaledwie kilka razy, to jemu właśnie, Jed poświęca najwięcej myśli i uwagi. Analizuje go, zastanawia się co ich łączy, rozmyśla, czy poprosić go o przyjacielską radę. Niespodziewanie, Michel zostaje zabity, a Martin pomaga w wyjaśnieniu okoliczności zbrodni.

Podczas burzliwej dyskusji, zastanawiałyśmy się, czy Jed, to postać pozytywna, czy negatywna. Jawi się on jako osoba kompletnie zaangażowana w swoją pracę, czująca misję, odnosząca sukcesy, niespoczywająca na laurach i ciągle zmotywowana do dalszej pracy, rozwoju, odkrywania. Dla mnie jest to postać fascynująca i inspirująca. Muszę jednak zgodzić się z opinią reszty dziewczyn, które skrytykowały Jeda za pozostałe aspekty życia. Malarz nie ma przyjaciół, partnerki, jego kontakt z ojcem wynika głównie z obowiązku. Bohater jest zamknięty w sobie i bierny. O nikogo nie zabiega, na nikim i na niczym mu nie zależy.

Analiza tytułu książki nie przyszła nam zbyt łatwo. Dotarłyśmy do informacji, jakoby autor został zainspirowany cytatem Alfreda Korzybskiego ,,Mapa i teren to nie to samo”. Mapa, to odzwierciedlenie rzeczywistości, to rzeczywistość w oczach twórcy mapy. Świat na jaki patrzymy nie jest w rzeczywistości takim, jakim go widzimy. Oznacza to, że widzimy świat przez pryzmat naszej wiedzy, doświadczeń i wartości. Każdy więc patrząc na dany teren narysowałby inną mapę. Może więc dlatego nie jesteśmy w stanie obiektywnie postrzegać i oceniać postępowania bohaterów powieści Houellebecqa? W końcu nie jesteśmy w stanie całkowicie znać filtra, przez które oni patrzą na świat i rzeczywistość. Taka interpretacja tytułu sprawia, że wydaje się on być uniwersalny, pasujący do dowolnej książki.

Choć historia bohaterów książki nie jest skomplikowana, to już problematyka powieści jest bardzo złożona i bogata. Autor zmusza nas do refleksji nad tematem konsumpcjonizmu, istoty człowieczeństwa i wartości życia. Powieść można godzinami rozkładać na czynniki pierwsze i analizować. Myślę, że to najbardziej urzekło nas w tej pozycji i skłoni niebawem, do poznania kolejnych dzieł autora w ramach naszego dyskusyjnego klubu książki (swiatowyklubksiazki.pl).

Powieść przedstawia świat i sylwetki artystów. Główny bohater, Jed Martin, to fotograf, malarz, artysta absolutny. Nonkonformista w każdym calu, nigdy nie idący na ustępstwa. Nie potrafi nawiązywać głębszych relacji z ludźmi, nie wydaje się także aby w ogóle ich potrzebował. Bardziej przywiązuje się do swojego grzejnika niż do kochanek. Jego problem z relacjami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportaż ten przeczytałyśmy w ramach naszego dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl).
Dzięki książce dowiedziałyśmy się więcej o losach Republiki Czeczeńskiej, która wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej. Poznałyśmy przebieg dwóch wojen o niepodległość (1994-1996 i 1999-2002), które doprowadziły teren Czeczeni do kompletnej ruiny. Jagielski szczegółowo przedstawia portrety trzech przywódców czeczeńskiej rebelii – Dżochara Dudajewa, Asłana Maschadowa i Szamila Basajewa.

Ponadto dowiedziałyśmy się więcej o czeczeńskich obyczajach, mentalności i o powodach, dla których choć reszta Kaukazu dała się podporządkować Rosji, Czeczenia wciąż nie może się z taką zależnością pogodzić.

Czeczeni wierzą, że to turecki sułtan podarował rosyjskiemu carowi Kaukaz. Porównują to do sytuacji, w której ktoś wskazując na szybującego po niebie orła mówi ,,Ofiaruję Ci tego ptaka. Jest twój, złap go sobie.”

Naród ten nigdy nie życzył sobie władzy zwierzchniej, a wszelkich możnowładców przepędził. Najwyższą wartością jest tutaj wierność wobec rodu i plemienia. Czeczeni nie posiadają wojska, urzędów, sędziów, policji, więzień. W sprawach wagi nadzwyczajnej zwołuje się radę starszyzny rodowej. A zbrodniarzy, bardziej od organów ścigania, przeraża czir, czyli święty obowiązek rodowej zemsty, który przechodzi w rodzinie do dwunastego pokolenia.

Choć Jagielski opowiadając o konflikcie zbrojnym przedstawia nam głównie świat mężczyzn, to pozwala nam nieco poznać żonę swojego gospodarza, Laryssę. Ona z kolei mówi o tradycji porwania do zamążpójścia.

Żadnej z nas książki nie czytało się łatwo. Głównym powodem tego była nasza słaba znajomość historii Kaukazu. Przeszkadzały nam ponadto: chaos związany w niechronologicznym przywoływaniem faktów, natłok nazwisk, bardzo mało fabuły na początku książki, za to zalew informacji i historycznych wydarzeń.

Dodatkowo wydarzenia te, nie zostają przez autora osadzone w czasie. Jagielski jak sam twierdzi nie lubi dat: „W moich książkach celowo nie używam dat, zamieszczam za to na końcu kalendaria. Zdaje mi się, że daty, cyfry wśród liter rozpraszają. I dla mnie nie mają większego znaczenia. To sama opowieść jest ważna i nie powinno w niej być niczego, co odciąga uwagę.” [(http://www.dwutygodnik.com/artykul/6103-imperatyw-zycia.html)].

Jagielski jest obserwatorem i uczestnikiem niezwykłych wydarzeń w Czeczeni, a jego relacja jest bogata i pokazuje konflikt zbrojny z różnych perspektyw. Autor gruntownie analizuje społeczeństwo, ciekawie opisuje charakter Czeczenów i historię właściwie całego Kaukazu.

Reportaż ten przeczytałyśmy w ramach naszego dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl).
Dzięki książce dowiedziałyśmy się więcej o losach Republiki Czeczeńskiej, która wchodzi w skład Federacji Rosyjskiej. Poznałyśmy przebieg dwóch wojen o niepodległość (1994-1996 i 1999-2002), które doprowadziły teren Czeczeni do kompletnej ruiny. Jagielski szczegółowo przedstawia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świat na krawędzi.

Co by było gdyby w całej Europie zabrakło elektryczności? Jakie byłyby skutki jednego, dwóch czy dwunastu dni bez prądu? O tym, jak niewyobrażalnie wielkie byłyby wyrządzone szkody, opowiada powieść Blackout autorstwa Marka Elsberga, o której rozmawiałyśmy w restauracji Konspira na dziesiątym spotkaniu naszego dyskusyjnego klubu (swiatowyklubksiazki.pl).

Pierwsze konsekwencje z jakimi muszą zmierzyć się bohaterowie książki, to wszechobecny brak światła, wody, ogrzewania i sparaliżowanie ruchu ulicznego ze względu na niedziałanie sygnalizacji świetlnej i dużą liczbę kolizji drogowych. Niemożliwe staje się zatankowanie samochodów, a więc zatrzymany zostaje wszelki transport, w tym dostawy towaru do sklepów, wywóz śmieci, dojazd do pracy. Zakupów można dokonać tylko gotówką przez co ludzie oblegają banki by wyciągnąć z nich swoje oszczędności, a banki, których zapasy banknotów szybko się uszczuplają, wkrótce muszą rozpocząć wprowadzanie limitów wypłat. W związku z brakiem wody, w większych skupiskach ludzi szybko pojawia się zagrożenie epidemiologiczne i musi nastąpić ewakuacja mieszkańców. Przez brak wody i ogrzewania padają zwierzęta gospodarskie. Choć w niektórych miejscach, takich jak szpitale, jest zasilanie awaryjne, agregatory wyczerpują się po kilku dniach, skazując na śmierć wcześniaki w inkubatorach i innych ludzi zależnych od aparatury. Elektrownie atomowe, które nawet wstrzymane, potrzebują chłodzenia reaktorów, stają się śmiertelnym zagrożeniem. Nie działają telefony, telewizory, radia, dostęp do Internetu staje się niemożliwy. Organy państwowe mają trudność w kontaktowaniu się z obywatelami i ostrzeganiu ich o zagrożeniach. W niektórych krajach dochodzi do przewrotu władzy, ludzie buntują się przeciwko trudnej sytuacji i nieudolności organów państwowych. Następuje załamanie gospodarki na całym świecie i długotrwała recesja. Istny Armagedon!

Te wszystkie przerażające wydarzenia stanowią tło przygód bohaterów powieści. Główną postacią w niej jest Piero Manzano, włoski informatyk z hackerską przeszłością, który odkrywa przyczynę braku prądu. Choć początkowo oceniłyśmy go jako życiowego nieudacznika o bardzo chaotycznym sposobie podejmowania działań i decyzji, to autor nie pożałował mu inteligencji, ba, wręcz geniuszu. Okazuje się on bowiem być superbohaterem, bez którego ludzkość nie przebrnęłaby przez katastrofę. Tylko on jest w stanie rozwiązać zagadki terrorystów i uratować ludzkość przez zagładą.

Pozostałymi bohaterami książki przewijającymi się przez całą długość fabuły są: Frauke Michelsen – pracownica niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych, Francois Bollard z Europolu wraz ze swoją rodziną, Sonja Angstrom – pracownica Komisji Europejskiej i Laurem Shannon – dziennikarka CNN.



Fakt, że dużą część wydarzeń poznajemy z perspektywy przedstawicieli organów władzy, którzy pracują w ogrzewanych biurach ze stałym dostępem do prądu, wody i Internetu był jednym z zarzutów wysuniętych przez nas wobec książki. Ale życie zwyczajnych ludzi w obliczu katastrofy poznajemy całe szczęście nie tylko z ministerialnych raportów. Główni bohaterowie, mimo swojego statusu, także doświadczają znoju świata pogrążonego w ciemnościach, zimnie, głodzie i bezprawiu.

Choć początkowo społeczeństwo wydaje się być zjednoczone w walce z awarią prądu i chętne do niesienia pomocy innym, to z czasem ludzie zaczynają konkurować o ograniczone zasoby. Pojawia się czarny rynek, ludzie chcą zyskać na cudzym nieszczęściu. W obliczu faktu, że zdobyte środki są gwarancją przetrwania ich rodzin, część z tych zachowań może zostać usprawiedliwiona. Część z nich jednak, jest zwyczajnym złodziejstwem i wyzyskiem ludzi, którzy walczą o przetrwanie.



Książka, która swoją realistyczną fabułę zawdzięcza eksperckim informacjom z zakresu energii elektrycznej i zabezpieczeń w sieci Internetowej, jest godna polecenia nie tylko czytelnikom katastroficznych powieści, ale także osobom zainteresowanym nowymi technologiami. Wszystkim klubowiczkom, Blackout także przypadł do gustu. Powieść uświadomiła nam jak bardzo dziś jesteśmy uzależnieni od energii elektrycznej i elektroniki ale i jak wygodne jest dzięki temu nasze życie.

Świat na krawędzi.

Co by było gdyby w całej Europie zabrakło elektryczności? Jakie byłyby skutki jednego, dwóch czy dwunastu dni bez prądu? O tym, jak niewyobrażalnie wielkie byłyby wyrządzone szkody, opowiada powieść Blackout autorstwa Marka Elsberga, o której rozmawiałyśmy w restauracji Konspira na dziesiątym spotkaniu naszego dyskusyjnego klubu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cytując za Bertem Hellingerem, twórcą metody ustawień rodzinnych, wokół której kręci się akcja powieści, ,,Nie ma złych, są tylko uwikłani”. Czy postaci powieści ,,Uwikłanie” Zygmunta Miłoszewskiego rzeczywiście potwierdzają tę teorię? Czy morderstwo, kłamstwo lub zdrada może być czymkolwiek usprawiedliwiona? Nad tymi kwestiami zastanawiałyśmy się na kolejnym spotkaniu ŚKK (swiatowyklubksiazki.pl), które tym razem odbyło się w Księgarnio-kawiarni kryminalnej Speakeasy.

W czerwcu 2005 roku podczas sesji psychoterapeutycznej, w której uczestniczy czterech pacjentów i psychoterapeuta, jeden z poddających się terapii – Henryk Telak, zostaje rankiem znaleziony martwy z rożnem wbitym w oczodół. Śledztwo w tej sprawie przejmuje ambitny, młody prokurator – Teodor Szacki.

Duże emocje i sprzeczne odczucia budziła w nas już postać głównego bohatera, prokuratora. Szacki z jednej strony wydaje się być dobrym człowiekiem i świetnym profesjonalistą. Jest bardzo zaangażowany w śledztwo, ma błyskotliwe pomysły, jest inteligentny. Z drugiej strony, jest malkontentem, oszukuje żonę wdając się w romans, wykorzystuje kochankę.

Szczególnie zajadła dyskusja wyniknęła, gdy próbowałyśmy rozstrzygnąć, czy zabójcę Henryka Telaka możemy w jakiś sposób usprawiedliwić. Czy cierpnie i ,,uwikłanie” człowieka jest wystarczającym powodem do samosądu i wymierzenia sprawiedliwości. Większość z nas starała się zrozumieć motyw i ogrom emocji, jakie pchnęły mordercę do działania. Niektóre z nas uznały za to, że odebranie komuś życia, nie może być niczym usprawiedliwione.

Oceniając powieść, za jej plus, uznałyśmy fakt, że autor zostawia pewne poszlaki w tekście, dzięki którym można wpaść na ślad zabójcy. Niewątpliwą zaletą książki, która dodaje jej ,,smaczku”, jest wplecenie w treść wątku o dawnych SB-kach i ich obecnej władzy i wpływach. Spodobało nam się także przytaczanie przez autora krótkich zajawek z wydarzeń z kraju i ze świata na początku każdego rozdziału. Dodawało to wiarygodności historii, działało na wyobraźnię i mocniej osadzało fikcję kryminału w naszym świecie.

Za bardzo ciekawy element powieści uznałyśmy też opis użytej w psychoterapii metody ustawień rodzinnych autorstwa Berta Hellingera. Nazywana ona bywa teorią ,,wiedzącego pola”, w której obcy człowiek postawiony symbolicznie na miejscu członka rodziny pacjenta, odczuwa takie same emocje.

Mamy pewne zastrzeżenia do rozwiązania zagadki kryminalnej. Niektóre wątki wydały nam się nieprawdopodobne (nie chcąc zdradzać zakończenia, pominę szczegóły).

Miłoszewski pokusił się o kontynuację losów prokuratora Szackiego. Kolejne części, to ,,Ziarno Prawdy” i ,,Gniew”. Część członkiń Klubu na tyle polubiła styl pisarski Miłoszewskiego, że w przeciągu miesiąca przeczytała całość trylogii.

Cytując za Bertem Hellingerem, twórcą metody ustawień rodzinnych, wokół której kręci się akcja powieści, ,,Nie ma złych, są tylko uwikłani”. Czy postaci powieści ,,Uwikłanie” Zygmunta Miłoszewskiego rzeczywiście potwierdzają tę teorię? Czy morderstwo, kłamstwo lub zdrada może być czymkolwiek usprawiedliwiona? Nad tymi kwestiami zastanawiałyśmy się na kolejnym spotkaniu ŚKK...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć powieść określana jest mianem mrocznego thrillera psychologicznego, nasz dyskusyjny klub (swiatowyklubksiazki.pl), mający swoje ekspertki w zakresie tego gatunku literackiego, orzekł że książka nie jest ani thrillerem, ani psychologicznym ani mrocznym. ,,Córeczkę” uznałyśmy za kryminał.

W głównym wątku powieści poznajemy Simone i Matta jako małżeństwo, którym dziewiętnaście lat temu porwano dziecko, sześciomiesięczną Helenę. Pewnego dnia opuszczoną matkę odwiedza dziewczyna o imieniu Grace uważająca się za jej zaginioną córkę. Simone nie dopuszcza do siebie myśli, że to naprawdę jej zaginione dziecko, ale gdy Grace znika, rusza jej śladem prowadząc na własną rękę śledztwo.

Autorka przeplata główną akcję powieści z rozdziałami w formie listu napisanego przez tajemniczego narratora. Uznałyśmy ten zabieg za interesujący (choć ostatnio dość popularny), a także korzystny dla budowania napięcia. Dzięki odnalezieniu związku drugiego narratora z głównym wątkiem szybko udało nam się rozwiązać zagadkę kryminalną. W związku z tym Kathryn Croft nie zaskoczyła nas swoim zamierzonym na koniec powieści tzw. twistem, który obraca akcję i bohaterów o 180 stopni. Osobiście mnie to nie przeszkadzało. Gdy domyśliłam się kto ukrywa się jako nadawca listu oraz jego związku ze sprawą, przyjemnie mi było znajdować potwierdzenie mojej teorii w treści powieści.

Zgodziłyśmy się za to do dwóch zarzutów wobec książki. Po pierwsze jest to fakt, że Simone nie idzie na policję gdy Grace znika. Ciężko nam znaleźć logiczne wytłumaczenie dla takiego zachowania. Drugi, to taki, że happy end po całym życiowym horrorze, którego doświadczyła główna bohaterka wygląda dość groteskowo. Jest tu trochę na siłę, jakby niepotrzebnie doklejony.

Powieść ,,Córeczka” jest za to doskonałym materiałem na film. Myślę, że odpowiednio zrealizowany, potrafiłby dorównać sukcesowi ,,Dziewczyny z pociągu”.

Choć powieść określana jest mianem mrocznego thrillera psychologicznego, nasz dyskusyjny klub (swiatowyklubksiazki.pl), mający swoje ekspertki w zakresie tego gatunku literackiego, orzekł że książka nie jest ani thrillerem, ani psychologicznym ani mrocznym. ,,Córeczkę” uznałyśmy za kryminał.

W głównym wątku powieści poznajemy Simone i Matta jako małżeństwo, którym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam tę książkę i cały czas analizowałam psychologię postaci i jak poszczególne decyzje zmieniają los i życie Ursuli na lepsze, gorsze, ale często nie da się stwierdzić, czy obrana droga jest bardziej czy mniej korzystna. I to jest właśnie najciekawsze. Niezwykła historia, która bardzo daje do myślenia nad istotą życia. Majstersztyk!

Czytałam tę książkę i cały czas analizowałam psychologię postaci i jak poszczególne decyzje zmieniają los i życie Ursuli na lepsze, gorsze, ale często nie da się stwierdzić, czy obrana droga jest bardziej czy mniej korzystna. I to jest właśnie najciekawsze. Niezwykła historia, która bardzo daje do myślenia nad istotą życia. Majstersztyk!

Pokaż mimo to