Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka Anny Golędzinowskiej ma dla mnie wyjątkową wartość. Znalazła się u mnie w sposób zupełnie przypadkowy, nigdy wcześniej nawet o niej nie słyszałam.

Pewnego dnia ze znajomymi wybraliśmy się na osiedlowe boisko. Graliśmy w piłkę, która - jak to się często zdarza - wleciała do ogródka pobliskiego domu. Po piłkę poszłam ja. W domu mieszkał starszy Pan, który sięgnął i podał nam naszą zgubę. Poprosił, żebym chwilę poczekała. Rzuciłam piłkę znajomym i czekałam dalej. Starszy Pan, którego nie znałam wcześniej dał mi książkę. Nie wiedziałam skąd ten prezent i dlaczego akurat mi go podarował. Byłam osobą przypadkową, po prostu. Powiedział, że opisana historia jest przestrogą dla młodych dziewczyn i chciał, żebym ją poznała. Zrobiłam to, o co prosił. Kilka tygodni później poszłam do niego, żeby zwrócić mu książkę. Ku mojemu zaskoczeniu nie przyjął jej z powrotem. Ucieszył się, że znam tę historię i chciał, żeby wszystkie moje koleżanki również ją poznały.
Od tamtej pory minęło kilka lat. Książka Anny Golędzinowskiej pojawiła się w moim życiu w idealnym momencie. Nie wiem kim był ten człowiek. Nie wiem nawet, czy jeszcze żyje. Pewna jestem jednak tego, że zapamiętam go do końca życia. Historię z życia i z książki również.

Książka Anny Golędzinowskiej ma dla mnie wyjątkową wartość. Znalazła się u mnie w sposób zupełnie przypadkowy, nigdy wcześniej nawet o niej nie słyszałam.

Pewnego dnia ze znajomymi wybraliśmy się na osiedlowe boisko. Graliśmy w piłkę, która - jak to się często zdarza - wleciała do ogródka pobliskiego domu. Po piłkę poszłam ja. W domu mieszkał starszy Pan, który sięgnął i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ocenia się książki po okładce. Po tytule też nie. Polowałam na nią w Empiku, na szczęście zobaczyłam ją u koleżanki na półce. Czemu na szczęście? Bo żałowałabym wydanych pieniędzy. Pierwszą część czytałam z zaciekawieniem, z nadzieją, że będzie miała ona duży wpływ na dalsze losy bohaterki i rozwój akcji. W drugiej części zainteresował mnie opis życia zakonnego. W trzeciej części zdałam sobie sprawę, że autorka ma bliżej nieokreślone zaburzenia psychiczne. Nie mam zamiaru dociekać co to może być - o ile coś jest. Z reguły jestem bardzo tolerancyjną i wyrozumiałą osobą na tego typu "dolegliwości", ale z całego bełkotu o prostytuowaniu się, itd. nie wiele można było zrozumieć, a co dopiero wyciągnąć wnioski. Zdecydowanie nie polecam!

Nie ocenia się książki po okładce. Po tytule też nie. Polowałam na nią w Empiku, na szczęście zobaczyłam ją u koleżanki na półce. Czemu na szczęście? Bo żałowałabym wydanych pieniędzy. Pierwszą część czytałam z zaciekawieniem, z nadzieją, że będzie miała ona duży wpływ na dalsze losy bohaterki i rozwój akcji. W drugiej części zainteresował mnie opis życia zakonnego. W...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka leży na mojej półce od kilkunastu lat, czyli odkąd sięgam pamięcią. Przeczytałam ją dopiero teraz - mając 22 lata i żałuję, że nie wcześniej! Świetnie skonstruowana historia, fajne zwroty akcji, szkoda tylko, że cała historia kończy się tak szybko. Polecam. :)

Książka leży na mojej półce od kilkunastu lat, czyli odkąd sięgam pamięcią. Przeczytałam ją dopiero teraz - mając 22 lata i żałuję, że nie wcześniej! Świetnie skonstruowana historia, fajne zwroty akcji, szkoda tylko, że cała historia kończy się tak szybko. Polecam. :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Byłam jedną z tych, które oglądały, ale nie czytały. Tu tkwił błąd. "Romeo i Julia" to jedno z niewielu dzieł, do których lubię wracać jesienią, wtedy kiedy mam chandrę.
Mimo wszystko cieszę się, że nie sięgnęłam po nią w gimnazjum jako coś obowiązkowego. Do niektórych książek trzeba dojrzeć, mieć odpowiednie podejście - w ten sposób wróciłam do kilku szkolnych lektur.

"Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by pachniało"
(akt II, scena 2)

Byłam jedną z tych, które oglądały, ale nie czytały. Tu tkwił błąd. "Romeo i Julia" to jedno z niewielu dzieł, do których lubię wracać jesienią, wtedy kiedy mam chandrę.
Mimo wszystko cieszę się, że nie sięgnęłam po nią w gimnazjum jako coś obowiązkowego. Do niektórych książek trzeba dojrzeć, mieć odpowiednie podejście - w ten sposób wróciłam do kilku szkolnych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Richard Paul Evans - autor, którego książki mogę czytać przez cały czas. Polecam wszystkim, którzy choć na moment chcą oderwać się od codzienności i utonąć w lekkiej, przyjemnej lekturze.

Richard Paul Evans - autor, którego książki mogę czytać przez cały czas. Polecam wszystkim, którzy choć na moment chcą oderwać się od codzienności i utonąć w lekkiej, przyjemnej lekturze.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Śmiało mogę napisać, że jest to jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałam!
Nie wierzę praktycznie w ani jedno słowo napisane przez tego neurochirurga. Ne wiem z czego to wynika, ale miałam wrażenie, że czytam bajki. Nigdy więcej.

Śmiało mogę napisać, że jest to jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałam!
Nie wierzę praktycznie w ani jedno słowo napisane przez tego neurochirurga. Ne wiem z czego to wynika, ale miałam wrażenie, że czytam bajki. Nigdy więcej.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam bardzo powściągliwy stosunek do pozycji bestsellerowych. Nie sięgnęłabym i po nią, gdyby nie poleciła mi jej szefowa. Czy książka w jakikolwiek sposób wpłynęła na moje życie? Nie.
Przeczytałam ją do połowy i nie znalazłam w niej niczego nowego. Większość (tj.90%) porad okazało się bezużytecznych, bo przez ostatnie kilka lat doszłam do nich właściwie sama. Być może jestem zbyt dużą sceptyczką religijną, bo podane przykłady były dla mnie mało przekonujące.

Mam bardzo powściągliwy stosunek do pozycji bestsellerowych. Nie sięgnęłabym i po nią, gdyby nie poleciła mi jej szefowa. Czy książka w jakikolwiek sposób wpłynęła na moje życie? Nie.
Przeczytałam ją do połowy i nie znalazłam w niej niczego nowego. Większość (tj.90%) porad okazało się bezużytecznych, bo przez ostatnie kilka lat doszłam do nich właściwie sama. Być może...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to