Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

W ostatnich latach na rynku pojawiło się bardzo wiele książek o końcu świata i życiu po apokalipsie, więc Rękopis Hopkinsa z 1939 roku może wydawać się współcześnie mało interesujący. Nic bardziej mylnego! Przyczyna końca świata jest tutaj dość ciekawa, a mianowicie pewnego dnia zauważono, że księżyc z niewiadomych przyczyn zbliża się coraz bliżej do Ziemi i za kilka miesięcy w nią uderzy, choć może też ją minąć, czy też odbić się, ale jest to zdecydowanie mniej prawdopodobne. Informacja o zbliżaniu się satelity do naszej planety jest długo trzymana w tajemnicy, wiedzą o tym nieliczni, między innymi Edgar Hopkisn, główny bohater. To właśnie z perspektywy tego zwykłego człowieka, mieszkającego w niewyróżniającym się małym angielskim miasteczku, Sherrff przedstawia kolejne wydarzenia w miasteczku, Anglii i Europie.

W książce trudno o wielkich bohaterów, którzy uratują świat jakimś genialnym pomysłem, albo którzy wymyślą, jak ludzkość może przetrwać. Autor skupia się na tym jak ludzie z małego miasteczka reagują na wieść o końcu świata, który nastąpi za kilka miesięcy. W dużej mierze traktują to z obojętnością, w końcu tyle razy już byli straszeni, że świat się kończy, inni stają się apatyczni, a pozostali traktują te informacje z ignorancją. Cała ta sytuacja stanowi tło do przedstawienia i przeanalizowania różnych postaw i zachowań ludzi oraz państw wobec tak niewiarygodnego wydarzenia, który zmieni życie na Ziemi nieodwracalnie. Mamy zatem nie tylko opisy jak zachowują się zwykli mieszkańcy angielskiego miasteczka, ale również co robi rząd i kościół, aby nie dopuścić do paniki, zamieszek i wszechobecnego bezprawia. Sam przekaz książki jest mocno pesymistyczny, ponieważ to nie uderzenie księżyca doprowadza do upadku Europy, lecz ludzie i ich chciwość.

Rękopis Hopkinsa to interesująca książka, opisująca przygotowania ludzkości do końca świata, spowodowanego uderzeniem księżyca w Ziemię. Powieść powstała ponad 80 lat temu, więc niektóre opisy, czy sposób wyjaśnienia pewnych wydarzeń, mogą z lekka trącić myszką, ale wiele z opisanych tutaj problemów jest jak najbardziej aktualna.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2024/05/rekopis-hopkinsa-rc-sherriff.html

W ostatnich latach na rynku pojawiło się bardzo wiele książek o końcu świata i życiu po apokalipsie, więc Rękopis Hopkinsa z 1939 roku może wydawać się współcześnie mało interesujący. Nic bardziej mylnego! Przyczyna końca świata jest tutaj dość ciekawa, a mianowicie pewnego dnia zauważono, że księżyc z niewiadomych przyczyn zbliża się coraz bliżej do Ziemi i za kilka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ogród Ramy pokazuje dalsze losy trójki członków załogi Newtona, czyli Nicole, Richarda i Petera, którzy w Ramie II zmierzają ku niewiadomemu, którym okaże się tajemniczy punkt węzłowy. Tam jednak nie znajdą oczekiwanych odpowiedzi na nurtujące ich pytania, wręcz pojawia się ich jeszcze więcej, a na dodatek zostaną wysłani z powrotem ku Ziemi, żeby zabrać większą liczbę osób, aby Obcy mogli lepiej poznać ludzi. Jak się można łatwo domyślić, nie wszystko pójdzie dobrze i to, co miało stać się Nowym Edenem, ludzka natura i chęć władzy wypaczą i zniszczą.

W trzecim tomie bardzo dużo się dzieje, poznajemy nowych bohaterów, obce istoty i miejsca. Co więcej autorzy poświęcają bardzo dużo czasu relacjom między bohaterami i interakcjom społecznym, co stanie się podstawą do opisywanych problemów, jakie napotka cała społeczność zamieszkała w Nowym Edenie. Nie brakuje tutaj również pewnych kontrowersji, które moim zdaniem niekoniecznie musiały się tutaj znaleźć. Nie chcę zdradzać dokładnie o co chodzi, ale pewne rozwiązania fabularne zdecydowanie mogą zrazić do dalszej lektury. Owszem, jest to wszystko dobrze wyjaśnione i uargumentowane, co nie zmienia faktu, że nie są to normalne zachowanie, nawet zważywszy na sytuacje, w jakich znaleźli się bohaterowie. Bez tych elementów, myślę, że wydźwięk samej książki byłby lepszy, choć wymagałoby to zmienienia niektórych wątków.

Ogród Ramy to dobra kontynuacja Ramy II. W trzecim tomie więcej się dzieje, mamy dużo akcji, ciekawych interakcji społecznych i rozważań, ale również nie brakuje tutaj kontrowersyjnych elementów, które mogą zrazić czytelnika do dalszej lektury.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2024/03/ogrod-ramy-arthur-c-clarke-gentry-lee.html

Ogród Ramy pokazuje dalsze losy trójki członków załogi Newtona, czyli Nicole, Richarda i Petera, którzy w Ramie II zmierzają ku niewiadomemu, którym okaże się tajemniczy punkt węzłowy. Tam jednak nie znajdą oczekiwanych odpowiedzi na nurtujące ich pytania, wręcz pojawia się ich jeszcze więcej, a na dodatek zostaną wysłani z powrotem ku Ziemi, żeby zabrać większą liczbę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Historię filmową Forresta Gumpa znam bardzo dobrze, dlatego miałem troszkę obawy, czy książka mnie zaciekawi i czy nie będę się przy niej nudził. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne, ponieważ są to momentami dwie dość różne historie, obie jednak warte poznania. Książka została napisana w narracji pierwszoosobowej i, jak łatwo się domyślić, narratorem jest sam Forrest Gump. Trzeba przyznać, że Winston Groom znakomicie oddał sposób myślenia głównego bohatera poprzez nieco prostszy język powieści, czy modyfikacje nazw różnych rzeczy np. autos to jest autobus. Forrest Gump ma niski iloraz inteligencji i temu nie sposób zaprzeczać. Powoduje to jednak, że na różne patrzy w odmienny i niecodzienny sposób, pokazując co jest ważne w życiu, na czym warto się skupić, a czym nie warto się przejmować, choć nie zawsze potrafi zrozumieć co jest dla niego dobre i pakuje się w kłopoty.

Historia Forresta Gumpa zrobiła na mnie duże wrażenie i z każdą kolejną stroną czytałem książkę Grooma z coraz większym zainteresowaniem. Pomimo że jest to dość krótka powieść, licząca niecałe 300 stron, to autor zawarł w niej wiele różnych historii, niekiedy dość absurdalnych jak epizod z NASA i wyspą kanibali. Forrest Gump przeżywa na kartach tej powieści dziesiątki mniejszych i większych przygód, każda jednak wpływa na niego w pewien sposób i go kształtuje.

Forrest Gump to lekka i ciekawa książka, której historię pewnie wielu z Was kojarzy z ekranizacji z 1994 roku o tym samym tytule z Tomem Hanksem w roli głównej. Powieść przeczytałem z prawdziwą przyjemnością i gorąco polecam, jeżeli jeszcze jej nie znacie.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2024/02/forrest-gump-winston-groom.html

Historię filmową Forresta Gumpa znam bardzo dobrze, dlatego miałem troszkę obawy, czy książka mnie zaciekawi i czy nie będę się przy niej nudził. Na szczęście moje obawy były bezpodstawne, ponieważ są to momentami dwie dość różne historie, obie jednak warte poznania. Książka została napisana w narracji pierwszoosobowej i, jak łatwo się domyślić, narratorem jest sam Forrest...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Piaski Diuny Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 7,3
Piaski Diuny Kevin J. Anderson, ...

Na półkach: , ,

W zbiorze znalazło się 7 opowiadań: Ostrze krysnoża, Krew saudarkarów, Wody kanly, Dwór imperialny, Czerwona zaraza, Ślubny jedwab oraz Skarb w Piasku. Pierwsze z nich opowiada o Szadout Mapes, która została zamordowana na kartach Diuny Franka Herberta, a dzięki temu opowiadaniu mamy okazję lepiej ją poznać, jak również zobaczyć jak Arrakis przeszła we władanie Harkonnenów. Z kolei Krew saudarkarów opowiada o pułkowniku sardaukarów, który w przebraniu wojsk Harkonnenów atakuje miasta rodu Atrydów, a przy okazji poznajemy jego związek z Leto Atrydą. W Wodach kanly obserwujemy losy Gurney'a Hallecka, który walczy ze znienawidzonym rodem i próbuje jak najbardziej zaszkodzić w wydobyciu przyprawy. Akcja opowiadaniu Dwór imperialny dzieje się kilka lat po wydarzeniach z Nawigatorów Diuny i przedstawia od jak dawna ród Atrydów i Harkonnenów walczą ze sobą, nie szczędząc środków i sposobów, aby pokonać znienawidzony ród. Czerwona zaraza rozgrywa się kilkadziesiąt lat po klęsce myślących maszyn i pokazuje jak powoli kształtowała się Gildia Kosmiczna. Ślubny jedwab to w zasadzie krótka scena wycięta z Paula z Diuny opisująca wyprawę na planetę Ekaz w związku z planowanym ślubem Leto Atrydy z córką arcyksięcia Armanda Ekaza. Ostatnie zaś opowiadanie rozgrywa się po wydarzeniach z książki Kapitularz Diuną.

Jak w każdym zbiorze, również w tym, niektóre opowiadania będę dobrze wspominał, inne natomiast były po prostu poprawne - gdyby ich nie było, nie czułbym wielkiej straty. Takim opowiadaniem jest Ślubny jedwab - ot pokazuje jedną z przygód młodego Paula i pewne egzotyczne zwierzęta w dżungli na planecie Imperium. Jednak zdecydowana większość opowiadań przedstawiała nowe dla mnie informacje, rozwijała historię bohaterów, czy samego uniwersum Diuny. Szczególnie bardzo zaintrygowało mnie opowiadanie Skarb w piasku, jak i Dwór imperialny, ponieważ rozgrywają się pomiędzy wydarzeniami opisanymi w książkach, których nie miałem jeszcze okazji przeczytać. Pomimo pewnych spojlerów, co do tych historii zawartych w tych dwóch powieściach, to czuję się bardzo zaintrygowany i na pewno będę chciał niedługo znów zanurzyć się w świecie Diuny. Odradzałbym jednak czytanie tego zbioru, bez znajomości chociażby Diuny Franka Herberta, ponieważ wtedy większość opisywanych tutaj historii nie będzie miała dla nas sensu, albo ich zwyczajnie nie zrozumiemy.

Piaski Diuny są zbiorem bardzo różnorodnym, w którym niektóre opowiadania bardzo przypadły mi do gustu, a inne z kolei były po prostu poprawne. Nawet jeżeli niektóre historie rozgrywały się po wydarzeniach opisanych w książkach, których jeszcze nie czytałem, to nie miałem problemu, żeby się odnaleźć, a wręcz przeciwnie, zachęciło mnie to, żeby sięgnąć po więcej powieści ze świata Diuny.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2024/02/piaski-diuny-brian-herbert-kevin-j.html

W zbiorze znalazło się 7 opowiadań: Ostrze krysnoża, Krew saudarkarów, Wody kanly, Dwór imperialny, Czerwona zaraza, Ślubny jedwab oraz Skarb w Piasku. Pierwsze z nich opowiada o Szadout Mapes, która została zamordowana na kartach Diuny Franka Herberta, a dzięki temu opowiadaniu mamy okazję lepiej ją poznać, jak również zobaczyć jak Arrakis przeszła we władanie Harkonnenów....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nacisk śruby i inne opowieści o duchach to zbiór 6 opowiadań: Nacisk śruby, Ostatni z Valeriów, Upiorny czynsz, Sir Edmund Orme, Ołtarz zmarłych oraz Radosny zaułek. W zasadzie o pierwszym z wymienionych utworów można by spokojnie napisać, że jest to krótka powieść, a nie opowiadanie, ponieważ zajmuje prawie połowę objętości książki. Tytułowa historia jest podzielona na kilkanaście mniejszych rozdziałów, z których stopniowo poznajemy losy młodej guwernantki, która podejmuje się opieki nad dwoma sierotami w wiktoriańskim dworze, a spokój całej trójki zakłócają postaci osób, które niegdyś opiekowały się rodzeństwem. W opowiadaniu Ostatni z Valeriów na terenie posiadłości zostaje odkopany starożytny posąg Junony, który "zauroczył" pana domu. Z kolei Upiorny czynsz opowiada o tajemniczym domu, który jest odwiedzany przez starszego mężczyznę, dokładnie ostatniego dnia każdego kwartału. Natomiast w opowiadaniu Sir Edmund Orme mamy do czynienia z widmem, które widzą tylko nieliczni, a które jest przypomnieniem o pewnym dramacie, jaki rozegrał się wiele lat temu. W Ołtarzu zmarłych główny bohater buduje ołtarz, aby zachować pamięć o zmarłych, w czasie modlitwy spotyka kobietę, która podziela jego pomysł, dzięki czemu autor pokazuje ich ogromny szacunek do śmiertelności. Ostatnim z opowiadań jest Radosny zaułek, w którym bohater wraca do rodzinnego domu, w którym się urodził i zauważa, że dzieją się w nim dziwne i nadprzyrodzone rzeczy. W swoich historiach Henry James pokazuje różne sposoby przedstawiania duchów i zjaw w literaturze grozy - od bardzo subtelnego ukazywania się w Nacisku śruby, po nieustanną obecność jak w opowiadaniu Sir Edmund Orme.

Zasiadając do lektury tego zbioru trzeba mieć na uwadze, że są to historie powstałe ponad 100 lat temu. Henry James nie daje w nich jednoznacznych odpowiedzi, nie przedstawia większości rzeczy wprost, lecz wiele pozostawia niedopowiedziane. Jednocześnie styl autor nie należy do najlżejszych w odbiorze - mamy długie opisy, akcja biegnie swoim tempem, a dialogi nie pojawiają się zbyt często. Ma to swój urok, ale wymaga skupienia podczas lektury. Niestety, nie wszystkie opowiadania czytałem z równą przyjemnością. Część z nich bardzo mi się dłużyła, ciężko mi było się nimi zainteresować, a inne były tylko dobre. Doceniam je, z chęcią do nich jeszcze kiedyś powrócę, ale warto mieć na uwadze fakt, że chwilami są dość trudne w odbiorze.

Nacisk śruby i inne opowieści o duchach to zbiór sześciu opowiadań Henry'ego Jamesa. Są to dobre historie, ale nie wszystkie zainteresowały mnie w równym stopniu. Ich odbiór nie należy do najłatwiejszych, ale lubię poznawać klasykę literatury, więc doceniam je, może kiedyś nawet do nich powrócę, ale raczej nie szybko.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2024/02/nacisk-sruby-i-inne-opowiesci-o-duchach.html

Nacisk śruby i inne opowieści o duchach to zbiór 6 opowiadań: Nacisk śruby, Ostatni z Valeriów, Upiorny czynsz, Sir Edmund Orme, Ołtarz zmarłych oraz Radosny zaułek. W zasadzie o pierwszym z wymienionych utworów można by spokojnie napisać, że jest to krótka powieść, a nie opowiadanie, ponieważ zajmuje prawie połowę objętości książki. Tytułowa historia jest podzielona na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czarna chmura to książka stosunkowo krótka, w której jednak bardzo dużo się dzieje. Została napisana przez astronoma z zawodu, który znakomicie wykorzystał swoje doświadczenie podczas pisania tej powieści. W trakcie lektury dokładnie poznamy jak pracuje się w wielkich obserwatoriach, jak dokonuje się pomiarów nieba, jak kiedyś robiło się zdjęcia nieba i wiele innych rzeczy, co dodaje całej historii ogromnego uroku. Oczywiście współcześnie wygląda to już inaczej, w końcu jest to książka sprzed ponad 60 lat, ale poznanie jak kiedyś pracowano w obserwatoriach, było dla mnie osobiście bardzo ciekawym doświadczeniem. Co ważne, autor nie przytłacza mnogością terminów przy opisie pracy astronomów, ani nie używa zbyt wielu skomplikowanych zwrotów, nie stara się też zarzucić czytelnika ogromem trudnych słów, lecz wszystko dokładnie i rzeczowo wyjaśnia, co tego wyjaśnienia wymaga.

Książka Hoyle'a ma bardzo ciekawą konstrukcję - z początku poznajemy kilkoro bohaterów, obserwujemy ich codzienną pracę, jak zauważają ciemną plamę na zdjęciach nieba, jak orientują się, że ta chmura (zdecydowanie lepszy byłby obłok, bo w kosmosie nie ma chmur) zbliża się do Ziemi, aż po jej przybycie do układu słonecznego wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Napięcie rośnie więc stopniowo, wraz z każdą kolejną informacją odkrytą przez naukowców, którzy nieustannie badają tytułową czarną chmurę. Są to ludzie o różnych poglądach i spojrzeniu na świat, którzy muszą stawić czoło niejednemu wyzwaniu w czasie kilkunastu miesięcy od odkrycia do przybycia czarnej chmury. Bardzo interesujące w tym wszystkim są dyskusje, jakie prowadzą bohaterowie, z których dowiadujemy się o ich postępach w odkrywaniu prawdy o czarnej chmurze, teoriach na jej temat, ale również jak muszą zrewidować swoje poglądy wobec nowych informacji.

Czarna chmura to bardzo dobrze napisana i przemyślana książka, będąca połączeniem naukowego thrillera z ciekawymi dyskusjami na temat pochodzenia życia i naszego miejsca we wszechświecie. Polecam nie tylko dla fanów science fiction.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2024/01/czarna-chmura-fred-hoyle.html

Czarna chmura to książka stosunkowo krótka, w której jednak bardzo dużo się dzieje. Została napisana przez astronoma z zawodu, który znakomicie wykorzystał swoje doświadczenie podczas pisania tej powieści. W trakcie lektury dokładnie poznamy jak pracuje się w wielkich obserwatoriach, jak dokonuje się pomiarów nieba, jak kiedyś robiło się zdjęcia nieba i wiele innych rzeczy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miłość. Historia przedziwna w 50 odsłonach to kolejny, siódmy już album autora i jednocześnie ósmy wydany w tym stylu, przedstawiające niezwykłe i piękne rzeczy jak mapy nieba, atlasy lądów niebyły, czy wizje tamtego świata. W najnowszym albumie, jak sam podtytuł podpowiada, znajdziemy 50 odsłon miłości, które zostały uszeregowane chronologicznie. Brooke-Hitching rozpoczyna od próby zidentyfikowania kiedy możemy mówić o pierwszych pocałunkach i utrwalonych przejawach intymności w historii, sięgając wiele tysiącleci p.n.e., a kończy na historii miłości zapisanej na złotej płycie niesionej w kosmos przez sondę Voyager. Nie brakuje tutaj również dość ciekawych sposobów znajdowania miłości np. poprzez licytowanie narzeczonej w starożytnej Mezopotamii, czy stosowania magicznych zaklęć miłosnych, które mają sprawić, że obiekt westchnień poczuje do nas miłość. Nie mogło także zabraknąć sławnych pasów cnoty, których wcale tak często nie wykorzystywano, jakby można było sądzić, ślubów w niecodziennych okolicznościach np. podczas lotu balonem, czy jak na przestrzeni czasu zmieniała się symbolika, a w zasadzie wizerunek serca. To jak rysujemy je współcześnie np. na kartkach walentynkowych, nie zostało wcale wymyślone niedawno, lecz już przed kilkoma set laty.

Kolejny raz jestem pełen podziwu dla autora, który znalazł tak wiele różnych, niekiedy zdrowo pokręconych, historii związanych z miłością. Przy niektórych z nich nie sposób się nie uśmiechnąć, inne mogą budzić lekkie zażenowanie, a jeszcze inne nawet odrazę, czy nawet wydawać się zupełnie nieprawdopodobne. Wiele z nich wzbudziło moją ciekawość i dowiedziałem się wielu nowych oraz nieznanych mi faktów. Nie wszystkie z 50 odsłon miłości były dla mnie w jednakowy sposób zajmujące, ale nie da się, aby każda historia taka była dla każdego. Jednak nie jest to wcale wada, ale zaleta, ponieważ każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, a temat miłości od razu kojarzy nam się z wieloma różnymi dziwnymi historiami, jakich mogli dokonać w jej imię ludzie zakochani.

Miłość. Historia przedziwna w 50 odsłonach to przepięknie wydany album cenionego przeze mnie Edwarda Brooke-Hitchinga. Książka pełna ciekawostek i nietuzinkowych historii. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/12/miosc-historia-przedziwna-w-50-odsonach.html

Miłość. Historia przedziwna w 50 odsłonach to kolejny, siódmy już album autora i jednocześnie ósmy wydany w tym stylu, przedstawiające niezwykłe i piękne rzeczy jak mapy nieba, atlasy lądów niebyły, czy wizje tamtego świata. W najnowszym albumie, jak sam podtytuł podpowiada, znajdziemy 50 odsłon miłości, które zostały uszeregowane chronologicznie. Brooke-Hitching rozpoczyna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytając Gilotynę marzeń od samego początku można poczuć, że nadchodzi Ostatnia Bitwa, Tarmon Gai’don. Nie tylko dlatego, że sam Wzór Wieków zachowuje się nieprzewidywalnie i dziwnie, ale również dlatego, że wiele wątków zmierza powoli ku swojemu finałowi. Mamy tutaj wiele bitew, potyczek, zasadzek, ale również politycznych intryg, czy oblężeń. Nie sposób opisać wszystkich wątków bez zdradzania większości wydarzeń, ale zapewniam Was, że Jordan w tym tomie powrócił do dawnej formy. Wiele dużych i długich wątków zostaje rozwiązanych, co prawda nie zawsze okazuje się, że miały duży wpływ na historię, ale trzeba mu to wybaczyć. Jednocześnie pojawiają się też nowe, niemniej interesujące, które z każdą stroną przybliżają nas ku finałowi cyklu.

Gilotyn marzeń jest ostatnim tomem z cyklu Koło Czasu napisanym przez Roberta Jordana. Pisarz zmarł zanim zdążył go skończyć, a ostatnie trzy napisał Brandon Sanderson. Żałuję, że autor nie miał możliwości stworzenia zakończenia swojego cyklu, jednego z najdłuższych, jakie czytałem. Przede wszystkim dlatego, że w Gilotynie marzeń autor wrócił do swojej dawnej formy i skupił się na doprowadzeniu wielu wątków do końca i popchnięcia mocno fabuły do przodu. Owszem, Gilotyna marzeń to wciąż ogromna książka, pełna długich opisów, ale czytało mi się ją zdecydowanie lepiej niż kilka ostatnich tomów.

Gilotyna marzeń to bardzo dobry, jedenasty tom cyklu Koło Czasu Roberta Jordana. Nadchodzi Ostatnia bitwa, wiele wydarzeń zmierza ku końcowi a rzeczywistość zaczyna stracić swoją spójność. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/12/gilotyna-marzen-robert-jordan.html

Czytając Gilotynę marzeń od samego początku można poczuć, że nadchodzi Ostatnia Bitwa, Tarmon Gai’don. Nie tylko dlatego, że sam Wzór Wieków zachowuje się nieprzewidywalnie i dziwnie, ale również dlatego, że wiele wątków zmierza powoli ku swojemu finałowi. Mamy tutaj wiele bitew, potyczek, zasadzek, ale również politycznych intryg, czy oblężeń. Nie sposób opisać wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Akcja Włóczęgi rozpoczyna się krótko po bitwie pod Crécy. Thomas wraz z towarzyszami wraca do Anglii, gdzie czekają na nich nowe niebezpieczeństwa z wielu różnych stron. Łucznik nie zostanie jednak długo w swoim kraju i znów wyruszy na wojnę do Francji, by stawić czoło nowym i starym wrogom. Poszukiwania Graala nabierają rozpędu. Już nie tylko Thomas z królem Anglii i Guy Vexille pragną go odnaleźć, ale również król Francji oraz pewien młody angielski arystokrata, który zrobi wszystko, aby zdobyć upragnione bogactwo. Śledząc losy Thomasa poznajemy kolejne wydarzenia z wojny stuletniej, w tym tomie skupione wokół umacniania niedawno zdobytego przez Anglików La Roche-Derrien, co zostało opisane w Rycerzu, i później oblężenia tego miasta przez Karola de Blois.

Drugi tom serii o poszukiwaniach Świętego Graala znów mnie zachwycił i spowodował, że nie mogłem oderwać się od lektury. Na brak akcji nie można narzekać, pomimo że są momenty, w których pozornie nic się nie dzieje, a bohaterowie znajdują się w jednym miejscu. Bernard Cornwell znakomicie odmalowuje swoich bohaterów, jak również postacie poboczne i całe tło historyczne. Główny bohater Thomas w tym tomie zostanie poddany wielu próbom a los zdecydowanie nie będzie mu sprzyjał. Nie załamuje się, nie daje z wygraną, lecz walczy ze wszystkimi przeciwnościami i je przezwycięża, choć niekiedy ogromnym kosztem w postaci bliskich mu osób. Jestem bardzo ciekawy, gdzie dalej los poprowadzi tego młodego łucznika.

Włóczęga, czyli drugi tom serii o poszukiwaniu Świętego Graala, to bardzo dobra kontynuacja Rycerza i przygód Thomasa z Hookton. Bernard Cornwell znakomicie odmalowuje realia wojny stuletniej, w które wplecione są poszukiwania tytułowego Świętego Graala. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję HI:STORY (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/12/woczega-bernard-cornwell.html

Akcja Włóczęgi rozpoczyna się krótko po bitwie pod Crécy. Thomas wraz z towarzyszami wraca do Anglii, gdzie czekają na nich nowe niebezpieczeństwa z wielu różnych stron. Łucznik nie zostanie jednak długo w swoim kraju i znów wyruszy na wojnę do Francji, by stawić czoło nowym i starym wrogom. Poszukiwania Graala nabierają rozpędu. Już nie tylko Thomas z królem Anglii i Guy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Listy Świętego Mikołaja, jak sama nazwa wskazuje, zawierają listy, jakie Tolkien, wcielając się w Świętego Mikołaja, pisał do swoich dzieci od 1920 roku aż do 1943. Jednego roku są to jedynie krótkie życzenia, a następnego kilka stron, z całą rozbudowaną fabułą i licznymi przygodami Świętego Mikołaja i jego pomocników, głównie dotyczące przygotowywania prezentów. Ma to często za zadanie wytłumaczenie, dlaczego nie dzieci w danym roku nie dostaną wszystkich wymarzonych zabawek. W książce znajdziemy nie tylko treść kolejnych listów, ale również zdjęcia oryginalnych listów i rysunków. Zasługuje to na wspomnienie, ponieważ Tolkien bardzo starał się, żeby listy wyglądały jak najbardziej autentycznie i były po prostu pięknie napisane. Ja jestem nimi zachwycony!

Listy są napisane prostym językiem, w końcu miały je zrozumieć małe dzieci, jak również opisane w nich historie i przygody nie są zbyt skomplikowane. Nie zmienia to jednak faktu, że autentycznie dałem się porwać ich magii i z wielką przyjemnością je czytałem, w dodatku w dość szczególnych dla mnie okolicznościach, bo na głos, żeby mój synek mógł je usłyszeć przez brzuch mamy. Myślę, że odczytywanie Listów Świętego Mikołaja w grudniu, a może nawet pisanie samemu takich listów, stanie się moją tradycją Bożonarodzeniowa.

Listy Świętego Mikołaja to wspaniały zbiór listów, które napisał J.R.R. Tolkien do swoich dzieci, wcielając się w rolę Świętego Mikołaja. Pokazują jak wiele serce autor Władcy Pierścieni wkładał w ich pisanie, żeby dzieci poczuły magię świąt, a przy tym wyglądały jak najbardziej autentycznie. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/12/listy-swietego-mikoaja-jrr-tolkien.html

Listy Świętego Mikołaja, jak sama nazwa wskazuje, zawierają listy, jakie Tolkien, wcielając się w Świętego Mikołaja, pisał do swoich dzieci od 1920 roku aż do 1943. Jednego roku są to jedynie krótkie życzenia, a następnego kilka stron, z całą rozbudowaną fabułą i licznymi przygodami Świętego Mikołaja i jego pomocników, głównie dotyczące przygotowywania prezentów. Ma to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Diuna. Dziedzic Kaladanu Kevin J. Anderson, Brian Herbert
Ocena 6,3
Diuna. Dziedzi... Kevin J. Anderson, ...

Na półkach: , ,

Dziedzic Kaladanu kontynuuje historię z dwóch poprzednich tomów, praktycznie bez żadnej przerwy czasowej. Pomimo że wiedziałem jak zakończy się ta historia, że Leto, Jessika i Paul będą znów razem na Kaladanie, cali i zdrowi, to czytałem tę książkę z dużym zainteresowaniem. Niewątpliwie wpływ na to ma dynamiczna akcja oraz to, że w powieści bardzo dużo się dzieje, znacznie więcej niż w poprzednich dwóch tomach. Jednocześnie cała opowieść zmierza do pewnego punktu kulminacyjnego, jakim jest rozwiązanie sprawy ze Wspólnotą Szlachecką, jak również otrzymanie informacji o objęciu w lenno Diuny przez ród Atrydów, co stanowi początek Diuny Franka Herberta.

Cała Trylogia Kaladanu pozwala lepiej poznać Paula, Leto i Jessikę, ich życie na Kaladanie, a także, jakimi są ludźmi. Całościowo jest to bardzo dobrze opowiedziana historia, przy której nie sposób się nudzić. Znajdziemy tutaj dużo dynamicznej akcji, poznamy kolejne rody Landsraadu i zakątki Imperium. Co prawda, w Diunie Herberta próżno szukać opisanych w tej trylogii wydarzeń, ale mnie to zupełnie nie przeszkadzało, choć zdaję sobie sprawę, że dla niektórych może to być dużym minusem. Niemniej jednak mnie osobiście te trzy książki mocno zachęciły, żeby dalej zgłębiać świat Diuny, zarówno też stworzony przez Franka Herberta, jak i ten przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona.

Diuna. Dziedzic Kaladanu to bardzo dobre zakończenie Trylogii Kaladanu, której znów dużo się dzieje i poznajemy rozwiązanie wątków związanych z ruchem na rzecz Wspólnoty Szlacheckiej. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/12/diuna-dziedzic-kaladanu-brian-herbert.html

Dziedzic Kaladanu kontynuuje historię z dwóch poprzednich tomów, praktycznie bez żadnej przerwy czasowej. Pomimo że wiedziałem jak zakończy się ta historia, że Leto, Jessika i Paul będą znów razem na Kaladanie, cali i zdrowi, to czytałem tę książkę z dużym zainteresowaniem. Niewątpliwie wpływ na to ma dynamiczna akcja oraz to, że w powieści bardzo dużo się dzieje, znacznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Upadek Númenoru nie jest nowym dziełem Tolkiena, które miał w planach, czy też specjalnie tworzył. Jest to kompilacja fragmentów z Władcy Pierścieni, Silmarillionu, Niedokończonych opowieści, Historii Śródziemia, a nawet listów pisarza, w których dzielił się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami na temat Śródziemia. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dość zaskakujące, aby wydać taki zbiór fragmentów dzieł pisarza dotyczących jakiegoś tematu, ale przy ogromie opisanych historii przez Tolkiena, Upadek Númenoru pozwala lepiej zrozumieć m.in czym była owa wyspa Númenor, kim byli jej władcy i dlaczego pochłonęła ją woda. Książka pozwala również poznać udział Numenorejczyków w tworzeniu ludzkich królestw w Śródziemiu, walce z Sauronem, a także co dokładnie działo się w Drugiej i częściowo w Trzeciej Erze.

Wszystkie zawarte tutaj teksty są ułożone w porządku chronologicznym, od stworzenia wyspy Númenor aż po pokonanie Saurona przez Isildura i zabranie Pierścienia. W jednym z dodatków mamy również krótkie streszczenie wydarzeń Trzeciej Erze aż do historii opisanych w Hobbicie i Władcy Pierścieni. Z każdą kolejną stroną poznajemy kolejnych władców Númenoru, niekiedy są to jedynie krótkie informacje, a innym razem wiele rozdziałów na temat ich przygód. Co więcej, nie poznajemy tylko historii samych Númenorejczyków, ale również Śródziemia, ponieważ wydarzenia, jakie tam mają miejsce, mają ogromny wpływ na nich samych i na ich późniejszy upadek.

Do tej pory czytałem jedynie Władcę Pierścieni, Hobbita i fragmenty innych książek Tolkiena dotyczących Śródziemia, więc wiele tekstów i informacji zawartych w Upadku Númenoru było dla mnie zupełną nowością. Z tego właśnie powodu książka bardzo przypadła mi do gustu, choć nie jestem jakimś zwolennikiem tworzenia książek, będących komplikacją innych tekstów. Uważam jednak, że w tym przypadku powstanie Upadku Númenoru za bardzo dobry pomysł, ponieważ po jej lekturze już się nie mogę doczekać aż sięgnę po inne książki Tolkiena. Natomiast dla osób, które już czytały Silmarillion, Niedokończone opowieści, czy Historię Śródziemia, z pewnością nie będzie to aż tak zajmująca lektura, ponieważ nie znajdą tutaj zbyt wiele nowego.

Upadek Númenoru jest to książka będąca kompilacją tekstów J.R.R. Tolkiena na temat Númenoru - od powstania wyspy do jej zatonięcia. Bardzo ciekawa pozycja, jeżeli nie znamy jeszcze Silmarillionu, czy Historii Śródziemia, dzięki czemu lepiej zrozumiemy wydarzenia opisane we Władcy Pierścieni, czy Hobbicie. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/11/upadek-numenoru-jrr-tolkien-brian-sibley.html

Upadek Númenoru nie jest nowym dziełem Tolkiena, które miał w planach, czy też specjalnie tworzył. Jest to kompilacja fragmentów z Władcy Pierścieni, Silmarillionu, Niedokończonych opowieści, Historii Śródziemia, a nawet listów pisarza, w których dzielił się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami na temat Śródziemia. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać dość...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Rama II Arthur C. Clarke, Gentry Lee
Ocena 6,8
Rama II Arthur C. Clarke, G...

Na półkach:

Rama II stanowi bezpośrednią kontynuację Spotkania z Ramą, choć jednocześnie na tyle opisuje i dokładnie streszcza pierwsze spotkanie z pozaziemskich statkiem, że może stanowić samodzielną powieść z cyklu Rama. Akcja rozgrywa się 70 lat po pierwszej wizycie Ramian, a cały zespół, który ma zbadać statek, jest zdecydowanie lepiej wyposażony i przygotowany niż poprzednia ekipa, ale nie oznacza to, że popełni mniej błędów... Z lektury Ramy II dowiemy się wielu nowych faktów na temat statku, jego funkcjonowania i skrywających go tajemnic. Oczywiście nie poznamy wszystkich, a raptem pewną część.

Spotkanie z Ramą, podobnie jak wiele innych książek Arthura C. Clarke'a, przypadło mi do gustu, tak Ramę II trudno mi jednoznacznie ocenić. Przede wszystkim drugi tom został napisany we współpracy z Gentry Lee, co z pewnością wywarło jakiś wpływ na całą książkę. Na pierwszy rzut oka można od razu spostrzec, że Rama II jest prawie dwukrotnie dłuższa niż pierwszy tom. Jest to spowodowane tym, że autorzy dużo czasu poświęcili na przedstawieniu postaci i ich wzajemnych relacji. Co więcej, dokładnie opowiedzieli również życie i losy pierwszej wyprawy do statku Ramy, niejako streszczając Spotkanie z Ramą i dodając nowe, nieznane wtedy fakty. Zdecydowanie niektóre fragmenty można byłoby ze spokojem streścić w kilku zdaniach, bez szkody dla historii. Nie jest to to jakaś wielka wada, ponieważ autorzy rozwijają postacie i ich historie, ale zdążyłem już się przyzwyczaić do zwięzłego, ale bogatego w szczegóły języka Clarke'a i nie do końca znalazłem to w Ramie II.

Rama II to dobra kontynuacja Spotkania z Ramą, w której dowiadujemy się wielu nowych faktów na temat Ramian. Jednocześnie jednak jest to książka dwa razy dłuższa i momentami można odnieść wrażenie, że jest przegadana, a niektóre opisy można by spokojnie skrócić do kilku zdań.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/11/rama-ii-arthur-c-clarke-gentry-lee.html

Rama II stanowi bezpośrednią kontynuację Spotkania z Ramą, choć jednocześnie na tyle opisuje i dokładnie streszcza pierwsze spotkanie z pozaziemskich statkiem, że może stanowić samodzielną powieść z cyklu Rama. Akcja rozgrywa się 70 lat po pierwszej wizycie Ramian, a cały zespół, który ma zbadać statek, jest zdecydowanie lepiej wyposażony i przygotowany niż poprzednia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nibylandia. Tu żyją potwory to kolejna, bardzo obszerna gra książkowa, w której mamy aż 900 paragrafów. Zasady gry i wszelkiego rodzaju testy są skonstruowane w praktycznie taki sam sposób jak w poprzednich trzech książkach. Całą historię możemy przeżyć czterema różnymi postaciami i są to: Wendy Darling, Piotruś Pan, Tygrysica Lilia oraz Kapitan Jakub Hak. Każda z tych postaci ma różne wartości takich cech jak Zręczność, Walka i Wytrzymałość oraz posiada kilka specjalnych zdolności, jak np. Latanie, Hieroglify, Tropienie, Znawca bestii i wiele innych. W trakcie gry pomocne będą karty przygody, które zostały dodane w środku lub możemy je pobrać ze strony wydawnictwa i wydrukować, co zdecydowanie ułatwia grę. Obsługa całej mechaniki i wszelkich testów jest bardzo prosta i intuicyjna, a jeżeli nie chcemy zawracać sobie tym głowy, to możemy sami zdecydować jak wypadnie dany test, jedynie zapisując najważniejsze hasła i parametry. Można więc łatwo rozsiąść się wygodnie z książką w fotelu, kartką oraz ołówkiem, aby zanurzyć się w tej interesującej historii.

Nibylandia, jak łatwo się domyślić, czerpie pełnymi garściami z przygód Piotrusia Pana Jamesa Barrie'go, ale również z Zaginionego świata Conana Doyle'a. Co ciekawe, nie jest to wierne przełożenie przygód chłopca, który nie chce dorosnąć, a jedynie zachowane są najważniejsze elementy. Powoduje to, że nie wiemy, czego się spodziewać, co się za chwilę wydarzy, jak możemy wydostać się z wyspy i tak dalej. Historia jest dość długa, ale interesująca, z wieloma trudnymi wyborami po drodze, więc jednorazowe przejście zajmuje co najmniej kilka godzin, a i tak nie odkryjemy wszystkiego. Oczywiście, jeżeli wcześniej nie zginiemy, ponieważ niebezpieczeństwo czyha tutaj na każdym kroku.

Nibylandia. Tu żyją potwory jest interesującą i obszerną grą paragrafowa inspirowaną przygodami Piotrusia Pana i Zaginionym światem. Jonathan Green po raz kolejny zapewnił mi wiele godzin znakomitej rozrywki.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muduko! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/10/nibylandia-tu-zyja-potwory-jonathan.html

Nibylandia. Tu żyją potwory to kolejna, bardzo obszerna gra książkowa, w której mamy aż 900 paragrafów. Zasady gry i wszelkiego rodzaju testy są skonstruowane w praktycznie taki sam sposób jak w poprzednich trzech książkach. Całą historię możemy przeżyć czterema różnymi postaciami i są to: Wendy Darling, Piotruś Pan, Tygrysica Lilia oraz Kapitan Jakub Hak. Każda z tych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Odyseja kosmiczna 3001, jak sam tytuł wskazuje, przenosi nas 1000 lat w przyszłość w stosunku do pierwszego tomu. Dzieje się to za sprawą odkrycia ciała Franka Poole'a, dryfującego w przestrzeni kosmicznej od 2001 roku, kiedy to został wyrzucony w kosmos przez zbuntowanego robota HALa. Co ciekawe, jego ciało jest doskonale zachowane a na dodatek udaje się astronautę przywrócić do życia, bez żadnych uszczerbków na zdrowiu. To jednak dopiero początek jego kolejnych przygód i konfrontacji z tajemniczym Monolitem... Frank Poole stopniowo poznaje jak zmienił się język, ale również samo społeczeństwo w 3001 roku. Praktycznie nie istnieje przemoc, a ludzkość bardzo zmieniła się od pierwszego kontaktu z Monolitem. Po tylu latach te tajemnicze urządzenia wciąż stanowią zagadkę, więc Frank Poole pragnie ją rozwiązać i w tym celu wyrusza na Ganimedesa, a stamtąd na Europę, gdzie udaje mu się skontaktować z Davidem Bowmanem i HALem. Tam właśnie poznaje prawdę na temat Monolitów - jakie było ich zadanie i jakie nowe otrzymały od swoich twórców, kiedy przekazywał wiedzę na temat agresywnej i pełnej przemocy ludzkości z początku XXI wieku.

Finał całego cyklu jest po prostu dobry, ale nic więcej. Chwilami można poczuć, że autor nie do końca wiedział jak zakończyć historię, a jednocześnie dać odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Nie jest to jakaś duża wada, ale trudno dorównać wrażeniu, jakie wywarł na mnie pierwszy tom tego cyklu. Zaś sam powrót do życia Franka Poole'a nie do końca mnie przekonał. Przez 1000 lat w próżni jego ciało z pewnością już dawno rozpadłoby się na kawałki lub zwyczajnie "zaginęło" w mroku. Owszem, autor mógł pokazać jak różni się społeczeństwo i technologia po takim długim czasie, co ma też pewne znaczenie fabularne, ale nie jestem przekonany do pomysłu ze wskrzeszeniem po tak długim czasie. Na plus zasługuje za to specjalnie przygotowany dodatek, w którym autor opisuje co było dla niego inspiracją podczas pisania poszczególnych rozdziałów.

Odyseja kosmiczna 3001 to dobre i ciekawe zakończenie całego cyklu Arthura C. Clarke'a. Autor przedstawia w książce interesującą wizję ludzkości za 1000 lat, a jednocześnie rozwiązuje zagadkę tajemniczych Monolitów.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/10/odyseja-kosmiczna-3001-fina-arthur-c.html

Odyseja kosmiczna 3001, jak sam tytuł wskazuje, przenosi nas 1000 lat w przyszłość w stosunku do pierwszego tomu. Dzieje się to za sprawą odkrycia ciała Franka Poole'a, dryfującego w przestrzeni kosmicznej od 2001 roku, kiedy to został wyrzucony w kosmos przez zbuntowanego robota HALa. Co ciekawe, jego ciało jest doskonale zachowane a na dodatek udaje się astronautę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Od dawna miałem ogromną nadzieję, że seria o Świętym Graalu zostanie wznowiona, jak to miało miejsce z Wojnami Wikingów, czy Trylogią Arturiańską. Seria przedstawia bowiem jeden z najciekawszych dla mnie momentów historii Anglii i Francji, a mianowicie wojnę stuletnią. Po lekturze Pieśni Łuków, gdzie często wspominano bitwę pod Crécy, chciałem zobaczyć ją oczami Bernarda Cornwella, ponieważ potrafi on niesamowicie odmalowywać bitwy, ze wszystkimi szczegółami i detalami. To właśnie ona stanowi zakończenie Rycerza, ale zanim do niej dojdzie król Edward III musi splądrować Francję, a król Filip VI zdać sobie sprawę z zagrożenia i zgromadzić wojsko. W tym czasie poznajemy właśnie burzliwe losy młodego chłopaka - Thomasa z Hookton, który jako jedyny ocalał z rzezi swojej wioski i jako łucznik wyrusza na wojnę do Francji.

Bernard Cornwell w swoich książkach przyzwyczaił mnie do dobrze odmalowanych postaci, które często mają swoje za uszami, nie są idealni i popełniają błędy. Nie inaczej jest w Rycerzu. W połączeniu z dobrze oddanymi realami historycznymi, ma się wrażenie, jakby przeniosło się w czasie i razem z Thomasem przemierzało i plądrowało Francję, a później strzelało z łuku pod Crécy. Jest to zasługa bardzo dobrej równowagi pomiędzy tworzeniem bohaterów i ich historii, opisami realiów historycznych a odpowiednim tempem akcji. Dzięki temu zanim się zanim się spostrzegłem dotarłem do końca tej blisko pięciusetstronicowej książki i muszę czekać na kolejny tom. Na szczęście niezbyt długo.

Rycerz to kolejna książka Bernarda Cornwella, z którą miło spędziłem czas i przeżyłem losy jednej z największych bitew wojny stuletniej. Dobrze napisana i ciekawa historia, czekam na dalszy ciąg przygód Thomasa z Hooktown. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję HI:STORY (współpraca reklamowa)

Od dawna miałem ogromną nadzieję, że seria o Świętym Graalu zostanie wznowiona, jak to miało miejsce z Wojnami Wikingów, czy Trylogią Arturiańską. Seria przedstawia bowiem jeden z najciekawszych dla mnie momentów historii Anglii i Francji, a mianowicie wojnę stuletnią. Po lekturze Pieśni Łuków, gdzie często wspominano bitwę pod Crécy, chciałem zobaczyć ją oczami Bernarda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do tej pory nie miałem okazji przeczytać żadnej biografii, dlatego nie wiedziałem czego się spodziewać po książce Carpentera i obawiałem się, czy nie będzie to dla mnie lektura bardzo wymagająca przez mnogość faktów. Na szczęście moja obawy były zupełnie niepotrzebne. Biografia Tolkiena jest napisana lekkim i interesującym językiem, a wszystkie fakty są opisane rzeczowo i przystępnie. Książka jest podzielona na kilka części, te na rozdziały, a przedstawione wydarzenia są w porządku chronologicznym. Z początku mamy zdecydowanie więcej czysto biograficznych informacji - kiedy Tolkien się urodził, gdzie się uczył, kiedy się ożenił itd. Z czasem pojawiają się informacje na temat jego pierwszych prób pisarskich, tworzenia Silmarillionu, Hobbita, Władcy Pierścieni i wielu innych historii. Nie był to łatwy proces, ponieważ Tolkien był chorobliwym wręcz perfekcjonistą, który wielokrotnie poprawiał swoje historie i starał się oddać jak największy realizm opisywanych wydarzeń, np. starannie obliczając ile Drużyna Pierścienia mogła dziennie przejść kilometrów, albo czy zgadzają się fazy księżyca z upływem czasu w powieści.

Biografia Carpentera pozwoliła mi ujrzeć Tolkiena w zupełnie nowym świetle. Znałem wiele faktów z jego życia, czy ciekawostek o nim i jego książkach, ale nigdy nie miałem okazji przeczytać całej jego historii życia. Człowiek, jaki wyłania się z tej biografii, to osoba, która kochała języki, uwielbiała się ich uczyć, ale jednocześnie je tworzyć, co później znalazło swoje odzwierciedlenie w Śródziemiu. To także człowiek, którego martwiła degradacja środowiska, przez co nie miał auta, który miał duże poczucie obowiązku, więc kiedy Władca Pierścieni osiągnął światowy sukces, potrafił odpisywać na setki listów, którzy nadesłali fani, zamiast zajmować się nauką, czy Śródziemiem. Tolkien, jak wspomniałem wcześniej, był perfekcjonistą, a jednocześnie trudno mu było się skupić, więc potrafił miesiącami redagować kolejne wydania swoich książek, poprawiając drobne błędy, czy przygotowując obiecane dodatki. To spowodowało, że za jego życia ukazało się niewiele historii ze Śródziemia i nigdy nie dowiemy się ile jeszcze historii kryło się w jego umyśle, a których nie zdążył przelać na papier.

Biografia Tolkiena to bardzo dobrze napisana historia życia jednego z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy fantasy na świecie, który był dość zwyczajnym człowiekiem. Carpenter opisuje życie Tolkiena od czasów dzieciństwa aż do jego śmierci, przedstawiając najważniejsze wydarzenia, a także proces tworzenia całego Śródziemia i jego mitologii.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/10/jrr-tolkien-biografia-humphrey-carpenter.html

Do tej pory nie miałem okazji przeczytać żadnej biografii, dlatego nie wiedziałem czego się spodziewać po książce Carpentera i obawiałem się, czy nie będzie to dla mnie lektura bardzo wymagająca przez mnogość faktów. Na szczęście moja obawy były zupełnie niepotrzebne. Biografia Tolkiena jest napisana lekkim i interesującym językiem, a wszystkie fakty są opisane rzeczowo i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Akcja książki Biada Babilonowi skupia się na małej miejscowości i życiu kilku rodzin. Na początku Pat Frank pokazuje ich zwyczajną i nudną codzienność przed zrzuceniu bomb atomowych na terytorium Stanów Zjednoczonych. Jednak pewnego dnia ich życie zmienia się o 180 stopni. Nie ma dostaw jedzenia, a te, które jest w sklepach, szybko się wyprzedaje, pieniądze momentalnie tracą wartość, a bieżąca woda i prąd wnet stają się tylko wspomnieniem. Każdy dzień jest walką o przetrwanie, próbą okiełznania nowej rzeczywistości i radzenia sobie z tym, co się ma. Nie jest to łatwe zadanie, bowiem wymaga każdego dnia ogromnego wysiłku i niezłomnej siły woli, aby nie poddać się rozpaczy i smutkowi...

Siłą tej historii są bohaterowie. Są to ludzie niepozbawieni wad, którzy popełniają błędy, a koniec świata zastaje ich często zupełnie nieprzygotowanych. Nie poddają się jednak, tylko próbują radzić sobie z tym, co mają. W książce Pat Frank skupia się nie tylko na aspekcie przetrwania, ale właśnie na interakcjach ludzkich i ich relacjach. Dlatego z uwagą śledziłem losy kilkunastu bohaterów, chcąc się dowiedzieć się, czy przetrwają, czy ocalą swoje człowieczeństwo i jak ich wzajemne relacje będą się zmieniać. Jest to bardzo pouczająca książka i pokazująca nieco odmienne spojrzenie na koniec świata. Bohaterowie starają się zachować jak najwięcej z człowieczeństwa i codzienności sprzed zrzucenia bomb, pomagają sobie wzajemnie, a jak pojawia się jakiś problem, to go rozwiązują.

Biada Babilonowi to książka sprzed ponad 60 lat, w której Pat Frank przedstawia ciekawe spojrzenie na koniec świata, ukazując codzienne życie małego miasteczka w Stanach Zjednoczonych przed i po zrzuceniu bomb atomowych.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/09/biada-babilonowi-pat-frank.html

Akcja książki Biada Babilonowi skupia się na małej miejscowości i życiu kilku rodzin. Na początku Pat Frank pokazuje ich zwyczajną i nudną codzienność przed zrzuceniu bomb atomowych na terytorium Stanów Zjednoczonych. Jednak pewnego dnia ich życie zmienia się o 180 stopni. Nie ma dostaw jedzenia, a te, które jest w sklepach, szybko się wyprzedaje, pieniądze momentalnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bill, bohater galaktyki został określony przez Terry'ego Pratchetta jako "najzabawniejsza powieść science fiction, jaką kiedykolwiek napisano". Taka właśnie jest to książka - pełna absurdalnego humoru i szalonych pomysłów gloryfikujących wojnę. Musztra i rygor w wojsku to wręcz nieodłączna część szkolenia i służby wojskowej, które często są przedstawiane w dość komediowy w wielu filmach, czy książkach. Jednak wszystko, co do tej pory widzieliście nijak się ma to tego, co w książce Harrisona musi przeżyć świeży rekrut, a później żołnierz na polu walki. Wszystko tutaj jest przejaskrawione do granic absurdu. Począwszy od zachowań sierżantów, a nawet ich wyglądu, przez okropne jedzenie, aż po samą wojnę. Co ważne, autor z wielkim wyczuciem pokazuje kolejne absurdalne sytuacje, działania wojenne, jak również tarapaty, w jakie wpada główny bohater. Dzięki temu książkę czyta się z wielką przyjemnością i wręcz nie mogłem się doczekać, co za chwilę się stanie z Billem.

Przesłanie, jakie niesie za sobą książka Harrisona jest niestety wciąż aktualne. Jest to satyryczna odpowiedź na militaryzm, imperializm i szowinizm, ale również na typ edukacji, który produkuje bezmyślnie wykonujących zadania żołnierzy. Znajdziemy tutaj wiele sytuacji, które w komiczny sposób obnażają absurdy tych systemów. Niekiedy są to przejaskrawione sytuacje ze szkolenia rekrutów, a innym razem takie, które obnażają bezsens wojny, która jest prowadzona nie wiadomo dlaczego. W trakcie lektury nie sposób nie śmiać się z tego, co spotyka Billa, ale po jej skończeniu jeszcze długo rozmyślałem nad tym, co przeczytałem i jak zakończyła się ta historia.

Bill, bohater galaktyki to ciekawa, lekka i zabawna satyryczna odpowiedź na militaryzm, pokazująca absurdy szkolenia żołnierza, a z czasem również samej wojny. Zdecydowanie jest to tytuł wart poznania. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/08/bill-bohater-galaktyki-harry-harrison.html

Bill, bohater galaktyki został określony przez Terry'ego Pratchetta jako "najzabawniejsza powieść science fiction, jaką kiedykolwiek napisano". Taka właśnie jest to książka - pełna absurdalnego humoru i szalonych pomysłów gloryfikujących wojnę. Musztra i rygor w wojsku to wręcz nieodłączna część szkolenia i służby wojskowej, które często są przedstawiane w dość komediowy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Odyseja kosmiczna 2061 nie jest tak dobrą książką jak pierwsze dwa tomy z tego cyklu, ale wciąż to ciekawa powieść, która po latach potrafi zainteresować czytelnika. Akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach opisanych w Odysei kosmicznej 2010. W powieści śledzimy losy dwóch wypraw - jednej, która ma za zadanie zbadać z bliska kometę Halleya, a druga z pewnych nieprzewidzianych względów ląduje na księżycu Jowisza, czyli Europie. Dość szybko jednak okaże się, że oba statki spotkają się i to właśnie na Europie, gdzie od pewnego czasu dzieją się tajemnicze rzeczy...

Fabuła trzeciego tomu nie jest tak porywająca jak poprzednich dwóch, momentami można nawet odczuć, że autor nie do końca wiedział, co, albo w jaki sposób chce opowiedzieć. Dopiero pod koniec książki Arthur C. Clarke odsłania karty i pokazuje najistotniejsze wydarzenia, których finał poznamy w czwartej części. Niemniej jednak samą powieść wciąż czyta się bardzo dobrze i z uwagą śledziłem losy bohaterów, tych nowych, jak i tych już mi znanych. Siłą powieści Arthur C. Clarke'a jest to, że potrafił niezwykle trafnie przewidywać niektóre zjawiska, czy odkrycia na podstawie szczątkowych informacji, jakie w momencie pisania posiadał. Dzisiaj wiemy już stanowczo dużo więcej o kosmosie, budowie planet i wielu innych zjawiskach niż w momencie, kiedy autor pisał pierwszy tom Odysei kosmicznej, dlatego pewne informacje opisywane w jego książkach są nieaktualne, ale niektóre udało mu się trafnie przewidzieć.

Odyseja kosmiczna 2061 to nieco słabsza odsłona cyklu Odyseja kosmiczna, ale to wciąż interesująca lektura i z niecierpliwością czekam na ostatni tom.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis! (współpraca reklamowa)

https://hrosskar.blogspot.com/2023/07/odyseja-kosmiczna-2061-arthur-c-clarke.html

Odyseja kosmiczna 2061 nie jest tak dobrą książką jak pierwsze dwa tomy z tego cyklu, ale wciąż to ciekawa powieść, która po latach potrafi zainteresować czytelnika. Akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach opisanych w Odysei kosmicznej 2010. W powieści śledzimy losy dwóch wypraw - jednej, która ma za zadanie zbadać z bliska kometę Halleya, a druga z pewnych...

więcej Pokaż mimo to