"...Bajkit znaczy po ewenkijsku "bogata ziemia". Założono go w 1927 roku, aby zaprowadzić w tajdze komunizm. Władza miała być inna niż dotąd. Już nie burżuazyjna i rosyjska, której przez wieki płacono jasak w futrach, ale reprezentująca ewenkijskie interesy. Proletariacka i sprawiedliwa.
Wybudowano kilka drewnianych domów nad rzeką i przywieziono z Krasnojarska zapasy. Do rad koczowniczych wybrano biedniaków i średniaków. Renifery wcielono do kołchozu. Pasożytujących na reniferowej krwi kułaków rozkułaczono, a szamanów przepędzono na śmietnik historii. Otworzono piekarnię, żeby Ewenk mógł żuć proletariacki chleb; sklep, aby zaopatrzył się w mydło; czerwoną izbę, aby się oświecił; szkołę z internatem, która miała go nauczyć liter; oraz bibliotekę, aby zrobił z tych liter pożytek. W 1932 roku wyświetlono w Bajkicie pierwszy film o rewolucji, aby wszyscy przekonali się na własne oczy o jej dialektycznej konieczności. Wśród dzieci wybierano pionierów. Osada promieniowała na tajgę światłem elektrycznym i rosła..."
"...Tymczasem wjechaliśmy do Tury. Wysiadłem i poczułem zew autostopowej ortodoksji, która głosi, że należy nie tylko jeździć, ale i spać za darmo. Najlepiej w ogóle wyzwolić się od pieniędzy i przejść w tryb życia bezgotówkowego. Nie na darmo tłukłem się to sześć dni. Poszukam sobie w ewenkijskiej stolicy bezpłatnego noclegu..."
Michał Milczarek zabiera nas donikąd, donicość, na skraj Rosji wyprawa na Kamczatkę, Kołymę, Workut, Ewenkij, Norylsk. Obsesyjna podróż, która zrodziła się w głowie małego chłopca, a zrealizowała w młodzieńczym okresie, przemierzamy miejsca kultowe, propagandą ZSRR zarysowaną, śniegiem, kośćmi i pustą przestrzenią naznaczone, określane złomowiskami poprzedniego ustroju.
Forma i treść literacka oddaje specyfikę językową, stosowanie siarczystych zwrotów, ciekawe metafory, pseudofilozoficzne rozważania, które idealnie pasują do czasoprzestrzeni wszechpotężnej Rosji, która na przestrzeni dziejów polityczno - społeczno - ekonomiczno - geograficznych przeszła zmiany.
Nicość, to coś czego poszukuje nasz autor i czy to znalazł, warto się przekonać, sięgając po tę niezwykłą książkę. Inną książka od wszystkich innych, realizm, naturalność uderza w nas z siła rażenia. Subiektywne obrazy, które zostały zapisane w głowie autora zostały nam przetworzone, surowość i brak obróbki czyni ten dokument bardzo wartościowym. Wędrówka, droga, którą przemierzamy z autorem reportażu momentami nas przeraża, napawa strachem, podskórnym napięciem, miejsc, które nie powinny być zamieszkałe przez gatunek ludzki, gdzie nic się nie dzieje, miejsca o których zapomniano, miejsca, które tworzono, by wskrzesić ideę propagandy, miejsca, w których ludzie każdego dnia toczą wewnętrzna walkę, mit o Syzyfie kamieniem się toczy, iluzja, oniryzm bezkresu i bieli, nadziei i spojrzenia w głębię Rosji.
Polecam i gratuluję debiutu.
"...Bajkit znaczy po ewenkijsku "bogata ziemia". Założono go w 1927 roku, aby zaprowadzić w tajdze komunizm. Władza miała być inna niż dotąd. Już nie burżuazyjna i rosyjska, której przez wieki płacono jasak w futrach, ale reprezentująca ewenkijskie interesy. Proletariacka i sprawiedliwa.
Wybudowano kilka drewnianych domów nad rzeką i przywieziono z Krasnojarska zapasy. Do...
"...Bajkit znaczy po ewenkijsku "bogata ziemia". Założono go w 1927 roku, aby zaprowadzić w tajdze komunizm. Władza miała być inna niż dotąd. Już nie burżuazyjna i rosyjska, której przez wieki płacono jasak w futrach, ale reprezentująca ewenkijskie interesy. Proletariacka i sprawiedliwa.
Wybudowano kilka drewnianych domów nad rzeką i przywieziono z Krasnojarska zapasy. Do rad koczowniczych wybrano biedniaków i średniaków. Renifery wcielono do kołchozu. Pasożytujących na reniferowej krwi kułaków rozkułaczono, a szamanów przepędzono na śmietnik historii. Otworzono piekarnię, żeby Ewenk mógł żuć proletariacki chleb; sklep, aby zaopatrzył się w mydło; czerwoną izbę, aby się oświecił; szkołę z internatem, która miała go nauczyć liter; oraz bibliotekę, aby zrobił z tych liter pożytek. W 1932 roku wyświetlono w Bajkicie pierwszy film o rewolucji, aby wszyscy przekonali się na własne oczy o jej dialektycznej konieczności. Wśród dzieci wybierano pionierów. Osada promieniowała na tajgę światłem elektrycznym i rosła..."
"...Tymczasem wjechaliśmy do Tury. Wysiadłem i poczułem zew autostopowej ortodoksji, która głosi, że należy nie tylko jeździć, ale i spać za darmo. Najlepiej w ogóle wyzwolić się od pieniędzy i przejść w tryb życia bezgotówkowego. Nie na darmo tłukłem się to sześć dni. Poszukam sobie w ewenkijskiej stolicy bezpłatnego noclegu..."
Michał Milczarek zabiera nas donikąd, donicość, na skraj Rosji wyprawa na Kamczatkę, Kołymę, Workut, Ewenkij, Norylsk. Obsesyjna podróż, która zrodziła się w głowie małego chłopca, a zrealizowała w młodzieńczym okresie, przemierzamy miejsca kultowe, propagandą ZSRR zarysowaną, śniegiem, kośćmi i pustą przestrzenią naznaczone, określane złomowiskami poprzedniego ustroju.
Forma i treść literacka oddaje specyfikę językową, stosowanie siarczystych zwrotów, ciekawe metafory, pseudofilozoficzne rozważania, które idealnie pasują do czasoprzestrzeni wszechpotężnej Rosji, która na przestrzeni dziejów polityczno - społeczno - ekonomiczno - geograficznych przeszła zmiany.
Nicość, to coś czego poszukuje nasz autor i czy to znalazł, warto się przekonać, sięgając po tę niezwykłą książkę. Inną książka od wszystkich innych, realizm, naturalność uderza w nas z siła rażenia. Subiektywne obrazy, które zostały zapisane w głowie autora zostały nam przetworzone, surowość i brak obróbki czyni ten dokument bardzo wartościowym. Wędrówka, droga, którą przemierzamy z autorem reportażu momentami nas przeraża, napawa strachem, podskórnym napięciem, miejsc, które nie powinny być zamieszkałe przez gatunek ludzki, gdzie nic się nie dzieje, miejsca o których zapomniano, miejsca, które tworzono, by wskrzesić ideę propagandy, miejsca, w których ludzie każdego dnia toczą wewnętrzna walkę, mit o Syzyfie kamieniem się toczy, iluzja, oniryzm bezkresu i bieli, nadziei i spojrzenia w głębię Rosji.
Polecam i gratuluję debiutu.
"...Bajkit znaczy po ewenkijsku "bogata ziemia". Założono go w 1927 roku, aby zaprowadzić w tajdze komunizm. Władza miała być inna niż dotąd. Już nie burżuazyjna i rosyjska, której przez wieki płacono jasak w futrach, ale reprezentująca ewenkijskie interesy. Proletariacka i sprawiedliwa.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWybudowano kilka drewnianych domów nad rzeką i przywieziono z Krasnojarska zapasy. Do...