Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Miłość oraz inne dysonanse Janusz Leon Wiśniewski, Irada Wownenko
Ocena 6,6
Miłość oraz in... Janusz Leon Wiśniew...

Na półkach: ,

Całe szczęście, że nie napisałam tej recenzji zaraz po przeczytaniu książki. Buzowało we mnie sporo emocji, głównie rozczarowanie i irytacja.
Sposób w jaki autor opisuje bohaterów i snuje opowieść pozostawia - przynajmniej dla mnie - wiele do życzenia. Słowo "dysonans" pojawia się ze dwa razy w tekście nieoczekiwanie i jakby na siłę i oddaje charakter tej książki. Bo oto mamy bohaterów potłuczonych życiowo, nieporadnych, pokrzywdzonych, niesprawczych, nieobudzonych. Ponadto bohater płci męskiej uznawany jest za osobę ponadprzeciętną, choć on sam, w niezwykle irytujący sposób, wydaje się nie zdawać zupełnie z tego sprawy. Wymądrza się i politykuje. Miała to być książka o miłości. Była o beznadziei - jak dla mnie. P.S. Daje "może być", bo muzyka jednak brzmiała.

Całe szczęście, że nie napisałam tej recenzji zaraz po przeczytaniu książki. Buzowało we mnie sporo emocji, głównie rozczarowanie i irytacja.
Sposób w jaki autor opisuje bohaterów i snuje opowieść pozostawia - przynajmniej dla mnie - wiele do życzenia. Słowo "dysonans" pojawia się ze dwa razy w tekście nieoczekiwanie i jakby na siłę i oddaje charakter tej książki. Bo oto...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sama jeszcze nie wiem co o tej książce myśleć. Początek nie był zbyt łatwy. Bo oto miałam przed sobą krótkie opowiadania, które są jak nieoczekiwany policzek. Zaskakujące i zostające w pamięci na dłuższy czas każąc rozpamiętywać to, co przed chwilą się przeczytało.

Weźmy na przykład opowiadanie o kangurach: „Idealny dzień na kangury”: para wybiera się do zoo obejrzeć niedawno narodzonego kangurka. Rozmowy, przekąski i jakieś nadmierne zainteresowanie kobiety wejściem kangurzątka do torby mamy kangurzycy (że wyrażę się puchatkowo). Po zoo para wybiera się na piwo. I tyle. Albo aż tyle. Ciągle jeszcze się zastanawiam.

U Murakamiego obok totalnej codzienności, zwykłości, normalności pojawiają się irracjonalne, absurdalne, fantasmagoryczne, nierealne obrazy. „Perkozek” jest moim ulubionym pod tym względem. Pan, który dopiero co został przyjęty do pracy musi podać hasło. Nie zna go, ale otrzymuje podpowiedź: ma związek z wodą, mieści się w dłoni i nie można tego zjeść i jest na „p”, na osiem liter. Padł „perkozek” i liczne argumenty przemawiające właśnie za tą odpowiedzią, choć odźwierny upierał się, że odpowiedź nie jest prawidłowa.

To pierwsza książka tego autora, którą przeczytałam. Myślę, że te opowiadania są najlepsze do wspólnego głośnego czytania. Potem każde opowiadanie można analizować dzięki różnym doświadczeniom słuchaczy. Inaczej Czytelnik głowi się i zastanawia o co chodzi? Burza mózgów może ukoić te nieustanne rozmyślania.

Sama jeszcze nie wiem co o tej książce myśleć. Początek nie był zbyt łatwy. Bo oto miałam przed sobą krótkie opowiadania, które są jak nieoczekiwany policzek. Zaskakujące i zostające w pamięci na dłuższy czas każąc rozpamiętywać to, co przed chwilą się przeczytało.

Weźmy na przykład opowiadanie o kangurach: „Idealny dzień na kangury”: para wybiera się do zoo obejrzeć...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To zupełnie inną rzeczywistość, jakby inna czasoprzestrzeń - jakże różna o tej uwiecznionej na zdjęciach mającego prawa na wyłączność magazynu „Life”. We wszystkich ważnych momentach – ogłoszenie wybranych pilotów do misji, start rakiety, start rakiety, znowu start rakiety – we wszystkich tych momentach towarzyszył żonom (w domu!) przedstawiciel gazety. A na ich podwórkach koczowali masowo dziennikarze z innych mediów.

A to dopiero początek!

Książka pokazuje jak kobiety, astrożony radziły sobie z tą słodko-gorzką przedziwną, filmową niemal rzeczywistością pt.: „Szczęśliwa, typowa, amerykańska rodzina”.

To zupełnie inną rzeczywistość, jakby inna czasoprzestrzeń - jakże różna o tej uwiecznionej na zdjęciach mającego prawa na wyłączność magazynu „Life”. We wszystkich ważnych momentach – ogłoszenie wybranych pilotów do misji, start rakiety, start rakiety, znowu start rakiety – we wszystkich tych momentach towarzyszył żonom (w domu!) przedstawiciel gazety. A na ich podwórkach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna wyłącznie na wieczór ponieważ po każdym opowiadaniu ryczałam jak bóbr.
Wzruszająca, pouczająca, dodająca pewności siebie i nadziei. Balsam dla duszy wyjątkowej wartości.

Świetna wyłącznie na wieczór ponieważ po każdym opowiadaniu ryczałam jak bóbr.
Wzruszająca, pouczająca, dodająca pewności siebie i nadziei. Balsam dla duszy wyjątkowej wartości.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to