rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"13 powodów" to książka poruszająca ważne problemy, takie jak samobójstwo i gwałt. Czyta się ją szybko, napisana jest prostym, przyjemnym językiem. Sam pomysł całkiem ciekawy, wzbudza refeksje u czytelnika. Każdy z nas powinien się zastanowić, czy aby nasze słowa i czyny, tak błahe w naszym mniemaniu, nie ranią innych ludzi. Muszę się przyznać, że najpierw obejrzałam serial, dopiero potem sięgnęłam po książkę. Zapewne w odwwrotnej kolejności moje odczucia byłyby takie same; serial jest po prostu lepszy. W książce brakuje mi głębszej charakteryzacji bohaterów, wglądu w ich życie i powodu danego postępowania. Zakończenie również nie przypadło mi do gustu, gdyż możemy przypuszczać, że kasety nie zostały upublicznione, a więc prawdziwych winowajców, szczególnie jednego z nich zasługującego na długi pobyt w więzieniu, nie spotkały konsekwencje. Serial rekompensuje braki książki, urozmaica całą historię, wprowadza ciekawe wątki poboczne, wywołuje o wiele więcej emocji. "13 powodów" to książka, która może nie jest arcydziełem, ale warto po nią sięgnąć i zrozumieć, że nasze czyny mają wielki wpływ na otaczających nas ludzi.

"13 powodów" to książka poruszająca ważne problemy, takie jak samobójstwo i gwałt. Czyta się ją szybko, napisana jest prostym, przyjemnym językiem. Sam pomysł całkiem ciekawy, wzbudza refeksje u czytelnika. Każdy z nas powinien się zastanowić, czy aby nasze słowa i czyny, tak błahe w naszym mniemaniu, nie ranią innych ludzi. Muszę się przyznać, że najpierw obejrzałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jestem pod wrażeniem, naprawdę. W Darach Anioła poznaliśmy świetnych bohaterów (szczególnie drugoplanowych, jak Magnus), ciekawy świat Nocnych Łowców i przyjemny, prosty styl autorki. Czegoś mi jednak w tej serii brakowało. Przede wszystkim Cassandra za bardzo skupiła się na głównej parze, zapominając o postaciach pobocznych. W Mechanicznym Aniele charakteryzacja głównych bohaterów wypada lepiej, dzięki czemu nie miałam ich dość, a wręcz przeciwnie - mogłabym czytać tylko o nich. Tessa jest lepsza niż Clary, Will lepszy niż Jace. Pojawił się również cudowny Jem, który jest tak uroczy, że sama chciałabym mieć tak wspaniałego przyjaciela. Relacje pomiędzy Tessą a chłopcami oraz Jemem a Willem wzbudzają sympatię, nie są wymuszone ani przerysowane. Will wnosi humor do książki, ale i Jem potrafi wywołać uśmiech na mojej twarzy. Tessa jako główna bohaterka też spisuje się bardzo dobrze, jestem pozytywnie zaskoczona jej charakteryzacją. Do plusów można dodać obecność Magnusa, który skradł moje serce w Darach Anioła. Styl autorki jest lekki, opisy nie nużą, a dialogi nie są sztywne, bywają całkiem zabawne. Czytanie o deszczowym Londynie sprawia, że bez trudu można go sobie wyobrazić. Książka też nie raz mnie zaskoczyła, akcja utrzymuje się od początku do samego końca. Gdy tylko odrywałam się od lektury, nie mogłam przestać o niej myśleć. Przeczytałam ją stanowczo za szybko. Podsumowując, Clare napisała rewelacyjną książkę, do której mam tylko jedno zastrzeżenie: więcej Jema, bo Jema nigdy nie za wiele.

Jestem pod wrażeniem, naprawdę. W Darach Anioła poznaliśmy świetnych bohaterów (szczególnie drugoplanowych, jak Magnus), ciekawy świat Nocnych Łowców i przyjemny, prosty styl autorki. Czegoś mi jednak w tej serii brakowało. Przede wszystkim Cassandra za bardzo skupiła się na głównej parze, zapominając o postaciach pobocznych. W Mechanicznym Aniele charakteryzacja głównych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciocia wręczyła mi tę książkę ze słowami "Musisz ją przeczytać", a więc odłożyłam w czasie sięgnięcie po jedno z tkwiących na półce romansideł i zabrałam się za lekturę, gdzie głównym wątkiem nie była miłość, lecz tajemnicze zabójstwa. W Torrance, małym miasteczku na Florydzie, doszło do tragedii. Odnaleziono ciało młodej dziewczyny z odstrzeloną połową czaszki. Mieszkańcami wstrząsnęła ta wiadomość, a jeszcze bardziej fakt, że ofiar było więcej. Zabójca wybrał sobie za cel piękne, szczupłe, ledwie pełnoletnie kobiety. Przez około dwadzieścia rozdziałów czytelnik zastanawia się razem z bohaterami: kim jest ten morderca i dlaczego to robi? Dopiero pod koniec poznajemy prawdę, która jest szokująca i bardzo dobrze ukazana.
"Zabójcze piękno" to książka poruszająca problem znany nam wszystkim. Otóż opowiada o młodych ludziach dyskryminujących "gorszych" od siebie, a więc grubszych, o innej orientacji seksualnej, nieśmiałych i inaczej ubierających się. Lektura ta jest dobra dla nastolatków, może im bowiem uświadomić wagę problemu, ale też dla starszych czytelników, gdyż rodzice i nauczyciele często nie zwracają uwagi na takie sprawy, co później może skończyć się tragedią.
Podsumowując, nie żałuję żadnej chwili spędzonej przy tej powieści i polecam ją wszystkim. Jest napisana bardzo dobrym stylem, zawiera tajemnicę, dzięki której zmusza czytelnika do myślenia i zastanawiania się nad treścią, oraz prawdziwe pokazuje to, co dzieje się teraz na świecie, a z czym należy walczyć.

Ciocia wręczyła mi tę książkę ze słowami "Musisz ją przeczytać", a więc odłożyłam w czasie sięgnięcie po jedno z tkwiących na półce romansideł i zabrałam się za lekturę, gdzie głównym wątkiem nie była miłość, lecz tajemnicze zabójstwa. W Torrance, małym miasteczku na Florydzie, doszło do tragedii. Odnaleziono ciało młodej dziewczyny z odstrzeloną połową czaszki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chciałam napisać zgrabną, pełną komplementów recenzję "Zielonej mili", lecz doszłam do wniosku, że nie jestem w stanie. Żadne słowa nie wystarczą, aby opisać geniusz Kinga oraz piękno jego powieści. Spodziewałam się czegoś wielkiego i otrzymałam cudowną historię, która pozostanie w moim sercu na długo, a tak niesamowicie napisana książka nigdy nie przestanie być jedną z moich ulubionych. Szczerze polecam, żaden czytelnik, nawet najmniej przywiązany do czytania, nie przejdzie obok niej obojętnie.

Chciałam napisać zgrabną, pełną komplementów recenzję "Zielonej mili", lecz doszłam do wniosku, że nie jestem w stanie. Żadne słowa nie wystarczą, aby opisać geniusz Kinga oraz piękno jego powieści. Spodziewałam się czegoś wielkiego i otrzymałam cudowną historię, która pozostanie w moim sercu na długo, a tak niesamowicie napisana książka nigdy nie przestanie być jedną z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wprost uwielbiam, gdy książka przewyższa moje oczekiwania. Początkowo nie spodziewałam się wiele po tej pozycji i jakże miłe spotkało mnie zaskoczenie! Nigdy bym nie pomyślała, że mogłabym polubić książkę o takiej tematyce, z barwnymi Indiami w tle i religią, o której praktycznie nic nie wiem. A jednak ta powieść tak mnie zafascynowała, że nie potrafiłam się od niej oderwać, moja ciekawość co do dalszych losów bohaterów rosła z każdym kolejnym rozdziałem. Piękne opisy malowniczych miejsc, świetnie wykreowane postaci i ten niesamowity styl autorki. Z całego serca polecam!

Wprost uwielbiam, gdy książka przewyższa moje oczekiwania. Początkowo nie spodziewałam się wiele po tej pozycji i jakże miłe spotkało mnie zaskoczenie! Nigdy bym nie pomyślała, że mogłabym polubić książkę o takiej tematyce, z barwnymi Indiami w tle i religią, o której praktycznie nic nie wiem. A jednak ta powieść tak mnie zafascynowała, że nie potrafiłam się od niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie wciąż daje i zabiera, szczególnie w książce Julianny Baggott. Tak jak w pozostałych powieściach autorzy nigdy nie boją się uśmiercać ważnych postaci, tak tutaj pisarka przywraca tych, którzy początkowo byli uznawani za uśmierconych, nawet jeśli potem ma ich naprawdę zabić, prawdziwe straty wynagradza czytelnikom nowymi bliskimi ludźmi, przez co zabiera im tych, z którymi żyli od urodzenia. Na początku lektury nie było wiadomo, kto jest po czyjej stronie, kto umarł, a kogo tylko uważa się za zmarłego, ani jak będzie wyglądała przyszłość głównych bohaterów. Książka jest tak nieprzewidywalna i bogata w zwroty akcji, że niemal wszystkie obroty spraw przyjmowane są z dużą dozą zdziwienia. Możemy mieć oczywiście domysły, ale autorka mimo wszystko zawsze nas czymś zaskakuje. Sam pomysł i jego realizacja też są godne pochwały. Może nie wszystkim przypadł do gustu świat po Wybuchu, mnie jednak zafascynował, a opisy pozwoliły w pełni wyobrazić sobie życie tych biednych ludzi, którzy każdego dnia musieli walczyć o jedzenie i starać się przetrwać. Bohaterowie to też wielki plus, Pressia, El Capitan, Bradwell, Lyda, Patridge...Każdy miał coś w sobie wyjątkowego i oprócz ojca Patridge'a polubiłam chyba wszystkich. Nie wiem, czy jestem w stanie odnaleźć jakieś wady tej pozycji, może oprócz tej, że za szybko się skończyła. Rzadko używam słowa "piękny", ale książka "Nowa Ziemia" jest po prostu piękna. Po następną część sięgnę z ogromną przyjemnością.

Życie wciąż daje i zabiera, szczególnie w książce Julianny Baggott. Tak jak w pozostałych powieściach autorzy nigdy nie boją się uśmiercać ważnych postaci, tak tutaj pisarka przywraca tych, którzy początkowo byli uznawani za uśmierconych, nawet jeśli potem ma ich naprawdę zabić, prawdziwe straty wynagradza czytelnikom nowymi bliskimi ludźmi, przez co zabiera im tych, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak zakończyć trójkąt w najprostszy i najżałośniejszy sposób? Należy zabić jedną z kluczowych postaci, mało powiedziane, najlepszą! Tak podejrzewałam, zero nieprzewidywalności, ale i tak się bardzo wkurzyłam. Jeszcze ta śmierć była idiotyczna, bo nasz bohater toczył walkę, a reszta przyglądała się walczącym i nawet palcem nie kiwnęła. Nie podoba mi się to, jak Cremer postanowiła zakończyć książkę, czym nie zaskoczyła, a tylko rozjuszyła fanów tej trylogii. W dodatku spowodowała, że Calla stała się gorszą postacią niż Shay. Gratulacje.

Jak zakończyć trójkąt w najprostszy i najżałośniejszy sposób? Należy zabić jedną z kluczowych postaci, mało powiedziane, najlepszą! Tak podejrzewałam, zero nieprzewidywalności, ale i tak się bardzo wkurzyłam. Jeszcze ta śmierć była idiotyczna, bo nasz bohater toczył walkę, a reszta przyglądała się walczącym i nawet palcem nie kiwnęła. Nie podoba mi się to, jak Cremer...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Na "Cień Nocy" natknęłam się całkiem przypadkiem podczas wizyty na jednej z wyprzedaży. Pokochałam tę książkę za ciekawie opisywane uczucia, nieprzewidywalność i wspaniałych bohaterów. Parę miesięcy po udanej lekturze sięgnęłam po kolejną część i tu już pojawiły się wątpliwości. Początkowo czytało mi się nieco dziwnie, wszystkie wady stylu Cremer były podane na tacy. Denerwowały mnie liczne powtórzenia, nieoddzielone niczym wstawki ze wspomnieniami Calli, sztuczność w zachowaniu Poszukiwaczy, którzy wydawali mi się tandetną organizacją bezbarwnych osobowości, niczym w porównaniu ze Strażnikami, brakowało mi też bohaterów znanych z poprzedniej części. Nie wspominając już o tym, że tak jak do każdego po jakimś czasie mogłam się przyzwyczaić, tak Shay wciąż mnie drażnił i po prostu nie byłam w stanie go polubić. Na szczęście w połowie książka wchłonęła mnie tak jak poprzednia i mimo ciągłej, irytującej paplaniny bohaterów, która zastępowała akcję, odnalazłam w lekturze ogromne plusy. Należą do nich między innymi myśli Calli o Renie, niedługie, przyjemne opisy, wątek Sabine i Ethana, Connor ze swoim specyficznym poczuciem humoru i akcja, bo gdy w końcu się pojawiła, nie mogłam oderwać się od czytania. Brakowało mi jednak tej nieprzewidywalności z pierwszej części oraz więcej Rena, którego było naprawdę malutko w tej części. Książka moją wysoką ocenę zawdzięcza bohaterom, bo oprócz Shaya polubiłam każdego z nich, ale i tak nie dorównuje pierwszej części. Mimo że wiem, kogo wybierze pod koniec trylogii Calla, sięgnę po ostatnią pozycję, choćby dla samego Rena i reszty cudownych, niestety tylko pobocznych postaci.

Na "Cień Nocy" natknęłam się całkiem przypadkiem podczas wizyty na jednej z wyprzedaży. Pokochałam tę książkę za ciekawie opisywane uczucia, nieprzewidywalność i wspaniałych bohaterów. Parę miesięcy po udanej lekturze sięgnęłam po kolejną część i tu już pojawiły się wątpliwości. Początkowo czytało mi się nieco dziwnie, wszystkie wady stylu Cremer były podane na tacy....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O żadnym innym autorze nie słyszałam tak dobrych słów jak o Nicholasie Sparksie. Postanowiłam więc sięgnąć po jedną z jego książek, zwłaszcza, że obejrzałam kilka filmów na podstawie dzieł tego pisarza i należą one do moich ulubionych. Jako pierwszą lekturę wybrałam "Ostatnią piosenkę". Wiedziałam, co się wydarzy, więc ominął mnie element zaskoczenia, ale i tak książka posiada tak wiele zalet, że nawet znając uprzednio treść potrafiłam się w niej zakochać. "Ostatnia piosenka" może się niektórym kojarzyć z cukierkowym romansidłem, bo owszem, opowiada o pięknej miłości, ale nie ona jest tu najważniejsza. Najcudowniejszym, wzruszającym wątkiem była relacja pomiędzy główną bohaterką, Ronnie, a jej ojcem. Przez ostatnie rozdziały przebrnęłam ze łzami w oczach, wyobrażając sobie piękną, nadmorską scenerię i dwójkę ludzi, którzy korzystają z ostatnich wspólnych tygodni. Książka, mimo że na początku mnie nie wciągnęła, z biegiem rozdziałów tak bardzo wprowadza czytelnika w świat Ronnie, że aż ciężko się od niej oderwać. "Ostatnia piosenka" jest przede wszystkim o różnych obliczach miłości, o tym, jak ważna jest szczerość, i o kierowaniu się w życiu własnymi pragnieniami i marzeniami. Po następną pozycję Sparksa sięgnę z optymistycznym nastawieniem i mam nadzieję, że i tym razem się nie zawiodę.

O żadnym innym autorze nie słyszałam tak dobrych słów jak o Nicholasie Sparksie. Postanowiłam więc sięgnąć po jedną z jego książek, zwłaszcza, że obejrzałam kilka filmów na podstawie dzieł tego pisarza i należą one do moich ulubionych. Jako pierwszą lekturę wybrałam "Ostatnią piosenkę". Wiedziałam, co się wydarzy, więc ominął mnie element zaskoczenia, ale i tak książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Rozważna i romantyczna" była pierwszą książką Jane Austen, jaką miałam przyjemność przeczytać i spodobała mi się na tyle, by do następnej podejść z myślą, że nie przebije wcześniejszej pozycji. Początkowo moje oczekiwania zostały spełnione, czytałam po jednym rozdziale i robiłam sobie przerwy, po prostu nudziła mnie treść. Później jednak, kiedy fabuła została urozmaicona w całkiem niespodziewane zwroty akcji, bohaterowi zaczęli ukazywać się innymi, niż przedtem sądzono, a światopogląd Elżbiety w dużej mierze runął, książka pochłonęła mnie całkowicie. Około 200 stron przeczytałam jednego dnia, skupiając całą swoją uwagę na perypetiach głównej bohaterki i jej czarującego zalotnika. Powieść trafiła do spisu moich ulubionych, najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Zawiera bohaterów, których całym sercem nie cierpię, na przykład głupiutką Lydię czy dumną lady Katarzynę, ale też uwielbianych przeze mnie, jak wprowadzający humor pan Bennet, sympatyczna Lizzy i, oczywiście, mój kochany pan Darcy. Czytając, aż marzyłam, by zamienić się z jego ukochaną miejscem. Obyczajowa powieść z cudownym wątkiem romantycznym, i to nie jednym właściwie, ale na tym jednym się najbardziej skupiłam, przedstawia miłość trochę w innym świetle niż młodzieżowe książki. Nie zawiera szczegółowych opisów uczuć, pocałunków czy innych zapierających dech w piersiach scen, jednak to nie czyni jej gorszą. Wręcz przeciwnie. Same słowa bohaterów, ich zachowanie, liczne epitety potrafią idealnie oddać piękną, szczerą miłość. Polecam książkę każdej miłośniczce cudownych romansów z dodatkiem humoru i wielu, wielu emocji.

"Rozważna i romantyczna" była pierwszą książką Jane Austen, jaką miałam przyjemność przeczytać i spodobała mi się na tyle, by do następnej podejść z myślą, że nie przebije wcześniejszej pozycji. Początkowo moje oczekiwania zostały spełnione, czytałam po jednym rozdziale i robiłam sobie przerwy, po prostu nudziła mnie treść. Później jednak, kiedy fabuła została urozmaicona w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trylogia "Igrzysk Śmierci" zapadnie mi w pamięci do końca życia. Pierwsza część trzymała w napięciu, pozwoliła zapoznać się z sytuacją panującą w Panem. Druga zaskakiwała do samego końca, wprowadziła nowe cudowne postacie. Trzecia wzruszała, wywoływała emocje. Wciąż pamiętam moje łzy, gdy czytałam o cierpieniu Katniss. Pokochałam Finnicka i bardzo ciężko było go pożegnać. Kibicowałam Katniss i Peetcie do samego końca. Po skończeniu trylogii pozostał smutek, pustka. Dzieła Suzanne Collins wprowadziły mnie w melancholię, cały czas myślałam tylko o okropieństwach, które spotkały mieszkańców dystryktów. Długo nie mogłam ochłonąć, jeszcze nigdy żadna książka nie wywarła na mnie takiego wrażenia. Podsumowując - Cudowna trylogia.

Trylogia "Igrzysk Śmierci" zapadnie mi w pamięci do końca życia. Pierwsza część trzymała w napięciu, pozwoliła zapoznać się z sytuacją panującą w Panem. Druga zaskakiwała do samego końca, wprowadziła nowe cudowne postacie. Trzecia wzruszała, wywoływała emocje. Wciąż pamiętam moje łzy, gdy czytałam o cierpieniu Katniss. Pokochałam Finnicka i bardzo ciężko było go pożegnać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawi bohaterowie, nieprzewidywalna i momentami zaskakująca treść, idealnie opisane uczucia towarzyszące głównej postaci. Cień Nocy jest interesującą książką, którą mogę z czystym sercem polecić wszystkim fanom fantastyki i niesamowitych romansów. Ren - bohater, który spodobał mi się już na wstępie - na zawsze pozostanie jednym z moich ulubionych postaci książkowych.

Ciekawi bohaterowie, nieprzewidywalna i momentami zaskakująca treść, idealnie opisane uczucia towarzyszące głównej postaci. Cień Nocy jest interesującą książką, którą mogę z czystym sercem polecić wszystkim fanom fantastyki i niesamowitych romansów. Ren - bohater, który spodobał mi się już na wstępie - na zawsze pozostanie jednym z moich ulubionych postaci książkowych.

Pokaż mimo to