-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2014-07
O rzetelną ocenę "Tajemnic" jest bardzo trudno. Po pierwsze łatwo ulec naporom antyfanek (antyfanów?) książki, które są w komentarzach bardzo aktywne. Po drugie do zwykłych składowych oceny dochodzi element quasi-patriotyczny - trudno przejść obojętnie obok "naszych", polskich wampirów, zwłaszcza że emanująca z książki miłość autorki do miasta Poznania jest niemal równie wielka jak moja :)
Dlatego osadzenie akcji w Polsce, a w dodatku w moim rodzinnym mieście jest jedną z największych zalet książki - pozwala bowiem poczuć się swojsko. Wreszcie coś się dzieje poza granicami USA, wreszcie zrywamy ze schematem UFO lądującego akurat przed Białym Domem.
Kolejną zaletą jest z pewnością język użyty przez autorkę - szeroki słownik, plastyczne opisy, miło jest poczytać książkę stojącą na tak wysokim pod tym względem poziomie, choć wiem, że dla "niemyślącej większości" może to być wada. Paradoksalnie właśnie dlatego pospolita historia o wampirach, czyli któraś już z rzędu "zrzyna" z "Czystej krwi" może się okazać zbyt trudna dla przeciętnego czytelnika, wymaga bowiem obcych większości Polaków elokwencji i zdolności myślenia. I o to się w sumie cały kłopot rozchodzi - banalna historia znana każdemu, z jakiegoś powodu napisana w bardzo inteligencki/inteligentny sposób, czyli karkołomna próba wyniesienia wampirów na wyższy poziom kultury. Wątek kryminalny przeważa nad romansem, język jest za trudny dla zakochanej w Pattinsonie gimbuski, a bohaterowie okazują się zaskakująco przyziemni.
Koniec końców wystawiam 8/10 (trochę naciągnięte faktem, że to debiut) i zachęcam każdego do przeczytania - pamiętajmy, że USA nie zastrzegło sobie jeszcze wyłączności na zjawiska paranormalne ;)
P.S. Właśnie przeczytałem w poniższych komentarzach, że ocena książki jest celowo zaniżana przez grupę blogerek wojujących z autorką. Nie zamierzam z tego powodu zmieniać swojej opinii czy oceny, ale tym bardziej przestrzegam przed nieuzasadnionymi werdyktami - sprawdźcie sami czy ocena w okolicach 4 jest zasłużona...
O rzetelną ocenę "Tajemnic" jest bardzo trudno. Po pierwsze łatwo ulec naporom antyfanek (antyfanów?) książki, które są w komentarzach bardzo aktywne. Po drugie do zwykłych składowych oceny dochodzi element quasi-patriotyczny - trudno przejść obojętnie obok "naszych", polskich wampirów, zwłaszcza że emanująca z książki miłość autorki do miasta Poznania jest niemal równie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-10
"Pod Kopułą", czyli pierwsza książka Kinga, którą przeczytałem wywarła na mnie w pierwsze chwili niemałe wrażenie. Przede wszystkim różnorodnością, kreatywnością autora w kreacji postaci - tutaj każdy się czymś wyróżnia, nie ma bohaterów, którzy sobie ot tak istnieją i tyle. Różnorodna jest także narracja, prowadzona z wielu punktów widzenia, w różnych czasach (w sensie gramatycznym), bardzo dobrze odróżniająca emocje różnych świadków wydarzeń. Jednak po dłuższym namyśle można dostrzec w utworze kilka drobnych wad, które sprawiają, że 7 to maksymalna ocena w moim odczuciu. Po pierwsze denerwujące momentami głupota bohaterów, niezdolność przewidywania i niezrozumiałe reakcje. Po drugie rzecz całkiem przeciwna - postacie zdają się czasem wiedzieć więcej niż powinny, tak jakby autor zapomniał, że niektóre rozdziały w ogóle ich nie dotyczą. No i wreszcie wada naczelna, czyli bardzo rozczarowujące zakończenie, o którym więcej pisać nie będę, bo ta opinia NIE JEST spojlerem ;) bądź co bądź 7/10 jest chyba uczciwe.
"Pod Kopułą", czyli pierwsza książka Kinga, którą przeczytałem wywarła na mnie w pierwsze chwili niemałe wrażenie. Przede wszystkim różnorodnością, kreatywnością autora w kreacji postaci - tutaj każdy się czymś wyróżnia, nie ma bohaterów, którzy sobie ot tak istnieją i tyle. Różnorodna jest także narracja, prowadzona z wielu punktów widzenia, w różnych czasach (w sensie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiby jest to jedna z moich ulubionych książek, ale z bólem serca nie mogę dać 10/10 - mam po prostu świadomość, że dzieła Moliera są na to za proste, zbyt przyziemne, przewidywalne i momentami naiwne. To jednak jest zdecydowanie najlepsze w jego dorobku. Komedia ta jest wybitnie uniwersalna - dowcipy w niej zawarte są zrozumiałe dla każdego, ale co bystrzejsze osoby, wychwycą w nich drugie dno (czasem przesłanie, czasem dodatkowy element komediowy). Postacie nakreślone niby od niechcenia, w sposób przerysowany, ale jednocześnie bardzo przykuwające uwagę i dobrze zapadające w pamięć. Wreszcie płynące z książki mądrości - zwykłych czytelników po prostu zadowoli fakt, że kanoniczny system wartości nie został zachwiany, z poważaniem przytakną: "Racja, panie Molier!". Ale tych bardziej refleksyjnych natchnie do rozmyślań także, a może przede wszystkim o filozofii tytułowego bohatera. Powierzchowność książki dostrzegalna dla każdego kazałaby zmieścić ocenę w granicach 6-8, ale świadom (czyżbym przesadnie sobie "wlewał"?) tego, co zostało w niej zakamuflowane (a może zapisane przez autora nieświadomie) uważam, że jest dużo wartościowsza, niżby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać.
Niby jest to jedna z moich ulubionych książek, ale z bólem serca nie mogę dać 10/10 - mam po prostu świadomość, że dzieła Moliera są na to za proste, zbyt przyziemne, przewidywalne i momentami naiwne. To jednak jest zdecydowanie najlepsze w jego dorobku. Komedia ta jest wybitnie uniwersalna - dowcipy w niej zawarte są zrozumiałe dla każdego, ale co bystrzejsze osoby,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTimothy Zahn to moim zdaniem najlepszy autor piszący o uniwersum Star Wars, a ta książka jest tego chyba najlepszym przykładem. Z góry podpowiem, że nie warto (a raczej dużym błędem byłoby) czytać jej bez znajomości tego świata - wszystkie filmy, a najlepiej także uprzednia lektura "Poza galaktykę" tegoż samego autora są wysoce wskazane. Wtedy bowiem łatwiej będzie nam zrozumieć świat, pewne smaczki zawarte w książce przez autora, a wreszcie główny wątek będzie tym bardziej wciągający. Zahn pisze bowiem w nietypowym dla świata SW stylu - jego książki są zwykle namiastką kryminału, w którym co chwila pojawiają się pytania o intencje czy przeszłość danych postaci, a czytelnik mimowolnie i z niekłamaną przyjemnością rozpatruje kolejne warianty wydarzeń, przyczyny, skutki... Aż wreszcie wszystko łączy się w niezbyt powalającą, ale na pewno satysfakcjonującą całość. Miłośników Herculesa Poirot ta książka nie zadowoli. Fanów kosmicznej rozwałki, wybuchów, strzelania czy popisów Mocy a'la Galen Marek (zwany Starkillerem) z "Mocy wyzwolonej" też nie. Ma jednak swój swoisty klimat, który z pewnością urzecze czytelników lubiących dialogi, tajemniczych, dobrze nakreślonych bohaterów i pytania: Kto? i "Dlaczego?".
Timothy Zahn to moim zdaniem najlepszy autor piszący o uniwersum Star Wars, a ta książka jest tego chyba najlepszym przykładem. Z góry podpowiem, że nie warto (a raczej dużym błędem byłoby) czytać jej bez znajomości tego świata - wszystkie filmy, a najlepiej także uprzednia lektura "Poza galaktykę" tegoż samego autora są wysoce wskazane. Wtedy bowiem łatwiej będzie nam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJasny gwint, czy można było gorzej zakończyć tę opowieść? Nie mówię tutaj tylko o zakończeniu samej książki, ale całych "Insygniach..." jako zwieńczeniu cyklu... Głupota głównych bohaterów poraża miliardami woltów i nawet zwykle zmyślna Hermiona straciła większość szarych komórek (cóż, w końcu każdy bohater jest obdarzony co najwyżej rozumem pani Rowling). Do tego drażnią wylewające się ze wszystkich stron lewactwo przeplecione z hippisowską miłością do bliźniego, a czarę goryczy przelewa kompletnie zmarnowany potencjał Drakona Malfoya - jak można tak zmarnować potencjał tej postaci? Jedynym plusem tej książki jest Snape, ewentualnie jeszcze Hermiona, która uparcie jawi mi się w myślach jako śliczna Emma Watson. Cała reszta jest po prostu żałosna. Nie chcę w tym poście spoilować, więc nie będę wytykał konkretnych błędów i absurdów, ale choćby przeciętnie błyskotliwy czytelnik powinien sam zauważyć, że to zdecydowanie najsłabsza część tej, bądź co bądź ikonicznej już, serii :/
Jasny gwint, czy można było gorzej zakończyć tę opowieść? Nie mówię tutaj tylko o zakończeniu samej książki, ale całych "Insygniach..." jako zwieńczeniu cyklu... Głupota głównych bohaterów poraża miliardami woltów i nawet zwykle zmyślna Hermiona straciła większość szarych komórek (cóż, w końcu każdy bohater jest obdarzony co najwyżej rozumem pani Rowling). Do tego drażnią...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKrótko - najlepsza część cyklu. Na plus jak zwykle przyjazny język, wciągająca fabuła z znowu "jakby kryminalnym" wątkiem, wreszcie śmierć jakiejś poważnej postaci. Na minus Dolores, która jest wredna i Harry, jak zwykle bez wyrazu, bez charakteru, jak większość współczesnych głównych bohaterów. No i to wciąż tylko opowiastka dla dzieci, w dodatku mocno lewicowa :/
Krótko - najlepsza część cyklu. Na plus jak zwykle przyjazny język, wciągająca fabuła z znowu "jakby kryminalnym" wątkiem, wreszcie śmierć jakiejś poważnej postaci. Na minus Dolores, która jest wredna i Harry, jak zwykle bez wyrazu, bez charakteru, jak większość współczesnych głównych bohaterów. No i to wciąż tylko opowiastka dla dzieci, w dodatku mocno lewicowa :/
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kolejna książka wyznaczająca standardy, będąca dla mnie punktem odniesienia w ocenie innych powieści fantasy i kryminalnych. Pełna realistycznego humoru, wartkiej akcji i zapadających w pamięć postaci opowieść, w której wątek fantastyczny jest tylko dodatkiem do całej reszty. Antyfani Tolkiena i Sapkowskiego niech się więc nie zrażają, lecz szybko sięgają po to arcydzieło.
P.S. Przeczytałem już 4 razy i z pewnością do niej jeszcze wrócę. A niewiele książek czytam kilkakrotnie.
Kolejna książka wyznaczająca standardy, będąca dla mnie punktem odniesienia w ocenie innych powieści fantasy i kryminalnych. Pełna realistycznego humoru, wartkiej akcji i zapadających w pamięć postaci opowieść, w której wątek fantastyczny jest tylko dodatkiem do całej reszty. Antyfani Tolkiena i Sapkowskiego niech się więc nie zrażają, lecz szybko sięgają po to...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeden z moich wyznaczników oceniania na tej stronie - są książki równie dobre, ale czy lepsze? Trudno powiedzieć, za to na pewno, przez wzgląd na ogrom epickich historii, wielkość uniwersum, kronikarski styl pisania, a wchodząc w szczegóły piękne historie Berena i Luthien oraz Dzieci Hurina Silmarillion zasługuje na najwyższą możliwą ocenę. Polecam fanom fantastyki, ale także Galla Anonima ;)
Jeden z moich wyznaczników oceniania na tej stronie - są książki równie dobre, ale czy lepsze? Trudno powiedzieć, za to na pewno, przez wzgląd na ogrom epickich historii, wielkość uniwersum, kronikarski styl pisania, a wchodząc w szczegóły piękne historie Berena i Luthien oraz Dzieci Hurina Silmarillion zasługuje na najwyższą możliwą ocenę. Polecam fanom fantastyki, ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Historia zbyt przyziemna, aby dać 10, ale to kolejna niby zwykła powiastka, która zrobiła na mnie takie wrażenie. Przede wszystkim oczarowuje mnie fakt, że można tak zainteresować czytelnika historią człowieka, który płynie. I tak prawie cały czas - płynie. Nie wiem, jak Hemingway to zrobił, może jestem po prostu za głupi, aby zauważyć, co jest tego przyczyną, ale za każdym razem, gdy sięgam po tę książkę (a sięgam regularnie), wciąga mnie ona równie mocno. Możliwe, że to kwestia fantastycznej postaci Santiago, który, choć niewiele mówi, bardzo szybko zyskuje sympatię, a przede wszystkim szacunek czytelnika. Kolejną urzekającą rzeczą jest dosłownie wylewająca się z książki miłość do morza i natury - wybitnie namacalna, odciskająca piętno na odbiorcy. I wiem, że jestem w swojej miłości do tej książki osamotniony i że niekoniecznie powinienem ją polecać przeciętnym czytelnikom, ale nie będę też konformistycznie udawał, że mi się nie podobała. Jedna z najlepszych książek, jakie czytałem.
P.S. Denerwują mnie mentalne gimbusy twierdzące, że jedyne, co zapamiętali z tej książki to tekst "Ty kurwo!". Świadczy to o wybitnie niskim poziomie intelektualnym czytelników. Jeśli przekleństwo jest dla Was najbardziej wartościowym słowem tej powieści, to gratuluję i polecam Sapkowskiego...
Historia zbyt przyziemna, aby dać 10, ale to kolejna niby zwykła powiastka, która zrobiła na mnie takie wrażenie. Przede wszystkim oczarowuje mnie fakt, że można tak zainteresować czytelnika historią człowieka, który płynie. I tak prawie cały czas - płynie. Nie wiem, jak Hemingway to zrobił, może jestem po prostu za głupi, aby zauważyć, co jest tego przyczyną, ale za każdym...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to